Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Słów kilka o gwiazdorze przebojowego spotu Platformy

Krzysztof Pasierbiewicz, 14.05.2014
Władysław Bartoszewski wystąpił w roli gwiazdora najnowszego spotu wyborczego Platformy Obywatelskiej – parz załącznik pod notką.

Pozwólcie więc Państwo, że dla porządku przypomnę, co pisałem we wrześniu 2011r, cytuję:

                                                                                  Pisane w Krakowie, 26 września roku 2011   
Dzisiaj w południe w Krakowie byłem na uroczystym otwarciu Muzeum Armii Krajowej im. Gen. Emila Fieldorfa „Nila”. Uroczystość odbyła się w wigilię Dnia Polskiego Państwa Podziemnego.
  
Spotkanie było doniosłe, muzeum imponujące, multum zaproszonych gości. I znowu było jak zawsze - pierwsze rzędy zarezerwowane dla przedstawicieli władzy, a bohaterowie dnia tłoczyli się z tyłu, jeśli się zdołali załapać na miejsca siedzące.  Z przodu zaś szpanowało odpicowane towarzystwo, a tyłu jak myszki pod miotłą siedzieli schludnie acz nad wyraz skromnie odziani akowcy z biało czerwonymi opaskami na rękawach marynarek, nie od Bossa bynajmniej.
  
Wśród gości honorowych był Prezydent Miasta, Wojewoda, kardynał, wszyscy konsulowie za wyjątkiem rosyjskiego i gros innych ważnych lokalnych notabli.
    
Przyszli wszyscy kombatanci z wyjątkiem jednego. No zgadnijcie Państwo kogo? Pudło!... Pudło!... Pudło!... Oj, widzę, że nie zgadniecie, więc Wam powiem.
  
Zabrakło oczekiwanego przez wszystkich pieszczoszka salonu podwawelskiego Krakówka i mazowieckiej Warszawki, kombatanta nad kombatantami, niejakiego Władysława Bartoszewskiego, którego ktoś kiedyś dla żartu nazwał profesorem. Tak, tak, tego samego gagatka który protestujących pod Stocznią Polaków nazwał wyjącym bydłem. Tego samego toczącego pianę z nienawiści pariasa, który zagrzewał ministra Sikorskiego do dorzynania watah. Tego samego cynicznego satyra, który się zaśmiewał po pachy, jak minister Nowak mówił, że Platforma skopie ludziom tyłki. Tego samego, brakuje mi słowa, który Polaków opłakujących zmarłego tragicznie na służbie Prezydenta Państwa oskarżył o "uprawianie politycznej nekrofilii".
  
Przysłał usprawiedliwienie, że musiał pojechać na jakiś wykład do Szwajcarii.
  
Bronicie go Państwo? Mówicie, że tak wiele przecierpiał.
 
Więc się Państwa pytam. A co? Inni nie cierpieli??? Ale o nich cisza. Czy widzieliście w mainstreamowych mediach nazwiska innych zasłużonych kombatantów AK??? Ależ skąd! Jak mowa o Armii Krajowej pada tylko i wyłącznie jedno nazwisko – „profesor” Władysław Bartoszewski. On spija śmietankę. On zjada konfitury. On patronuje fundacjom, wydaje książki, wygłasza wykłady, odcina kupony i zgarnia tantiemy.
  
Bo on już nie musi się szwendać po jakichś tam patriotycznych uroczystościach. To już teraz nie modne. On już występuje w całkiem innej roli. On teraz wspiera świetlistą Platformę, a ostatnio w TVN24 - o zgrozo! - naucza Polaków przyzwoitości w cyklicznym programie „Lekcje Bartoszewskiego”.
  
A reszta kombatantów AK? 
 
