Tylko nie mówcie, że jątrzę! – słowo do pisowskich elit

                                                      UWAGA! PRZEKAZ TYLKO DLA INTELIGENTNYCH!

Właśnie się dowiedziałem, że program reformy szkolnictwa, który będzie ogłoszony na zbliżającej się konwencji programowej PiS i Zjednoczonej Prawicy w Katowicach będą autoryzowali posłowie profesorowie Włodzimierz Bernacki i Ryszard Terlecki.

O ile moim zdaniem młody profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego pan Włodzimierz Bernacki jest ze wszech miar właściwą wizytówką pisowskiej reformy szkolnictwa, to firmowanie tej sanacji nazwiskiem partyjnego dinozaura prof. Ryszarda Terleckiego poważnie mnie zaniepokoiło.

Dlaczego?

Bo opierając się na własnych obserwacjach środowiska akademickiego, w którym przepracowałem prawie czterdzieści lat nie bez podstaw jestem skłonny zaryzykować tezę, że poza nielicznymi wyjątkami akademickie pokolenie „60 Plus” jest już mentalnie niereformowalne i nie powinno mieć rozstrzygającego wpływu na reformowanie państwa.

Bowiem ludzie tej kategorii wiekowej w znakomitej większości przypadków nie są już w stanie się dostosować do nienotowanego dotąd przyśpieszenia rozwoju cywilizacji, jakie nastąpiło w ostatnich dwudziestu latach i wciąż następuje. 

Te nowe warunki pociągają za sobą konieczność zmiany mentalności i przestawienia się na idące z duchem czasu nowoczesne myślenie, kompatybilne z tempem i specyfiką dokonujących się zmian. Niestety, wielu ukształtowanych w czasach komuny reprezentantów pokolenia „60 Plus” nie jest już w stanie nadążyć za tempem i charakterem rozwoju dzisiejszej Polski.

Wiem, że zaraz spadną na mnie gromy, ale ktoś to musi w końcu powiedzieć. Otóż prawda jest taka, że znakomita większość polskich profesorów starszej, powtarzam starszej generacji, od dziesiątków lat nie wychylających nosa poza progi swoich gabinetów naukowych nie zdaje sobie sprawy, że się kompletnie oderwała od realiów otaczającego ich świata i często owi szacowni uczeni nie mają bladego pojęcia, dokąd dzisiejszy świat zmierza, a w nowej rzeczywistości błądzą nieporadnie, jak dzieci we mgle.

Bo stare nawyki, które są drugą naturą człowieka, jeśli w ogóle, bardzo trudno zmienić. A nasi posłowie profesorowie starszej generacji codziennie, od lat człapią, czy to na uczelnię, czy do swojego biura poselskiego tą samą trasą i w niezmiennym od niepamiętnych czasów rytmie, każdy ich dzień jest praktycznie taki sam. Słowem raj objawiony i praca lżejsza od snu.

Innym zagrożeniem dla rozwoju państwa jest paniczny strach zajmujących się polityką akademickich oldbojów czujących na karku oddech młodych wilków. W efekcie gros owych „polityków trzeciego wieku o zacięciu naukowym”, którzy o zgrozo wciąż dzierżą w swoich rękach partujne funkcje kierownicze, miast najzdolniejszymi menadżerami otacza się niezagrażającymi ich pozycji miernotami, a ci błyskotliwi i nie daj Boże młodzi są spychani na margines.

Jak to możliwe?

Otóż dzieje się tak dlatego, że dożywotni posłowie profesorowie starszej generacji nie podlegają praktycznie żadnej kontroli, bądź weryfikacji, choć zdarzają się przypadki, że przychodzą na uczelnię, czy do biura poselskiego li tylko po to, żeby sobie za darmo przez telefon pogadać.

Gorzej. W znakomitej większości przypadków posłowie profesorowie wychowani na Wiesławie Gomułce wykonują swą doradczą pracę polityczną kompletnie na darmo, gdyż nikt się nie odważył im tego powiedzieć, a im zbrakło wyobraźni by spostrzec, że to, co robią jest pozbawione sensu, a efekt ich pracy jest nikomu do niczego nie przydatny, zaś oni grzęzną w coraz mniej istotnych problemach uznając, jakże błędnie to, co robią, za działanie pożyteczne dla kraju.

Nasuwa się, więc logiczny wniosek, że Polską powinni zacząć zarządzać ludzie młodzi z racji wieku  nieskażeni strusiowato nielotnym myśleniem odziedziczonym po komunie, którzy w przeciwieństwie do wygodnickich i tchórzliwie zachowawczych postaw pokolenia starej generacji, odznaczają się świeżym spojrzeniem na świat, umiejętnością podejmowania odważnych i szybkich decyzji, a przede wszystkim rozmachem umożliwiającym im swobodne poruszanie się we współczesnych realiach.

I trzeba przyznać, że Jarosław Kaczyński rozumiał tę konieczność i postawił na ludzi młodych, czego owocem jest Prezydent Elekt Andrzej Duda. Niestety nie zdołał odsunąć od wpływu na politykę partii jajogłowych posłów hamulcowych, którzy piastują swe funkcje partyjne na zasadzie wieloletniego zasiedzenia.

A teraz konkretny przykład. Kiedy w listopadzie 2012 w notce pt. „Bohaterowie są zmęczeni” (http://salonowcy.salon24.pl/46... )

napisałem, że w Polsce są konieczne zmiany systemowe, które może wprowadzić w życie wyłącznie  wolne od starego myślenia pokolenie ludzi młodych, zostałem wściekle i brutalnie zaatakowany przez posła profesora Ryszarda Terleckiego, który na swoim blogu w notce pt. „Polityczni wizjonerzy i jesienna gorączka”  

http://ryszardterlecki.salon24... )

napisał, cytuję:

"Oto sfrustrowany bloger, którego tekstów nie chce zamieszczać żadna gazeta, publikuje manifest wzywający do gruntownej dekomunizacji, szczególnie tych, którzy nie chcą dostrzec jego publicystycznego talentu (…) i dalej prześmiewczo: Bo według niego zrobi to nowa siła, czyli polityczna młodzież, która wywróci do góry nogami dotychczasowy porządek...”, koniec cytatu.

Otóż trudno zaprzeczyć, że powyższa wypowiedź dowodzi, iż rzeczony poseł profesor z pewnością od tamtego czasu nie zmienił swojej mentalności niechętnej ludziom młodym, a także niełaskawej dekomunizacji pisowskich politycznych elit i nadal będzie zwolennikiem starego porządku, gdyż ma to po prostu we krwi.

Dlatego tak mnie zaniepokoiło, że ów uformowany ideologicznie w czasie minionym poseł profesor jest współautorem programu reformy szkolnictwa firmowanej przez PIS.

Mam jednak nadzieję, że program ten de facto opracował młody poseł profesor Włodzimierz Bernacki, a mentalnie spetryfikowany poseł profesor Terlecki jest jedynie „ornamentem” proponowanego przez PIS programu przebudowy systemu polskiego szkolnictwa.

Lecz radziłbym pamiętać, że źle dobrany ornament może zdewaluować nawet najwspanialsze dzieło.

Więc może byłoby niegłupim, żeby jeszcze przed katowicką konwencją programową Prawa i Sprawiedliwości ten z wizerunkowego punktu widzenia przeciw-skuteczny „ornament” do lamusa odłożyć. 

A tak między nami to uważam, że program naprawy polskiej szkoły powinni opracowywać nauczyciele, którzy jak mało kto czują i rozumieją problemy szkolnictwa, a nie politycy i profesorowie wyższych uczelni, którzy nie bójmy się tego powiedzieć, o specyfice polskiej szkoły i jej rzeczywistych problemach bladego pojęcia nie mają, gdyż jak to z naszymi uczonymi bywa "oni wiedzą lepiej" i nie widzą potrzeby, by te problemy z nauczycielami konsultować.

Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki)

Post Scriptum
Dla jasności obrazu wyjaśniam, że posłowi profesorowi podpadłem już w roku 2011, kiedy Jarosław Kaczyński zaproponował mi kandydowanie z list PIS do Sejmu, jako, cytuję za J. Kaczyńskim: "znanemu blogerowi Salonu24", a ja naiwny posłowi profesorowi Terleckiemu się z tego zwierzyłem pokazując mu list od Kaczyńskiego.

