Zwracam się do dra Andrzeja Dudy.
Przed chwilą media podały, że na początku Pańskiej kariery politycznej był Pan działaczem Unii Wolności – vide:
http://polska.newsweek.p…
Głęboko wierzę, że to tylko prowokacja Newsweeka.
Tym bardziej oczekuję od Pana odpowiedzi!
Krzysztof Pasierbiewicz (Pański starszy wiekiem kolega z Akademickiego Klubu Obywatelskiego (AKO) im. prof. Lecha Kaczyńskiego w Krakowie)
Post Scriptum
Na Salonie24 blogerka pisząca pod nickiem @ASTURIA napisała mi w komentarzu, cytuję:
"Może zreflektuje się Pan, że A.D. miał taką samą styczność z założycielami Unii Wolności, jak Pan z doradcami Solidarności...", koniec cytatu.
Więc Jej odpisałem, że owszem i, że między innymi dlatego podziękowałem panu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, gdy w roku 2011 w przesłanym mi liście urzędowym zaproponował mi kandydowanie do Sejmu z listy PIS-u, jako znanemu blogerowi Salonu24.
Ta odmowna decyzja była także spowodowana tym, że do czasu kiedy się przefarbowali, a ja się na nich wcześniej nie wyznałem, wielu dzisiejszych prominentnych działaczy Platformy Obywatelskiej było moimi bliskimi znajomymi, więc uznałem, że jest to okoliczność, która byłaby dla mnie obciążająca, gdybym został posłem.
W ten sposób przedłożyłem moje zasady moralno etyczne ponad polityczną karierę. Dlaczego? Bo tak zostałem wychowany.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 33621
Boże Miłosierdzie - Dzienniczek Siostry Faustyny
„Dlatego nic nie zyskał szatan z kuszenia ciebie, żeś nie weszła z nim w rozmowę.
Jak czytam ten komentarze to jednego jestem pewien - trafił pan w czuły punkt.
Tak to niestety wygląda, bo autor swoje uważa za oczywiste a komentatorzy swoje. Większość komentujących uznała, że argumenty są zbędne i właściwie mają rację. Mimo to dodałem nieco szerszy komentarz i zachęcam do dyskusji.
"Dokumenty potwierdzające działalność kandydata PiS w Unii odnaleźliśmy w ekspozyturze Archiwum Narodowego w miejscowości Spytkowice kilkadziesiąt kilometrów od Krakowa. Tam znajdują się archiwalne materiały małopolskiej UW.
Pierwszy dokument to wykaz struktur terenowych i osób w nich działających. W rubryce „koło Podgórze Zachód” widnieją dwa nazwiska: Elżbieta Starowicz i Andrzej Duda. W kolejnej teczce znajdujemy listę obecności na III Zjeździe Regionalnym Małopolskiej UW. 15 grudnia 2001 r. Miejsce 38: Andrzej Duda, obok podpis potwierdzający obecność na zjeździe. Ten sam, który kandydat PiS niedawno złożył pod swoimi wyborczymi obietnicami."
Główne uderzenie poszło jak zwykle po oczach, za pomocą obrazka, który Autor z dziką satysfakcją tu wkleił. Słowem na niego to zadziałało tak skutecznie że aż włączył się w powielanie tego narzędzia. Co ciekawe nie zadziałało na inne ośrodki znane z "całej prawdy całą dobę" - GW, ONET, TVN. Pozostałych nie chciało mi się już sprawdzać. Nie wiem co było powodem, toże powyższy przekaz wygląda na ubecką wrzutkę zbyt łatwą do rozbrojenia czy też uważanie przynależności do Unii Wolności za obciach, a może jedno i drugie?
Na portalu Newsweek zostawiłem tylko komentarz, że skoro Duda był działaczem Unii Wolności czyli partii, która była partią popieraną przez red. Lisa to już nic nie stoi na przeszkodzie by pan redaktor głosował na pana dr Dudę.
Po co nam ta wiedza? Rozumiem gdyby to był wpis dotyczący życiowych wyborów i ścieżek, ale taki nie jest. Spójrzmy nieco inaczej. Autor dość często ulega dominującym klimatom środowiskowym czy publicznym. Jest na nie dość podatny mimo, że stanął z ogromnym chałasem, skrywającym chyba strach, po stronie kontestatorów jedynie słusznej słuszności. On jest z Partii Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa wg której prawda jest po środku. Umieszcza go to ponad jednymi i drugimi (we własnym mniemaniu) i z tego powodu odczuwa coś w rodzaju błogostanu. Co z tego wynika dla nas czytelników? Nic, poza tym, że mamy możliwość poćwiczyć demaskowanie manipulacji, które ze wszystkich stron dochodzą do nas.
Bronisław Komorowski
Ewa Kopacz
Juliusz Braun
Miron Szyc
Donald Tusk
http://pl.wikipedia.org/…
i co, ich to nie kala?
W nadziei, że to tylko zły sen i prowokacja Newsweeka, nie chcąc szkodzić naszej wspólnej sprawie zawieszam odpowiadanie na komentarze
Jednocześnie zaznaczam, że tę decyzję podejmuję w trosce o dobro Polski, a mówiąc dokładniej dlatego, że nie chcę, by pan Bronisław Komorowski, a potem Platforma Obywatelska wygrali wybory, bo byłby to definitywny koniec Polski moich marzeń.
Niemniej jednak uważam, że nie byłbym sobą gdybym nie powiedział, że ktoś, kto zdecydował się grać w jednej drużynie z Michnikiem, Mazowieckim, Geremkiem i Kuroniem już po transformacji, dopuścił się moim zdaniem gorszej niefrasobliwości niż ci, którzy za komuny działali w PZPR.
Krzysztof Pasierbiewicz