Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Niemcy żandarmem Putina
Wysłane przez Józef Darski w 16-02-2015 [16:37]
Dzięki naciskowi Niemiec na Ukrainę i obietnic kolejnych pożyczek dla ukraińskiej oligarchii Rosja zrealizowała wszystkie cele taktyczne na Ukrainie i otworzyła drogę do przywrócenia sowieckiej strefy wpływów oraz wasalizacji Europy. Porozumienia w Mińsku nie zostaną na szczęście wprowadzone w życie. Zawrót głowy od sukcesów prowadzi bowiem do upadku. Porozumienia nie obejmują USA, które będą musiały, nawet wbrew woli, interweniować, chyba że postanowiły oddać Eurazję pod kontrolę rosyjsko-niemiecką.
Putin chciał dać pretekst Europie do zniesienia sankcji, co poprawiłoby ciężką sytuację ekonomiczną Rosji, a jednocześnie pogłębiłoby różnice między Europą a USA. Analizowanie uzgodnień podpisanych w Mińsku przez członków Grupy kontaktowej, a uzgodnionych przez Angelę Merkel, Francois Hollande’a i Petra Poroszenkę z Władimirem Putinem, które nie zostaną wprowadzone w życie, ma sens tylko z punktu widzenia zrozumienia metod i celów polityki rosyjskiej i niemieckiej.
W skład Grupy kontaktowej wchodzą: ambasador Rosji Michaił Zurabow i poseł OBWE Szwajcarka Heidi Tagliavini, były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma oraz Aleksander Zacharczenko i Igor Płotnickij, reprezentujący rosyjskich terrorystów z Doniecka i Ługańska, a więc osoby drugorzędne; ich podpisy nie mają żadnego znaczenia.
W Mińsku przemilczano sprawę Krymu czyli uznano, że jest już rosyjski, co oznacza, że Rosja może przyłączać nowe tereny, o ile wyśle tam najpierw dywersantów, a później zagrozi wojną. Z przecieków dowiadujemy się, że Rosja sonduje w Europie reakcje na żądania przywrócenia sowieckiej strefy wpływu. Model zastosowany na Ukrainie będzie więc powielany wobec innych krajów. Przecież nikt nie chce wojny, a niewola i sprzedań jabłek jest zawsze lepsza. Można też zawsze uciec dalej, jeśli się już mieszka na terenie Unii.
Fikcja
„Kompleks środków służących realizacji porozumień Mińskich” przewiduje przerwanie ognia o północy z soboty na niedzielę, a to oznacza intensyfikację walk o worek Debalcewo, by Rosjanie mogli zająć lepsze pozycje i uzyskać kontrolę nad węzłem kolejowym, co umożliwi przerzucenie sprzętu do planowanej ofensywy na południu; przebicie się do Krymu i podbój Odessy oraz połączenie z Naddniestrzem.
Ciężki sprzęt ma być wycofany przez Ukrainę na 25 km od granicy, którą Rosjanie osiągną w sobotę, natomiast oddziały terrorystów mają go wycofać na 25 km od linii ustalonej w Mińsku 19 września 2014 roku. Wyrzutnie: ukraińskie „Toczka” i rosyjskie „Tornado-S”, „Uragan”, „Smercz” i nowe „Grady” mają być wycofane na 70 km, ale terroryści taką głębokością terytorium nie dysponują, a Rosja nie przyjmie „obcej broni”, tym bardziej, że nie jest stroną porozumienia. Broń ciężką ma więc w praktyce wycofać tylko Ukraina. Operacja ta powinna zakończyć się 14 dni po drugim dniu od przerwania ognia i będzie nadzorowana przez OBWE, które - jak z praktyki wiadomo – nie stawi oporu Rosji.
Obce wojska i najemnicy mają być wycofani, ale skoro ani oddziałów rosyjskich, ani rosyjskich najemników na Ukrainie nie ma, ten punkt ich nie dotyczy. Służy natomiast zablokowaniu przysłania oddziału amerykańskiego.
Oddziały terrorystów nie zostaną rozbrojone, wszak są legalnymi jednostkami „Republik”, które właśnie uczestnicy mińskiego kontraktu uznali. Za nielegalne grupy Rosja uważa ukraińskie oddziały ochotnicze i to ich ten punkt dotyczy.
Jeńcy powinni być zwolnieni do 5-6 marca Według strony ukraińskiej amnestia nie będzie dotyczyła winnych „zbrodni przeciw ludzkości” czyli morderców. Oficjalnie 184, a nieoficjalnie 300 ukraińskich wojskowych znajduje się w rosyjskiej niewoli. Według dokumentu obowiązuje jednak zasada „wszystkich za wszystkich” i amnestia ma dotyczyć wszystkich terrorystów.
W Mińsku przemilczano sprawę Krymu czyli uznano, że jest już rosyjski, co oznacza, że Rosja może przyłączać nowe tereny, o ile wyśle tam najpierw dywersantów, a później zagrozi wojną. Z przecieków dowiadujemy się, że Rosja sonduje w Europie reakcje na żądania przywrócenia sowieckiej strefy wpływu. Model zastosowany na Ukrainie będzie więc powielany wobec innych krajów. Przecież nikt nie chce wojny, a niewola i sprzedań jabłek jest zawsze lepsza. Mona też zawsze uciec dalej, jeśli się już mieszka na terenie Unii.
Legalizacja rozbioru
Pierwszego dnia po wycofaniu ciężkiej broni ma rozpocząć się dialog w sprawie wyborów lokalnych na terenach zajętych przez rosyjskich terrorystów. Najdalej do 14 marca Rada Najwyższa Ukrainy przyjmie postanowienie o terytorium, na które rozciągać się będzie „szczególny status” czyli w praktyce autonomia.
Przywrócenie kontroli granicy z Rosją ma nastąpić do końca 2015 roku pod warunkiem wejścia w życie nowej konstytucji, która wprowadzi decentralizację (nie chciano użyć słowa federalizacja) z uwzględnieniem szczególnego statusu rejonów rosyjskich. Na tych terenach miałby więc panować inny system niż na obszarach ukraińskich państwa.
Decentralizację wymyślono po to, by Rosja mogła od wewnątrz kontrolować politykę Ukrainy, tym bardziej, że zawsze może się jej sprzeciwić rosyjski region autonomiczny.
Ponadto Ukraina musi spełnić 11 warunków by odzyskać kontrolę nad własną granicą. Na terenach autonomicznych odbędą się wybory lokalne, które zalegalizują władze rosyjskie, a rząd ukraiński będzie musiał zawierać z nimi porozumienia. Władze terenów okupowanych wyznaczą prokuratury i sądownictwo oraz stworzą milicję ludową. Ukraina zaś będzie zobowiązana do udzielania pomocy finansowej rosyjskim władzom regionów okupowanych. Potwierdza się więc teza, że Donbas jest nabytkiem, którego Rosja nie jest w stanie utrzymać.
Model dla Europy
Oddziały najemników staną się jednostkami lokalnej milicji Doniecka i Ługańska utrzymywanymi z budżetu Ukrainy. Jest to modelowe rozwiązanie dla Europy: rosyjscy kryminaliści na utrzymaniu własnych ofiar.
Przywrócenie związków społeczno-ekonomicznych na terenach okupowanych, w tym działanie systemu bankowego i wszelkich wypłat oznacza, że Ukraina ma wziąć na utrzymanie region autonomiczny, który ze swej strony będzie utrzymywał „transgraniczną współpracę” z regionami Rosji czyli miał własne, uprzywilejowane stosunki z Rosją – namiastkę własnej polityki zagranicznej. Ukraina ma jeszcze temu sprzyjać.
Nowe Naddniestrze dałoby Putinowi możliwość nie tylko sparaliżowania Ukrainy, ale też szantażowania Europy wybuchem konfliktu zbrojnego w dowolnym momencie, jeśli nie uzyska kolejnych ustępstw. Nie ma wątpliwości, iż „milicja ludowa” byłaby jedną z najlepiej wyposażonych armii Europy. Jej pierwszym zadaniem mogłoby być „wyzwolenie” południowej Ukrainy.
Stawka na destabilizację
Putin wie, że Poroszenko kapitulując, wchodzi w konflikt z uczestnikami Majdanu. Dmytro Jarosz, szef Prawego Sektora, oświadczył: „Jeśli Zbrojne Siły Ukrainy dostaną rozkaz wycofania ciężkiej techniki i artylerii oraz nie otwierania ognia, Korpus Ukraińskich Ochotników Prawego Sektora pozostawia sobie prawo kontynuowania aktywnych działań bojowych zgodnie z własnymi planami operacyjnymi do pełnego wyzwolenia ziem ukraińskich spod okupacji rosyjskiej”.
Tu celem Putina było doprowadzenie do marszu ochotników na Kijów, obalenie Poroszenki i wojna domowa, a wtedy Rosja jawiłaby się jako jedyna siła zdolna zapewnić pokój. Dodatkowo, Jaceniuka i patriotów walczących o niepodległość rosyjska propaganda przedstawiałaby jako banderowców i faszystów stanowiących zagrożenie dla Europy, co natychmiast podjęłoby lobby prorosyjskie. W konsekwencji Rosja stałaby się gwarantem pokoju w Europie.
W Polsce już ks. Isakiewicz czeka gotowy do walki z banderowcami wskazanymi przez Putina. Faszystą i banderowcem będzie każdy, kto stawi opór Putinowi.
Co zyskała Ukraina
Sytuacja ekonomiczna jest katastrofalna. PKB spadło o 7 proc. i w br. Zmniejszy się jeszcze o 5 proc., a inflacja wyniosła 25 proc. Rezerwy walutowe wystarczają obecnie jedynie na pokrycie 5 tygodniowego importu. Koszty wojny wynoszą od 5 do 10 mln dolarów dziennie, a planowany budżet obrony sięgnie w tym roku 5 proc. PKB.
W roku 2014 MFW przyznał Ukrainie 17 mld dolarów kredytów. 12 lutego MFW przyznał Ukrainie 17,5 dolarów kredytu. Pierwsza transza wynosi 4,8 mld, z tego 3 mld pójdą prosto do budżetu. W sumie Ukraina może liczyć na 40 mld kredytu od MFW i 7 krajów rozwiniętych. Premier Jaceniuk obiecał, że reformy będą realizowane przez 4 lata, a więc ich natychmiastowe przeprowadzenie przestało być warunkiem kredytowania. Ten poziom pomocy wystarczyłby, jeśli wojna nie przybrałaby większych rozmiarów.
Kapitulacja Merkel
Pytanie podstawowe dotyczy przyczyn natychmiastowej i bezwarunkowej kapitulacji Niemiec w grze o Ukrainę. Nastąpiła ona po deklaracji amerykańskiej o wysłaniu w marcu batalionu żołnierzy do Lwowa i zapowiedzi zmuszenia Obamy do udzielenia pomocy militarnej: drony, pociski przeciwpancerne, sprzęt radarowy wykrywający wyrzutnie i środki łączności wykluczające rosyjskich podsłuch dałyby Ukraińcom przewagę na polu walki, zmuszając Putina do zmiany taktyki lub wycofania się. Przypomnijmy, że 6 lutego, kiedy również sekretarz stanu John Kerry był w Kijowie i chciał wziąć udział w rozmowach, Merkel do tego nie dopuściła. W konsekwencji Kerry jadł kolację sam, a premier Jaceniuk i prezydent Poroszenko z Merkel i Hollandem. Na tym etapie plan Merkel (Putina) przewidywał federalizację Ukrainy i jej neutralny status i kanclerz nie życzyła sobie żadnego udziału USA.
Zapowiedź amerykańska miała postraszyć Putina i skłonić do kompromisu, a tymczasem zobaczyliśmy jego zwycięstwo. Merkel przyjęła więc wszystkie warunki by odsunąć zaangażowanie amerykańskie, które musiałoby doprowadzić do wypchnięcia wpływów niemieckich nie tylko z Ukrainy, ale z wielu krajów regionu, a więc koniec projektu Mitteleuropy. Elity na utrzymaniu Niemiec przestawiłyby się na Stany Zjednoczone i już żadne rządzenie Europą w oparciu o sojusz z Rosją nie byłoby możliwe. Niemcy odsunęły więc groźbę bezpośredniego zaangażowania się USA. Francja była skromniutka; będzie mogła sprzedać wreszcie Mistrale, a może dostanie w nagrodę jeszcze jakiś kontrakcik na otarcie łez. Przyda to się krajowi nękanemu kryzysem gospodarczym i zagrożonemu przez lewicowych dewiantów i islamistów.
Scenariusz optymistyczny
Jeśli przyjąć, że od 2014 roku Merkel uzgadnia z Obamą politykę wobec Putina, to głównym adresatem fikcyjnego porozumienia jest prorosyjska niemiecka i francuska opinia publiczna. Chodziłoby wówczas o pokazanie, że Putin nie przestrzega żadnych uzgodnień, a więc dostarczenie amerykańskiej pomocy militarnej, czemu przeciwstawia się europejska opinia publiczna, staje się koniecznością. Scenariusz opiera się na słusznym założeniu, że Putin nie może się zatrzymać i przestrzegać porozumienia, co byłoby katastrofą dla Ukrainy i Europy. Z drugiej strony żadne dowody nie przekonają europejskich tchórzy. Po prostu zawsze będą gotowi oddać kolejny cudzy kraj by uniknąć wojny, a trochę jeszcze zostało.
Hipoteza o uzgodnienie działania przez Merkel z Obamą może też mieć na celu usprawiedliwienie Merkel. Z punktu widzenia amerykańskiego zaś, złamanie porozumienia Merkel-Putin pogrąży Niemcy jako głównego partnera Rosji. Możemy więc mieć tu doczynienia z grą o podwójnym dnie. USA dały Merkel wolną rękę w rzeczywistości, by prorosyjskim stanowiskiem skompromitować Niemcy wobec Ukrainy i Europy Środkowej. To zaś oznaczałoby przejście od wojny informacyjnej opartej na groźbach zaangażowania się USA do ich rzeczywistej obecności w naszym regionie, co pociągnęłoby redukcję roli Niemiec. Nawet jeśli tak Amerykanie nie myśleli, takie będą skutki kapitulacji mińskiej. Dlatego kluczowym dla przyszłości Polski staje się pytanie czy Polacy nadal będą chcieli tkwić w służalstwie wobec Rosji. Aktywność rosyjskiej agentury, prorosyjskiego lobby i całej chmary prorosyjskich idiotów i cwaniaków usiłujących na tej fali załapać się w polityce może przekreślić nasze szanse. Powstaje obóz kandydatów na ludzi Putina w Polsce już nie tylko wokół Bronisława Komorowskiego, ale od PSL, przez korwinowców po Ruch Narodowy pod hasłem: to nie nasza wojna, dogadajmy się z Rosją, spokojnie czekajmy na naszą kolej.
Wybór jest prosty: albo Polska zacznie grać samodzielną rolę w regionie, budując własną siłę pod osłoną USA, albo pozostanie żerowiskiem mafii obcych i własnych, gdyż tylko im będzie potrzebna.
Gazeta Polska Codziennie nr 1041 z 16 lutego 2015 roku
Komentarze
16-02-2015 [17:33] - Ewaryst Fedorowicz | Link: Genialne!
Genialne!
16-02-2015 [17:59] - cichy | Link: wiec co...?? wychodzi na to
wiec co...??
wychodzi na to ze obie strony poszly na wojne partyzancką..zwiekszenie obszaru na ktory nie ma sie (pozornie) wplywu jest korzystne dla obu stron..a jak historia swiata uczy..jeszcze nikt nigdy nie wygral z partyzantami we wlasnym kraju..pozostaje nam czekac na ten sam numer z poczatku konfliktu..(banki zamknieto-bankomaty nieczynne-wymiar ekonomiczny..cena za glowe jednego zielońca-wymiar propoagandowy..)..i taktyka spalonej ziemi..wysadzone linie energ..drogi..mosty..wazniejsze budynki..etc..etc..i najwazniejszy problem..masowa migracja ludzi z terenow objetych wojną...
16-02-2015 [19:15] - Obywatel | Link: Rzućcie (Kluby GP, Solidarni
Rzućcie (Kluby GP, Solidarni 2010, PiS, stowarzyszenia ukraińskie) hasło, a ludzie będą tłumnie pikietować przed sowieckimi i niemieckimi konsulatami. Nawet Zbigniew Bujak będzie!
16-02-2015 [19:23] - Józef Darski | Link: Niestety, nikt nie będzie
Niestety, nikt nie będzie pikietował. Gdyby rzucić hasło: na kolana w każdy czwartek przed ruską ambasadą, to ta część Warszawy zostałaby zablokowana przez klęczących.
16-02-2015 [20:08] - Obywatel | Link: Jak to jest? W 2004 r. Polacy
Jak to jest? W 2004 r. Polacy demonstrowali, gdy na Ukrainie "tylko" fałszowali wybory, a teraz? Ktoś musi być w "awangardzie", reszta dołączy. Potrzebne są instytucje, te wszystkie facebooki jak narzędzie mobilizacji u nas nie działają.
16-02-2015 [20:15] - Józef Darski | Link: działają ale nie w sprawie, w
działają ale nie w sprawie, w której nie ma chętnych. To nie Acta - sprawa darmowej muzyki.
17-02-2015 [00:44] - Marek1980 | Link: No właśnie. Jak rozwiązać
No właśnie. Jak rozwiązać problem istnienia w społeczeństwie całych mas zrusyfikowanego i sprusyfikowanego bydła posługującego się mową polską? Czy te ich postawy są w ogóle do odkręcenia? Czy tylko...
16-02-2015 [19:52] - Andrzej W. | Link: Niezwykle interesująca
Niezwykle interesująca analiza. W sumie optymistyczna : " Porozumienia w Mińsku nie zostaną na szczęście wprowadzone w życie."
I wydaje się, że celna w nakreślonych możliwych scenariuszach. Jaki będzie faktyczny przebieg wydarzeń, zobaczymy chyba dość szybko.
Nie warto chyba tylko na tym poziomie analitycznym zniżać się do wtrętu o postaci zupełnie bez znaczenia, i skompromitowanej już dostatecznie.
Przez pomyłkę ten sam akapit dwukrotnie.
Pozdrawiam Autora.
16-02-2015 [22:13] - Robert Kościelny | Link: "Wybór jest prosty: albo
"Wybór jest prosty: albo Polska zacznie grać samodzielną rolę w regionie, budując własną siłę pod osłoną USA, albo pozostanie żerowiskiem mafii obcych i własnych, gdyż tylko im będzie potrzebna".
Wybór byłby prosty, gdybyśmy mogli liczyć na "osłonę USA"w dziele budowania silnej Polski, jak mógł liczyć tow. Wiesław na pomoc Kraju Rad w dziele budowania socjalizmu w Polsce.
Niestety, Wuj Sam miewa fochy.
Więc jedynie na co możemy liczyć to na siebie samych. Sądzi Pan redaktor, że to za mało? :)
16-02-2015 [23:36] - Józef Darski | Link: Błąd podstawowy w
Błąd podstawowy w rozumowaniu.
Chodzi o wykorzystanie koniunkturalnej chęci posłużenia się Polską - gdy się pojawi w toku zaostrzania stosunków z Niemcami - nie do wykonania polecenia ale budowy własnej pozycji.
JAK NIE Jesteśmy POTRZEBNI silniejszym, to nikt nami się nie zainteresuje, a więc śmietnik.
Jak siuę zainteresuje, to trzeba prowadzić własną politykę, a nie tylko wykonywać i czekać na polecenia.
Jeśli ktoś myśli, że komuś będzie zależeć na silnej Polsce i na takiego będzie czekał, to lepiej niech zrezygnuje z zajmowania się polityką. Nie na tym polega.
17-02-2015 [00:41] - Marek1980 | Link: "Wykorzystanie" i "prowadzić
"Wykorzystanie" i "prowadzić własną politykę" to można, gdy się ma własny wywiad i kontrwywiad. Ktoś w Polsce ma? NIE MA.
17-02-2015 [00:48] - Józef Darski | Link: Jak Pan nie przestanie
Jak Pan nie przestanie uprawiać dezinformacji i wywracania kota agonem, to znów Pana zablokuję po raz 5.
W tej chwili Polski nie ma. Nie piszę co powinna robić III RP.
17-02-2015 [01:59] - Marek1980 | Link: Proszę sobie darować te
Proszę sobie darować te supozycje. Dlaczego Pan się boi dyskusji? Po co pisać o tym co powinna Polska skoro jej nie ma? Równie dobrze można pisać o tym co dalej powinna robić Polska gdy już będzie miała granicę na Uralu. A mnie i podejrzewam większość Patriotów, interesuje TU i TERAZ czyli jak doprowadzić do sytuacji, że Patrioci będą mogli grać z Amerykanami (a nie, że będą przez nich ogrywani), że będą w stanie zdobyć władzę, że będą w stanie wyczyścić kraj z rusko-pruskiego syfu, że będą w stanie wydobyć Polskę na niepodległość i niezależność.
17-02-2015 [00:05] - Sir Winston | Link: Dodajmy do tego zapowiedź
Dodajmy do tego zapowiedź (tak, nie bójmy się tego konkretnego słowa) dostaw broni z USA na Ukrainę i nagła a niespodziewana wizyta kanclerzycy w Mińsku staje się zrozumiała. Ona musiała na nagłe zagrożenie planów zareagować strzałem z biodra i zatrzymać rozwój wypadków.
Może i mamy do czynienia z amerykańską grą o podwójnym dnie. Może nawet USA ma gotowy scenariusz z rozwinięciem na 7 ruchów naprzód? Kto wie. USA to może być w tym przypadku za szerokie określenie podmiotu. Ja w każdym razie obawiam się aktualnego prezydenta USA. Z maoistami (czy trockistami) sprawa ma się bowiem dość podobnie jak z czekistami (za tow. Putinem): nie ma czegoś takiego, jak byli czekiści, są tylko czekiści. (Pamięta Pan ten materiał? A jeśli nie chodziło w nim o żadne rakiety, jak twierdzono?) Ale jest tam komu stać na (ich) pozycjach patriotycznych. Są też ludzie zdolni grać wielopoziomowo i wielowariantowo w tej skali.
W każdym razie Niemcy nie przewidują dla Kerriego miejsca przy wspólnym stole z Rosją.
Co zaś przewidują dla strefy sanitarnej? Obaj mamy dobre podstawy, żeby się domyślać.
17-02-2015 [00:44] - Józef Darski | Link: Problem z USA jest taki, że
Problem z USA jest taki, że ich prezydent podjął w życiu tylko jedną decyzję, że nigdy żadnej decyzji nie podejmie. Ale na szczęście nie jest sam, inni myślą, republikanie mają większość w Kongresie itp. Zaangażowanie jest nieuchronne. Logikja konfliktu nie zależy od woli uczestników, gdyż nikt nie jest samobójcą. Ta jak na każdą broń ofensywną odpowiedzią jest nowa broń defensywna, tak na każdą akcję musi być kontrakcją, jej brak to samobójstwo.
17-02-2015 [00:06] - Sir Winston | Link: Analizę Pańską podzielam,
Analizę Pańską podzielam, również nie dochodząc do ostatecznych wniosków co do udziału USA.
Z całą pewnością od 1989 roku Niemcy (państwo) oraz roje idiotów (agentura i indywidualni) wypychali USA z Europy. Niemcom, co poniekąd logiczne i konsekwentne, już wtedy zależało na zrzuceniu krępujących ich więzów alianckiego (=amerykańskiego) nadzoru w Europie, który po układzie 2+4 miał inną formę, ale nie pozwalał (i jeszcze nie pozwala) im w pełni rozwinąć skrzydeł.
Pełne ziszczenie się niemieckich ambicji to bowiem – nie mam co do tego żadnych wątpliwości – imperium euro-azjatyckie. Czyli – niemiecko-rosyjskie. Nie jest to bynajmniej kwestia tylko ambicji czy mrzonek o teutońskiej dominacji nad światem. Imperium jest koncepcją poważną, groźną i bez osłonek werbalizowaną. I nie tylko werbalizowaną. Realizowaną. Ze zbyt wolnych postępów tego projektu strona sowiecka czyniła niejednokrotnie europejskiej zarzuty. Ale to temat na ew. osobną notkę. Stańmy na tym, że wspólne sowiecko-niemieckie przedsięwzięcie nie jest, jak Pan słusznie pisze, możliwe w przypadku realizacji innego projektu: Międzymorza. Zwanego też polityką jagiellońską w naszym przypadku.
Jego duchem był prezydent Lech Kaczyński. Odtąd koncepcję praktycznie zarzucono, ale! właśnie ostatnio się ją wspomina, a kto wie, czy nie myśli się o jej reanimacji, a czyni to nie byle kto, bo Stratfor.
17-02-2015 [00:36] - Marek1980 | Link: Panie Szefie, 9/10, bo nie
Panie Szefie, 9/10, bo nie poruszył Pan tej wyższej warstwy światowej polityki. Konkretnie, a na co Amerykanom to kłucie rosji? Nadal Pan uważa, że nie po to, aby ruskich napuścić na Chińczyków? I co wtedy z Polską? Zostanie poświęcona w tym brydżu jako słabsza karta? Na pełną współpracę z Amerykanami sam bym naganiał, ale tylko wtedy gdybym miał pewność, że chcą użyć Polski i innych krajów Międzymorza do walki przeciwko powstającemu właśnie blokowi prusko-ruskiemu, a nie po to, żeby mieć lepszą kartę przetargową w negocjacjach z ruskimi odnośnie ataku na Chiny. Na marginesie, pytanie, a czy kraje skandynawskie, na pewno mocno zaniepokojone ruchami kremla i pruską supremacją w unii, mogłyby być zainteresowane i czy miałyby dość "mocy", aby wyczyścić Polskę z wywiadowczych wpływów ruskich i pruskich? Szwecja, Norwegia, Dania i Finlandia to łącznie globalny PKB sporo większy niż PKB Polski, to 1/3 PKB niemiec, a i sumaryczna liczba ludności (26 mln) mała nie jest.
17-02-2015 [00:50] - Józef Darski | Link: ~~trzeba korzystać z
~~trzeba korzystać z sytuacji, a jak ktoś woli czekać na gruszki na wierzbie i ich brakiem uzasadniać własną bezczynność, to niech siedzi cicho.
A Pana ostrzegam po raz ostatni. I Pan doskonale wie dlaczego.
17-02-2015 [01:49] - Marek1980 | Link: Ale kto ma niby skorzystać?
Ale kto ma niby skorzystać? Prezes i jego ferajna? Oni też nie mają własnych specsłużb, więc Amerykanie ograją ich jak dzieci. Ja się ciągle pytam JAK TO ZROBIĆ BEZ WŁASNYCH SŁUŻB, a odpowiedzią jest dziecinada albo co gorsza - premedytacja której efektem może być kolejna rzeka polskiej krwi, aby tylko Amerykanie mieli lepszą kartę przetargową do nowego resetu z rosją. Nie, niczego nie wiem, pańskie supozycje były błędne. Dlaczego Pan (i strona proamerykańska) się boi dyskusji?
17-02-2015 [00:56] - Janko Walski | Link: Pański scenariusz
Pański scenariusz optymistyczny nie bierze pod uwagę, że każdy krok stwarza nową sytuację i w tym sensie jest nieodwracalny. Opinia publiczna nie cofnie się zatem do punktu wyjścia, tym bardziej, że najbardziej wpływowa na świecie agentura wpływu zadba by stronnictwo drżących i interesownych idiotów (SDiii) rosło. Świat się nie zagotował, gdy kanclerz Schroeder został szympansem Putina. Największa dziwka Europy ze swoimi mistralami ma silną dziś konkurencję nie tylko za Renem.
Ja tego po prostu nie widzę.
Pan Prezydent, Profesor Lech Kaczyński był ostatnim politykiem kierującym państwem zdolnym do skutecznego zmobilizowania świata do zatrzymania kremlowskich psychopatów.
17-02-2015 [01:42] - Józef Darski | Link: Biorę. Niestety, nie
Biorę. Niestety, nie zrozumiał Pan ostatniej części. Znów dyskusje z własnymi wyobrażeniami a nie tekstem.
17-02-2015 [02:04] - Janko Walski | Link: Ok, nie doczytałem, tylko
Ok, nie doczytałem, tylko dlaczego "znów". Rozumiem, że optymizm wynika z antycypowania "złamania porozumienia Merkel-Putin" które "pogrąży Niemcy". To rzeczywiście możliwe choć nie jest to duży optymizm zważywszy wszelkie możliwe ciągi dalsze.
17-02-2015 [08:35] - jazgdyni | Link: Witam Takie profesjonalne
Witam
Takie profesjonalne analizy powinny być szeroko udostępniane opinii publicznej, szczególnie wobec zmasowanej akcji propagandowej Kremla.
Większość Polaków, w tym nawet wielu rozsądnych internautów ma mętlik w głowie i nie może sobie poskładac do kupy, co tak na prawdę się dzieje.
Pozdrawiam serdecznie
17-02-2015 [08:55] - NASZ_HENRY | Link: To tylko Merkel agentką
To tylko Merkel agentką Putina zresztą od wczesnej młodości ;-)