Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Idź złoto do złota
Wysłane przez izabela w 19-05-2014 [09:24]
Moja znajoma z Gdańska, dziewczyna dobra i miła tylko niezwykle naiwna opowiadała mi kiedyś o pewnym szlachetnym biznesmenie, który dał Tuskowi pieniądze na wszystko- między innymi na samochód i mieszkanie. „Bój się Boga „ - powiedziałam. „ Jaki dobry biznesmen rozdaje pieniądze byle komu?” Dodajmy, że wtedy Tusk był to właśnie „ byle kto”. Okazało się jednak, że istniał taki biznesmen. Nazywał się Wiktor Kubiak. Rozdawał pieniądze na prawo i lewo ( w sensie dosłownym i przenośnym) zapewne w nadziei, że kiedyś będą procentować. Dla niego lub jego mocodawców.
Pewnego dnia chłopcy z niezależnych wydawnictw ( Edzio Mizikowski, Krzyś Wolf oraz Marek Koźbiał ) poprosili mego męża, żeby poszedł z nimi do Mariotta gdzie mieli umówione spotkanie z Kubiakiem, który ofiarowywał im pieniądze na niezależne pismo „Głos wolnego robotnika”. Nie byli pewni intencji Kubiaka natomiast ufali rozsądkowi i wyczuciu męża. Mąż był człowiekiem jak to się dziś mówi asertywnym, nie miał żadnych grzecznościowych oporów. Zobaczywszy apartamenty Kubiaka i jego samego, cofnął rękę i powiedział wprost: „ Dlaczego przyprowadziliście mnie do jakiegoś ubeka?”. Odwrócił się na pięcie i wyszedł. Kubiak nawet się nie obraził. Powiedział tylko speszonym chłopakom , że trzeba się z góry zdecydować czy się chce brać kasę czy nie. Zdecydowanie nie chcieli.
Potem chłopcy opowiadali , że ktoś z niepodległościowych wydawców wziął 5000 $ od Kubiaka i zamiast wydać na powielacze przepuścił z panienkami w Zakopanem. Powiedziałam im : „Profesjonalne pieniądze i profesjonalne panienki czyli prawidłowo - idź złoto do złota” . Ponieważ ta osoba nie kandyduje do parlamentu europejskiego i nie pretenduje do roli przewodnika duchowego narodu, nie ma powodu przypominać jego nazwiska.
Natomiast Korwin Mikke znów kandyduje. Powiedziałabym, że uparcie kandyduje. Dlatego postanowiłam zadać mu publicznie nurtujące mnie od lat pytanie. Korwin Mikke nie powinien się obrazić. Przecież żona Cezara, musi być gotowa do odpowiedzi na każde pytanie.
W okolicach stanu wojennego mój mąż pracował u Korwina Mikkego jako księgowy. Pracował wówczas w różnych nowo powstających prywatnych firmach. (Dodam, że z niektórych wycofał się rakiem.) Otóż mąż wielokrotnie, z najwyższym zdumieniem opowiadał , że Mikke ma w domu czy w firmie kilka funkcjonujących telefonów. Były to czasy gdy wszystkie telefony były nieczynne. W mojej kamienicy mieszkał lekarz wojskowy, ordynator w randze pułkownika i też nie miał telefonu. Pamiętam to dokładnie gdyż wstąpiłam do niego 5 marca 1982 roku gdy wybierałam się rodzić moje czwarte z kolei dziecko. Z braku telefonu- zarówno u nas jak i u sąsiadów- musiałam powędrować „ do porodu” na piechotę . Na szczęście niedaleko.
Uświadommy sobie ile osób w stanie wojennym zmarło z braku możności połączenia się z pogotowiem. Są statystyki na ten temat. Przypomnijmy sobie jakim rarytasem był w ogóle wówczas telefon i ile lat czekało się na jego przyznanie. Chciałabym się zatem dowiedzieć jak Korwin Mikke sobie to załatwił, że w stanie wojennym miał włączone kilka telefonów? Odpowiedź na to proste pytanie wydaje mi się ważniejsza niż spekulacje na temat spalenia ustawy lustracyjnej czy zatrudnienia kiedyś przez Korwina skinów do obsługi kongresu prawicy. A także od analizowania każdej z jego mniej czy bardziej fortunnych wypowiedzi. Na przykład na temat dzieci trzymanych w skrzyni. Na temat podatku katastralnego. Na temat zawodów sportowych dla inwalidów. Na temat Hitlera, Jaruzelskiego itd. Nie od dziś wiadomo ,że Korwin jak ta samochwała z dziecinnego wierszyka „jak powie to już powie”. Nie ma się czym specjalnie przejmować. To taktyka jego PR. Natomiast odpowiedź na pytanie jak sobie załatwił telefony w czasie gdy cała Polska pozbawiona był środków komunikacji mogłaby coś wyjaśnić. Albo i nie. Może po prostu wiedział gdzie dać łapówkę. Taka wiedza w naszym nieszczęsnym – jak pisze pan Michalkiewicz -kraju była i jest podstawą wszelkiej działalności, w tym gospodarczej.
Wczoraj znajomy przekonywał mnie, że Korwin jest eurosceptykiem więc głosując na niego podrzuca UE nieświeże jajo. Natomiast nie ma zamiaru na niego głosować w wyborach parlamentarnych.
A mówiłam : „ idź złoto do złota”.
Komentarze
19-05-2014 [09:52] - NASZ_HENRY | Link: Korwin POlecał jako
Korwin POlecał jako najpewniejszą skrzynke pocztową do korespondencj z nim, tą na serwerach w Rosji; adres @korwin.kgb.ru lub coś POdobnego ;-)
19-05-2014 [10:10] - izabela | Link: A to dowcipniś. :):):)
A to dowcipniś. :):):)
19-05-2014 [09:59] - jazgdyni | Link: Witaj Izo! Dawkujesz nam
Witaj Izo!
Dawkujesz nam swoją ogromną wiedzę, jak ja co rano kropelki z propolisem.
...................
Szanowny Małżonek miał wspaniałego nosa, co źródła podkreślają. Wyczuł Kubiaka na kilometr. A, jak się właśnie okazuje, to był nie tylko zwykły ubek, a także łącznik, albo spinacz na styku mafia gangsterska i ubecja ( poważnie myślę, czy to nie było jedno i to samo).
Popatrz, a Tusk Kubiaka nie wyczuł. Może miał katarek?
...............
A co do Korwina... Był taki amerykański film o kasynie na bocznokołowcu na Missisipi. Jednym z najgorszych szulerów był typek, z wąsikiem, króliczymi zębami i z muszką. Jak się dowiedziałem, że JKM jest także niemalże profesjonalnym brydżystą, to zawołałem: - Rany Boskie! Skąd Amerykanie wiedzieli!?
Też kiedyś byłem młody i chorowałem na Mikkiego. Jak każdy gówniarz, co to myśli, że świat jest prosty. Ale on już tak gówniarzy skanuje od 30 lat.
..............
A Michałkiewicz mi podpadł bo znowu Mikkiego promuje w telewizyjnym spocie. Oj Michałkiewicz, Michałkiewicz...
Pozdrawiam
19-05-2014 [10:09] - izabela | Link: Kubiaka nie wyczuło wielu. Na
Kubiaka nie wyczuło wielu. Na przykład twórcy " Metra". Był taki spektakl, który wypromował wiele gwiazd. Oczywiście go nie oglądałam gdyż nie trawię podkasanej muzy. A może wiele osób stosowało czynnie zasadę: " brać i nie kwitować"?
Pozdrawiam serdecznie.
19-05-2014 [20:13] - boson | Link: Dziwne to były czasy - taki
Dziwne to były czasy - taki Kisiel przecież bezgranicznie popierał UPR, i trudno tę bezgraniczność było pojąć już wtedy.
19-05-2014 [16:37] - Francik | Link: Ja sobie przypominam, że w
Ja sobie przypominam, że w stanie wojennym na książkach i pismach Officyny Liberałów JKM podawał nawet numery tych swoich działających telefonów jako kontakt do wydawnictwa - "podziemnego". I proszę ubecy - tacy fachowcy - nie potrafili tego "podziemnego" wydawnictwa namierzyć. Tacy jacyś gapowaci byli. A Korwin to tak wyśmienity konspirator był, że bibułę drukował wprost na oczach ubeków, którzy w niczym się nie zorientowali. Chore z nienawiści i podejrzliwości oszołomy z pewnością wyciagnęłyby z tego wniosek, że antysocjalistyczna opozycyjność Korwina to jakaś bajeczka dla naiwnych. Ale przecież trzeba być światłym jasnopolakiem a nie wstrętnym ciemnogrodzianinem. Te fakty są całkowicie normalne, tak jak zdobycie majątku dzięki kilkudziesieciu z rzędu wygranym w kasynie.
19-05-2014 [20:34] - Dyletant2 | Link: Wlasnie z powodu, w jaki te
Wlasnie z powodu, w jaki te miniaturowe broszurki otrzymywalem i dlatego, ze cale przedsiewziecie wygladalo na wpol oficjalnie, nigdy nie probowalem tych rzeczy kolportowac, chociaz te tlumaczenia neoliberalow wydawaly sie wtedy ciekawe. To chyba byl poczatek mojej (bardzo) mlodzienczej fascynacji neoliberalizmem (ale nie Korwinem), ktora skonczyla sie okolo roku dziewiecdziesiatego, jak zrozumialem na czym polegala transformacja.
20-05-2014 [00:36] - izabela | Link: Właśnie. Ja nie brałam
Właśnie. Ja nie brałam udziału w pierwszych częściowo wolnych wyborach gdyż rok przed wyborami dowiedziałam się ( w pociągu z Krakowa) od znajomego z takiego " jawnego - podziemnego" wydawnictwa o szczegółach układu dotyczącego wyborów i o tym, że Jaruzelski zostanie prezydentem. Nikt nie chciał mi wierzyć. Znajomy z Solidarności, który w przeddzień wyborów do 3 w nocy namawiał nas, żebyśmy poszli z mężem glosować twierdził: " Jaruzelski- nigdy do tego nie dopuścimy" . My jednak wiedzieliśmy swoje a on miał " zdziwko" ( jak mówi moja wnuczka) gdy nasze informacje potwierdziły się.
20-05-2014 [00:28] - izabela | Link: Były takie teorie, że
Były takie teorie, że wydawanie pism podziemnych w sposób jawny było dowodem głębokiego szacunku ubeków do tych jawnych konspiratorów. Ja uważam i wiem, że na ogół było wynikiem jakiegoś układu, na przykład z Urbanem. Wyszkowski mówił mi kiedyś o znanym środowisku zarabiającym na łamaniu embarga amerykańskiego na elektronikę kierowaną potem do Sojuza. Dostawali paczki , które potem ktoś od nich odkupował. Też wydawali znane "jawne pismo podziemne".
19-05-2014 [20:28] - boson | Link: Dziwne to były czasy - taki
Dziwne to były czasy - taki Kisiel przecież bezgranicznie popierał UPR, i trudno tę bezgraniczność było pojąć już wtedy.
20-05-2014 [00:22] - izabela | Link: Oferta liberałów jest dla
Oferta liberałów jest dla młodych ludzi pociągająca. Swoboda ekonomiczna i jak najmniej państwa w w państwie. Obecnie młodzi ludzie też się fascynują tymi hasłami. Poparcie Korwina dla człowieka, który dla mnie stracił nazwisko ( ściskał mu łapę czy wykonywał inne gesty typu namaszczenia) spowodowało popularność tego ostatniego wśród młodzieży w ostatnich wyborach parlamentarnych. A swoją drogą nagrodę Kisiela dostał kiedyś Bielecki. Wprawdzie była to nagroda pośmiertna, ale syn Kisiela znał przecież fascynacje ojca.
20-05-2014 [02:22] - zdzichu z Polski | Link: "To taktyka jego PR" Taktyka
"To taktyka jego PR" Taktyka wyborcza niszowego polityka, który podaje to co łykają jego potencjalni wyborcy jest kiepska, ale co powiemy o zapowiedziach polityków poważnych, zbawców ojczyzny obiecujących biliony na rozruszanie gospodarki, wygłaszających tezy o wydojeniu z UE miliardów Euro wraz z deklaracjami o sprzeciwie wobec unijnych projektów ujednolicenia prawa. Kto opowiada większe dyrdymały?
20-05-2014 [09:14] - izabela | Link: Taktyka : " brać i nie
Taktyka : " brać i nie kwitować" okazała się w wydaniu pewnego dawnego polityka skuteczna. Niezbyt mi się podoba, ale w polityce nie ma podobno moralności i liczy się tylko skuteczność. Dojenie UE to oczywiście utopia. Można co najwyżej odzyskać co nieco z zabranych nam na eurosojuz funduszy. Natomiast ujednolicanie prawa jest dopiero prawdziwym idiotyzmem. Wiadomo, że prawo piszą silniejsi. Choćby handel emisjami CO2 na który ochoczo zgodziliśmy się (jak i na całe globalne ocipienie) jest przykładem takiego jednolitego prawa niekorzystnego dla naszej gospodarki.
20-05-2014 [09:42] - Marek1taki | Link: Pani Izo! Do wizyty u UBeka:
Pani Izo!
Do wizyty u UBeka: :-)
Do JKM: to słuszne pytanie. To pytanie podstawowe.
W Polsce jest wystarczająca ilość ludzi by funkcjonariuszy służb i ich współpracowników oraz członków PZPR, ZSL i SD i ich spadkobierców nie angażować do spraw państwowych. Nie znam partii, która takie kryteria spełnia. Czy to takie trudne prowadzić działalność bez akceptacji służb obcych, które przejęły ludzi starego systemu i skaptowały nowych?