Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Słowo do SZAMANKI w sprawie urodzin śp. Lecha Kaczyńskiego

Krzysztof Pasierbiewicz, 20.06.2014
Szanowna Pani Stefanio, Droga Szamanko,

Wydźwięk Pani komentarza (g.09.03) do mojej notki pt. „Mój Boże! Co oni zrobili z tej Polski” – patrz: http://salonowcy.salon24… jest ni mniej ni więcej taki, że ja składając w krypcie Pary Prezydenckiej kwiaty od krakowskiego oddziału Akademickiego Klubu Obywatelskiego (AKO) wziąłem udział w, cytuję za Panią: „pokątnie odbytej ceremonii, którą sam zorganizowałem, celem oddzielenia się od Was”, czyli od, jak to Pani nazywa „Waszej wspólnoty”. Gorzej, zarzuciła mi Pani, że w mojej notce rzuca się w oczy, cytuję za Panią: „przewaga dywagacji osobistych, doznań z samego spaceru po Krakowie i aluzje do przeszłości, które przeniosły znaczenie notki na moją osobę, a przecież urodziny miał Śp. Prezydent, Profesor Lech Kaczyński”.

Oto ten komentarz, cytuję w całości:

"Dlaczego inny jest mój odbiór Pana tekstu, zapytał Pan.

Otóż, ja także byłam na urodzinach. I ponieważ wszystko, co wiąże się z czczeniem honoru i pamięci śp. Prezydenta, leży w kręgu moich działań i zainteresowań, także ta uroczystość staje się dla mnie ceremoniałem tradycyjnym. Rzec chciałoby się, bolesnym ceremoniałem, ponieważ media i otaczający nas marazm robią wszystko, by zapomnieć, spowszednieć i zignorować.
Stąd odczuwam potrzebę akcentowania naszego, mojego udziału, we wspólnocie, w grupie ludzi szczerze oddanych sprawie, czczących pamięć śp. Pary Prezydenckiej samego Prezydenta, na przekór mainstreamowi, właśnie razem, niech Polska widzi i czuje.
Żadnych tam ceremonii pokątnie, lecz jawnie, ze wszystkimi, a z bliskimi w szczególności.
Dlatego oczekiwałam wieczorem krakowian, a już AKO, kadrę i elitę inteligencji Krakowa, szczególnie. Dla podkreślenia przynależności do grupy, nie wyalienowanych działaczy, ale wspierających Jarosława i innych w dążeniu do prawdy o Smoleńsku i zmiany Polski.
Tyle Pan pisze o wspólnotach, działaniu w sprawie, celach, których PIS nie osiąga, bo nie ma dojść do młodych, a nawet, np. w Krakowie, nie jest wystarczająca zaangażowany.
A tam, gdzie mógłby Pan zaakcentować gotowość i przynależność do wspólnoty, choćby dać sygnał przez obecność właśnie krakowskich naukowców na wspólnej ceremonii, organizuje ją Pan sam. Pan, albo koledzy. Sprawia to wrażenie oddzielania siebie od nas.
I ja takie wrażenie odniosłam. Bo mogę zrozumieć uczniów. Oni mają szkołę rano.
Ale dorośli, naukowcy?
To o odczuciach - moich i wyłącznie moich.
Merytorycznie do tekstu: przewaga dywagacji osobistych, doznań z samego spaceru po Krakowie, aluzji do przeszłości, przeniosły znaczenie na Pana.
A urodziny miał Śp. Prezydent, Profesor Lech Kaczyński.
Zabrakło miary, proporcji...", koniec cytatu.

Droga Pani Stefanio,
Te dwa powyższe Pani wnioski utwierdziły mnie w przekonaniu, że o ile dotąd tylko przypuszczałem, to teraz już wiem na pewno, iż cierpi Pani wraz z, jak to Pani określa „Waszą wspólnotą” na groźną chorobę, którą ja na swój prywatny użytek nazywam ”patologiczną podejrzliwością w stosunku do wszystkich, którzy nie ulegli fobii maniakalnie bezkrytycznego uwielbienia wszystkiego, co się wiąże z Prawem i Sprawiedliwością i braćmi Kaczyńskimi”. Pani to nazywa „Waszą wspólnotą”, a ja to nazywam nad wyraz szkodliwą dla wizerunku Prawa i Sprawiedliwości „grupą niereformowalnych, ortodoksyjnie jajogłowych pisowców”.

Bo jeśli Pani rzeczywiście wierzy w to, co napisała w komentarzu, to przy całym szacunku dla Pani uważam, że Państwo („Wasza wspólnota”) w sferze racjonalnego postrzegania rzeczywistości zachowujecie się, jak dzieci zbłąkane we mgle.

W jednym zaś przyznam Pani rację, że w dniu urodzin śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego pod krakowskim Krzyżem Katyńskim zabrakło Krakowian.

A teraz Pani uzasadnię, dlaczego myślę tak, jak napisałem.

Otóż droga Pani Stefanio, wszystkie bez wyjątku krakowskie organizacje, stowarzyszenia i kluby prawicowe biorą udział w harcerskiej zabawie, którą ja nazywam „podwawelską grą w podchody o względy Jarosława Kaczyńskiego”. A tak naprawdę, to pod szczytnymi hasłami, które dobrze znamy z prasy prawicowej organizacje te w pierwszej kolejności dbają o wyłączność w dostępie do najbliższego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego, a dobro Ojczyzny jest, jeśli w ogóle na drugim Planie.
  
Dlatego o uroczystościach z udziałem Jarosława Kaczyńskiego w Krakowie zawiadamiani są głównie członkowie kierownictw krakowskich organizacji prawicowych, dla których najważniejsze jest czy, i w jakiej odległości od pana Prezesa będą stali i czy to oni będą przemawiali i składali kwiaty, a nie jacyś tam intruzi, choćby nie wiem jak zasłużeni dla Polski. Ileż razy z zawstydzeniem obserwowałem te ekwilibrystyczne sztuczki, by tak ludzi powiadomić, żeby się o tym nie dowiedzieli (to nie Mrożek, tylko krakowska rzeczywistość). I to właśnie Pani Stefanio było rzeczywistym powodem dlaczego przedwczoraj nie było Krakowian pod Krzyżem Katyńskim. Byli zaś prawie wyłącznie członkowie, a jakże by inaczej, starannie wyselekcjonowanego kierownictwa wszystkich bez wyjątku krakowskich organizacji prawicowych, z „Solidarnością” włącznie. Nic mi także nie wiadomo, by krakowski PIS kiedykolwiek oficjalnie zapraszał krakowskie AKO do wzięcia udziału w tego typu uroczystościach. 
 
Tak się dzieje pod Wawelem, Pani Stefanio. Przekonałem się o tym osobiście, kiedy zacząłem być rozpoznawalny jako bloger, a po Krakowie rozniosło się, że w roku 2011 Jarosław Kaczyński zaproponował mi kandydowanie do sejmu z list PIS jako blogera Salonu24. I mimo, że ani mi w głowie było pójście do polityki, bo tego nie znoszę, wszystkie bez wyjątku krakowskie organizacje prawicowe zobaczyły we mnie raptem potencjalnego konkurenta w walce o względy prezesa Kaczyńskiego. A te ich chorobliwe urojenia objawiały się nieprzyjaznymi spojrzeniami, niepoznawaniem mnie na ulicy, obgadywaniem za plecami i swego rodzaju zmową milczenia.
  
Te nieprzyjazne gesty nasiliły od czasu, jak zacząłem pisać na blogu, że PIS musi się otworzyć na ludzi młodych, co rozsierdziło jajogłowych ortodoksów PIS, którzy poczuli się zaniepokojeni o swoje partyjne posady, które w większości utrzymują przez kilka z rzędu kadencji na zasadzie zasiedzenia - patrz: http://salonowcy.salon24….
  
Mniej więcej w tamtym czasie powstało krakowskie AKO, a ja, jak Pani wie byłem jednym z członków komitetu założycielskiego. Miałem ambitne plany, co do działalności w tej organizacji, ale jak się zorientowałem, że większość członkków krakowskiego oddziału Akademickiego Klubu Obywatelskiego też boi się narazić "terrorowi poprawności politycznej" zrezygnowałem z tych planów i od tamtego czasu jestem szeregowym członkiem tej organizacji, regularnie płacącym składki, co wcale nie jest w tym klubie regułą. Usunąłem się w cień, gdyż z natury mnie mierżą wszelkiego rodzaju podchody, gry, gierki, zakulisowe rozgrywki i tak dalej, a poza tym wyczułem, że również tutaj (mam na myśli krakowskie AKO) nie ma miejsca na krytykę błędów PIS, choćby była nie wiem jak konstruktywna. Uznałem więc, że znacznie więcej dobrego niż tutaj mogę zrobić dla Polski swoją działalnością publicystyczną w blogosferze.

A teraz konkretnie.

W dniu urodzin śp. Lecha Kaczyńskiego składałem rano kwiaty od AKO w krypcie Pary Prezydenckiej na Wawelu bo mnie o tym powiadomiono telefonicznie i nie miało dla mnie najmniejszego znaczenia, kto tę wspaniałą inicjatywę zorganizował. I nie była to Pani Stefanio żadna, jak pani nierozważnie napisała: „pokątnie odbyta ceremonia, celem oddzielenia się od „Waszej wspólnoty”, gdyż razem z naszą delegacją krakowskiego AKO na sarkofagu Pary Prezydenckiej złożył kwiaty i kilka ciepłych słów powiedział członek krakowskiego AKO i poseł Prawa i Sprawiedliwości pan Andrzej Duda - patrz fotografia nad notką.

Mam nadzieję, że teraz się Pani wstydzi za to, co się zrodziło w chorej wyobraźni „Waszej wspólnoty”.  
I na koniec jeszcze wrócę do fragmentu Pani komentarza, w którym mi Pani zarzuca, iż cytuję za Panią: „w mojej notce rzuca się w oczy przewaga dywagacji osobistych, doznań z samego spaceru po Krakowie i aluzje do przeszłości, które przeniosły znaczenie notki na moją osobę, a przecież urodziny miał Śp. Prezydent, Profesor Lech Kaczyński, a mnie zabrakło miary i proporcji”.

Pominę taktownie fakt, jak Pani potraktowała tych gimnazjalistów, którzy z własnej woli przyszli z kwiatami do Pana Prezydenta w dniu jego urodzin. Proszę się nie obrazić, każdy może sobie przeczytać moją notkę i dodane do niej komentarze, a to, co Pani napisała pachnie fundamentalizmem i zaręczam Panią, że tego rodzaju nieodpowiedzialne wypowiedzi „Waszej wspólnoty” dokonują nieodwracalnie szkodliwej erozji wizerunku partii Jarosława Kaczyńskiego, której nota bene sprzyjam, ale w sposób zdroworozsądkowy.

Z tego, co Pani napisała wynika, że pisząc o urodzinach śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie miałem prawa do wyrażenia własnych odczuć i myśli. I niestety to przez Pani podobnych „ortodoksyjnych pisowców”  pan Korwin Mikke podebrał panu Jarosławowi Kaczyńskiemu sporą część elektoratu ludzi młodych i bardzo młodych. 

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)



   
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 11864
kat

Cat

21.06.2014 13:23

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na "Dziwny wpis . pozwolę sobie

Zalecam czytanie ze zrozumieniem
Bloger piszę i publikuje , komentator pisze i admini albo to puszczą albo nie . Zalecam także więcej tolerancji dla jajoglowych i nie obrażanie ich ustawiczne . Dobrze by było zeby Pan zdefiniował jajogłowość .
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

21.06.2014 13:34

Dodane przez kat w odpowiedzi na Zalecam czytanie ze

Ja nie zamierzam nikogo obrażać, tylko radzę, czego trzeba unikać by PIS nie przegrał kolejnych wyborów.
Dla mnie jajogłowy to osobnik niereformowalny z powodu zacietrzewienia, które mu uniemożliwia racjonalne postrzeganie otaczającej go rzeczywistości.
Pozdrawiam serdecznie.
Domyślny avatar

Prof bez kropki

21.06.2014 18:55

Dodane przez kat w odpowiedzi na Zalecam czytanie ze

Sz.Panie kacie! Służę definicją. Jajogłowym nazywamy osobnika u którego stwierdzamy wyrażny przerost, formy nad treścią. Stąd odniesienie do formy. Typowymi przedstawicielami jajogłowych, w środowisku naukowym, byli tak zwani "docenci marcowi". Dokooptowani do tego środowiska z przyczyn administracyjnych, czyli formalnych. Jednym z kryteriów dobru do tego tow.arzystwa im. prof.Jabłońskiego, był tak miarodajny wskażnik wydolności intelektualnej jajogłowego, jakim były tzw. "punkty za pochodzenie". Jednym z takich towarzyszy, udzielających się publicznie, jest np. pan prof.Woleński. U którego przekonanie o dominacji formy nad treścią, wydaje się być absolutnym! Pozdrawiam Pana.
Marcin Tomala

Marcin Tomala

21.06.2014 15:34

Naukowiec, tłumacz, człowiek renesansu - wybitny znawca świata polityki, tenisista. Kulturalny, obyty, dżentelmen w każdym calu - z prostakami i chamami nie rozmawia. Jego salon to intelektualna elita Krakowa. Dyskusje i przemyślenia - wzorzec moralny i intelektualny. Rady dla PiS-u, jedynej szansy dla Polski - bezcenne (a po cichu Jarosław Kaczyński ich słucha, tylko dla niepoznaki tego nie pokazuje).
Do czasu, jak go chwalą i się zgadzają. Gdy nie daj Boże ktoś ośmieli się mieć inne zdanie (nawet w wybranym temacie, przecież chyba w życiu nie chodzi o to, żebyśmy się ze wszystkim zgadzali), wykazuje się nauczyciel akademicki niespodziewanie elementarnym brakiem kultury, wiedzy, graniczącej wręcz chamstwem, hipokryzją.
O Radwańskiej na Wimbledonie - "Spaskudzony Wimbledon", "płakać się chce i ze wstydu płonę", "niewybaczalne zachowanie", "skundlenie igrzysk tenisowych", "pretensjonalna pensjonarka". Komentatorom odpowiada ładnie i rzeczowo: "Chłopcze, przepraszam za tę poufałość, ale żywię przypuszczenie, że w czasie kiedy moi przodkowie już grali w tenisa, Twoi ewentualnie ruchem tenisowym trzepali dywany." 
Wpada od czasu do czasu na blogi i raz błaga o komentarz, wrzuca linki do swoich tekstów, innym razem obraża i blogera, i miejsce, bez związku z tematem: Zaszył się Pan na tej wyspiarskiej pipidówce i tracąc z wolna polskie serce próbuje się Pan wymądrzać w angielskiej manierze.
Myli linki internetowe, miesza źródła, do znudzenia powtarza te same, nudne już tezy i teorie. I w sumie wolno, czemu nie - ale kreowanie się na dżentelmena, pouczanie innych w sposób przekraczający jakiekolwiek normy, zarówno kultury jak i rozsądku, nie może przejść niezauważone.
Podejrzewam, że wspomniana w tekście Szamanka nieźle by mnie za niektóre z moich poglądów i tekstów objechała. Nie znam Pani, nie mam interesu bronić jej, ale to klasyczny, kolejny przykład skandalicznego zachowania tego pana.
.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

21.06.2014 16:34

Dodane przez Marcin Tomala w odpowiedzi na Naukowiec, tłumacz, człowiek

Ulżył Pan sobie???
Serdeczności.
Marcin Tomala

Marcin Tomala

21.06.2014 16:44

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na Ulżył Pan

Zaraz ulżył, ja się po po prostu wymądrzam w angielskiej manierze z tej swojej pipidówy ;) 
A panu życzę szczerze odrobinkę refleksji w swym samouwielbieniu i nieomylności, kulturze i dżentelmeńskiej manierze (tak wygląda nawiasem pytając wzorzec krakowskiego dżentelmena, inteligenta, profesora?), warto czasem oczęta, zwłaszcza takie mądre i przenikliwe poza czubek własnego nosa skierować, serio. Polecam serdecznie.
Domyślny avatar

Szamanka

21.06.2014 17:01

Dodane przez Marcin Tomala w odpowiedzi na Naukowiec, tłumacz, człowiek

Znam tę notkę z S24. Ponieważ tam także piszę, a tekst tego "pana" nie uzyskał oczekiwanej akceptacji blogerów, pozostało mu działanie zza węgła. Mogłabym dodać jeszcze sporo cytatów z jego blogów, żenujące komentarze, np. o pękniętej prezerwatywie, skierowany do komentatorki, stałe powoływanie się na jakieś "pochodzenie i elitarność", co jest oczywistą bajką oraz od lat powtarzające się w notkach te same fragmenty tekstów już dawno przez niego zapomnianych.Ale blogerzy są młodsi i mają dobrą pamięć. O linkach Pan napisał. Czy istnieje nadzieja, że nastąpi zwrot i nauczyciel akademicki, od dziesiątek lat in spe, jeszcze się zmieni? Nie. Dlatego pozwalam mu, jak Tuskowi, samemu się dopalić, stlić, bo ogień z niczego już nie zapłonie. Dla Pana informacji podam, że ten "pan" poprosił mnie o ocenę jego notki na S24. Oceniłam - negatywnie. Ocenę uzasadniłam. I...ten "pan" chciał wywołać lawinę. Ale ta zazwyczaj zasypuje najpierw sprawcę. Dlatego okazuję mu litość, co nie wyklucza, że odczuwam dziwną satysfakcję. Bo może skończy wreszcie z propagowaniem swej "myśli politycznej", czym wreszcie przestałby szkodzić PISowi. Kłaniam się i pozdrawiam.
terenia

terenia

21.06.2014 23:22

Dodane przez Szamanka w odpowiedzi na Znam tę notkę z S24. Ponieważ

Pani Szamanko Postawa pana Pasierbiewicza wcale mnie nie dziwi.W jednej odpowiedzi na komentarz do swej notki na S24 napisał "PIS to nie moja bajka,ale będę ich popierał,bo tylko oni są w stanie odsunąć od rządów Platformę". Zatem to niby popieranie nie wynika z identyfikowaniem się poglądowo i programowo z PIS-em. Przypuszczam wobec takiego stwierdzenia,że gdyby inna partia miała szanse na odsunięcie od władzy szkodnika jakim jest PO dla Rzeczpospolitej to pan Pasierbiewicz sympatyzowałby właśnie z nią. Czemu ma służyć przypominanie w notkach o propozycji prezesa Kaczyńskiego,by pan Pasierbiewicz kandydował z list PIS-u ???.Dla mnie nie do pogodzenia jest "sympatyzowanie" z PIS-em i działanie w Ruchu Oburzonych! pozdrawiam
Domyślny avatar

Szamanka

22.06.2014 00:47

Dodane przez terenia w odpowiedzi na Pani Szamanko Postawa pana

Koniunkturalizm albo zabłąkanie? Optuję za tym drugim. Pan Pasierbiewicz nie kandydował nigdy z listy PIS.Czy kiedykolwiek kandydował i do czego, historia milczy. Gdyby, nie daj, Boże, został w PIS kimkolwiek, ja, ciemnogród i fundamentalistka, poglądów bym nie zmieniła. Bo te są cechą osobowości, a nie przynależności partyjnej. Byłoby jednak szkoda PISu. Tak , hymny na cześć Dudy i Kukiza też pisał. To jednak zabłąkanie. Dziękuję i wszystkiego dobrego życzę.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

21.06.2014 23:29

Dodane przez Szamanka w odpowiedzi na Znam tę notkę z S24. Ponieważ

@Szamanka
Dla mnie liczy się wyłącznie zdanie pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. A Pani idąc w zaparte pogrąża nie mnie, ale siebie i przy okazji Jego.
Skłamała Pani pisząc, że zorganizowałem sam ceremonię składania kwiatów od AKO. I tego się Pani nie wyprze, bo komentarz wisi na Salonie24, a dowodem jest zdjęcie na którym przemawia poseł Andrzej Duda, który składał razem z nami kwiaty od AKO. No chyba, że Pani uważa, iż ten młody i zdolny poseł PIS też zorganizował kontrabandę przeciw panu Prezesowi. Niech się Pani przez chwilę zastanowi, co Pani wygaduje! Fundamentalizm Panią oślepił!
Pozdrawiam.
Domyślny avatar

Szamanka

22.06.2014 00:38

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @Szamanka Dla mnie liczy się

Już dość Pan powykręcał do góry nogami! Mnie może Pan bajek o bankietach, trzech listach biura poselskiego, jakiejś tam tradycji, nie opowiadać. Bo zaczniemy wtedy rzeczywiście rozmawiać o kłamstwie. A poniżej fragment z mego komentarza: "Tyle Pan pisze o wspólnotach, działaniu w sprawie, celach, których PIS nie osiąga, bo nie ma dojść do młodych, a nawet, np. w Krakowie, nie jest wystarczająca zaangażowany. A tam, gdzie mógłby Pan zaakcentować gotowość i przynależność do wspólnoty, choćby dać sygnał przez obecność właśnie krakowskich naukowców na wspólnej ceremonii, organizuje ją Pan sam. Pan, albo koledzy. Sprawia to wrażenie oddzielania siebie od nas. I ja takie wrażenie odniosłam" I link: http://salonowcy.salon24… Proszę przeczytać jeszcze raz, zawsze tak Pan radzi innym, kiedy przycisną Pana do muru, bo Pana komentarze, to kopiowanie i podziękowanie. Nic więcej. Ach, jeszcze cytowanie starych notek. To wprawdzie Pana blog, ale ocenę mojej postawy pozostawić proszę wyłącznie mnie.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

22.06.2014 08:02

Dodane przez Szamanka w odpowiedzi na Już dość Pan powykręcał do

"Mnie może Pan bajek o bankietach, trzech listach biura poselskiego, jakiejś tam tradycji, nie opowiadać..."
----------------
Z całym szacunkiem Pani Stefanio, ale po raz pierwszy odkąd się znamy pomyślałem, czy nie wyznaczono Pani jakiejś niecnej roli. A jeśli nie, to niestety muszę to Pani powiedzieć, Pani zachowanie zdradza cechy obłąkania.
Pozdrawiam serdecznie bo dziś Boża niedziela.
Domyślny avatar

Szamanka

22.06.2014 09:35

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na "Mnie może Pan bajek o

To jeszcze tak po bankiecie? Widać bo braku merytorycznej odpowiedzi. I tak kończy się epizod pt. Bloger. Pozostaje niewiele, czyli - jak od dawna było wiadomo.
Domyślny avatar

Jan Własnowolny

22.06.2014 09:59

Dodane przez Szamanka w odpowiedzi na To jeszcze tak po

SZAMANKO Milicjanci - policjanci też, wojskowi - z LWP szczególnie i nauczyciele /za wyjątkiem nielicznych/ już tak mają. SKRZYWIENIE ZAWODOWE. Nie zaszkodzi wystrzegać się tych „profesjonalnych” służb. ***
Domyślny avatar

Szamanka

22.06.2014 10:32

Dodane przez Jan Własnowolny w odpowiedzi na SZAMANKO Milicjanci -

To daje się zauważyć: notki - niemal kopie poprzednich i poglądy, jak chorągiewka. Ale tego się samemu nie zauważa. Pozdrawiam.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

22.06.2014 10:10

Dodane przez Szamanka w odpowiedzi na To jeszcze tak po

Najpierw Pani pisała pod nickiem "Sobiepan" na S24 i Niezależnej. Potem "Sobiepana" zastąpiła Pani "Szamanką". Następnie zlikwidowała Pani konto na s24 zarzekając się, że na zawsze. Potem Pani wyprosiła powrót na S24. Zaczyna mi się to składać w pewną całość. Albo Pani jest osobą niezrównoważoną, albo wręcz odwrotnie. Aż się boję drążyć dalej!
Czy teraz było merytorycznie???
Pozdrawiam.
Domyślny avatar

Szamanka

22.06.2014 10:22

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na Najpierw Pani pisała pod

Słownik Języka Polskiego, s.140, kolumna II merytoryczny.....
Marcin Tomala

Marcin Tomala

21.06.2014 15:34

ps. Zajrzałem tu wyłącznie na prośbę jednego z czytelników - za złamanie zasady, że na blog tego pana nie zaglądam, zainteresowanych przepraszam. A pozostałych zachęcam do swoistej obojętności - rozmowa z takowymi osobnikami sprowadza się wyłącznie do zero-jedynkowego: chwali, to pozdrawiam serdecznie, nie chwali - to głupek z pipidówy, co niczego nie rozumie, a mnie to PiS potrzebuje, nie Was! I tak w kółko..
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

21.06.2014 16:50

Dodane przez Marcin Tomala w odpowiedzi na ps. Zajrzałem tu wyłącznie na

Kompleksy! Kompleksy! Kompleksy! Może mógłby Panu pomóc prof. Woleński, który po całej Polsce rozsyła mejle z Pańskimi bluzgami. Nie ściemniam, jak Pan chce to kilka skopiuję. A jeśli tu mi skasują, to powieszę na Salonie24.
Pozdrawiam.
Marcin Tomala

Marcin Tomala

21.06.2014 19:08

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na Kompleksy! Kompleksy!

A dziękuję za info, to się o jakieś tantiemy upomnieć muszę w takim razie. Pan sobie wiesza co chce, w przeciwieństwie do pana nie mam sobie nic do zarzucenia, a te "bluzgi" (definicję sobie pan sprawdzi, co to słowo znaczy) to nic innego, jak wyjątkowo łatwa do przeprowadzenia analiza na podstawie notek i komentarzy, które raczy pan radośnie publikować. Sorry, ale filozofii tu wielkiej nie ma. 
Zresztą, ja po naszej "Radwańskiej" dyskusji odpuściłem grzecznie, pan nie przeprosił, tylko przyłaził od czasu do czasu na mojego bloga, a ostatnie bezczelnie i po chamsku mnie obraził - więc sorki, ale jeśli ktoś tutaj ma kompleksy... No cóż, kolejne słowo, które sobie pan akademicki sprawdzi, polecam.
Ogólnie niech pan czasem sprawdzi, zastanowi się nim komentarz po raz enty edytuje - coraz śmieszniej, a refleksji żadnej.
Dyskusję uznaję z mej strony za zakończoną, jak z drugiej strony wyłącznie inwektywy i dziwaczne groźby (co to miało być z tym Salonem, gratuluję, naprawdę) to nawet ja mam swoje cierpliwości pokłady ograniczone. Z trollami internetowymi po ich dla społeczeństwa ujawnieniu rozmowa staje się po pewnym czasie nudna.
Serdeczności ;)
Domyślny avatar

hertrich

22.06.2014 11:24

Dodane przez Marcin Tomala w odpowiedzi na A dziękuję za info, to się o

@Marcin Tomala P. Pasierbiewicz oznajmia: "Może mógłby Panu pomóc prof. Woleński, który po całej Polsce rozsyła mejle z Pańskimi bluzgami. Nie ściemniam, jak Pan chce to kilka skopiuję. A jeśli tu mi skasują, to powieszę na Salonie24." Jednak ściemnia. Nie po całej Polsce, ale do kilku osób. Zacytowałem fragmenty Pańskiego komentarza zawierającego spostrzeżenia na temat p. Pasierbiewicza w celu pokazania, że moja (i sporego grona osób, oczywiście z "wrednego" salonu) ocena jego (p. Pasierbiewicza) osobowości nie jest wyjątkowa. Pozdrawiam Jan Woleński
Domyślny avatar

hertrich

22.06.2014 10:43

@Pani Szamanka i inni Ponieważ p. Pasierbiewicz opowiada o jakimś sojuszu p. Szamanki ze mną i pyta skąd mam jej adres mailowy, wyjaśniam, co następuje. P. Pasierbiewicz skierował (jakieś dwa tygodnie temu) list mailowy, dotyczący mojej osoby, do około 220 adresatów. Jeden z nich (nie p. Szamanka) przekazał mi ten list wraz listą adresów,na które wspomniany list został wysłany. Uznałem za stosowne wyjaśnić pewną sprawę (szczegóły nie są tutaj istotne) poruszona przez p. Pasierbiewicza i w tym cwelu wysłałem list do wszystkich osób, które były na wspomnianej liście. Przypuszczam, że p. Szamanka była wśród nich (w każdym razie znajduje się tam osoba o imieniu, którym p. Pasierbiewicz zwraca się do p. Szamanki; nadto w swoim komentarzu do uwag p. Pasierbiewicza p. Szamanka wyraźnie oświadczyła, że także ona dostała list ode mnie, a z tego wynika, że był skierowany do większej liczby adresatów). Żadnej innej korespondencji pomiędzy mną a p. Szamanką nie było, a w każdym razie nie jestem jej świadom. To wyjaśnienie powinno wystarczyć dla zakończenia spekulacji na temat kontaktów p. Szamanki ze mną. Sugeruję, aby nie używać tej sprawy jako zrzutu przeciwko p. Szamance. Jan Woleński PS. Mam nadzieję, ze administracja portalu "Nasze Blogi" zechce opublikować moje wyjaśnienie.
Domyślny avatar

Szamanka

22.06.2014 13:40

Dodane przez hertrich w odpowiedzi na @Pani Szamanka i

Dziękuję, Panie profesorze.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,490
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności