Obserwujemy kolejną odsłonę walki o wrześniowe referendum.
Przyszła premier, pani Szydło ponawia apel o dołączenie kolejnych trzech pytań. Podkreśla, że Polacy nie tylko mogą, ale to ich święte prawo, i powinni decydować w tych kwestiach. /tu/
W ten sposób pani Szydło usiłuje spełniać swoje obietnice upodmiotowienia społeczeństwa. Prezydent Duda, stawiam że również myśli w podobny sposób. Pamiętajmy, że oboje politycy tworzyli ścisły, dobrze rozumiejący się team w wyborach prezydenckich, a w przyszłości mają rządzić Polską.
PO oczywiście kontratakuje, Powiela się argumenty o „niestosowności” nowych pytań. Wiadomo bowiem, że stosowne są tylko pytania Bronka & Co.
Palikmiot wymyślił oczywiście chytry plan, aby dołączyć kolejne pytania – o lekcje religii w szkołach oraz o fundusz kościelny. Plan jest taki, że Duda w obawie o „złe” wyniki takich pytań odmówi ich dopisania, więc nie będzie mógł dopisać i tych od pani Szydło. Taki sobie paraliż palikmiocy.
Oczywiście Palikmiot jest debilem, skoro tak myśli, gdyż jego pytania spowodują jedynie to, że ludzie pójdą masowo do referendum napomniani przez księży, co po pierwsze da 50% kworum, a po drugie w sposób ostateczny utrwali katechezę w szkołach oraz zapobiegnie kolejnej kradzieży na wielką skalę ubieraną w szaty prawa, jak to miało miejsce np. przy kradzieży funduszy emerytalnych.
Także jestem jak najbardziej za dopisaniem także i tych pytań.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7299
Guzik to da, bo referendum nie ma właściwie szans uzyskać tej 50% frekwencji. Raz się to udało, przy referendum odnośnie wejścia do UE, gdzie wszystkie siły polityczne i społeczne (poza skrajną prawicą) i wszystkie media (poza Maryją) wzywały do udziału i głosowania na tak. A i tak wówczas wzięło udział nieco ponad 50%.
Nie zgadzam się. Uważam, że jest szansa. Proszę porównać siły polityczne, które zadecydowały o wygranej Dudy. Jeśli tylko aktyw PiS nie będzie sabotował, a raczej nie ma już do tego podstaw, widzimy pełną analogię: PiS, Kukiz, Kościół. To powinno wystarczyć.
Ale sabotować będą zgodnie wszystkie partie - bo w ich interesie nie leży skasowanie dotacji. JOWom sprzeciwią się wszyscy, którzy nie chcą sejmu z PO i PiS wyłącznie.
Całkiem być może. Trzymają nas za mordę 25 lat, może przytrzymają i drugie 25. W polityce nie są to jakieś bardzo długie okresy. Ale trzeba wskazywać dobry kierunek. Tyle można zrobić :-)
zgadzam się z Panem,że Palikot jest debilem i warchołem,ale nie brak mu sprytu.Referendum w obecnym kształcie i poprawkach Palikota jest kosztownym ominięciem problemów i tematem zastępczym.PO zapewne łaskawie uzna ,,stosowność''dopisania pytań Palikota bo nic na tym nie traci ale pytań prezydenta i pani Szydło z całą pewnością nie uwzględni.Ale nie zgadzam się z Pana stwierdzeniem,że ludzie pójdą masowo na referendum w obronie Katechezy w szkołach już teraz tak wyśmiewanej i atakowanej.Czy rozmawiał Pan z młodzieżą i rodzicami na temat lekcji religii,że ma Pan tę pewnosć?
Nie mam pewności, ale jeśli poziom katechezy jest tak niski, że aż śmieszny, to jak najbardziej należy zaprzestać takiej "katechizacji". To decyzja rodziców, a nie władz administracyjnych.
Pan mnie zupełnie źle zrozumiał.Tu nie chodzi o poziom katechizacji tylko o fakt ,że w obliczu tak zmasowanego ataku na Kosciół mogą się nie sprawdzić Pańskie prognozy co do frekwencji w referendum w komentarzu do wypowiedzi któregoś tu czytelnika.Optymizm,że młodzież i rodzice przekonani przez księży gremialnie pójdą do referendum jest złudne.
Nie wiem, gdzie Pani mieszka, ale w mojej okolicy to nie jest złudne. podobnie księża zachęcali do udziału w wyborach prezydenckich z zaleceniem (powiedzmy): dobrze wybierzcie, ale iść trzeba - to obowiązek. I teraz będzie (jeśli będzie) tak samo. To jest pełna analogia, a nie złudzenie. Kwestią otwartą jest oczywiście poziom frekwencji, który może wykazać wahnięcie.
Moje prognozy są zaś bardzo ostrożne i pełne rezerwy. Daleko mi do optymizmu w tej kwestii.
Pozdrawiam.
Zasadniczą różnicą jest to, że pytania Szydło wynikają z odrzuconych przez PO wniosków referendalnych, a Palikota z lewackiej obsesji.
No właśnie. Dobra okazja, żeby obnażyć te obsesje. Dlaczego nie chcą pytać o LGBT, gender, i resztę zboczonych pomysłów? bo dostaliby 1% poparcia, albo i to nie.
Dlatego że obsesje się leczy lub łagodzi. Referendum ma odpowiadać na pytania, które Naród chce postawić, a nie wariat.
Pierwszym krokiem osób chorych (obsesje) do uzdrowienia, jest zrozumienie, że jest się chorym.
Takie zrozumienie gwarantuje np. żenujący wynik w referendum.
A jaki Pan proponuje sposób, żeby obsesjonaci zrozumieli że są chorzy?
Nie jestem lekarzem. Ale leczenie chorego głosami w referendum nie wydaje mi się właściwą drogą.
Skoro nie jest Pan lekarzem, to proszę powściągnąć język w opiniach, co do słuszności terapii.
To było skomplikowane. Powtórzę w sposób prosty i przejrzysty.
Przyznaje Pan, że jest laikiem w tej kwestii - OK tu pełna zgoda.
Skoro się Pan nie zna, to prosta zasada brzmi: buzia w ciup, a nie: mądrowanie o Bóg wie czym ( bo Pan nie wie - nie zna się).
Dla cierpliwych.
Sprowadzę Pańską wypowiedź na grunt filozoficzny.
Postulat nr 1: proszę zacząć myśleć (najlepiej logicznie0.
edit: Przepraszam za ten głupi i niestosowny komentarz. Wstyd mi dzisiaj.