Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Ożyła rodzinna tradycja i polskim bzem zapachniało w domu

Krzysztof Pasierbiewicz, 03.05.2015
Dziś wcześniej niż zwykle obudziło mnie świąteczne podekscytowanie i intensywny zapach bzu rozchodzący się po domu. Bo tak, jak niegdyś moja śp. Mama, kupiłem w przededniu dzisiejszego święta mięsisty bukiet świeżo ciętych lilaków.

Przez okno zaglądały już nieśmiało do salonu pierwsze promyki słońca i jak sięgnęły kryształowego wazonu, w którym świąteczne bzy się puszyły, odbite od gęsto rżniętych szklanych tafli rozsypały się po świątecznym obrusie kaskadą migotliwych iskierek.

I wtedy przypomniało mi się nasze stare mieszkanie przy ulicy Zamkowej vis a vis Wawelu, gdzie odkąd sięgam pamięcią zawsze na 3 maja na świątecznie przystrojonym stole stał ten sam kryształowy wazon z blado liliowymi bzami, które pachniały tak samo, jakby w czasie zatrzymanym. I jak dziś pamiętam, że w dzieciństwie mogłem się godzinami wpatrywać w te rozedrgane kolorowe iskierki tańczące po śnieżnym obrusie specjalnie na majowe święto szczodrze krochmalonym.

Myślę, że ten zapach polskich bzów i tęczowy kalejdoskop rozproszonych w kryształowym szkle promyków wiosennego słońca  to sygnatura mojego szczęśliwego dzieciństwa, kiedy jeszcze żył tata zanim go ubecja wykończyła.

Pamiętam, że zawsze na trzeciego maja, po uroczystym śniadaniu Mama z Tatą zasiadali do naszego Steinwaya i przygrywając sobie na cztery ręce śpiewali piosenkę, która wrosła mi w duszę:

Witaj, majowa jutrzenko,
Świeć naszej polskiej krainie.
Uczcimy ciebie piosenką,
Przy hulance i przy winie.

Witaj Maj! Trzeci Maj!
U Polaków błogi raj!

Witaj Maj! Trzeci Maj!
U Polaków błogi raj!


Śpiewali półgłosem, bo wokół domu aż się roiło od szpicli i dopiero dziś rozumiem, dlaczego im łzy po policzkach spływały.

Zapamiętałem też, że na trzeciomajowe Msze na Wawel pływaliśmy łódką, bo jeszcze wtedy pod Wawelskim Wzgórzem za parę groszy przeprawiał wiernych przez Wisłę przewoźnik. Do dziś mam jeszcze w uszach chrzęst jego długiej tyczki wbijanej w żwir wyścielający dno rzeczne, a w oczach butelkowo zieloną satynową sukienkę Mamy i jej ulubiony kapelusz z koronkową woalką.

I jeszcze jedną rzecz zapamiętałem. Trzeciego maja, nawet jak było chłodno, Mama mi pozwalała założyć podkolanówki, zamiast obciachowych pończoch, które w tamtych czasach mali chłopcy na haltery zapinali.

Choć Ojca prawie nie znałem, wryła mi się jednak w pamięć świąteczna celebra, której Tata zawsze przestrzegał w dniu majowego święta. Więc dzisiaj tak, jak On onegdaj, rozpocząłem dzień od prasowania białej koszuli i wyglancowania butów na wysoki połysk. Potem dobrałem do odświętnego garnituru krawat, elegancko się przyczesałem i odziany świątecznie wybrałem się na trzeciomajową Mszę do wawelskiej Katedry.

Córka też się szykowała, ale do podróży, bo wyjeżdżała dzisiaj na uczelniany obóz tenisowy. Nie obciążyłem jej jednak przymusem pójścia ze mną na Wawel, bo ja w jej wieku też wolałbym pojechać z kolegami na obóz. Ale wiem, że moją dzisiejszą celebrę świąteczną zapamięta i w przyszłości swoim dzieciom pokaże, jak należy uszanować trzeciomajowe święto.

Pogoda była piękna więc postanowiłem się przespacerować starymi ścieżkami. Idąc w stronę Rynku zahaczyłem o moje liceum im. Jana Kochanowskiego, którego już w tym miejscu nie ma, ale przechodząc opodal szkolnego budynku poczułem silne łomotanie serca. Doszedłem do jeszcze wpół uśpionych Plant, które o tej porze roku zachwycają miąższem świeżo wybujałej zieleni i wiosenną ptasią muzyką tak cudną, że aż dech zapiera. Minąłem wystawiającą swe wieże do słonka studencką Kolegiatę św. Anny i doszedłem do spowitego jeszcze w cieniu Uniwersytetu Jagiellońskiego, jakby zafrasowanego tym, co się  stało z jego niegdysiejszą świetnością. Aż doszedłem do Filharmonii, jak się okazuje konającej, bo przed paru dniami widziałem ubranych żałobnie filharmoników krakowskich stojących przed Urzędem Marszałkowskim z wielkim transparentem „Panowie Marszałkowie! Zlitujcie się nad Filharmonią”.

W Katedrze Wawelskiej było, jak zawsze w tym Sanktuarium Narodu Polskiego nad wyraz uroczyście i szykownie. Pośród królewskich sarkofagów prężyły piersi kompanie honorowe polskiego wojska, policji i straży pożarnej, a wykrzykiwane przed i po podniesieniu komendy: Baczność! Spocznij! - o gęsią skórkę przyprawiały. A wszystko okraszone patriotycznymi pieśniami w wykonaniu niezawodnego Chóru Gregoriańskiego.

A w historycznej homilii franciszkanin o. Stanisław Celestyn Napiórkowski wypowiedział się otwarcie przeciwko dyktatowi jednej partii, która nie ma nic wspólnego z wartościami, które od wieków przyświecają Polakom, a jego wystąpienie było tak sugestywne, że nawet prezydent Krakowa Jacek Majchrowski i Wojewoda Małopolski Jerzy Miller wydawali się jakby mniejsi niż zwykle.

Po okolicznościowym pochodzie poszedłem do mojej ulubionej kawiarenki Vis a Vis napić się kawy, gdzie spotkałem znajomych i przycupnąłem obok odlanego z brązu pomnika Piotra Skrzyneckiego. Jeden ze znajomków spytał mnie: „A coś ty taki odwalony, jak stróż w Boże Ciało?”. Na co mu odpowiedziałem: „Jak to? Przecież dzisiaj święto”. A on na to machnąwszy lekceważaco ręką powiedział prześmiewczo: „Co to za święto!”.

Gdy trochę ochłonąłem po tej jego..., sorry ale nie znajduję stosownego określnika odpowiedzi, zapytałem go, do którego liceum chodził, a on odpowiedział z dumą w głosie , że do „Piątki”, czyli jednego z trzech najbardziej renomowanych krakowskich liceów.

Kawy nie dopiłem. Grzecznie się z „kolegami” pożegnałem, a jak wracałem do domu pomyślałem sobie, że żadna szkoła, ani uniwersytet nie nauczą patriotycznych wartości, jeśli owe nie zostały wyniesione z domu.

Krzysztof Pasierbiewicz (akademicki stary wiarus)

Post Scriptum
Pewien dociekliwy "komentator" - stali goście mojego blogu wiedzą o kogo chodzi - napisał, że moi Rodzice nie mogli świętować 3 maja, bo za komuny ten dzień był dniem roboczym. Więc mu wyjaśniłem, że w owych ponurych czasach było wcale nie mało Polaków, którzy mimo wszystko potrafili czcić uroczyście trzeciomajowe święto. Ale on tego nigdy nie pojmie, bo tę tradycyjną celebrę wynosi się z domu, z dziada pradziada. Oczywiście pod warunkiem, że się ów tradycyjnie polski dom miało. 


 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 9458
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

04.05.2015 09:54

Dodane przez Szamanka w odpowiedzi na Na tym blogu zalatuje tez

@Szamanka --- Szanowna Pani Stefanio, Jakiś czas temu zlikwidowała Pani swój blog razem z komentarzami. Potem Pani powróciła do blogowania. To jest dla mnie oznaką emocjonalnego rozchwiania. Pani potrzebuje pomocy i piszę to nie po to by się odgryźć, lecz z troski o Panią, w imię naszej starej blogerskiej znajomości. Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Szamanka

04.05.2015 20:08

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @Szamanka --- Szanowna Pani

Lepiej zadbać o siebie, bo jak widać, czas najwyższy, blogerze. A życiorys to się zmienia i rozwija, jak ten urzędowy Komorowskiego. Plus martyrologia. I skarżyć się już pan musi... Dziecinnieje się, blogerze. A jakie powodzenie! Na S24 18 komentarzy! W tym połowa to wpisy echo24.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

04.05.2015 21:49

Dodane przez Szamanka w odpowiedzi na Lepiej zadbać o siebie, bo

Proszę trochę wyluzować, bo się Pani zatruje własnym jadem.
Domyślny avatar

andzia

05.05.2015 07:44

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na Proszę trochę wyluzować, bo

pasierbiewicz,ty sam jesteś pod permanentnym wpływem specyficznego "jadu",co widać po komentarzach jakie piszesz,nie wspominąjac o reszcie.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

04.05.2015 11:57

Dodane przez angela w odpowiedzi na Na tym blogu zalatuje bzem, i

@angela --- Jeśli Pani i pani Szamanka piszecie to wszystko poważnie, to biorąc pod uwagę fakt, że Szamanka jest uznawana za wiodącą blogerkę Prawa i Sprawiedliwości nie pozostaje nam nic, jak powiedzieć, że dzisiejsi Polacy to "naród obłąkany", który łączy nienawiść wszystkich do wszystkich, za czym jest już tylko czarna dziura. Mam nadzieję, że blogerzy prawicowi powiedzą Szamance, co o niej myślą. Jeśli nie, to... Ech! dopowiedzcie sobie Państwo sami. Pozdrawiam. Krzysztof Pasierbiewicz
Andrzej W.

Andrzej Wolak

04.05.2015 17:01

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @angela --- Jeśli Pani i pani

Zapomniał Pan dodać, że "polskość to nienormalność", a tak w ogóle, niech żyje "ZGODA I BEZPIECZEŃSTWO"! Chyba niezbyt świadomie po raz kolejny zdradza Pan, co tam w Panu naprawdę drzemie.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

04.05.2015 20:01

Dodane przez Andrzej W. w odpowiedzi na Zapomniał Pan dodać, że

Proszę spojrzeć ilu "naszych" poleca tę notkę. Nie głupio Panu?
Domyślny avatar

Domasuł

04.05.2015 23:22

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @angela --- Jeśli Pani i pani

Niech już sobie Szamanka będzie kim chce, jakoś mnie to nie wzrusza, że jest jakąś prominentną blogerką sympatyzującą z PiS-em: każdy może sobie sympatyzować z kim chce. W każdym razie ma pan bardzo zaciekłych adwersarzy. Nie wiem, o co im chodzi. Wygląda to na jakąś osobistą urazę, czy też zazdrość. No i te kobity strasznie zawzięte. Patrząc na to wszystko z boku wygląda to dość komicznie. Przypuszczam, że jest sporo kibiców (chociaż mogę się mylić). Jeszcze jakiś pan Felicjan na dodatek wyskoczył jak filip z konopi :)
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

05.05.2015 08:30

Dodane przez Domasuł w odpowiedzi na Niech już sobie Szamanka

@Domasuł --- "W każdym razie ma pan bardzo zaciekłych adwersarzy. Nie wiem, o co im chodzi. Wygląda to na jakąś osobistą urazę, czy też zazdrość..." --- Zazdrość też. Ale wszystko się zaczęło od tego, że pewien profesor UJ, po tym jak napisałem na blogu, że ktoś, kto zwalczał lustrację nie ma moralnego prawa by pełnić funkcję przewodniczącego Komitetu Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk, postanowił mnie zniszczyć jako blogera. A że jako góral z Góry Synaj łeb ma nie od parady, udało mu się sprytnie podpuścić kilku mniej łebskich "pisowskich ortodoksów", którzy nie rozumieją, że niszcząc mnie wykonują perfekcyjnie plan tego kochającego Polskę inaczej profesora. I choć to wygląda faktycznie komicznie, to wcale do śmiechu nie jest. Pozdrawiam Pana, Krzysztof Pasierbiewicz
Celarent

Celarent

04.05.2015 23:28

Bardzo mnie ciekawi, co konkretnie głosił O. prof. Napiórkowski. Pański wpis i wspomnienie tego człowieka mnie również nastroiły nostalgicznie. Przypomniał mi Pan "moje" Majówki Lubelskie. Wówczas KUL również był inny niż dziś UJ. Panta rhei. Czas i na zmiany polityczne. Władza w Polsce jest archaiczna do bulu. Może chociaż ta zmiana będzie satysfakcjonująca. Czas w Dudy grać. Co trzeba - wygrać i wówczas można świętować.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

05.05.2015 08:19

Dodane przez Celarent w odpowiedzi na Bardzo mnie ciekawi, co

@Celarent --- "Wówczas KUL również był inny niż dziś UJ. Panta rhei. Czas i na zmiany polityczne..." --- Powiedziałbym czas ostatni. Bo jak teraz przegramy to już koniec Polski naszych marzeń. Serdecznie Pana pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz PS. Myślę, że na you tube będzie zapis filmowy z wystąpienia ks. Napiórkowskiego" w Katedrze Wawelskiej. Za kilka dni powinien się ukazać.
Domyślny avatar

Tarantoga

05.05.2015 08:59

Do osoby pasierbiewicz w miejscu! ***************************************************************************************** "Krzysztof Pasie... 2015-05-04 [21:51] @Tarantoga --- Rozumiem, że Pan bzy we wiadrze w sraczu trzyma. Pozdro!"---koniec cytatu. ******************************************************************************************* I wyszedł z osoby cham...ordynus....i menda internetowa. Nerwy nie wytrzymały? No bo jak mozna zdemaskować kreta i wrzutkę na łamach prawicowego portalu?! Opowieści barona Munchhausena...z seksem w domku dla łabędzi...domku, w którym nawet wiekszy pies się nie zmieści. Kłamca tym się różni od mitomana,że mitoman sam wierzy w swoje wymysły. PS.Proszę przestać widywać profesora Woleńskiego wszędzie...lepiej już białe myszki i Marsjan w monopolowym. Prof.Woleński chyba już dał se spokój z osobą pasierbiewicz...zostawił tę osobę...psychiatrom.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

05.05.2015 09:16

Dodane przez Tarantoga w odpowiedzi na Do osoby pasierbiewicz w

@Tarantoga --- TRAFIONY! ZATOPIONY! --- pragnę również zauważyć, że to Pan się sam przedstawił, a nie odwrotnie
Domyślny avatar

Tarantoga

05.05.2015 10:26

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @Tarantoga --- TRAFIONY!

Krzysztof Pasie... 2015-05-05 [09:16] @Tarantoga --- TRAFIONY! ZATOPIONY! --- pragnę również zauważyć, że to Pan się sam przedstawił, a nie odwrotnie ***************************************************************************************************************** Jak mogę napisać,co myslę o osobie pasierbiewicz,żeby nie naruszyć regulaminu NB? Czy "tytuł powieści Dostojewskiego" w odniesieniu do tego staruszka...będzie cos naruszał? Idź dziadku na spacer...parkiem w stronę Placu Inwalidów...zaczerpnij świeżego powietrza z Alei Mickiewicza, a potem w tramwaj i na Mogilską...drugi budynek od ulicy...tam macie sztab?
Domyślny avatar

andzia

05.05.2015 09:41

pasierbiewicz już się przekonał,że bez naszych -terrorystycznych- komentarzy,nic nie znaczy.Wtedy nawet pies z kulawą nogą nie chce tu zaglądać hi,hi ... Dlatego spasował i """odpowiada""" na komentarze.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,500
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności