Niezadowoleni z życia

Niezwykle interesujące dane - za brytyjskim urzędem statystycznym (ONS) przytacza jeden z portali rynku pracy. Pokazują one dobitnie jak fatalnie Polacy odczuwają skutki ostatnich ośmiu lat rządów obecnej koalicji. Choć nasza gospodarka w tym czasie rosła (podobnie jak wysokość długu publicznego) jakość życia w naszym kraju się pogorszyła.
Z jednej strony, zdaniem Brytyjczyków, w latach 2007-2014 polska gospodarka rosła najszybciej spośród wszystkich 34. krajów wysoko i średnio rozwiniętych, należących do OECD. W tym czasie wzrost PKB na jednego mieszkańca w naszym kraju wyniósł bowiem ponad 45 proc. - podał portal rynekpracy.pl. Do podobnego poziomu (jednak poniżej 40 proc.) zbliżyła się Turcja; ledwo nieco ponad 30 proc. wzrostu zanotowało Chile, zaś po ok. 30 proc. - Słowacja i Węgry. Kilkuprocentowy wzrost przypadł wówczas w udziale takim krajom, jak Włochy, Słowenia, Wlk. Brytania, Japonia, Irlandia, Holandia, Hiszpania i Finlandia. Spadek poziomu PKB na jednego mieszkańca odnotowała jedynie zbankrutowana w praktyce Grecja.
Znacznie ciekawsze są dane ONS (za OECD) pokazujące, że w tym samym okresie poziom satysfakcji z życia w naszym kraju obniżył się (o 1,7 proc.). Niewielkim pocieszeniem zdają się analogiczne dane dotyczące kilku innych krajów członkowskich OECD. Nie dziwi niemal 30-proc. spadek z satysfakcji z życia w Grecji czy (kilkuproc.) 17 innych krajów, w tym Włoch, Portugalii i Hiszpanii.
Jak się okazuje niewiele są warte bajania naszych niemal ośmioletnich już włodarzy z Donaldem Tuskiem i Ewą Kopacz na czele o rzekomej „zielonej wyspie” czy budowaniu drugiej Irlandii. Dokonująca się na naszych oczach klęska Platformy Obywatelskiej w oczach polskiej opinii publicznej zdaje się nieprzypadkowo współgra z danymi ujawnionymi przez brytyjski urząd statystyczny. Pokazują one, co tak naprawdę czują Polacy na co dzień. Widoczny marazm, frustracja i zniechęcenie, wynikające m.in. z nierosnących zarobków czy wciąż wysokiego bezrobocia - zwłaszcza wśród młodych, przekłada się na taki, a nie inny obraz samopoczucia Polaków.
Nie wiadomo zresztą czy uwzględniono w nim samoocenę naszych rodaków, których ponad 2 mln nie wróciło z emigracji zarobkowej i wciąż przebywa na tzw. saksach w Wlk. Brytanii, Niemczech czy innych krajach zachodnich. To właśnie ci Polacy „zagłosowali nogami” w odpowiedzi na brak w ostatnich latach jakiejkolwiek polityki społecznej, zwłaszcza wobec młodych małżeństw, a w rezultacie braku perspektyw na szybkie, bezpieczne i niedrogie urządzenie się w swoim kraju.