Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Z jabłkiem w garści.

Robert Kościelny, 30.10.2014
Wygląda na to, że mołojcy wyszli na Majdanie tak jak my na wyborach 1989 r. i tzw. transformacji. To co nasi-nienasi komentatorzy nazwali zwycięstwem „opcji prozachodniej” w wyborach na Ukrainie, jest sukcesem ichnich oligarchów. Hm, widać, że i po stronie obrońców interesu narodowego są miłośnicy politpoprawności, bo nazwać złodziei, którzy ograbili ukraiński naród, „opcją zachodnią”, to tak jak sodomitę gejem, czyli „człowiekiem radosnym”. Niby coś w tym jest, bo doprawdy trzeba mieć mnóstwo serotoniny w żyłach, żeby czując awersję do kobiet, mimo to nie popaść w otchłań melancholii. Podobnie z tą „opcją zachodnią”. Też coś jest na rzeczy –  będą kraść, ale pod kryszą Zachodu. A może nawet USA? Wuj Sam ma przecież duże doświadczenie w popieraniu wprawdzie s….synów, ale „naszych s….synów”.  Tylko, gdzie my w tym wszystkim? Gdzie nasze korzyści?
Przypuśćmy, że wszystko pójdzie tak jak Pan red. Sakiewicz przykazał a Pan Dawid Wildstein wyśnił tzn. Ukraina z naszą pomocą wyrwie się  spod wpływów rosyjskich, po czym związek bratni ogarnie nasze dwa waleczne państwa. Tylko co dalej? Czy ucieszy to np. Niemcy? Czy Niemiec będzie stał i patrzył bezczynnie - dłubiąc, co najwyżej, wykałaczką w zębach – jak mu konkurencja pod nosem rośnie? Jak wieloletnią, żmudną, pracochłonną i kosztowną robotę oplatania Europy Środkowo-Wschodniej siecią zależności od centrali w Berlinie – diabli biorą!
Blok dwu miłujących się państw słowiańskich u boku Rajchu? Mających w dodatku nieskrywany zamiar zbudować na tym gruncie konstelację państw od morza do morza? Strukturę stworzoną również po to, aby dać odpór zbyt dużym wpływom Niemiec w UE. Na rozwój, której Niemcy tyle wyłożyli, najpierw marek, a później euro? Czy to nie za dużo jak na niemieckie poczucie humoru?
I gdybyśmy jeszcze mieli atomówkę („Truman, Trumna spuść ta bania…”), której mołojcy pozbyli się bezpotrzebnie, ufając, niczym my w 1939 a później w 1945, sojusznikom,  gwarantującym integralność Ukrainy i w ogóle wszystkiego najlepszego. Wtedy można by pomachać niedwuznacznie bombą przed nosem Prusaków, żeby się w końcu uspokoili, a nade wszystko poczuli respekt do słowiańskiej Mocy. A tak? To niby czym mielibyśmy  przekonać panią Merkel do naszych śmiałych koncepcji? Do tego, że silny blok państw u jej wschodnich granic to coś co Niemiec powinien lubić najbardziej, bo będzie mógł znów, jak za dawnych dobrych czasów(również dla nas, bo i my mieliśmy w swych dziejach dobre dni) siedzieć bezpiecznie za przedmurzem cywilizacji łacińskiej, zabezpieczającym Europę, w tym obywateli Rajchu, przed cywilizacją stepów?
Czy przypadkiem to nie dyplomacja niemiecka  jest odpowiedzialna poprzez przedwczesne uznanie Chorwacji, za rozpętanie krwawej wojny w Bośni i Hercegowinie, która w konsekwencji przyniosła rozpad bloku państw południowosłowiańskich? Czy gorliwości Niemców w tym zakresie nie da się wyjaśnić tym, że taki blok był zupełnie nie a’propos niemieckich interesów?
I dlaczego właśnie Chorwacja stała się wybranką ? Czy nie pomogła w tym pamięć materiału, swoista polityka historyczna na jakiej bazował Franjo Tudman, a która nie była niemiła Niemcom? Czy nie chwalił on ustaszów, południowosłowiański odpowiednik banderowców? Jak wiemy oba te ugrupowania polityczno-militarne łączyła współpraca z hitlerowcami.  Czy posunięć tych nie da się wyjaśnić geopolityką? Bo teraz wprawdzie nie ma już hitlerowców w Niemczech (?), ale geopolityka tego państwa, wydaje się niezmienna co najmniej od czasów Bismarcka. A w jej ramach, raczej nie przewidywano silnego bloku wolnych państw przy wschodniej granicy Niemiec. Wystarczyło jedno – imperium.
         Tak więc, gdy to co jest teraz na Ukrainie utrzyma się, to USA raczej postawi w (ewentualnych) rozgrywkach z Rosją na oligarchów z Ukrainy. A jeśli będzie tak jak chce tego Redakcja GP i GPC, to przecież Niemcy nie dopuszczą do tego, żeby w tej części Europy utworzył się sojusz dwu tak ważnych państw jak nasze i ukraińskie.
I wtedy na kogo postawią Niemcy, aby tak jak na Bałkanach zamieszać w naszej części Europy? A później przyjść z misją; a to humanitarną, a to stabilizacyjną, z której jeśli wyjdziemy obronną ręką, to raczej bez ziem zachodnich i kilkunastu powiatów w części południowo-wschodniej. Tak więc na kogo?
W Polsce na Tuska i jego stronnictwo, a na Ukrainie? Odpowiedź sama się nasuwa. I wtedy może się okazać, że banderowcy to wcale nie taka marginalna, kilkuprocentowa siła – coś jak u nas palikociarnia. Nawiasem, porównanie znaczenia banderowców na Ukrainie do wpływów zwolenników Palikota w Polsce, jest jawnym nieporozumieniem. W Polsce po prostu nie ma tradycji, takiego nurtu politycznego(?) a może słuszniej obyczajowego, jaki reprezentuje Gumowy Fallus i jego zwolennicy. Chyba, że zaliczymy do niej tradycję rodem z IV Wydziału SB (ten jak wiadomo zajmował się walką z Kościołem katolickim). Ale to nie jest długa i popularna tradycja. Inaczej w przypadku zwolenników Stefana Bandery.
Więc za poparcie pozycji Niemiec w tej części Europy, rozpędzenie na cztery wiatry polsko-ukraińskiego związku, oraz pilnowanie niemieckiego interesu, odpali się banderowcom trochę ziem polskich – a bo to nasze? Nasze, czyli (nasze) ziemie zachodnie, to my sobie otoczymy czułą opieką.  
 A my zostaniemy z … jabłkiem w garści.  
Mamy nie jednego, ale dwu mocarnych sąsiadów, którym silna Polska potrzebna jest jak naszym autorytetom, przypominanie skąd im wyrastają nogi.  I chimeryczne mocarstwo, jako sojusznika, które może postawi na nas w  (ewentualnych) rozgrywkach z Rosją, a może nie postawi. Może powiedzieć Niemcom szarogęszącym się w Europie Środkowo-Wschodniej – veto, ale wcale nie musi i: „ a róbta co chceta!” - powie – „byle tu był spokój i jaki taki porządek”. A bo to wiadomo co Jankes w tym swoim Białym Domu albo Pentagonie wyduma? Jedno jest pewne, wyduma tak, żeby mu było dobrze, A nie nam – Banaczkom (tu odwołuję się do znanego  w latach siedemdziesiątych serialu amerykańskiego o polskim detektywie Banaczku-Polaczku).   
Do czego zmierzam. Do tego, iż przydaliby się nam przyjaciele nie tylko na Ukrainie, ale też w innych krajach, które czują zagrożenie, choćby ze strony jednego z państw, z którymi my użeramy się od pokoleń. Trzeba po prostu przekonać Węgrów, Włochów, Austriaków, Bałtów, a może i Białorusinów z Łukaszenką (czemu nie? Może być naszym sukinkotem) i parę innych narodów leżących w strefie zainteresowania bądź potencjalnego zainteresowania Niemiec i Rosji, że bardziej opłaca się im działanie w ramach takiej struktury, nazwijmy ją Hexagonale (tym łatwiej nam to przychodzi, że taka struktura istnieje, choć jest martwa), niż „czuła opieka”, któregoś z wymienionych mocarstw. Czy to jest nierealne? Jest to bardzo trudne, ocierające się o imposybilizm. Ale jeszcze bardziej nierealna i naiwna jest wiara, że my tu sobie z panną Ukrainą koci, koci, kici, kici a Niemca szlag nie trafi. A trafiony szlagiem Niemiec, to postać mało sympatyczna: i dla nas, i dla mołojców i dla Europy, zwłaszcza tzw. słowiańskiej.
Mamy przecież w  PiS mężów uczonych, dyplomatów  wytrawnych, językami nie tylko swoimi, ale również cudzymi władających. Przyjaciół na świecie szerokim mających i po nim jeżdżących. I głębokie myśli na różnych rautach, spotkaniach i wykładach rzucających. Więc niech teraz robią to samo, tylko nie dla lansu, ale Rzeczypospolitej.
No więc do roboty, jeździć, namawiać, pertraktować, tworzyć wizje. Wywiadów udzielać. Tylko nie do naszych gazet czy tygodników. Ale zagranicznych, a nawet amerykańskich. Bo was nawet Sikorski ogra i wyślizga!
 
A my, drodzy Czytelnicy, póki co, możemy sobie posłuchać (a nawet zanucić!) znaną pieśń stepową Marusia raz, dwa, tri kalina, w wykonaniu zespołu muzycznego Nieviesty.
 Ładne dziewczyny, grające na harmoszkach. Pełne młodzieńczego wigoru, panieńskiego wdzięku. Żadne tam wypacykowane lafiryndy błaznujące w miejscach niestosownych dla jakichkolwiek wygłupów.  
Eh, Nieviesty, eh krasawice!
Tylko, że to chyba Rosjanki, więc nie wiem…
https://www.youtube.com/…
Dlatego mam drugą propozycję. Ta sama pieśń, ale w jakże innym wykonaniu. Kozaka, mołojca. Jedna ręka czupurnie pod bokiem, druga na szabli, głowa dumnie do góry podniesiona, wzrok sokoli, wyzywający, na czubku ogolonej głowy osełedec. I od razu widać, że takiemu nie jest łatwo w kaszę nadmuchać. A co dopiero  w kutię!  Lepiej z takim stracić (nawet Przemyśl), niż z innym zyskać (wschodni rynek na towary spożywcze np. jabłka).
Eh, maładiec!
https://www.youtube.com/…
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2881
JacBiel

JacBiel

30.10.2014 11:34

" Ale jeszcze bardziej nierealna i naiwna jest wiara, że my tu sobie z panną Ukrainą koci, koci, kici, kici a Niemca szlag nie trafi."
Wszystko bardzo logicznie Pan przedstawił, ale w momencie wyciągania wniosków poszedł Pan nie za własnymi przesłankami, a za własnymi wizjami :-)
Wiadomo, że lepiej "zakolegować" się z pięcioma państwami niż z jednym - budując własne wpływy polityczne. Ale wiadomo też, że łatwiej dogadać się z jedną stroną (dwustronnie), niż z pięcioma stronami "każdy z każdym" (wielostronnie).
Stąd wniosek praktyczny jest taki, że od czegoś trzeba zacząć - nadarza się Ukraina - nie ma co wybrzydzać, w perspektywie są Węgry - i bardzo dobrze.
Ale wniosek, że "bardziej niemożliwe" jest porozumienie z samą Ukrainą, niż z Ukrainą, Słowacją, Czechami, Białorusią i Austrią, jest całkowicie błędny, nawet w świetle Pańskiego tekstu.
pozdrawiam
Robert Kościelny

