...jeszcze zadziwi świat!

https://ostatniakohorta.wordpr...

Opowieść wczorajsza...Nie, nie o Ewie Kopacz, oraz żulach. Teraz pewnie wszyscy o 'tym' mówią. 'To' wali się na łeb z hukiem i w sumie w tej chwili przeważają we mnie odczucia współczucia...Co nie oznacza w żadnym razie podświadomej zgody na jakieś grube kreski, etc. Grube to są paragrafy pod które towarzystwo podpada w swej drodze do Białołęki, bądź innego zakładu 'wolnej filozofii'. Takie przemyślenia w takich warunkach, jak najbardziej mogą stanowić oczyszczające katharsis dla burłaków z PO i przyległości.

Wracając do historii obyczajowej...

Wczoraj. Ładny dzień, wracam ze sklepu samochodem. Piechotą nie chodzę z racji tej, iż codzienne, bardzo konkretne treningi i tak sprawiają że 'nie ma lipy', jak mawiał klasyk ;)

Podjeżdżam do świateł powoli, aż nagle w lusterku widzę, iż za mną przewraca się starsza pani! Na środku jezdni!

Nie było w tym mojej żadnej winy, bo pani przechodziła jakieś 20 metrów za mną...ale niewaaażne – jak mawiał kolejny klasyk 'penitencjaryzmu' ;)

Włączam 'awarie' i wyskakuję z samochodu! Podchodzę do pani, ale już jest przy niej budowlaniec z nieodległej budowy, oraz siostra opieki, która tak jak ja ( za mną ) zatrzymała samochód by pomóc.

Robi się lekki korek, inna auta nas omijają. Podnosimy staruszkę, przeprowadzając na drugą stronę ulicy do jej domu...gdzie już z progu zrzędzi na nią inna starsza pani ;) Może siostra...? Nie potrzeba wzywać ambulansu, pani twierdzi ze spokojną pewnością. I teraz...

Na uniformie siostry widzę imię: Anna. Aaaa, pani z Polski? Pytam/stwierdzam.

Tak, odpowiada dość jeszcze przejęta...

Ja też z Polski :) - nagle odzywa się uśmiechając, budowlaniec w pomarańczowej kamizelce i kasku :)

Mijają nas samochody, migają światła awaryjne w naszych pojazdach. Patrzymy na siebie bez słów i wiem, że każdy z nas pomyślał sobie coś i pewnie zrobiło mu się przyjemniej :)

Mnie fala gorąca uderzyła w potylicę, a fala wzruszenia kopnęła w serce, pompując je czymś, czego nie widać, ale co najważniejsze i kluczowe...Sensem życia mianowicie!

W obcym kraju, Ktoś nam Pokazał ile jesteśmy warci jako ludzie, jako wspólnota i każdy z osobna!

Ten dziwnie szeleszczący język, często i coraz częściej jest atrybutem pozytywnych zaskoczeń dla miejscowych tubylców świata bez serc, za to z kamerami i zerami na kontach.

A chcieli nam wmówić i za komuny i podczas '25 lat wolności', że jesteśmy nieokrzesanymi chamami, nic nie znaczymy, musimy się godzić na wszystko i od innych uczyć kultury!

Wiem że cytat z piosenki z nieodpowiedniego filmu, ale rzucę: 'Stary karabin, twój brat, jeszcze zadziwi świat!' Karabin jak będzie potrzeba też zadziwi, lecz również zadziwią – duchowość, serce, kultura, więź, wspólnota, tożsamość...i miłosierdzie! Zobaczycie/my!

Nasz Prezydent podniósł Hostię i to nie jest tylko znak. To jest konkretne działanie! Bo Bóg nie Jest symbolem, a Żywym Bogiem!

Nasz Prezydent jest nasz i tę Hostię podniósł za nas. No więc teraz my Ją przyjmijmy, ponieśmy światło neopogańskiej Europie i światu!

Wczoraj na angielskiej ulicy 3 – 0 dla Polski!

Za chwilę, takie i wyższe zwycięstwa – i to nie tylko jednostkowe – staną się udziałem tego narodu, który miłosierdziem naprawdę czyni różnicę!

Nie kopmy Kopacz, bo i tak formatu człowieka nikt nie zmieni na siłę, czy prośbą. Bóg Sprawiedliwy Odda każdemu co się należy. My, ewentualnie postarajmy się po zwycięstwie ( nie wyborczym – naszego ducha odrodzonego, polskiego w Bogu! ), zapewnić każdemu z upadłych 'czeciej erpe', tak filozoficzną, wyciszoną atmosferę kontemplacji, by ci rzeczywiście mogli z tej ciszy podnieść się w odbudowę samych siebie. Wówczas odbudujemy wspólnotę, która zwie się narodem. A w słowie tym nie ma nic złego.

Chciałem posłużyć się w obrazowaniu na koniec, przykładem losów 'Hrabiego Monte Christo'...ale na chwilę się zamyśliłem...Bo może zemsta – nawet i najwyższych lotów – nie jest tym, co nam i im potrzebne jest...?

Wybieram więc jednak Jeana Valjean i jego postawę, która swego czasu poruszyła mną do głębi!

'Nędznicy' – to pewnie i dobre podsumowanie '25 lat wolności', ale w swej treści głębszej i odwróconej, ukazuje nam to słowo fakt, iż każdy człowiek może wejść na wyżyny ducha i swego człowieczeństwa!

W sumie tego nam dziś trzeba, więc bądźmy Dobrzy, Prawi i Sprawiedliwi, a wszystko będzie dobrze!

W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego! Amen!

                                  Optymista1930

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika HenrykHenry

12-06-2015 [01:14] - HenrykHenry | Link:

Oooo to mi sie bardzo podoba - "zaklady wolnej filozofii" , podoba bardzo sie mi ...
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika HenrykHenry

12-06-2015 [01:24] - HenrykHenry | Link:

Lubie Pana czytac. Teraz uwazniej przeczytalem Pana wpis. Piekny i madry. Jak wielka tesknata ... normalnosc , taka zwykla ludzka normalnosc. Potrzeba "obczyzny" bysmy sie odnalezli , dostrzegli , pomogli drugiemy i wreszcie spojrzeli na siebie zyczliwie ... normalnie.
Tez za ... W Imie Ojca i Syna i Ducha Swietego Amen.

Obrazek użytkownika Optymista1930

12-06-2015 [07:09] - Optymista1930 | Link:

Właśnie nie wiem, czy koniecznie potrzeba obczyzny...? A może my naprawdę na tle innych nacji wyglądamy bardzo godnie i ludzko...? Bez możliwości porównania i przy stałym szczuciu 'czeciej erpe', może ludziom łatwiej wmówić jakieś braki ludzkie, cywilizacyjne, etc. Tymczasem okazuje się, że nie tylko i nie tylko w ludzkich odruchach, jesteśmy równi, ale wręcz bijemy innych na głowę! Dodam do tego jeszcze, że to samo ma miejsce w przedsiębiorczości - Polacy zakładają tu firmy, które odnoszą sukcesy, a niektóre ulice angielskich miast ( Oxford Road, Reading for example ) są pełne polskich szyldów i napisów!
...Także nieudacznych i złej woli 'penitencjariuszy' z PO i kumpli, zostawmy - oni są już w innym wymiarze...Wymiarze sprawiedliwości ;)

Obrazek użytkownika HenrykHenry

12-06-2015 [22:49] - HenrykHenry | Link:

Hmmm , cos w tym jest. Pozdrawiam

Obrazek użytkownika HenrykHenry

12-06-2015 [01:25] - HenrykHenry | Link:

Lubie Pana czytac. Teraz uwazniej przeczytalem Pana wpis. Piekny i madry. Jak wielka tesknata ... normalnosc , taka zwykla ludzka normalnosc. Potrzeba "obczyzny" bysmy sie odnalezli , dostrzegli , pomogli drugiemy i wreszcie spojrzeli na siebie zyczliwie ... normalnie.
Tez za ... W Imie Ojca i Syna i Ducha Swietego Amen.

Obrazek użytkownika cassiodorus

13-06-2015 [00:23] - cassiodorus | Link:

''Nie kopmy Kopacz''

Oczywiście, że tego nie zrobimy, niech tym się zajmują inni ''mongołowie''
prawo i sprawiedliwość, jak mamy napisane w ST, ale i miłosierdzie jak jest i w Nowym i w pięknej naszej, polskiej tradycji. Niech sam Fredro zaświadczy
''...wszedłem, sam nie wiem po co, przez jakąś bramę do jakiegoś parku, czyli sadu, gdzie zgromadzono jeńców, po największej części Austriaków. Od czasu jak doświadczyłem, co to niewola, został w moim sercu udział dla tych, których później zdarzyło mi się spotkać w podobnym położeniu. Pieniędzy nie miewałem, aby nimi wesprzeć, ale kawał chleba, łyk z flaszki, a czasem tylko i dobre słowo, którego wartość ten tylko cenić może, co je kiedyś otrzymał, niosłem zawsze tym, których los zdradził. Egoizm Francuzów nie dozwala im czynnego udziału. Żaden nigdy nie znieważy jeńca, ale gotów dać mu umrzeć z głodu. Polacy jedni posuwają dawną szlachetność rycerską ledwie nie do zbytku. W ostatnim naszym powstaniu narodowym pamiętano nieraz kosztem własnego wojska o zwyciężonym nieprzyjacielu. Dla Polaka zwyciężony i bezbronny jest świętą, nietykalną osobą. Zaledwie pierwszy zapał ostygnie, dzieli się żywnością, odzieżą, pieniędzmi, wypiłby z nim "kochajmy się", byle było czym. Pod Vitry ułany polskie z komendy Tomickiego, dawniej mego szefa szwadronu w 11 pułku, zabrali cały podjazd pruski. W mgnieniu oka złożyliśmy kilkadziesiąt franków. Oficer przyjął je z większym zadziwieniem niż wdzięcznością. Prusak na taką czynność nie ma pojęcia. Ja sam, nie chwaląc się, dałem w Berg-au-bac majorowi rosyjskich huzarów Gagarin (którego nie wiem dlaczego Fain wspomina) moją czarną, jedwabną szlafmycę''

Obrazek użytkownika Optymista1930

13-06-2015 [07:24] - Optymista1930 | Link:

Tacy jesteśmy...Dziękuję za cytat, Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika Domasuł

13-06-2015 [02:49] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Aaa to pan na Wyspach. To dlatego zwykle taki wkurzony :)