Post Post Scriptum
A tu można przeczytać ciekawe i merytoryczne komentarze do niniejszej notki:
http://salonowcy.salon24.pl/65...

Czytaj Także:
Obłuda posła Ryszarda Terleckiego
http://naszeblogi.pl/49877-obl...

 

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika modus

30-06-2015 [17:38] - modus | Link:

Dr Pasierbiewicz nie rozumie sensu powiedzenia de gustibus non disputandum est. Pan Kolbiarz ma pełne prawo do uznawania książki "Magia namiętności" pana Pasierbiewicza za wyraz talentu i dobrego pióra. Wszelako ja mam prawo do uważania jej za marny kicz. Nie jestem w tym względzie odosobniony. czego dowodem jest wyśmianie "Magii namiętności" przez publiczność zgromadzoną w "Domu Zdrojowym" w Jastarni podczas promocji tego dzieła w 2010 r. O ile mi wiadomo, "Magia namiętności" nie doczekała, o ile wiem, się nawet wzmianki w jakimkolwiek poważnym piśmie literackim.
Przy okazji prostuję trzy rzeczy:
1. Nie rozsyłam maili po całej Polsce, a tylko do kilku osób, za ich pełną zgoda i aprobatą. Inaczej pan dr KP, który obdarza swoimi produkcjami także tych, którzy go proszą, aby ich skreślił z listy adresowej. O ile wiem, prof. G. Matuszek z UJ, której opinię pan dr KP lubi przytaczać, poprosiła go ostatnio o to, aby powstrzymał się od pisania do niej. Moje maile przesyłam także panu dr KP , gdyż uważam, że powinien wiedzieć, co o nim piszę. Natomiast pan dr KP rozsyła listy na mój temat do kilkudziesięciu osób, ale ja nie otrzymuję tych utworów. Zdecydowana konfabulacją ze strony pana dr KP jest stwierdzenie, że rozesłałem kilka tysięcy maili i umieściłem kilkaset komentarzy na portalu "Nasze Blogi", nawet wziąwszy pod uwagę te, które nie dotyczą "Magii namiętności". Pan dr KP nigdy nie był mocny w matematyce, a więc jego kłopoty z rachowaniem nie dziwią.
2. Nigdzie nie napisałem, ze "Magia namiętności" jest kiczem "wołającym o pomstę do nieba". Książka ta jest całkowicie marginalnym zjawiskiem na polskim rynku literackim i nie ma żadnego powodu, aby traktować ją jako wołająca o pomstę do nieba. Jest to kicz zwyczajny, których mnie interesuje jako przykład patologii intelektualno-artystycznej;
3. Jeszcze raz powtarzam, że nie ma powodu, aby czegokolwiek zazdrościć panu dr KP. Opublikowałem 30 książek w 6 językach, więc czegoś miałbym mu zazdrościć;
4. Nagrodę przyznały mi nie elity III RP, ale Rada Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej;
5. Pan dr KP myli się co do motywu publikowania "Magii namiętności" w odcinkach na portalu "Nasze Blogi". Wystarczy spojrzeć na wyjaśnienie przed odcinkiem 1. Ja tam w ogóle nie jestem wspomniany. Pan dr Pasierbiewicz ma najwyraźniej wewnętrzny przymus konfabulowania.
Jan Woleński

Obrazek użytkownika pietrek

30-06-2015 [19:40] - pietrek | Link:

Panie Krzychu wyspozieraj Pan na bloga Pana Cysewskiego.Ten henry to jakisik ubek czy może już sbek.Tacy ino szkalują Tu Pana wpisy.Jeden W co w PZPR karierę robił a ten henry nie lepszy judasz.Pan Cysewski pisze że do sądu poda komucha.Trzymaj się pan i nie dajemy się czerwonym sługusom,Pamiętaj Pan że my Górale zawsze o Ojcyzne walczyli i ja wiem ześ Pan jest swój chłop
Hej Pietrek
ps.Jem se po robocie a tu znowu afery na blogu.heheh

Obrazek użytkownika modus

30-06-2015 [20:37] - modus | Link:

Wacek Krzeptowski celował w tej walce, a był se po robocie.
Jan Woleński

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

30-06-2015 [23:11] - Krzysztof Pasie... | Link:

@pietrek

"Pan Cysewski pisze że do sądu poda komucha..."
-------------
Witaj Pietrek!
Do sądu można pozwać Kogoś. Komuchowi mówi się "Paszoł won!" Tak mi matka mówiła, jak nam pejsaci ubecy zamęczyli Ojca.

Hej. Z Panem Bogiem!

PS. W wolnej chwili przeczytaj tę notkę, a zrozumiesz czemu oni mnie tak nienawidzą: http://salonowcy.salon24.pl/61...

Obrazek użytkownika pietrek

01-07-2015 [20:04] - pietrek | Link:

Panie Krzychu...
Jest mi przykro że judasze zabili Ojca pana..Coż tu gadać.Zycie to taki sionek nieba.Pojdziem tam bo jak se człowiek ubzdura we łbie by isć za Chrystusem to zajdzie tam gdzie ON!I ja w to wierzę okrutnie.Nagrzeszyłżem w życiu co nie miara i pewnikiem przyjdize odpękać ale sięde u bram Raju i będę pukal bo do piekła nijak mi po drodzie..A Judasze czerwone pachołki co ..ani w oczy patrzeć ani co..Także Panie Krzycho jak moja matula gada /nima złego co by na dobre nie wysło!-Tam nam trza iść,ino jeszcze nie teraz.Ja mam za rok tyla co Pana Tatusiek co go ubili hycle smoleńskie
Trzym się Pan I z Panem Bogiem hej
ps.ja tam nie patrze co mi ludziska odpisują i się smieją ze mnie ze Pana lubie.Ja czuje swego chłopa i tyle.A pisać mi se wolno na Niezaleznej bo to moja telewizja

Obrazek użytkownika HenrykHenry

30-06-2015 [17:39] - HenrykHenry | Link:

Ten sam komentarz jest na Salon24 i jeszcze innym portalu (wiecej nie patrzylem bo mi sie nie chcialo) taka kalkomania . Jakis "tubis" jezdzi za Pasierbiewiczem po wszystkich portalach i wkleja komenty te same. Panie Pasierbiewicz czy ktos nie umie panu wytlumaczyc jaki jest zalosny ???.

Ostatnio czytalem pod wpisem jednej blogerki o Pasierbiewicza konfabulacjach komentarze ... trzech jakichs "glupkow" toczylo zazarta walke w obronie Pasierbiewicza . Stylem przypominalo mi to te komentarze tutaj , "Pietrka" , "Domasul" itp. W trakcie czytania mojego , nagle wskoczyl koment Pasierbiewicza niby informujacy tych "matolkow" ze na innym blogu innego portalu toczy sie taka a taka dysakusja i w podtekscie byl jakby "rozkaz" ze maja tam zabrac glos !!!. Wyobrazacie sobie Panstwo ??? - Pasierbiewicz ma grupe hejterow podazajacy

Obrazek użytkownika modus

30-06-2015 [18:48] - modus | Link:

Na początku mych utarczek z panem dr KP na jego blogu, były one jeszcze uzupełniane wzajemną wymianę maili. Rzecz dotyczyła spotkania w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Krakowie (październik 2012) na temat książki Piotra Franaszka, "Jagiellończyk" z udziałem autora. Bronisława Wildsteina i moim; prowadził Roman Graczyk. To w czasie tego spotkania pan dr KP przekazał ludzkości informację, że w stanie wojennym pracownicy krakowskich wyższych uczelni walili drzwiami i oknami do SB, aby zapisać się do współpracy z SB. Pan dr KP powołał się przy tym na swojego sąsiada nazwiskiem Kurczyna, mającego pracować w SB. Relacja pana dr KP z tego spotkanie jest dostępna w jego notce "Wildstein dziwnie spuścił z tonu przy Woleńskim" (tam jest także link do nagrania całości). Wysłałem innej wtedy do pana dr KP mail dotyczący jego relacji. Ku mojemu zdziwieniu mail ten znalazł się w komentarzu zupełnie osoby. To potwierdza Pańskie przypuszczenie, że przynajmniej niektóre pochwały dotyczące pana dr KP pochodzą od niego samego. Nic w tym dziwnego, bo rzeczony zawsze celował uwielbieniu samego siebie.
Jan Woleński

Strony