Właśnie skończyłem oglądać debatę aktualnej prezydent Warszawy kontra pretendent do tego zaszczytnego stanowiska.
Debata wkroczyła w szczegóły, które jako Krakus nie do końca czuję więc trochę przysnąłem, ale sen z powiek mi spędzał, choć sprytnie zamaskowany to jednak głęboko wcięty dekolt pani prezydent Warszawy, aż raptem postawiło mnie na nogi pewne wspomnienie z czasu, kiedy byłem podwawelskim lwem salonowym.
Otóż w latach sześćdziesiątych zeszłego stulecia w szaroburym czasie Peerelu w Krakowie, jak już nigdy potem kwitło życie bynajmniej nie szare, a serce miasta tętniło w „świątyniach opaczności losu” Grandzie, Francuzie, Kaprysie, Cyganerii, Warszawiance..., gdzie przy ciepłej wódce i zeschłym tatarze w kreślonym znakiem czasu desperackim tańcu pawi pląsał kwiat królewskiego grodu, niebojących się jutra, ludzi szczęśliwych chwilą.
W tych niezapomnianych spelunkach, już nad ranem, zbierała się śmietanka krakowskich birbantów ściekających z nigdy nie policzonych balów, rautów, bankietów, biesiad i popijaw by przy nieczynnej kuchni i dogasających rytmach pucio pucio dorżnąć się w eleganckim towarzystwie mających sobie coś do powiedzenia ludzi z nazwiskami, fantazją, pieniędzmi, pod okiem czujnych ubeków, którzy byli wszędzie.
Pewnego dnia o świcie, jak już zamknięto bar Klubu pod Gruszką i SPATiF i za Boga nie było gdzie się czegokolwiek napić wraz ze starannie oddestylowaną czołówką krakowskich birbantów udałem się do słynnego w tamtych czasach beru w Hotelu Francuskim, by strzelić strzemiennego, nim robotnicy wstaną.
Odruchowo zamówiłem dwie pięćdziesiątki, bo setek nie wolno było podawać, z obowiązkową zakąską.
Po ciągnącej się w nieskończoność chwili niecierpliwego oczekiwania zoczyłem wreszcie , że w moją stronę zbliża się szałowa bruneta o biuście, którego mogłyby jej pozazdrościć nie tylko Anita Ekberg i Kalina Jędrusik, lecz także Katarzyna Figura.
Obfity biust sprawił, że ta odlotowa dama tacę musiała nieść o pół metra przed sobą, a gdy zbliżała do lady barowej wiodłem łakomym wzrokiem najpierw po zmrożonych kieliszkach z czystą wyborową, następnie po na wiór zeschłej zakąsce i dalej po rozchylonej figlarnie koronkowej bluzeczce, aż raptownie otrzeźwiałem bo na wysokości obnażonego obojczyka zoczyłem plakietkę z napisem, do śmierci nie zapomnę, UWAGA!
„Starsza bufetowa Hanna Beata Cycoń”.
I proszę mnie nie posądzać o złośliwość bądź konfabulację, bo klnę się na zdrowie mojej ukochanej jedynaczki, że ta historyjka wspomnieniowa jest prawdziwa.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 13605
"Do felka, Jean Barta, Tarantogi, andzi,bolesława, odbytu czy jak się tam wabi..."
---------------------------------
Wiem, że Pan to zrobił z rozpędu, ale proszę z tej listy wyłączyć pana Bolesława, bo to szlachetny i oddany Polsce człowiek.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
"Lektor,ponieważ nie zrozumiałeś,raz jeszcze,poprawione i oparte na twoich wypocinach.
Przylazło na Nasze Blogi,
coś bardzo zboczonego.
Lektor - chory,głupi
i chamski do tego.
Daruj sobie matole
te durne "wykłady",
bo my je -zrozum wreszcie-
naprawdę w życi mamy !!!...
-------------------------------------------------
Pani Andziu! Powinna Pani ten utwór koniecznie zgłosić do konkursu poetyckiego im. Wisławy Szymborskiej. Wiem, kto zasiada w jury i pierwsza nagroda murowana!
Pozdrawiam.
Srali muszki do pietruszki! Panie profesorze!
Na "Naszych Blogach" na moim blogu grasuje pod coraz to nowymi nickami odpowiednio wyszkolony Kuba Rozpruwacz, którego celem nie jest prywatna walka z Pasierbiewiczem, jak się wielu komentatorom wydaje, lecz jego zadaniem jest zdegradowanie prawicowego portalu, jakim są Nasze Blogi.
I bardzo mnie martwi, że ludzie dają się na to nabierać dając przyzwolenie (poza nielicznymi wyjątkami) by na moim blogu komentowały wciąż te same osoby, a tak na prawdę ta sama osoba.
Ale nie mam o to do nich żalu, bo wiem gdzie szkolono tego Kubę Rozpruwacza, a szkolili go fachowcy, którzy wiedzą jak się wyprowadza ludzi w pole.
Ale głowa do góry!!!
Przed chwilą Jarosław Kaczyński zapowiedział, że 13 grudnia w Warszawie odbędzie się ogólnonarodowa demonstracja przeciwko zafałszowaniu wyborów samorządowych. I dam głowę, że na tej demonstracji Kuby Rozpruwacza nie będzie, a jeśli tak, to po drugiej niż my stronie.
Będzie dobrze proszę Państwa!
Krzysztof Pasierbiewicz