Robert Kościelny

30.10.2014 12:29

Dodane przez JacBiel w odpowiedzi na " Ale jeszcze bardziej

Ma Pan rację, że Niemcy, czy kto tam jeszcze, będą bruździć tym bardziej im większy blok chcielibyśmy zbudować. Tylko, że gdyby udało się stworzyć grupę państw trzymających ze sobą we własnym dobrze pojętym interseie, to wówczas łatwiej będzie zwalczyć zakusy tych, którym taki projekt się nie bardzo podoba. W takiej konstelacji łatwiej "otorbić" wewnętrzne siły proniemieckie  np. banderowców, czy prorosyjskie ( np. obóz prezydencki)zneutralizować ich wpływy. To trochę tak jak ze Wspólnotą Wegla i Stali (późniejsze EWG). Zaproszono Niemców do tej francuskiej inicjatywy, aby nie tylko (nie tyle?) wpasować ich do demokratycznych struktur europejskich, ale mieć nad nimi kontrolę, zwłaszcza w sferze przemysłu ciężkiego, będącego wówczas podstawą dla przemysłu zbrojeniowego.
Gra na kilku fortepianach jest dziś niezbędna, działania dypolmatyczne (i inne) na Ukrainie? Jak najbardziej, ale trzeba jeszcze z innymi państwami, równolegle. Ruch, zaskoczenie, nieobliczalność, niepewność dla obserwatora. Poza tym trochę dymu, trochę blefu - dla zmylenia przeciwnika rzecz jasna, a nie przyszłych partnerów.
Jesteśmy w sytuacji bardzo trudnej, tu trzeba śmiałości, nadziei i geniuszu politycznego. I tu faktycznie zderzamy się z rzeczywsitością - bo orłów u nas to raczej nie ma. A orły własnie są potrzebne.
Ale przyznaję, doktoratu z nauk geopolitycznych nie mam:)
Mój głos to tylko opinia wolnego strzelca, albo "wolnego civis", jak to mówili nasi przodkowie. Do niczego innego nie pretenduję.
Kłaniam się i dziękuję za opinię.
Domyślny avatar

Vinitrol

30.10.2014 14:16

Dodane przez Robert Kościelny w odpowiedzi na Ma Pan rację, że Niemcy, czy

Jak pamiętam była już próba stworzenia takiego srodkowo-europejskiego układu. Skończyło się wysterowaniem "na kurs i na ścieżkę" tak że "wsie pagibli". Znajdzie się teraz jakiś odważny ? Słuszna uwaga, że orła nam potrzeba i to orła odważnego, dumnego, uczciwego. Takiego Polskiego Orła w Koronie. Pod takim Orłem z radością zaśpiewam " Nie rzucim ziemi skąd nasz ród..." ! Pan nie pretenduje, Kowalski też nie, Nowak wyjechał a Iksiński ma w poważaniu, cieżko to widzę :( Coraz częsciej wspominam słowa : "Nieprzyjaciel wkoło. Tylko w Bogu i oreżu nadzieja." Tym optymistycznym akcentem kończąc (aby nie przedłużać bo nikt nie przeczyta ;) Pozdrawiam :)
Józef Darski

Józef Darski

30.10.2014 22:06

Ma Pan rację, najlepiej nic nie róbmy i połączmy siły z Rosją przeciw Ukrainie, bo Niemcy oddadzą pół Polski banderowcom, którzy nie przekroczyli progu 5 proc.
Ciekawy jestem jak długo będzie Pan wspomagał propagandą rosyjską, choć przyznaje, że robi Pan to inteligentnie i niezależnie, z własnej woli i to jest najgorsze.
Tezy o banderowcach srożących się na Ukrainie to ulubiony Leitmotiv Kremla.
Tymczasem podział jest zupełnie inny: na orientację niemiecką Poroszenki i amerykańską Jaceniuka. Banderowców tu nie ma. No ale trzeba ich napompowań i ukazać jako narzędzie niemieckie.
Co do oligarchów: a) walka się nie skończyła b) oligarchowie orientujący się na Zachód (Niemcy lub USA, bądź Wlk. Brytanię) dają możliwości walki i przemian, ci orientujący się na Rosję nie dają nawet szans na walkę z nimi.
No ale to kolejny zabieg - oligarchowie wgrali, wszystko bez sensu, tylko banderowcy czyhają na Kraków. Już to przerabiałem ze studentami w ub. roku na zajęciach z wojny informacyjnej i dezinformacji. Mogę Panu podrzucić jeszcze kilka konstrukcji opracowaliśmy plan rosyjski i plan polski wojny informacyjnej.
I wszystko z nienawiści do Ukraińców. 

Robert Kościelny

Robert Kościelny

30.10.2014 23:37

Dodane przez Józef Darski w odpowiedzi na Ma Pan rację, najlepiej nic

Nigdzie nie napisałem, że nie należy nic robić. Nie było moją intencją, aby łączyć siły z Rosją przeciwko Ukrainie.
Natomiast napisałem - co gwarantuję, jeśli Pan nie wierzy proszę dokładnie przeczytać tekst - aby połączyć siły państw Europy Środkowej w ramach Hexagonale, czy ja tam zwać taką strukturę, przeciwko Niemcom i Rosji.
Jak to zrobić, tzn. przekonać takie prorosyjkie Węgry czy Austrię (jak Pan pisał w swej refutacji na mój wpis) to inna sprawa. Ale od czego ekipa zamierzająca do włądzy? Chyba jest tam parę mądrych i obdarzonych mocą perswazji osób, które przynajmniej mogłyby spróbować.
 Nie ma to nic wspólnego z porzuceniem Ukrainy. Jak już pisałem, jedno drugiemu nie przeszkadza - moża równolegle i Ukrainę i kierunek południowy.
Kłaniam się
Robert Kościelny
Robert Kościelny
Nazwa bloga:
Moje boje
Zawód:
Zawiedziony
Miasto:
Szczecin

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 65
Liczba wyświetleń: 376,864
Liczba komentarzy: 543

Ostatnie wpisy blogera

  • Długie pożegnanie.
  • I to by było na tyle…
  • Nie zmieniać Kaczyńskiego, niech się sam zmieni!

Moje ostatnie komentarze

  • Szanowny Panie, Ma Pan, niestety, rację. Zresztą, nie pisze Pan rzeczy nowych. O degrengoladzie na uczelniach, o patologiach systemu akademickiego mówi się od lat - vide, chociażby Pan dr Wieczorek…
  • "czy mam dawać przykłady woj. po woj. nazwisko po nazwisku". Tak, właśnie tego się od Pana oraz działaczy Ruchu Kontroli Władzy oczekuje. Przede wszystkim informacji: "po nazwisku" o cwaniuchach z…
  • Nazwiska, Szanowny Panie, nazwiska, tych którzy blokują i cwaniakują w PiSie, bo takimi ogólnikami to nic Pan nie zmieni. Chyba, że o to Panu chodzi - robić dym, żeby ludzie nie dostrzegli że para…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Dlaczego PiS przegra wybory?
  • Szczecin znów niemiecki!
  • Obłuda posła Ryszarda Terleckiego

Ostatnio komentowane

  • blada_kaska, Najlepszego.
  • Józef Darski, Blogi nie są likwidowane czy zamykane tylko przechodzą do archiwum, gdzie są dostępne. Powrócić i pisać, o ile autor nie został zablokowany, a to zdarza się w wyjątkowych sytuacjach, można w każdej…
  • , Bede Pana czytal tez w nowym miejscu. To dobrze miec wglad w troche inne spojrzenie . W zasadzie zgadzalem sie z Panem , no tak w 90 procentach , ale pisal pan ... OK. Wszystkiego najlepszego , na…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności