Urodziłem się pod sam koniec wojny. I tak sobie myślę, że odkąd sięgam pamięcią, przez te wszystkie lata dręczyło mnie przygnębiające poczucie, że Polska jest źle rządzona. I choć kraj wypiękniał (gdzie?), a ludziom wygodniej się żyje (którym?), poczucie obywatelskiego dyskomfortu nadal mnie nie opuszcza.
Dlaczego?
Bo ostatnimi laty coś złego się stało z Polakami, którzy się wzajemnie nienawidzą, miliony rodaków czują się pod rządami Tuska intruzami we własnej Ojczyźnie, a wbrew zapowiedziom Platformy, że zmieni Polskę w cywilizowany kraj europejski, pod względem pryncypiów moralno etycznych zrobiono z naszej Ojczyzny jedno wielkie, grząskie szambo.
Bowiem obecna władza zdeptała doszczętnie polityczny obyczaj. W dążeniu do partyjnej hegemonii nie ma już poczucia wstydu. Nastało prawo dżungli. Kto silniejszy, ten lepszy. Cham chama chamem pogania. Złodziej na złodzieju jedzie, wszystkie chwyty dozwolone i nie ma najmniejszych widoków na poprawę tego stanu rzeczy, a coraz nudniejsza wojenka między Tuskiem i Kaczyńskim zdaje się nie mieć końca.
I dlatego właśnie od dłuższego czasu z uporem maniaka pisałem na swoim blogu, że należy postawić na ludzimłodych, którzy już nie pamiętają nie tylko czasów komuny, lecz także okresu po okrągłym stole i w związku z tym głęboko im zwisa śmiertelnie dla nich nudna walka między PIS-em o Platformą.
Efektem tego mojego pisania były dywanowe naloty na mój blog rozwścieczonych jajogłowych zgredów wszystkich bez wyjątku opcji politycznych od prawa przez środek do lewa, a na moją głowę wylano hektolitry pomyj i fekaliów.
A teraz, po tym „nieszczęściu” jak Korwin Mikke podebrał polskim partiom politycznym młodych ludzi, działacze wszystkich opcji rzucili się na niego z trudną do opisania furią i na wyścigi próbują go łapać za słowa, wygadują o nim niestworzone rzeczy i od czci i wiary odżegnują. Zaryzykuję nawet tezę, że rzucono się na pana Korwina z jeszcze większą nienawiścią niż niegdyś na braci Kaczyńskich, gdy doszli do władzy.
Goście mojego blogu wiedzą, że jestem przekorny.
Więc w tym miejscu zakrzyknę wzorem pewnego klasyka: „Odpieprzcie się od Korwina!”
Zazdrość was zżera, że pociągnął za sobą młody elektorat??? Że wprowadził do PE czterech posłów??? Że ugrał w wyborach 7%??? Że ośmieszył wasze zapewnienia, iż nawet jednego promila nie dostanie???
Więc o co wam chodzi? Mamy demokrację. Każdy może kandydować i każdy ma na wyjściu takie same szanse.
Ala obawiam się, iż was szlag trafia głównie dlatego, że pan Korwin zrobił to, czego wy nie umieliście zrobić, bo do tego trzeba mieć charyzmę, magnetyczną osobowość, która w ludziach budzi ochotę do życia. A poza tym polityk, który chce pociągnąć za sobą ludzi młodych musi mieć jeszcze polot, wrodzony instynkt aktorski i odrobinę malarskiej fantazji. Ale to jeszcze nie wszystko. Polityk godny obdarzenia go sympatią przez młodych musi się jeszcze umieć bawić tym, co robi. W granicach przyzwoitości i zdrowego rozsądku oczywiście.
Przecież mogliście zrobić to samo, ale nie mieliście pojęcia, jak i zamęczaliście upierdliwie Polaków sprawami, które młodych kompletnie nie obchodzą.
Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, że pan Korwin powrócił na scenę polityczną.
Lecz jak widać młodzi Polacy mieli już po dziurki w nosie bezjajecznego pitolenia, że prezes maił rozwiązaną sznurówkę, a Tusk wilcze oczy i tak dalej. Więc pokazali naszej nudnej jak flaki z olejem i obciachowo zaśniedziałej klasie politycznej, gdzie się zgina mandolina głosując na pana Korwina.
Teraz wszyscy politycy i służący im dziennikarze mówią, że Korwin Mikke to niezrównoważony cham i zboczeniec, który ośmieszy Polskę w Parlamencie Europejskim. Obawiam się jednak, iż mówią to bardziej z obawy o własne stołki, niźli troski o losy Ojczyzny. A znając przekorę wieku młodzieńczego obawiam się, że takie gadanie jedynie powiększy grono jego zwolenników.
Więc ośmielam się radzić:
Spoko! Wyluzujcie! Zobaczmy, co pan Korwin zrobi. A jak się nie sprawdzi, to następnym razem młodzi jego też oleją z jeszcze większym hukiem.
W tym właśnie upatruję sens demokracji.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Żeby wszystko było jasne. Nic nie łączy mnie z Panem Korwinem Mikke ani jego partią, a ta notka jest przekornie żartobliwa, chociaż nie do końca.
Patrz również:
Bohaterowie są zmęczeni:
http://salonowcy.salon24…
Ciemna strona mocy posła profesora:
http://salonowcy.salon24…
Młodzież kontra:
http://salonowcy.salon24…
Uwaga studenci!!! Chcą was zrobić w konia!!!
http://salonowcy.salon24…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7840
W latach osiemdziesiątych miałem czołowe zderzenia. Auto spłonęło. A mnie wyrzuciło z samochodu. Przeżyłem tylko dlatego, że nie zapiąłem pasów. Pasy generalnie rzecz biorąc pomagają oczywiście. Ale...
Pozdrawiam Panią.
Pozdrawiam.
"hektolitrach pomyj i fekaliów wylewanych na pańską głowę"????..."
------------------------------
Nie przesadzam droga Pani.
Proszę sobie sprawdzić na Naszych Blogach - na dzisiaj mój blog odwiedziło dwa miliony sto dziewięćdziesiąt tysięcy czterysta siedemdziesiąt czterech internautów.
Pani kuma, co oznacza taka liczba? A może Mocium Panna uważa , że to mało?
Jeśli tak, to proszę złożyć blog, a zobaczy pani ilu internautów go odwiedzi.
Więc, niech mnie Pani nie rozśmiesza Pani Tereniu.
Pozdrawiam.
Czy pani naprawdę nie rozumie, co jest grane???
Pozdrawiam.
Dziękuję za komentarz dopełniający przekaz mojej notki i pozdrawiam serdecznie.
-------------------
Dzięki. Właśnie o to mi chodzi.
"Tylko czy w tym nieszczęsnym kraju nad Wisłą- też to rozumieją.?..."
--------------------
A to już jest temat na oddzielną notkę.
Pozdrawiam Panią jak zawsze serdecznie.
Pozdrawiam serdecznie.
----------------------
Oczywiście.
"Co to znaczy? Czy z racji wieku i wykształcenie nie stać Pana na ocenę tego co robi i kim jest JKM?..."
---------------
Stać mnie na taką ocenę, ale Pan nie złapał, że moja notka nie jest o Korwinie Mikke, ale o tym, dlaczego na niego głosowało tylu młodych ludzi.
Wczoraj byłem w krakowskim Klubie Dziennikarzy pod Gruszką na spotkaniu "Mohery kontra lemingi, bez rozlewu krwi". Występowali wielce naukowo utytułowani rozmówcy. Jeden z nich wyjawił, że głosował na Korwina Mikke uzasadniając dlaczego. I inni to uszanowali.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.