Ponieważ rozumiem doskonale system komunikacji pozawerbalnej, pozwolę sobie przetłumaczyć kilka z licznych komunikatów nadawanych przez ludziów władzy z PO do polskiego społeczeństwa.
Jako ciekawostkę dodam, że komunikaty pozawerbalne są traktowane, jako pierwsze, i jako ważniejsze w komunikacji, gdyż wpierw jest gest, czy grymas odzwierciedlający dokładnie, co polityk miał na myśli, a dopiero później następuje zamiana tego przekazu na słowa będące już tylko mniej lub bardziej odległymi symbolami przekazu pierwotnego.
Nakładając na to jeszcze wewnętrzne filtry kultury, polityki i konwenansu, okazuje się, że faktycznie, dużo istotniejszym jest to czego się nie mówi, niż to co się powie, bądź wyduka z kartki.
Zainspirował mnie pierwszy burak RP, czyli Bronek Komorowski, znany chłopek-roztropek piastujący obecnie urząd prezydenta.
Na pytanie o niepełnosprawnych, i ich sytuację życiową określoną krótko „jak dać radę przeżyć za 600 zł miesięcznie”, Bronek z Bronkobusa udał, że dwukrotnie nie słyszy pytania, odwrócił się tyłem do pytającego, i poszedł sobie dalej fetując świetność swojej osoby.
Zwerbalizowanie mowy ciała Prezydenta, będące odpowiedzią dla niepełnosprawnych: jak śmiesz, robalu wypełzający ze swojej śmierdzącej nory zwracac się do mnie, Prezydenta!? Won śmieciu, kaleko jedna, do swojej jamy, i siedzieć tam na dupie, a nie ujadać tym swoim wstrętnym kalectwem i nieudacznictwem. /TUTAJ/
Przykład drugi, i ostatni w tej serii (wystarczy do zilustrowania tego przekazu), czyli krótka historia rozpatrywania noweli ustawy o obowiązku szkolnym dla 6-latków.
Brak właściwej ministry w trakcie prezentowania ustawy, jest tym samym gestem, który wykonał Bronek – odwróceniem się dupą do osób zadających niewygodne pytania. Późniejsze komentarze, że władza nie może pozwolić niekompetentnym rodzicom, decydować, czy dzieci poradzą sobie w szkole, czy nie, ale w formie udzielania pouczeń poprzez media, a nie bezpośrednio znaczy: won śmieciuchy na swoje miejsce, do dziur w których mieszkacie, i jeszcze macie czelność żołądkować się, mimo swej odrażającej półzwierzęcej kondycji – co za hołota!
A waszymi papierami i petycjami będę wycierała swoje szlachetne dupsko jeszcze przez pół roku.
Won mi z oczu!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6990
Wywyższyc się za bardzo nie mogą ze swojej buraczano-świetlicowej redliny, więc mogą tylko gardzic społeczeństwem, chcąc dalej byc elytom.