Święta nie są okresem intelektualnie wymagającym. To sobie człowiek coś przekąsi, albo porozmawia na nieważne tematy, popatrzy w telewizor na jakiś historyczny film lub też niezobowiązująco poczyta.
Jako, że nieustannie mam pod ręką jakiś kryminał, ostatnio zazwyczaj skandynawski, lecz tym razem polski, bo ktoś mnie poinformował, że polski kryminał się właśnie odradza, poczytałem sobie trochę.
I tam autor, w formie anegdoty zadał pytanie:
- jaki jest najbardziej polski wyraz?
Ustami krakowskiego, sądowego eksperta szybo odpowiedział:
Żółć.
"Po pierwsze składa się ono z samych znaków diakrytycznych, charakterystycznych ekskluzywnie dla języka polskiego i w ten sposób zyskuje rangę tyleż oryginalności, co niepowtarzalności."
A dalej jest jeszcze lepiej.
"Po drugie, mimo, że wyraz ten językowo jest tak dystynktywny, zawiera pewne treści uogólniające, w symboliczny sposób stanowi o naturze wspólnoty, która się nim, przyznajmy, niezbyt często posługuje. Oddaje pewien charakterystyczny nad Wisłą stan mentalno-psychiczny. Zgorzknienie, frustrację, drwinę podszytą złą energią i poczuciem własnego niespełnienia, bycie na "nie" i ciągle nieusatysfakcjonowanie." [1]
A co wy o tym sądzicie?
Może macie swój własny prapolski wyraz? Język nasz jest przebogaty i należy do najstarszych języków świata. Nie ma odpowiedników, nawet u najbliższych sąsiadów.
I ta "żółć" bardzo bardzo pasuje do naszego wspaniałego narodu.
A przebywając w internecie, na naszych ukochanych, prawicowych portalach, można nawet powiedzieć – żółć się przelewa z co drugiego wpisu blogera.
[1] Zygmunt Miłoszewski "Ziarno prawdy"
.
Inny arcypolski wyraz, i mentalnie, i w którym można zrobić w każdej literze błąd, to rzuuf. Jasne, że chodzi o żółwia. W krajach latynoskiego południa nazywa się to "maniana".
Lecz faktycznie - błąd może być w każdej literze.
Serdeczności
Myślę, że najbardziej polskim słowem jest "zawiść", a frazą "zawiść przyprawiona żółcią"
Przekonałem się o tym po raz pierwszy w roku 1967 w USA, jak w momencie kiedy zacząłem szybko awansować zostałem złapany na pracy na czarno w wyniku denuncjacji.
Po skończeniu przesłuchania w biurze United States Department of Justice - Imigration and Naturalization Service 210 S. Dearborn Street w Chicago zapytałem inspektora śledczego, czy może mi powiedzieć, kto mnie zakablował. Odparł, że nie, bo mu nie wolno, ale chce mi powiedzieć, iż był to Polak i jeszcze dorzucił, cytuję:
"Wytłumacz mi Chris dlaczego tak jest, że choć w USA są wszystkie narodowości świata to całą robotę naszego biura napędzają nam Polacy. I jak tylko jednemu z nich zaczyna iść lepiej, to inni ciągną go w dół, zamiast mu pomóc. Popatrz na Żydów, Włochów, nawet na Portorykańczyków, jak oni sobie wzajemnie pomagają, jak są dla siebie mili i życzliwi. A wy???
I jak czytam niektóre komentarze do moich notek to... Ech! Dajmy spokój w Święta.
Miłych świątecznych ostatków Panu życzę,
Krzysztof Pasierbiewicz
Gdyby był Pan takim samym nieudacznikiem, albo hipokrytą, jak oni, to miałby Pan spokój.
Najmilszego
nazwisko Miłoszewski, jeżeli chodzi o powieści kryminalne (a także inne), nic mi do tej pory nie mówiło. Tym bardziej trudniej mówić o autorytecie.
Ale nie o to chodzi... Czy słowa są mądre, bo wypowiedział je właśnie ten mędrzec, a nie tamten? Czy słowa mądre nie mogą nigdy być wypowiedziane przez głupca.
Czyli w swoich sztywnych przekonaniach, dlaczego zawsze mamy tyle żólci?
Pozdrawiam
Jednakże nie byłoby fajnie, gdyby w końcu staliśmy się normalnym krajem?
Pozdrawiam
Również najserdeczniejsze życzenia
Muszę to sobie zanotować - Óć. Qńa znałem
Serdeczności w Nowym Roku!