To stare powiedzenie po raz kolejny nasuwa mi się na myśl po dzisiejszej lekturze naszych milusińskich tygodników, tworzonych pod egidą braci Karnowskich i Lisickiego. I jeszcze jedno znane zdanie, choć tym razem nie polskie, a Bismarcka, zaraz w głowie dźwięczy > Hundert Professoren und das Vaterland ist verloren.
O cóż się rozchodzi? Ano o słynną już wypowiedź profesora Nowaka. Oba tygodniki tłuką temat równo, oczywiście z pełnym zaangażowaniem profesora, co jest faktycznie szalenie potrzebne, a wręcz niezbędne zaraz po sukcesie konwencji Andrzeja Dudy.
Tematyka ustąpienia/odsunięcia się Kaczyńskiego w pełnym rozkwicie. Co prawda w „Do Rzeczy” odpór daje Czabański, ale nie zmienia to faktu, że temat się nakręca i rozkręca.
Mnie osobiście wzruszyło szczere wyznanie Nowaka, że gdyby nie zapalenie płuc, to on by pojechał i wygłosił ten swój tekst na konwencji w Warszawie – czujecie to? Światła, muzyka, kolejne wystąpienia, atmosfera się nagrzewa, a tu wyłazi nasz szacowny historyk i wali tekstem, że Piłsudski w wieku JK to już umarł, no cudo....
Panu Profesorowi dedykuję następne zdania >
Otóż pracuję ja sobie na uczelni, i to dużej i znanej, od końca lat siedemdziesiątych. Jednocześnie w pierwszej dekadzie naszej III RP brałam czynny udział w polityce, tudzież pełniłam tamże różne, dość ważne funkcje. Znam wszelkie możliwe gry i gierki szacownych akademików, układy, podchody i koterie, i zapewniam, że to jest przedszkole w porównaniu z walką na śmierć i życie w polityce już na szczeblu dużej gminy, o wyższych poziomach nie wspominając. Sprawa jest banalnie prosta, akademicy walczą o przeróżne przywileje i stanowiska, ale w najgorszym razie i tak zostają ze swoim cennym tytułem i możliwością zatrudnienia z pocałowaniem ręki, co najwyżej na gorszej uczelni. Politycy, zwłaszcza „zawodowi”, po prostu walczą o życie – przykład Miśka Kamińskiego wyjaśnia to doskonale. Jeśli wyleci z obiegu i zostanie poza polityką, to po prostu będzie nikim, a tego po iluś latach na świeczniku nie da się przeżyć – dlatego zrobi dosłownie wszystko, byle pozostać w tym świecie blichtru, kombinacji i dobrych hoteli.
Panie Profesorze, z całym szacunkiem, nie należy mieszać porządków i doradzać w sprawach, o których nie ma się zielonego pojęcia. Timing w polityce to absolutnie podstawowa sprawa, czyli – opowiadanie całemu światu, że żona się puszcza, w momencie, kiedy rodzina stratuje do konkursu na najlepsze stadło małżeńskie jest, delikatnie mówiąc, działaniem niezbyt rozsądnym.
Co do naszych milusińskich tygodników, to nie będę się tu zagłębiać w motywacje, bo czasu szkoda – proponuję bojkot przez dwa tygodnie i tyle. Jeden tydzień zwalą na śnieżycę albo inne sprawy, dwa dadzą im do myślenia. Dlatego zachęcam – dwa tygodnie. Nie zbankrutują od tego, wielka krzywda się im nie stanie, ale może się ciut uspokoją i zastanowią, o co im właściwie chodzi. Dla porządku przypominam, że jeśli pokolenie panów Lisickiego czy Karnowskich chce mieć znaczący wpływ na losy Polski, to najpierw trzeba wygrać, a jak się wygrywa bez Kaczyńskiego, to już pokazali i Ziobro i PJN. Na koniec wierszyk dedykuję panom Redaktorom: Już był w ogródku, już witał się z gąską;
Kiedy skok robiąc wpadł w beczkę wkopaną,
Gdzie wodę zbierano;
Ani pomyślić o wyskoczeniu.
Chociaż wody nie było i nawet nie grząsko:
Studnia na półczwarta łokcia,
Za wysokie progi
Na lisie nogi;
A na Śląsku znowu się leją, tym razem także armatki wodne w użyciu. Bawcie się tak dalej, panowie władza, tak trzymać i nie odpuszczać - to naprawdę świetna propaganda wyborcza, żadne milusińskie tygodniki nie pomogą :)
Tu widok ogólny:

A tu się władza ostrzeliwuje:

Zdjęcia > http://www.newsweek.pl/
A tu, jak zwykle, link pomocny w zamówieniu mojego albumu o Śląsku >
[email protected]
A dlaczego górnicy nie dadzą wycisku tej hołocie tylko pozwalają się lać. To głosowanie i miłość do Po , oby miniona, ale wątpię bo car jest dobry, odebrały im jaja? Dlaczego ci policjanci nie zostali odpowiednio potraktowani.
Na zatroskanym o Polskę i z poczuciem misji dziejowej profesorem popracowało dwu zacnych ludzi (bo Kaczor ich nie docenił) i oto wyniki. Ale Bierecki się odciął i dziś złożył hołd Kaczorowi.
Myślę, że górnicy dadzą wycisk tej hołocie juz niedługo. Władza otworzyła pole konfliktu, idzie wiosna i trudno bedzie to zamknąć. Do wyborów na pewno nie zdołają stłumić protestów społecznych, a one będą tylko narastały. Ostatnie strajki miały dziki charakter - już nawet związki zawodowe utraciły kontrolę.
Wystapienie Andrzeja Dudy dobrze o nim świadczy, bo znaczy, że albo on sam albo jego doradcy dobrze wyczuwają idącą falę. Oby nie było żadnego "wygładzania" i "moderowania" świetnego zawodnika.
ale przecież wobec bandytów trzeba być grzeczny i kulturalny, żeby ich nie prowokować i zawstydzić. Już widzę niezależnych piszących w ten deseń i sączących Kaczorowi zwyczajowy jad.
A górnicy nie będą ryzykować wyroków, żeby przywalić głupom z policji. Z czego te ich kobity i dzieciaki miały by żyć?
Rozumiem, wolą obrywać za bezdurno. W dawnych czasach jak się zło do tiurmy to rodziną zajmowali się inni ale to było w komunie, a teraz wolność, demokracja i ludzie są lepsi i niezdegenerowani jak drzewiej, więc nikt nie będzie zbierał jak zaczynałem za czasów KOR.
Zresztą nie tylko on, bardzo wiele osób.
A tymczasem stary Kaczor się zaczaił i walnął Dudą miedzy oczy. JK ich wszystkich przerasta nie o głowę, ale o milę, taka prawda. Kiedyś Staniszkis napisała, ze po nim czołg może przejechać, a on i tak wstanie :)