Ci, co jeszcze żyją klepią upokarzającą biedę na głodowych emeryturach, a jedynym publicznym miejscem, gdzie ich można spotkać są sklepy „Biedronki”. Nie doczekali się godnego życia, gdyż się nie zabrali z czerwonymi, a po upadku komuny, jak od zarazy stronili od zawłaszczających Polskę różowych siewców nowego porządku. A jedno, co mają za to bohaterstwo to spokojny sen i świadomość, że każdego ranka przy goleniu mogą z czystym sumieniem przeglądnąć się w lustrze.
  
Niestety, super-kombatant Bartoszewski poszedł w inną stronę. A jeszcze do tego miał czelność wydać książkę pod tytułem „Warto być przyzwoitym”. Trzymajcie mnie bo za chwilę nie wytrzymam. Więc czekam, kiedy wreszcie akowcy mu tę książkę odeślą z dopiskiem, że nie zdołał sprostać jej szczytnemu tytułowi?
  
W tym kontekście przejmująco jak nigdy zabrzmiały słowa Chóru Cecyliańskiego, który na koniec uroczystości zaintonował Hymn Polski Podziemnej.
  
Cały czas mam je w uszach:  
Do broni! Jezus Maryja! Do broni!   

Przed nami wybory, które zaczną się 25 maja, a skończą we wrześniu przyszłego roku. Wybory, które zdecydują, czy Polska będzie Polską. Macie Państwo szansę, tym razem ostatnią, żeby przemeblować Rzeczpospolitą skundloną przez beneficjentów okrągłego stołu.  
 
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)  
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5722
Domyślny avatar

Prof bez kropki

15.05.2014 00:29

Witam Pana ! Chcę powiedzieć że obejrzałem rzeczony spot z Onym gwiazdorem, przy wciśniętym przypadkowo guziczku , eliminatora dżwięku ! / cóż te kochane wnuczki nie potrafią wyprawić , za plecami dziadka / I z powodu dużej sympatii dla Pana zdecydowanie odradzam ten eksperyment ! Zbyt ekstremalne przeżycie wizualne...... Pozdrawiam.....
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

15.05.2014 07:13

Dodane przez Prof bez kropki w odpowiedzi na Witam Pana ! Chcę powiedzieć

Nie wiem, czy ja mam takiego pecha, ale co otworzę telewizor to pokazują ten spot. A co włączę radio, to o nim gadają. Dlatego właśnie napisałem tę notkę w nadziei, że ludzie wyciągną wnioski i odpowiednio zagłosują. Bo przecież wystarczy popatrzeć.
Pozdrawiam serdecznie.
Domyślny avatar

hertrich

15.05.2014 10:36

"niejakiego Władysława Bartoszewskiego, którego ktoś kiedyś dla żartu nazwał profesorem". Oto dane o Władysławie Bartoszewskim: W latach 1983–1984 i 1986–1988 był profesorem wizytującym w Instytucie Nauk Politycznych Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Ludwiga-Maksymiliana w Monachium (na tej uczelni także w Instytucie Nauki o Mediach w latach 1989–1990). Między 1984 a 1986 gościnnie wykładał na Katolickim Uniwersytecie Eichstätt-Ingolstadt[4]. W 1993 był recenzentem pracy doktorskiej Jana Tkaczyńskiego na tej uczelni[5]. W roku akademickim 1985–1986 wykładał na Wydziale Historii i Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Eichstätt w RFN. Od 1988 do 1989 wykładał w Katedrze Nauk Politycznych na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu w Augsburgu. Zwyczaje akademickie (dr inż. Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz, emerytowany nauczyciel akademicki jest w tym zakresie ignorantem) uprawniają do nazywania takich ludzi profesorami w przeciwieństwie do zwracania się per "Profesorze" do emerytowanych adiunktów, nawet, jeśli dla żartu opublikowali swoje prace doktorskie na liście filadelfijskiej i na wyrost określają się naukowcami. Jan Woleński
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

15.05.2014 15:29

Dodane przez hertrich w odpowiedzi na "niejakiego Władysława

Znalezione w Internecie: "Był sobie troll hertr-wol" ( http://mendypl.info/mend… ).
No comments.
Domyślny avatar

hertrich

15.05.2014 21:19

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na Znalezione w Internecie: "Był

„[Bartoszewski] Przysłał usprawiedliwienie, że musiał pojechać na jakiś wykład do Szwajcarii.” To okropne i niewybaczalne z moralnego punktu widzenia. Mam dla dr inż. Krzysztofa Pasierbiewicza sugestię, aby skomentował postępowanie pana X, pracującego na czarno w kraju Y. Zmieniam nieco szczegóły, ale dr inż. Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz na pewno zna sprawę, więc może poprawić. W trakcie pobytu pana X w kraju Y zachorował jego ojciec. Poddał się operacji, przytrafiło się zapalenie otrzewnej i zmarł. Pan X jednak nie wrócił do kraju. Jak potem opowiadał bardzo się zasmucił, ale zaczął kalkulować i doszedł do wniosku, że w kraju Y jest na zerze, a w Polsce ma długi, spowodowane kosztami biletu na wyjazd. „Z czym wrócę? – trapił się pan X. W rezultacie postanowił zostać. Pogrzeb wyprawiła dziewczyna pana X, ona także zadbała o to, aby zachował mieszkanie, jak wiadomo dobro nr. 1 w Polsce kilkadziesiąt lat temu. Pan X wrócił na ojczyste łono po przeszło roku po śmierci ojca. Jego dziewczyna przyjechała po niego na stołeczne lotnisko. W trakcie podróży do Poznania dowiedziała się, że pan X zakochał się dwa lata wcześniej w innej kobiecie. Jak ocenić postępowanie pana X? Czy powinien wrócić do domu po otrzymaniu wiadomości, że stracił ojca a może nawet poprosić o odłożenie pogrzebu? Trudno oczywiście obwiniać pana X o to, że zakochał się, boć przecież takie rzeczy zdarzają się po drodze do obcego kraju. Wszelako ciekaw jestem zdania dr inż. Krzysztofa Wojciecha Pasierbiewicza, moralisty, co się zowie, na temat nie poinformowania swojej dziewczyny o radykalnej zmianie uczuć i zwlekania z tym dwa lata. Jan Woleński
Domyślny avatar

Prof bez kropki

15.05.2014 20:09

Dodane przez hertrich w odpowiedzi na "niejakiego Władysława

Sz.Panie Wolański. Ja też ubolewam nad tym , ale niestety w tym miejscu należałoby powiedzieć......sam tego chciałeś , Grzegorzu Dyndało ! Muszę jednak przyznać że " wespół zespół " z panem Bartoszewskim jesteście dla mnie , jako profesorowie , wprost NADZWYCZAJNI ! Zaś Panu dr.Krzysztofowi Pasierbiewiczowi , człowiekowi z tyt.Naukowym ! , chciałbym podziękować , za trafny adres internetowy.... Pozdrawiam obu Panów.....
Domyślny avatar

hertrich

15.05.2014 21:05

Dodane przez Prof bez kropki w odpowiedzi na Sz.Panie Wolański. Ja też

1. Sz. Panie Prof bez kropki. (po kropce jest odstęp, bez kropki, czasem jest, np. "bez kropki", a czasem nie ma "kropki"). 2. Jak mawiali w pewnym kraju (dawno, dawno temu) littera docet, littera nocet, nazywam się Woleński, nie Wolański. 3. Dr Pasierbiewicz nie ma tytułu naukowego, a tylko stopień naukowy (doktor jest właśnie stopniem naukowym, nie tytułem) Niewykluczone, że Prof bez kropki nadał mu tyt.Naukowy, jakim jest dr.(z kropką) i w rezultacie mamy dr.Pasierbiewicz. 4. Tak to jest, że przed przecinkiem nie ma odstępu, np. "... dla mnie, jako", a nie "dla mnie , jako". 5. Profesorowie dzielą się m. in. na zwyczajnych, nadzwyczajnych i nienadzwyczajnych. Prof bez kropki należy do tej ostatniej kategorii. Jan Woleński
Domyślny avatar

Prof bez kropki

17.05.2014 01:27

Dodane przez hertrich w odpowiedzi na 1. Sz. Panie Prof bez kropki.

Sz. Panie Woleński za niewłaściwe wpisanie Pańskiego nazwiska / niecelowe /oczywiście przepraszam . Żałuję jednak ze nie podjął Pan konwencji żartu , jaką przyjął Pan nazywając / bo przecież nie mianując / pana Bartoszewskiego , profesorem . Prof bez kropki , jest określeniem żartobliwym i nie określa funkcji . Oczywistym jest że termin profesor określa funkcję a termin dr. stopnień naukowy. By zaś podkreślić groteskowość sytuacji w stosowanym przez Pana nazewnictwie , przytoczone wyrażenie " tyt. Naukowy " napisałem naprzemiennie z małej i dużej litery ! Pozdrawiam.......Prof..... a niech będzie . Z kropką.....!
Domyślny avatar

hertrich

19.05.2014 21:19

Dodane przez Prof bez kropki w odpowiedzi na Sz. Panie Woleński za

Sz. Panie Woleński za niewłaściwe wpisanie Pańskiego nazwiska / niecelowe /oczywiście przepraszam . * Sz. Panie prof bez kropki (lub z kropką, do wyboru do koloru)nie ma sparwy. Żałuję jednak ze nie podjął Pan konwencji żartu , jaką przyjął Pan nazywając / bo przecież nie mianując / pana Bartoszewskiego , profesorem . * Ależ bezsprzecznie (jak mawia nieoceniony dr inż. Krzysztof Wojciech Pasiebiewicz) cały czas żartuję z Prof bez kropki (lub kropką, do wyboru do koloru), bo inna konwencja nie jest właściwa w tym wypadku. Prof bez kropki , jest określeniem żartobliwym i nie określa funkcji . * Bezsprzecznie (jak (jak mawia nieoceniony dr inż. Krzysztof Wojciech Pasiebiewicz)nie tylko Prof bez kropki jest określeniem zartobliwym, ale to to, co określa czyli Prof bez kropki (lub z kropką, do wyboru do koloru) jest żartem). Oczywistym jest że termin profesor określa funkcję a termin dr. stopnień naukowy. * Ba nawet jest to oczywista oczywistość, jak mawiał jeden klasyk lub bezprzeczna bezprzeczność, jakby powiedział inny klasyk. Może warto jeno zauważyć, że profesor to stanowisko a nie funkcja, termin "profesor" nie określa, ale oznacza, "dr" (nie "dr.") jest skrótem terminu "doktor", ale poza tym wszystko jest bezsprzecznie w największym porzadku. By zaś podkreślić groteskowość sytuacji w stosowanym przez Pana nazewnictwie , przytoczone wyrażenie " tyt. Naukowy " napisałem naprzemiennie z małej i dużej litery ! * I bardzo słusznie! Pozdrawiam.......Prof..... a niech będzie . Z kropką.....! * Dokładnie mówiąc z pięcioma kropkami, ale to Prof bez kropki (lub kropką, do wyboru do koloru) napisał to dla żartu. Bezsprzecznie (jak mawia nieocenuiony dr inż. Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz) z samego siebie.
Lech Makowiecki

Lech Makowiecki

15.05.2014 11:22

Pozwolę sobie dorzucić swoje trzy grosze:
 WARTO BYĆ PRZYZWOITYM?
 
„Warto być przyzwoitym” – rzekł starzec z Warszawy.
„Bravissimo, profesor!” –  tłum klakierów zawył.
 
A wesoły staruszek podniósł dumnie głowę,
I zaraz bydłem nazwał Narodu połowę...
 
I (zasiadłszy wysoko, na rządowym stołku),
Nawtykał oponentom od dyplomatołków...
 
Potem poinformował – obcych i rodaków,
Że najbardziej za Niemca to się bał ... Polaków!
 
Na koniec zacnych ludzi z wdziękiem zmieszał z błotem
(Za co order otrzymał zaraz chwilę potem...)
 
W zgiełku standing ovation, w jazgocie peanów,
Cichną głosy skrzywdzonych, starych weteranów,
 
Bo prawdziwi herosi (inaczej niż w mitach)
Przegrywają z kretesem bitwę o zaszczyty...
 
Tu konkluzję ostatnią wywieść mi wypada:
„Trudniej być przyzwoitym, niźli o tym gadać...”
 
Niech więc drobna korekta nowy trend wyznacza:
„Warto być przyzwoitym! Lecz się nie opłaca...”
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

15.05.2014 15:14

Dodane przez Lech Makowiecki w odpowiedzi na Pozwolę sobie dorzucić swoje

Dziękuję panu za ten wierszyk, który bardzo dobrze ilustruje przekaz mojej notki.
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie.
Zofia

Zofia

15.05.2014 20:24

Panie Krzysztofie dziękuje za pańskie jak że trafne spostrzeżenia w ocenie tzw."celebryckiej elity". Uśmiałam się dzisiaj, bo przeczytałam jak ktoś w sposób prześmiewczy udowadniał skąd się wziął tytuł profesor przed nazwiskiem p. Bartoszewskiego. A mianowicie z tego, że przeprowadził kontrolę jakiejś uczelni w Niemczech i nawet miał jakiś tam wykład. Pozdrawiam Pana i życzę aby był Pan twórczy i spostrzegawczy jak do tej pory.
Domyślny avatar

hertrich

19.05.2014 21:05

Dodane przez Zofia w odpowiedzi na Panie Krzysztofie dziękuje za

Uśmiałam się dzisiaj, bo przeczytałam jak ktoś w sposób prześmiewczy udowadniał skąd się wziął tytuł profesor przed nazwiskiem p. Bartoszewskiego. * Jeśli pani Zofia uśmiała się sama z siebie, miała arcję (patrze niżej). A mianowicie z tego, że przeprowadził kontrolę jakiejś uczelni w Niemczech i nawet miał jakiś tam wykład. * Pani Zofia raczyła pomylić wizytatora i wizytującego profesora. Pozdrawiam Pana i życzę aby był Pan twórczy i spostrzegawczy jak do tej pory. * Po względem twórczości i spostrzegawczości, pani Zofia warta dr inż. Krzysztofa Wojciecha Pasierbiewicza i na odwrót, jak dotąd i chyba nic nie zmieni się w tym względzie.
Domyślny avatar

Prof bez kropki

20.05.2014 19:29

Sz.Panie prof. Woleński! Niezmiernie Panu dziękuję że zechciał Pan wymienić ze mną tych kilka zdań. Uważam ze to mnie osobiście nobilituje, choć przewiduję trudności. A to ze względu na to ze zauważyłem u Pana coś co zwykle nazywamy: Przerost formy nad treścią . W związku z tym , nie wiem czy podołam ! Szczególnie ze nie wiem jak, w tych okolicznościach, ustosunkować się do Pańskiego terminu "sparwy" ?! Co do tego ze lubię się pośmiać z samego siebie, to zgoda! Wszak autoironia to intelektualny dar natury, dla człowieka myślącego . Co pięknie podkreślił Pan dr Krzysztof Pasierbiewicz, przytaczając sentencję:ERRARE HUMANUM EST ! A ja dodam od siebie.Broń nas Boże przed Formalistami ! Wszak forma w swei istocie została utworzona po to, by ograniczać treści! Pozdrawiam.... Prof bez kropki/"kropka" w tym wypadku, nie jest znakiem graficznym!/
Domyślny avatar

hertrich

20.05.2014 20:59

Dodane przez Prof bez kropki w odpowiedzi na Sz.Panie prof.

"W związku z tym , nie wiem czy podołam !" Odpowiedź prof bez kropki z 2014-05-20 [19:29] (i inne jego utwory) wystarczająco zaświadcza, że jednak nie podoła.
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,468
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności