W sobotę napisałem notkę pt. „Terrorystyczna grupa przestępcza na Naszych Blogach” – vide:
http://naszeblogi.pl/539…
Tym, którzy nie mają czasu czytać zlinkowanej notki wyjaśniam, że mniej więcej od półtora roku zaczęła na moim blogu prowadzić rozbijacką działalność kilkuosobowa grupa „komentatorów”, których bez zbytniej przesady należałoby nazwać „zorganizowaną, terrorystyczną grupą przestępczą do niszczenia blogerów prawicowych”.
Do notki tej dodano prawie sto komentarzy, w znakomitej większości autorstwa członkiń i członków rzeczonej „grupy przestępczej”, a pośród nich brylowały komentarze dodane przez Internautę piszącego pod nickiem @Felek.
Ogłosiłem więc dziś rano na blogu quiz, cytuję:
[Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz]
Krzysztof Pasie... 2015-04-12 [10:17]
@ALLL --- Mamy już 90 komentarzy, więc proponuję Państwu analityczno komparatystyczny quiz weekendowy. Przeczytajcie proszę uważnie wszystkie komentarze niejakiego @Felka dodane do niniejszej notki, a najlepiej kilku ostatnich moich notek. Proszę zwrócić uwagę na słownictwo, styl, charakterystykę toków argumentacji i powoływanie się na pewnego klasyka literatury polskiej. Myślę, że przeanalizowanie tych komentarzy powinno wystarczyć by się zorientować, kto rzeczywiście się kryje pod pseudonimem @Felek. Nagrodą za wygranie quizu będzie pewna książka autobiograficzna promowana niedawno w księgarni Matras przy Rynku Głównym w Krakowie. Życzę Państwu dobrej zabawy i serdecznie pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz …”, koniec cytatu.
I nie trzeba było długo czekać na wyłonienie zwycięzcy quizu, bowiem po godzinie z niewielkim okładem napłynęła pierwsza i, jak się okazało zwycięska odpowiedź, cytuję:
[Obrazek użytkownika cdn]
cdn 2015-04-12 [11:16]
„Jako, że nie wykluczyłem ponownego pojawienia się na tym blogu, proponuję Państwu analityczno komparatystyczny quiz. Przeczytajcie proszę uważnie wszystkie komentarze podpisane bolesław, Freiherr, wilniuk, A.M, jan21 i Valdi (może jeszcze innych) i dodane do niniejszej notki (i kilku innych) Proszę zwrócić uwagę na słownictwo, styl, sposób argumentacji, POGLĄDY (to dodatkowo) i powoływanie się na pewna osobę przedstawiająca się jako naukowiec, literat i publicysta niezależny klasyka literatury polskiej. To powinno wystarczyć do ustalenia, kto rzeczywiście kryje się pod wymienionymi pseudonimami. Nagrodą za osób, którzy odpowiedzą poprawnie będzie kserokopia (oryginał zbyt cenny) autobiograficznej książki "Magia namiętności" , promowanej w Domu Zdrojowym w Jastarni w 2010 r. Niech zachętą dla udziału w quizie będzie to, że nagroda (w swej pierwotnej wersji) zawiera przejmujące opowieści o ogniu promieniującym w kierunku dołu brzucha. Dla ułatwienia: odpowiedź winna wskazać jaka reguła logiczna winna być zastosowana dla analizy tej argumentacji. Pan dr KP, jeśli zechce wziąć udział w quizie, nie musi obawiać się konsekwencji procesowych, aczkolwiek, z drugiej strony, trudno pokładać szczególne nadziej w jego sposobnościach dedukcyjnych.
Jan Woleński …”, koniec cytatu.
Panie Profesorze! Wygrał pan quiz! Gratuluję!!!
Nareszcie wiemy kto się krył za nickiem @Felek
Otrzymuje pan nagrodę w postaci książki pod tytułem Sic! - otwórzcie Państwo poniższy link:
http://www.matras.pl/jan…
Nie głupio Panu, panie profesorze, że nie dość, że się Pan zdemaskował, to pojawiając się znów na moim blogu, złamał Pan niedawne przyrzeczenie, że przestaje Pan definitywnie u mnie komentować? A jeszcze do tego Pan kłamie, że wywołałem Pana do tablicy, a przecież sam się Pan zgłosił przez nikogo, do niczego nie przymuszony. A w jakim celu? Żeby opluć autora blogu i na jego blogu, za przeproszeniem napaskudzić. Oj! Nie przynosi Pan chluby Uniwersytetowi Jagiellońskiemu, który Pan, było nie było, reprezentuje. Brzydko to pachnie, Panie "profesorze".
Krzysztof Pasierbiewicz
PS. Ja natomiast słowa dotrzymam i już nigdy na żaden Pański komentarz nie odpowiem. Dlaczego? Niech sobie Pan na to pytanie sam odpowie.
PPS. Nie chcę być złośliwy, ale bacząc na przecenę, książka pana profesora chyba nie najlepiej się sprzedaje
PPPS. Z góry zapowiadam, że na żaden z komentarzy dodanych przez członkinie i członków rzeczonej "grupy przestępczej" nie odpowiem. Natomiast z przyjemnością odpowiem na każdy merytoryczny komentarz dodany przez rzetelnych komentatorów.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 14639
No to mamy dzisiaj na tym blogu niezły magiel.Przypomnieć jednak warto,że "terrorystyczna grupa przestępcza" nie powstała na bazie odwiecznego sporu dwóch panów z Krakowa,lecz była reakcją na szereg ostatnich wypowiedzi P.Pasierbiewicza dot.PIS-u i prawicowych mediów.Póki co na razie nie doczekałem się żadnych merytorycznych odpowiedzi ze strony autora na szereg bardzo rozważnych i spokojnych wypowiedzi innych blogerów,pomijając oczywiście zdanie-wytrych o konstruktywnej krytyce.Z uszanowaniem.
@arabas --- szanowna Pani / Szanowny Panie, myli się pani / Pan ponieważ rzeczona "grupa terrorystyczna" działa na moim blogu od ponad półtora roku, co łatwo sprawdzić. Mam nadzieję, że przestanie działać. Ja w każdym razie informuję, że jest to moje ostatnia notka na ten temat. Pozdrawiam. Krzysztof Pasierbiewicz
Panie Krzysztofie,a już chciałem na samym początku rzucić pytaniem :co tam słychać na froncie,ale po wpisach widzę,że twierdza trzyma się całkiem dobrze,chociaż oblegającym przybywają posiłki.Czytałem poprzedni post i chociaż trochę może za ostro, to przyznaję:należało się.I to od dawna.
Do adwersarzy gospodarza mam jednak propozycję.Może nawet dwie.(Nie dotyczy to oczywiście tych prowadzących tutaj jakieś osobiste wojenki i tych,którzy swoją "prawdę" uważają za jedyną i"najlepsiejszą",bo dla nich albo jesteś wyznawcą tego co mówią,albo "ruskim agentem"). Może jednak większość energii kierowanej na zwalczanie ,jakby nie było,ale tylko blogera (przepraszam Panie Krzysztofie),skierować na przekonywanie niezdecydowanej części wyborców,od których decyzji zależy w zasadzie nasza przyszłość.Może jednak zaczniecie dopingować lokalnych działaczy do czegoś więcej niż tylko pilnowania ich własnych pozycji "namaszczonych" na ich terenie?Może zaczniecie tłumaczyć ludziom,że jednak nie warto w dłuższej perspektywie czasowej przehandlowywać swojego głosu za "pół litra"?Może przestaniecie w końcu spotykać się na NB jak w towarzystwie wzajemnej adoracji by przekonywać już przekonanych?Może...Może...itd.Nie spodziewam się większych sukcesów w docieraniu do PO-wskich lemingów,bo ci widząc Waszą zajadłość i mając z tyłu głowy stan hipoteki,będą wiać przed wami gdzie pieprz rośnie,ale na początek dla wprawy,radzę spróbować z tymi niezdecydowanymi.
Jest i druga propozycja.Serio.
Jak wyczytałem filmowi "Smoleńsk"brakuje sporej "kasy".
Czy ludzie obciążeni komentatorskim ADHD,pieklący się z kim popadnie i z obojętnie jakiego powodu,mogliby wykazać trochę inicjatywy,aby pomóc twórcom filmu.Niech chociaż coś konstruktywnego z ich "aktywności" wyniknie.Śpieszę dodać,że nie wystarczy podać numer konta w komentarzach na NB.Tutaj każdy to zna.Trzeba "ruszyć w teren" nawet za "wdowim groszem",powiedzieć o czymś takim sąsiadom,którzy może nawet nie słyszeli,albo znają w formie wbijanej im przez "tefałena" Ot, przy niedzieli może to takie idealistyczne marzenie.
A tam od razu "sowiecki agent". Sowiecki agent to jest ktoś.
A nie wystarczy zwykły SB-cki kapus ?.
Co za różnica?
Pierwszy prezydent -sowiecki agent
Drugi prezydent-esbecki kapuś
Trzeci prezydent-znowu sowiecki
Krótka przerwa-
I Od początku
A już przy drugim rozsądni ludzie próbowali wykrzyczeć prawdę,ale motłoch nie słuchał,a trzeci wystarczyło,że pogibał się na platformie w rytmie disco polo.
Co za różnica z pomniejszym kalibrem?
Co za różnica z epitetem?
@ES --- "Panie Krzysztofie,a już chciałem na samym początku rzucić pytaniem :co tam słychać na froncie,ale po wpisach widzę,że twierdza trzyma się całkiem dobrze,chociaż oblegającym przybywają posiłki.Czytałem poprzedni post i chociaż trochę może za ostro, to przyznaję:należało się.I to od dawna..." --- Nie ma to, jak współmyślenie. Serdecznie pozdrawiam. Krzysztof Pasierbiewicz. PS. Inicjatywa finansowego wsparcia filmu "Smoleńsk" godna rozpowszechnienia, co obiecuję uczynić.
Piszę w imieniu prof. Woleńskiego (dalej prof. W.), który z ważnych powodów nie może sam komentować. Prof. W. oświadcza za moim pośrednictwem, że warunkowo (jak poprzednio)zawiesza komentowanie wpisów na niniejszym blogu. Niemniej jednak, prof. W. chciałby przedstawić rozwiązanie quizu, który zaproponował (przy okazji prof. W. sugeruje, aby p. Valdi łaskawie zwrócił uwagę na różnicę pomiędzy quizem a konkursem, polegającą m. in. na tym, że pierwszy nie wymaga jury). A oto zapowiedziane rozwiązanie (jedno z wielu, bo do jednego problemu zazwyczaj pasuje wiele reguł logiki). Załóżmy, że {A, B, C} to zbiór różnych nicków. Bierzemy dowolną parę z tego zbioru, np. (A, B). Zakładamy, że A i B stosują się do tej samej osoby (oznaczają tę samą osobę, przy czym relacja ta jest funkcją różnowartościową). Z tego wynika, że 1 = 2. Ale ponieważ jest fałsz, fałszem jest również założenie, że A i B stosują się do tej samej osoby. Prof. W przedstawia też dowód (wzorowany na pewnym rozumowaniu Bertranda Russella), że on i felek są tą samą osobą. Załóżmy, że 3 =2 (w logice może przyjąć do0wolne założenie). Odejmijmy 1 od obu stron tej równości. Otrzymujemy 2= 1. A więc, jeśli prof. W. i felek są różni (bo są dwiema osobami), to są jedną osobą. Prof. W. ma nadzieję, że ten dowód, całkowicie poprawny dedukcyjnie, uraduje wszystkich, zwłaszcza jedną osobę, której nazwiska prof. W. nie wymienia, aby nie znaleźć się pod zarzutem obrażania kogokolwiek.
Wszelako ponieważ relacja równości jest symetryczna, mamy, że 1 = 2, co znaczy, że jeśli prof. W. i felek są jedną osobą, to są różni. Wada tego rozumowania, równie poprawnego jak poprzednie, polega na tym, że nie ucieszy wszystkich. Prof. W. przyznaje, że rozwiązanie quizu zawiera pewien kruczek, ale jest przekonany, że nie jest on trudny do znalezienia. Natomiast dowody za założenia, że 2= 3 pokazują niezwykłą siłę wnioskowań z fałszywych przesłanek (z fałszu wynika wszystko), nagminnie stosowanych przez niektórych (prof. W. powstrzymuje się od przytaczania nazwisk z wyżej podanych powodów).
XY, czyli osoba pod nickiem tolens
@tolens --- Internauta piszący pod nickiem "tolens" posiada konto przez 13 godzin i 31 minut --- chyba jasne, kto pisze i nie ma sensu się dalej nad tym rozwodzić. Krzysztof Pasierbiewicz
Piszę w imieniu prof. Woleńskiego (dalej prof. W.), który z ważnych powodów (przypuszczam, że dobrze znanych p. Pasierbiewiczowi)sam komentować nie może. Prof. W. uznał, że nie został spełniony warunek dla powstrzymania się od komentowania, więc jeszcze raz poprosił mnie o pośrednictwo.
Prof. W. przypomina oświadczenie p. Pasierbiewicza "Ja natomiast słowa dotrzymam i już nigdy na żaden Pański komentarz nie odpowiem."
Z tego wnosi, że p. Pasierbiewicz uznaje następujące zdanie "Jeśli dany komentarz został napisany przez prof. W., to ja (p. Pasierbiewicz) nie odpowiem nań". Z tekstu zaczynającego się od "@tolens" można wnosić, że wedle p. Pasierbiewicza, osoba o nicku tolens jest tożsama z prof. W. Tedy, p. Pasierbiewicz odpowiadając osobie o nicku "tolens", odpowiedział, zgodnie ze swoim wywoem, prof. W. W konsekwencji, p. Pasierbiewicz odpowiedział prof. W., aczkolwiek przyrzekł, że tego nigdy nie uczynił. Wnioski dotyczące konsekwencji w postępowaniu p. Pasierbiewicza pozostawiam innym osobom.
XY, czyli osoba oznaczona nickiem "tolens".
Szanowny Panie Krzysztofie!
Sądzę, że czytelnicy Pańskiego bloga zaczynają rozumieć w czym rzecz. Wprawdzie zachęcał mnie Pan do powściągliwości w słowach, lecz ze względu na upór atakujących Pana pluskiew, z rady nie skorzystam. Niewielu gości odwiedza ten tekst, tak więc w praktyce to tekst do Pana.
Otóż zaraz potem, jak obrażające Pana, napisane przez żłoba z tytułem profesorskim teksty zniknęły, pojawił się adwokat Pana Profa: taki słodki dyplomata mający czytelnikom udowodnić, jaki to ten profesor niewinny, a jakie z nas bestie natarczywe. Ten temat można by rozwinąć. W skrócie: Jeden dupek został zastąpiony drugim dupkiem. Ten drugi ma wysokie mniemanie o sobie i popisuję się tutaj sztuczkami przepisanymi z akademickich elementarzy; taki dupek do kwadratu. Co zrozumiałem? Tych typów trzeba ignorować. W żadnym wypadku nie odnosić się do ich tak zwanych komentarzy. Przez przypadek odwalił Pan kawał dobrej roboty: krytykowane przez Pana towarzystwo wdepnęło przez zastawioną przez Pana minę i pokazało swoją prawdziwą gębę. I chwała Panu za to.