Nie, nie przejęzyczyłem się: Polakom po co, a nie Białorusinom.
Jako Polaka interesuje mnie Białoruś, z przyczyny jednej:
na terenie dzisiejszej Białorusi mieszkają od wieków moi Rodacy - Polacy.
Wg danych oficjalnych – 400 tysięcy, wg nieoficjalnych – znacznie ponad milion. Polacy ci mają jedynie 2 szkoły i kilka domów polskich, poddawani są agresywnej rusyfikacji (nawet w kościele, gdzie hierarchia wbrew woli wiernych usuwa z liturgii język polski, zastępując go rosyjskim lub białoruskim - to akurat realpolitik w wykonaniu Watykanu).
Unijna granica z Polską (i z Litwą, która przecięła Wileńszczyznę na pół, dzieląc rodziny zupełnie tak, jak mur berliński) stała się szczelna i nieprzyjazna. Polska, która jest tuż, przez (niezbyt szeroką) rzekę, odpycha zamiast przyciągać.
A do tego jeszcze – antybiałoruskie sankcje.
Sankcje są normalnym narzędziem prowadzenia polityki zagranicznej – tak samo normalnym, jak wojna.
Ale sankcje wprowadzone w stosunku do Białorusi są idiotyczne i szkodliwe (o czym później), a przede wszystkim okazały się żałośnie NIESKUTECZNE.
Bo sankcje powinny być albo tak dolegliwe, że Łukaszenka wiele lat temu by pękł - albo dawno już zaniechane, bo i Polska i Polacy (po obu stronach jałtańskiej granicy) tylko na tym cierpią.
Koniec – kropka.
Właśnie zobaczyliśmy gigantyczny sukces Łukaszenki, który dzięki negocjacjom niemiecko-francusko-ukraińsko-rosyjskim w Mińsku jednym ruchem przeskoczył te żałosne bariery stawiane przez eurokrację i znalazł się na eurosalonach, wprowadzony tam zgodnie przez Merkel i Hollande.
Trzeba znać rosyjski i oglądać rosyjską telewizję, żeby widzieć, jak on na cały świat opowiadał, że Merkel i Hollande "jeli syr, jajicznicu, małocznyje produkty - i kofie im padali" , „Majo dieło było nakormit', wodiczku padat' - nikto spirtnowo nie pił!” :-)
A co mówią o sankcjach zwykli Polacy z Białorusi?
1. Łukaszenko wygra każde, najbardziej demokratyczne wybory: może nie z taką przewagą, jak ostatnio, ale spokojnie ponad 50% - ma b. duże poparcie w kraju, szczególnie po tym, co się na sąsiedniej Ukrainie wyprawia i po trwającym przez ostatnie dni (i tygodnie) wielkim propagandowym sukcesie.
2.Sankcje niszczą polskość na Białorusi:
A Łukaszenka wszystkich trzyma za mordę równo: i Białorusinów, i Polaków, i Rosjan.
Jak do władzy dojdą nacjonaliści z BNF (Białoruski Front Ludowy) to zaczną od niszczenia Polaków – jak Litwini z Sajudisu.
A właśnie: główny nacjonalista białoruski (goszczony chętnie przez rząd Tuska) Zianon Paźniak zasłynął stwierdzeniem: „na Białorusi nie ma Polaków – są tylko spolonizowani Białorusini”.
Ten polakożerca bywa w Polsce, ba – w 2012 nawet był... gościem...SDP*
3.Sankcje powodują trzymanie „w zamrożeniu” przejść granicznych – nie ma małego ruchu granicznego nawet z położonym o 16 km od jałtańskiej granicy Grodnem !
To jak to jest, że prowadząca wojnę na Ukrainie Rosja ma mały ruch graniczny między Obwodem Kaliningradzkim i Trójmiastem, Elblągiem, Warmią i Mazurami, a Grodzieńszczyzna i Polesie mają zaspawane szlabany na drogach prowadzących na Podlasie ?!
To Łukaszenka jest gorszy od prowadzącego wojnę na Ukrainie Putina?! Mózgi się w MSZ polasowały?!
4. Sankcje wywołują retorsje Łukaszenki: brak zgody na nowe polskie szkoły itp.
A tytułowa Telewizja Biełsat, to idiotyczna, jawna agresja propagandowa przeciwko sąsiadowi, z którym mamy 400 km granicę.
Budowania „społeczeństwa obywatelskiego” na Białorusi się zachciewa? A w Polsce już wszystko w tej materii zrobione?!
P. Romaszewska-Guzy w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl podaje, że ta zabawa kosztuje polskiego podatnika 21,5 mln złotych rocznie (3,5 mln wkład własny TVP i 18 mln gotówka z MSZ).
Do tego „środki europejskie” (i czasem amerykańskie).**
A może by te miliony przeznaczyć na stypendia dla polskiej młodzieży ze Wschodu, która bywa, że - jak w Niepublicznym Kolegium św. Stanisława Kostki na jedzenie nie ma, choć na utrzymanie 100 polskich uczniów zza wschodniej granicy wystarczyłoby 400 tys. zł rocznie ?
Co – na to MSZ „nie przewiduje” ?!***
Suwerenna zagraniczna polityka polska wymaga zauważenia wreszcie Polaków ze Wschodu (w tym na Białorusi) – i o tę kwestię powinni być pytani WSZYSCY kandydaci w najbliższych wyborach prezydenckich.
Wobec fiaska polityki sankcji, normalizacja relacji z Białorusią powinna stać się potrzebą chwili, a pierwszym krokiem powinno być zaniechanie prowokowania Łukaszenki telewizją Biełsat.
I pomyśleć, że śp. Lech Kaczyński w swojej mądrości planował zaproszenie Łukaszenki na obchody 600 lecia bitwy pod Grunwaldem...****
* http://www.sdp.pl/konferencja-siarhiej-kawalenka-2012
** http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/agnieszka-romaszewska-guzy-wszystkie-media-sa-upolitycznione
*** http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/71017,sikorski-odmawia.html
****http://ewarystfedorowicz.salon24.pl/149680,lukaszenka-pod-grunwaldem-czyli-realpolitik
--------------------
Informacja dla Czytelników:
w związku z permanentnym trollowaniem moich tekstów, wzorem pisowskich europosłów pp. Czarneckiego i Kuźmiuka, nie odpowiadam na żadne komentarze.
według spisu Polaków jest 294 tys. 400 tys. to było 20 lat temu. Z tych 294 tys. po polsku mówi max 60 tys. Większość mówi po białorusku. Odsetek białoruskojęzycznych wśród deklarujących się jako Polacy jest większy niż odsetek białoruskojęzycznych wśród deklarujących się jako Białorusini.
Mógłby Pan czasem sprawdzić dane.