Silne poszlaki w sprawie rosyjskiego ataku na Polskę

Ruskie wycinają lasy na Mazurach, żeby mogły przejechać czołgi – straszne.  Przypuśćmy, że tak. Dojadą do granicy i co dalej? Czy my też wycinamy lasy, żeby ruskie tanki nie utknęły w pół drogi?

Ruskie szykują się do ataku nuklearnego na Warszawę – straszne, ale przypuśćmy, że tak. Czy po takim ataku Zachód mógłby nie odpowiedzieć? Tylko, jeśli Ruskie rzuciłyby atomówkę w uzgodnieniu z nimi.

Doktryna obronna USA i pozostałych szczęśliwych posiadaczy broni atomowej jest jednoznaczna: na atak musi zostać udzielona odpowiedź odwetowa. Bez tego, jakie byłyby perspektywy? Europa musiałaby się poddać Rosji w obawie przed kolejnym atakiem na Berlin, Paryż, czy Londyn. To zupełnie oczywiste.

Wracając do inwazji prowadzonej leśnymi przesiekami, załóżmy że Rosja zajmie Polskę, oczywiście, wcześniej musieliby zająć Ukrainę. Nawet Putin się nie rozdwoi. No to okupują Ukrainę i Polskę, i pilnują innych newralgicznych rejonów. Razem ok. 1 000 000 km. kwadratowych, i prawie 100 000 000 ludzi, z których połowa ma w szafach i w piwnicach pistolety, karabiny, granaty itp.

Zagadka: jaką liczebność powinny mieć w takich warunkach wojska okupacyjne? Zapewniam, że w Rosji nie ma nawet połowy.

Skąd więc te alarmistyczno-histeryczne alerty podcinające wiarę we własne możliwości i wyolbrzymiające możliwości Rosji? Bezpośrednich dowodów nie mam, ale patrząc na obniżanie morale w Europie i w Polsce, na trzęsące się coraz bardziej galaretowate kolanka i na trzepoczące się zajęcze serduszka, niewątpliwie korzysta na takiej propagandzie Putin, i jego polityka.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika danuta

12-09-2014 [09:35] - danuta | Link:

Zgoda, sowiecka agentura ma za zadanie zastraszyć nas i sparaliżować wszelkie próby obrony. Pytanie - PO CO? Tylko po to, żebyśmy się bali, czy także po to, żebyśmy się nie bronili? 
Optymistycznie zakłada Pan, że Europa się nie podda. A ja uważam, że Europa się podda. Bez jednego wystrzału i pod jednym warunkiem. że sowieckie czołgi, rakiety, atomówki i zielone ludziki nie przekroczą Odry. Europa nie jest zdolna do jakiejkolwiek obrony. Jest Pan w stanie  sobie wyobrazić roje biurokratów brukseskich krzyczące "do broni!", oddające swoje apanaże i stanowiska? Ja nie. Sojusz niemiecko -sowiecki zmartwywstał nie po to, żeby pokojowo trwać. Niemcy już dziś panują nad Europą faktycznie, a jeśli zdarzy się to najgorsze, będą panować także formalnie. Protektorat niemiecki od Odry do Atlantyku i reżim sowiecki od Odry do Pacyfiku. Myśli Pan, że dzisiejszym "narodom" europejskim taki wariant będzie przeszkadzał? Przecież już ich przekonano, że nie mają narodowości, że są "Europejczykami"... Co za problem przekonać ich, że są Niemcami?
Oczywiście bedą "Niemcami" tylko przez jakiś czas. Dopóki Sowieci nie zapragną zamienić ich w swoich poddanych. A że szybko zapragną, to jest pewne. Sowieci nigdy nie dotrzymują umów i zawsze idą wpieriod...
Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika JacBiel

12-09-2014 [10:32] - JacBiel | Link:

"Pytanie - PO CO?" - gra toczy się o Ukrainę; chodzi o to, żeby nie pomagać Ukraińcom i pozwolić Moskwie odzyskać kontrolę nad tym państwem.
"Protektorat niemiecki od Odry do Atlantyku" - jeśli już założyć, że aż takie apetyty Niemcy zdecydują się zaspakajać, to linią demarkacyjną byłaby raczej Wisła i dawne Prusy Książęce. Jest taka opcja, ale nie dziś, ani nie jutro. Mamy czas, aby przeciwdziałać. Poza tym co z Rumunią, Bułgarią, krajami bałtyckimi?
Na dziś, to czysta propaganda wojenna.