Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
CENA STRACHU
Wysłane przez Seryjny-Samobójca w 11-04-2015 [17:43]
8:10
- Mówią, że jest coraz większa mgła, mało widać, co robić "To będzie... makabra będzie. Nic nie będzie widać".......: - Nie, no ziemię widać... Coś tam widać... Może nie będzie tragedii.- mówi pilot Robert Grzywna.
Atmosfera robi się coraz bardziej gęsta, pilot Protasiuk czuję w głębi duszy, że nie będzie to łatwe lądowanie, ma świadomość o zabranej aparaturze TAWS, która była na lotnisku w środę gdy lądował Tusk z resztą ferajny.
- Arkadiusz Protasiuk prosi o dane do lądowania, obrano kurs na pas startowy. Drugi pilot mjr Robert Grzywna zameldował, że w zbiorniku jest około 11 ton paliwa. Do rozmowy włącza się wieża kontroli lotów z Mińska, która zaleca kontynuację lotu na wysokości 7500 metrów.
O 8.11 mjr Grzywna mówi: "nie, no ziemię widać... coś tam widać... Może nie będzie tragedii...".
O godzinie 8:14 kontroler ruchu lotniczego z Mińska przekazuje załodze informację o złej pogodzie w Smoleńsku (mgła - 400 metrów).
O 8:17 i 43 sek. dowódca załogi mówi: "Nieciekawie, wyszła mgła, nie wiadomo, czy wylądujemy". - A jeśli nie wylądujemy, to co? - pyta niezidentyfikowany rozmówca. - Odejdziemy - odpowiada Protasiuk. Obaj piloci wiedzą o randze lotu, i spóźnionym starcie samolotu, co jeśli faktycznie nie da rady 'usiąść', kolejne opóźnienie?, dojazd samochodami?....
O 8.18 "Jaką informację już posiadamy (niezr.) z Warszawy?". "Koło siódmej" - Potem znów pytanie: "Ile mamy paliwa?"; mjr Grzywna odpowiada: "mamy około 13-12,5 tony". Wówczas padają nieodszyfrowane słowa, po których drugi pilot mówi: "Da radę!". Słowa otuchy zawsze pomagają...JAK 40 wylądował, to i nam się uda - pomyślał pilot.
Po niezrozumiałym fragmencie Protasiuk poleca skontaktować się z Jakiem-40, zobaczymy co z tą mgłą pieprzoną...
8:20
Kapitan zarządza, aby wszyscy zapięli pasy. Dwie minuty później Grzywna mówi do Protasiuka: "W dół, panie Arek". "Mały gaz" - polecił Protasiuk.
W głowie Protasiuka kołatają niepokojące myśli, czuje się nie pewnie, czuje oddech przełożonych na swoich plecach, ma świadomość, nie do końca suwerennie podejmowanych decyzji....
O. 8:23- załoga łączy się z kontrolą lotów na lotnisku w Smoleńsku. Pada pytanie o ilość paliwa. - Pozostało 11 ton - odpowiada Protasiuk. Kontroler pyta potem o lotniska zapasowe. - Hmmmm....nie wiem, nie mamy....może Witebsk, Mińsk - odpowiada członek załogi. Kontroler lotów informuje załogę, że nad lotniskiem jest mgła, a widzialność to 400 metrów. Załoga JAKa: Nam się udało w ostatniej chwili wylądować...hehe, aż Soviety nam brawo bili.
To niepokoi załogę. Mgła się powiększa, a nie zmniejsza, lądowanie całkiem możliwe , że będzie nie do zrealizowania..na czołach pilotów pojawiał się coraz większy pot, spocone koszule przylegały do skórzanych oparć siedzeń, wolant kleił się jak poplamiona podłoga....Co robić...gorąco...atmosfera gęstnieje.......
– Wiesz co, ogólnie rzecz biorąc, to pizda tutaj jest. Widać jakieś 400 metrów około i na nasz gust podstawy są poniżej 50 metrów, grubo – mówi o godz. 8:24 i 49 sek. jeden z członków załogi Jaka-40. Wtedy mjr Arkadiusz Protasiuk (dowódca Tu-154M) odpowiada: - Dziękuję, no jeśli można to spróbujemy podejścia, ale jeśli nie będzie pogody, to odejdę.
Szlag by to trafił!! - zamyślił się Protasiuk, ten gruby knur pewnie będzie nas cisnął by lądować...może odlecieć na drugie lotnisko?! Ale które?! Ku...! - bił się z myślami Protasiuk.
– A wyście wylądowali już – pyta załogę Jaka-40 drugi pilot Tupolewa. – No, nam się udało w ostatniej chwili wylądować. No, natomiast powiem szczerze, że możecie spróbować, jak najbardziej. Dwa APM-y są , bramkę zrobili, tak że możecie spróbować, ale… Jeżeli wam się nie uda za drugim razem, to proponuję wam lecieć na przykład do Moskwy, albo gdzieś – radzi członek załogi Jaka.
Kontroler z Wieży podaje: "Temperatura plus 2, ciśnienie 7-4-5, warunków do lądowania nie ma". "Dziękuję, ale jeśli można, spróbujemy podejścia. Jak nie będzie pogody, odejdziemy na drugi krąg" - odpowiada.
Około 8.26 do kokpitu wchodzi Mariusz Kazana, szef protokołu dyplomatycznego MSZ. - Panie dyrektorze, wyszła mgła!!... W tej chwili, w tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść - mówi dowódca załogi Arkadiusz Protasiuk do Kazany o godz. 8:26 i 17 sek. - Spróbujemy podejść, zrobimy jedno zejście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie - kontynuuje Protasiuk.
- No to mamy problem...orzekł. Pomyślał jednak: Co te sovieckie, stare pierdziele będą nam mówić, czy lądować czy nie...45 minut opóźnienia już jest...na pewno damy radę.
Mariusz Kazana, szef protokołu dyplomatycznego MSZ (o godz. 8:26:43)
- Jak się okaże, że dupa to co będziemy robili? Paliwa nam tak dużo nie starczy do tego (niezrozumiałe słowo) - dodaje kapitan. - No to mamy problem!... - odpowiada Mariusz Kazana. - Możemy pół godziny powisieć i odlecieć na zapasowe - ripostuje Protasiuk. - Jakie zapasowe!!? - pyta niezidentyfikowany głos. - Mińsk, albo Witebsk..Nie ma żadnego zapasowego...Nie przygotowaliśmy!....
- To co robią ci od Protokołu Dyplomatycznego?! To ich pier...działka!........słychać głos jednego z załogi.
-Załoga pyta: Jak grube są chmury?.....(.........)
- Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić.....
Stres u załogi sięgał powoli zenitu, wychodzi na to, że mgła się powiększa zamiast maleć, chmury, gęste, kłębiaste....musimy szukać prześwitów, Protasiuk pierwszy raz rękawem mankietu ociera strużki potu z czoła.
8:30
Załoga Tu-154 ponownie rozmawia z załogą Jaka-40. Drugi pilot prezydenckiego samolotu pyta: "Jak grube są chmury". W odpowiedzi słyszy, że około 400-500 metrów. - Z tego co pamiętam na 500 metrach jeszcze byliśmy nad chmurami - odpowiada członek załogi Jaka. Jak dodaje, "APM-y są oddalone od progu pasa jakieś 200 metrów"
Dowódca Tu-154 zapytuje: A Ruskie wylądowały?
-Kto?
-No BOR sowiecki, mieli lądować przed nami!
- Ił dwa razy podchodził i chyba gdzieś odlecieli - mówi jeden z pilotów Jaka.Załoga kontynuuje manewry, ustawia ciśnienie w wysokościomierzach i zaczyna schodzić z poziomu 1500 m do 500 m.
Ja pier..., no to kaplica skoro nawet Ruscy nie wylądowali, musi być naprawdę nieciekawie....
- Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić - mówi szef protokołu dyplomatycznego, ..zastanawia się co robić...nikt nic nie wie.
- Stewardessa: Dowódco, pokład gotowy do lądowania!
Podchodzimy do lądowania. W przypadku nieudanego podejścia, odchodzimy w automacie. [ OD AUTORA(SIC!) - kto ląduje w automacie?!?!]
O godz. 8:32 i 5 sek. piloci informują, że schodzą na wysokość 1000 metrów. - Zrozumiałem - odpowiada.
Protasiuk komunikuje: - Podchodzimy do lądowania. W przypadku nieudanego podejścia, odchodzimy w automacie.
O 8:34 i 56 sek. kontroler ruchu lotniczego z lotniska w Smoleńsku pyta Polaków: "500 metrów, na wojskowym lotnisku lądowanie wykonywaliście?". - Tak, oczywiście - odpowiada Protasiuk. Protasiuk po raz drugi ściera pot z całego czoła...czuję się nie pewnie, włącza Automatycznego Pilota - czuję się nie pewnie.........
O godz. 8:35 i 22 sek. kontroler mówi pilotowi, że od 100 metrów ma być gotowy do odejścia na drugi krąg (czyli przerwanie procedury lądowania).
– Tak jest – odpowiada kapitan. O godzinie 8:37 i 23 sek. polski dowódca informuje kontrolę lotów, że wykonywany jest "czwarty".
Kontrola lotów w Smoleńsku: - Reflektory "są z prawej i lewej" i samolot ma się udawać na początek pasa.
- Dowódcy Sił Powietrznych: "faktem jest, że my musimy to robić, do skutku". Dokładnie! Nie pękaj......
- O godz. 8.37:02 Komunikat z Jaka 40, stojącego na płycie lotniska w Smoleńsku: "Arek, teraz widać dwieście"
- Przyciskamy. Z ust drugiego pilota pada: „O ku(…)”! ...blady strach padł na resztę członków załogi.
O godz. 8:39 i 31 sek. wieża mówi: "8 na kursie i ścieżce". - Pas wolny - mówią kontrolerzy po 7 sekundach.
- wieża informuje, że samolot jest na wysokości 400 metrów.
Protasiuk po raz trzeci ociera mankietem lejący się pot po obu stronach czoła...ręce drżą, trzyma kurczowo wolant, sytuacja mocno skomplikowana...
Załoga próbuje się skupić na manewrze,.. zza szyb nic nie widać, żadnych swiateł...
Z tyłu słychać-Ku(...) przestańcie proszę....
Wszystkie operacje w kokpicie kontroluje Dowódca Sił Zbrojnych- Błasik, piloci czują jego zmęczony oddech znad zagłówków.
8:40
Włącza się ostrzeżenie systemu TAWS: "TERRAIN AHEAD" (ziemia przed tobą).
Nawigator: -Samolot jest na wysokości 400 metrów.Ktoś tu zawinił!.
- TERRAIN AHEAD!
- No Nieee.... ktoś za to beknie. Załoga obserwuje pomiar wysokości schodzącego samolotu...
-280!!, a nawigator: 300!!, z ust "osoby trzeciej" pada: „nie musimy dokładnie, jakoś się uda....
Błasik -„zmieścisz się śmiało”...
TERRAIN AHEAD!! PULL UP!! PULL UP!!! PULL UP!!!
-To się nie uda!. słychać z głębi.
PULL UP! Nawigator - Samolot znajduje się na wysokości 100 metrów.
- 2 na kursie i ścieżce" (było to o godz. 8:40 i 39 sek.). Niecałą sekundę później znów pojawia się komunikat "TERRAIN AHEAD".
Niezidentyfikowany głos mówi wtedy: - "100 metrów".
W głowie Protasiuka burza myśli..PULL UP! ..lądować czy nie lądować TERRAIN AHEAD!...Obok Prezydent, Błasik, Generałowie,,,Ryzykować czy Odejść??!!!!
Strach, przerażenie, dreszcz na plecach...90!....80!....70!...Nic nie wdać! do ch...pana....!!! - Myśli Protasiuk w końcu nie wytrzymuje, bierze wolant na siebie i woła na cały głos!
- Wy.....ć mi z tym alkoholem! Wszyscy won z kokpitu!!! Samolot powoli wznosi się nad czubkami drzew, 100...120....190m
- Co jest?! Lądujemy czy nie ??? Słychać głosy z oddali.
-Ale wymiękłeś Areczek!..No to mamy kłopot teraz!, ..jakie wybrać lotnisko, i czym dojechać z 3 godzinnym opóźnieniem. Bekniecie za to!
Skończycie jak ten Pietruczuk!...
.....
Ot, taki piękny sen miałem dzisiaj. Czy ktoś pamięta francuski film z lat 50-tych CENA STRACHU? Starzy filmowcy na pewno - tam podobna była atmosfera podczas transportu, strach, lęk i presja. PRESJA !
Presja, która paraliżuje umysł. W filmie udało się dojechać do celu podróży, (chociaż film nie kończy się happy endem), tutaj nie. W fimie widzimy grupę straceńców wysłanych na misję samobójczą. Misja z ryzykiem. Czym jest RYZYKO?...Czym jest STRACH?...i jaka jest CENA za nią?....
CENA w Smoleńsku była najwyższa z najwyższych, czy opłaciło się RYZYKO? Ryzykować w życiu trzeba, ale indywidualnie, a nie mając 100 notabli na głowie w międzynarodowym locie. Bomby, ładunki, rakiety, wirujące mgły?.....Konfabulacji multum. Każdy nagina, jak się da prawdę dla własnych, partykularnych interesów politycznych. Taki jest świat. Prawdę znam ja i nie ma nic wspólnego z bombami, granatnikami, czy 'kontrolowanym przejęciem samolotu'..prawda jak zwykle jest, prosta, brutalna, i wali prosto między oczy jak cios boksera. Słuchając nagrań, cały lot przypomina 'zakładową wycieczkę', ktoś wchodzi, ktoś wychodzi, co chwile jakieś porady zza pleców. To są międzynarodowe standardy? Sorry, jeśli ktoś pracował za granicą, wie o czym mówię. Ale jak pracowałem w polskiej budżetówce, to tak wyglądały 'wycieczki pracownicze', gdzie nie raz się słyszało:- Panie kierowco! Walniesz Pan lufę?. Na szczęście, dzięki Bogu nie wylądowaliśmy nigdy w rowie.
Sytuacja w kokpicie przypominała coś co sie w psychologii nazywa jako Syndrom Grupowego Myślenia (ang. groupthink – ,,gromadomyślenie") Politolodzy wiedzą o co chodzi, choćby z sytuacji w tzn. Zatoce Świń, kto nie wie o co chodzi, do bibliotek! – termin w psychologii społecznej oznaczający uleganie ograniczającej sugestii i naciskowi grupy, której jest się członkiem (Błasik?). Według Irvinga Janisa (twówrcy teorii) syndrom ten charakteryzuje się:
- iluzja nieomylności i pewności siebie, lekceważenie niepomyślnych informacji,
- wiara we własną etykę zawodową, nieuwzględnianie etycznych i moralnych aspektów decyzji,
- lekceważące traktowanie wyników i osób spoza zespołu,
- wywieranie nacisku dla wymuszenia konformizmu,
- samocenzurowanie się (aby uniknąć powtarzających się negatywnych reakcji grupy, krytyczni jej członkowie decydują się w końcu milczeć),
- iluzja jednomyślności (milczenie jest traktowane jako wyraz zgody),
- filtrowanie informacji, tzn. członkowie grupy starają się nie dopuścić informacji sprzecznych ze zdaniem grupy/
A tak poza tym.......
... PAMIĘTAJ POLAKU MŁODY, LECĄC NA ZIEMIĘ WROGĄ PRZYGOTUJ SIĘ TAK, BYŚ WYLĄDOWAŁ SUCHĄ NOGĄ!Adios.
Komentarze
11-04-2015 [18:36] - Andrzej W. | Link: Zapomniał jeszcze dodać, że
Zapomniał jeszcze dodać, że się samolot z tego strachu sam zaczął rozpadać już w powietrzu i to dość drobiazgowo.
Już kiedyś odsyłałem go na onet. Było tylko kwestią czasu, aż się ujawni na całego.
Służba nie drużba...
11-04-2015 [19:32] - Seryjny-Samobójca | Link: ''...sam zaczął się rozpadać
''...sam zaczął się rozpadać już w powietrzu..''? Chyba ze starości. No ale samoloty, mają to do siebie, że się rozpadają na drobny mak..a ktoś to zarejestrował?
11-04-2015 [20:02] - Andrzej W. | Link: " Prawdę znam ja i nie ma nic
" Prawdę znam ja i nie ma nic wspólnego z bombami, granatnikami, czy 'kontrolowanym przejęciem samolotu'..prawda jak zwykle jest, prosta, brutalna, i wali prosto między oczy jak cios boksera."
"Jak cios boksera", znaczy się jest "arcyboleśnie prosta".
I jeszcze cytat z Michnika dla "prawdy Komsomolskiej ( z dzisiejszego wpisu Chatara Leona) :
"U was też są ludzie, którzy nawet napisali do Polaków list: nie wierzcie Putinowi! Znam wszystkie szczegóły tej katastrofy. Nie ma ani jednego dowodu, że maczała w niej ręce FSB. To manipulacja strachem i kompleksem przeszłości. Kompleks ofiary właściwy jest dla krajów, w których przez wiele lat nie było wolności. (Komsomolska Prawda, 2011)."
Nie dziwi nic...
11-04-2015 [20:10] - Seryjny-Samobójca | Link: Zamiast czytać Michnika,
Zamiast czytać Michnika, lepiej czytaj mnie, głoś Słowo przez świat, lajkuj!
12-04-2015 [13:39] - Res | Link: Miałem i ja sen.Sen o
Miałem i ja sen.Sen o Seryjnym-Samobójcy.Straszny był ten sen.
Rano,gdy otworzyłem oczy,miałem zamiar podzielić się publicznie tym koszmarem.Ale,zamiast wziąć się do pisania,zasiadłem przy porannej kawie,zapaliłem papierosa i pomyślałem,czy warto.
Pomyślałem o człowieku,który żyje.Zapewne ma rodzinę,przyjaciół,może i wrogów.Ma swoją wiarę,przekonania,wady i zalety.Chce dobrze,lecz popełnia błędy...
Pomyślałem o takim zwykłym człowieku,jak my wszyscy.Bez podziału na wykształcenie,funkcje,tytuły i zasługi...
-Dobrze,że zacząłem dzień od kawy i papierosa.
Teraz jestem spokojny,z czystym sumieniem mogę iść do ludzi i szczerze się do nich uśmiechać życząc wszystkiego najlepszego.
11-04-2015 [19:17] - Marcus Polonus | Link: A poza tym, to dobrze się
A poza tym, to dobrze się czujesz? Kiedys takie pisanie nazywano grafomanią, ale to było w czasach, kiedy kompy nie tylko, że nie doszły pod strzechy, ale wogóle jeszcze nie istniały.Z twoich wypocin najbardziej mi się podoba, wspaniale zarysowana postać kapitana Protasiuka, który w ostatnich minutach swojego życia zajmuje się uporczywyn zcieraniem obfitego potu z całego ciała, wypuszczając na ten czas wolant z (także spoconych} rąk. A jakimż pięknym polskim językiem się w twojej bajce posługują - no i ciekawe, że w tak stresowej sytauacji, wypowiadają się za pomocą długich, skomplikowanych zdań, zawierających nazwiska i dane charakteru niektórych oficjeli. Ja myslę, że jak popracujesz jeszcze trochę nad wycyzelowaniem dialogów,to napewno dostaniesz nagrodę literacką im. Lenina z Instytutu Łomonosowa w Moskwie. A może - kto wie - nawet niejakiego Nobela?
12-04-2015 [02:14] - Seryjny-Samobójca | Link: Ja miałem literacką wizję
Ja miałem literacką wizję Smoleńska...w mojej bajce przynajmniej wszyscy żyją..a w twojej? Bomby, granatniki, lasery, TRUPY.
11-04-2015 [20:42] - cassiodorus | Link: ''PAMIĘTAJ POLAKU MŁODY,
''PAMIĘTAJ POLAKU MŁODY, LECĄC NA ZIEMIĘ WROGĄ PRZYGOTUJ SIĘ TAK, BYŚ WYLĄDOWAŁ SUCHĄ NOGĄ!''
A od kiedy to neopoganie i korwinistyczni maniacy traktują ziemię moskiewską jako wrogą/?? Toż to ich słowiańska rodzona matuszka
Inaczej neopogańscy nieszczęśnicy to formułują, mniej więcej tak
''Wypowiadasz MŁODY POLAKU wojnę swojej matuszce, od boga ci danej, to nie dziw się, że miłująca pokój rasija zdzieli cię po pysku''
''Ot, taki piękny sen miałem dzisiaj.''
To prawda, korwinistyczno-neopogański sen to nic innego jak kolejny NWO, ktróry trwać będzie dopóty kamień na kamieniu nie zostanie. Taka już rola diabła
01-08-2017 [13:40] - Seryjny-Samobójca | Link: Leję ciepłym moczem na twoich
OK
12-04-2015 [02:02] - cassiodorus | Link: Teskni się do czasów
Teskni się do czasów psychuszek, tęskni. Matuszka Rassija i na tym polu zrobiła niezłe spustoszene w i tak już pustych łepetynkach, biednych, korwinowskch dzieci
na zdrowie Товарищ
12-04-2015 [03:07] - skipol | Link: ty to naprawde chu..we sny
ty to naprawde chu..we sny masz
brak slow
pierwszy i ostatni komentarz
no excuses
12-04-2015 [04:11] - romekromek | Link: A przepraszam, czy to wy
A przepraszam, czy to wy piszecie stenogramy dla Szejnfelda i NPW? Pióro jakby podobne. Proponuję podesłać jeszcze kilka egzemplarzy (mogą być różne, modyfikacje w cenie) BeKa oraz zagubionej szczujni.
12-04-2015 [04:42] - Secesh | Link: Dobrze, żeś Pan napisał
Dobrze, żeś Pan napisał groupthink, bo w życiu bym się nie domyślił co to takiego Syndrom Grupowego Myślenia.
Po za tym, następnym razem napisz Pan na samym początku, że będzie gniot. Nie zmarnuję czasu na czytanie.
Pozdrowienia
12-04-2015 [13:44] - Francik | Link: Żałosne wypociny. A towarzysz
Żałosne wypociny. A towarzysz sam to wymylił, czy gotowca dostał od towarzyszy radzieckich? Bo to prawie toczka w toczkę ruskie odczyty z czarnych skrzynek.