Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

"NOBLISTA"

Krzysztof Pasierbiewicz, 10.03.2014
Polacy zadają sobie pytanie dlaczego nasza nauka upadła tak nisko, że w światowych rankingach najlepsze polskie uczelnie  wałęsają się w rejonach końca czwartej setki.

Myślę, iż wytłumaczeniem tego upokarzającego dla Polaków stanu rzeczy może być między innymi jakość komentarza  dodanego wczoraj do mojej notki na prawicowym portalu NASZE BLOGI przez, Sic! ubiegłorocznego laureata nagrody Fundacji Nauki Polskiej zwanej polskim Noblem, która cieszy się opinią najpoważniejszego wyróżnienia naukowego w naszym kraju (dwieście tysięcy złotych polskich na rękę).
Warto zauważyć, że komentarz rzeczonego noblisty został zamieszczoony na moim blogu nomen omen w tydzień przed mającym się odbyć w Krakowie Kongresem Kultury Akademickiej 20-22.03.2014 pod honorowym patronatem Ministry Nauki i Szkolnictwa Wyższego prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej - patrz: http://kongresakademicki…

A oto komentarz rzeczonego "noblisty" o wyraźnie anty-seksistycznym zacięciu:

[Obrazek użytkownika woleński]
@terenia, gorylisko, bulsara
woleński- 09.03.2014 21:03
Szanowni Państwo,
Pewnie dzieli nas wiele kwestii politycznych, ale łączy ocena K. Pasierbiewicza, emerytowanego adiunkta AGH. Tekścik, jaki Państwa zbulwersował i słusznie, pochodzi z jego wspomnień pt. Podaj hasło. Niestety uległem namowom autora i napisałem parę pochwalnym zdań na okładkę tej książki, czego szczerze żałuję. Jeśli chodzi o myśliwskie dokonania p. Pasierbiewicza opisane w jego notce (w której np. myli Schultza z Schulzem), nie ma nic do powiedzenia poza tym, że jego koledzy z czasów studenckich uważają, że za mocno przesadzone. Anna SzałapAk, znana piosenkarka "Piwnicy pod Baranami" (nota bene, W. Krupiński, którego pozytywną recenzją szczyci się p. Pasierbiewicz powiedział mi niedawno, że też żałuje tego, co napisał) powiedziała mi, że dawno nie czytała tak prymitywnego i obrzydliwego seksizmu jak u p. Pasierbiewicza. Znam natomiast uwodzicielskie sukcesy p. Pasierbiewicza od 1970 r. i w latach następnych. Otóż, miał trzy narzeczone i dwie żony. Wszystkie te osoby go zwyczajnie zostawiły dla innych mężczyzn. Najweselsza historia, jaką znam, zdarzyła się, gdy jedna z żon p. Psierbiewicza przygotowała obiad na trzy osoby, dla siebie, swojego syna i bohatera całej opowieści. Pan Pasierbiewicz miał wątpliwości, czy jego kotlet ma takie same rozmiary jak danie jego pasierba, wyciągnął więc linijkę i, wiedziony swoimi kartograficzno-mierniczymi umiejętnościami, zmierzył oba kawałki mięsa. Nie wiadomo, jaki był efekt tego trudu.
W Krakowie i kilku innych miejscach p. Pasierbiewicz uchodzi za nielichego mitomana, ale to już sprawa odrębna.
Pozdrawiam
Jan Woleński

No cóż. Sami Państwo widzicie. Krakowski naukowy noblista wszedł mi bez pukania na blog, napiął mózgowe zwoje, przycupnął i zrobił swoje.

Ocenę komentarza autorstwa laureata naukowego Nobla 2013, do niedawana przewodniczącego Komitetu Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk, pozostawiam w gestii Państwa.

Nobilitowany atencją „noblisty”,
  
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)

Suplement
Jako uzupełnienie dodaję komentarz jednego z Internautów oraz moją na ten komentarz odpowiedź:

@HOSTOJA" Salon24

Bawcie się Panowie dalej, pośmiejemy się razem z Wami..."
--------------------------
Szanowny Panie,

Panu jest jeszcze do śmiechu???

Nagroda Fundacji Nauki Polskiej nazywana polskim Noblem zobowiązuje laureata do trzymanie się zasady Noblesse oblige. Niestety laureat naukowego nobla nie zdołał temu wyzwaniu sprostać.

Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby Pan nie stawiał mnie w jednym rzędzie z niejakim Janem Woleńskim.

A notkę napisałem dlatego, żeby ludzie wiedzieli, kto kształtuje standardy polskiej nauki i normy moralno etyczne środowiska akademickiego.

Czy Pan tego rzeczywiście nie rozumie???!!!

Czy Pan sobie nie zdaje sprawy z zagrożenia jakie stanowią dla wizerunku nauki polskiej tacy ludzie???!!!

Czy dla Pana nic nie znaczą słowa dra Gontarczyka z Instytutu Pamięci Narodowej, że cytuję:

"Wykluczanie z debaty publicznej nie tylko przez stygmatyzowanie i wręcz pozbawianie dziennikarskiego imprimatur jest rzeczą niedopuszczalną i samo w sobie uzasadnia twierdzenie, że książka Woleńskiego jest dowodem „wyraźnej degradacji statusu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego… Nadto, w czasach, kiedy Kaczyński działał w opozycji, Woleński był działaczem PZPR. Sytuacja wydaje się być konfundująca (...) Jeśli teraz Jarosław Kaczyński miał by tu być swego rodzaju moralnym i intelektualnym półwieprzem, który z jednej strony działa w KOR, a z drugiej jest tchórzliwym „konformistą”, to kim w tych kategoriach będzie prof. Jan Woleński?… Ale te, niestety, podobne ataki na obu wspomnianych polityków korespondują z lekkością, z jaką Autor posługuje się w przestrzeni publicznej insynuacjami i pomówieniami (...) Takie metody prowadzenia polemiki przez Woleńskiego mogą zadziwić tych którzy nie czytali recenzowanej książki. Sięganie po insynuacje i pomówienia – tak pod adresem poszczególnych osób, jak i całych zbiorowości – jest immanentną częścią jego toków argumentacji”, koniec cytatu.

Czy Pan naprawdę nie rozumie, że moja notka to nie jest zabawa zakręconego naukowca, lecz próba zdemaskowania niebezpiecznego dla standardów środowiska akademickiego osobnika, który w sposób metodyczny i przy wsparciu odpowiednich gremiów (proszę się domyślić jakich) próbuje zastraszyć blogerów??? Więcej. Ograniczyć wolność słowa w Internecie??? Jeszcze więcej. Dokończyć dzieła pani minister Kudryckiej, która próbowała formalnie założyć kaganiec na wolność wypowiedzi pracowników naukowo-dydaktycznych na polskich uczelniach???!!!

Przecież dr Gontarczyk pisze wyraźnie o rzeczonym nobliście, jeszcze raz Panu zacytuję:

"Sięganie po insynuacje i pomówienia – tak pod adresem poszczególnych osób, jak i całych zbiorowości – jest immanentną częścią jego toków argumentacji...".

Czy Pan jest za przeproszeniem tępy, czy nieuważnie czyta???

Znam Pana z innych komentarzy i przepraszam za wyrażenie, ale nie posądzałem Pana o taką intelektualną drętwotę.

Proszę się jeszcze raz zastanowić. Laureat najwyższego wyróżnienia w nauce polskiej wypisuje publicznie pierdoły o mierzeniu kotletów!!! Słowem z powodu prywatnych animozji głosi żenujące insynuacji na poziomie subkultury bazarowej !!!

I co według Pana należy w takiej sytuacji zrobić?
Przemilczeć sprawę, bo delikwentowi ktoś dla chyba żartu przyznał naukowego Nobla???
Niby w imię czego???
Jego post-pezetpeerowskiej kariery??? Tytułu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego etosowi, jak pisze Gontarczyk nie był w stanie sprostać???

Niechże Pan sobie zrobi drinka i jeszcze raz przemyśli dlaczego napisałem tę notkę.

Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz

Post Scriptum
Z góry zaznaczam, że na komentarze pana profesora nie odpowiem bo, jak sami Państwo widzicie nie ma komu. Podpowiem tylko utytułowanemu skarżypycie o zacięciu anty-seksistycznym, iż zapomniał jeszcze dopisać, że przed maturą miałem pryszcze.

Post Post Scriptum
Długo się zastanawiałem, czy opublikować tę notkę, lecz doszedłem do wniosku, że ludzie powinni wiedzieć, jakiego sortu osobnicy kształtują jakość polskiej nauki i standardy moralno etyczne środowiska akademickiego.

Post Post Post Scriptum
Właśnie zadzwoniła do mnie Przyjaciółka, która jest znanym w Krakowie krytykiem literackim i zarykując się od śmiechu powiedziała, że jak pójdziemy kiedyś razem na obiad zamówi sobie jajecznicę, żebym jej kotleta nie mógł zmierzyć.
A jak nieco ochłonęła dodała jeszcze, że widziała już różne naukowe aberracje umysłowe, ale krakowski noblista długodystansowy o zacięciu anty-seksistycznym zdublował wszystkich o co najmniej dwa pełne okrążenia.

Dziś miałem przyjemność wypić przedpołudniową kawę w towarzystwie kilku czytających mój blog profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy pokładając się ze śmiechu dowcipkowali, że na Uniwersytecie od wczoraj Woleńskiego nazywają "analitykiem episto-schabowym" (niewtajemniczonym wyjaśniam, że prof. Woleński specjalizuje się w filozofii analitycznej i epistomologii).
Dowiedziałem się również, że spora grupa uczonych wybiera się na Kongres Kultury Akademickiej, który odbędzie się w przyszłym tygodniu w Audytorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, a niezwyczajnie liczna grupa chętnych umiera już z ciekawości czy i co profesor Woleński w zapowiedzianym referacie powie na temat technik pomiaru długości kotletów panierowanych.
Dowiedziałem się również, że spora grupa uczonych wybiera się na Kongres Kultury Akademickiej, który odbędzie się w przyszłym tygodniu w Audytorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, a niezwyczajnie liczna grupa chętnych umiera już z ciekawości czy i co profesor Woleński w zapowiedzianym referacie powie na temat technik pomiaru długości kotletów panierowanych. Smaczku dodaje fakt, że sesję plenarną owego Kongresu otwiera referat profesora Jana Woleńskiego pt. Sic! "Relacje międzypokoleniowe w środowisku akademickim".

Post Post Post Post Scriptum
Notka już trzeci dzień wisi na moim blogu i choć komentarzy dodano mnóstwo, ani jeden z nich nie był przychylny naszemu nobliście.
No cóż. W recenzji książki "profesora" Woleńskiego pt. "Lustracja jako zwierciadło" recenzent tego dzieła (dr Piotr Gontarczyk), które okazało się wydawniczym kapiszonem jak widać nie na darmo pisał, cytuję dosłownie:

"(...) wbrew intencjom Autora "Lustracja jako zwierciadło" z wielu zasadniczych względów nie stanie się podstawą debaty publicznej o lustracji. Potwierdza to ostatnie kilka lat funkcjonowania tej książki na rynku, w czasie których, poza moją negatywną recenzją, tezami tego "opusu" nie zainteresował się przysłowiowy pies z kulawą nogą. Wydaje mi się, że tak już pozostanie...", tyle z Gontarczyka.

No i życie pokazało, że recenzent się nie mylił, gdyż środowisko naukowe nie zainteresowało się kompletnie koronnym dziełem "profesora" Jana Woleńskiego.
Więc strapiony uczony i laureat naukowego Nobla zarazem zaczął szukać poklasku dla swojej twórczości w blogosferze.
Niestety, lektura komentarzy dodanych do niniejszej notki zdaje się wskazywać, iż także w cyberprzestrzeni pan "profesor", jak się to mówi guza sobie nabił.
I choć niegdyś przyczynił się walnie do zablokowania lustracji na polskich uczelniach nie przewidział, że świat się odwróci od Putina, a dla jego polskich popleczników przyjdą ciężkie czasy.
Tak. Tak. Idą złe dni dla wysługującego się pewnemu redaktorowi niegdyś poczytnej Gazety różowego Misia Pysia o zacięciu anty-seksistycznym, któremu na pocieszenie przesyłam piosenkę o starych dobrych czasach szczęśliwości post-komuszej: 
https://www.youtube.com/…

ost-komuszej: 
https://www.youtube.com/…



Komentarz noblisty można znaleźć tutaj:
http://naszeblogi.pl/449…

A oto mój napisany na Dzień Kobiet żartobliwy tekst okolicznościwy, który tak wzburzył krakowskiego anty-seksistę, którego niedawno uhonorowano polskim Noblem naukowym:
"BRUNETKI, BLONDYNKI – JA WSZYSTKIE WAS DZIEWCZYNKI”
http://salonowcy.salon24…
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 25056
Domyślny avatar

woleński

11.03.2014 21:43

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @Jan Własnowolny

Dr inż. Krzysztof P. był dotychczas nader skromny, bo utożsamiał się jeno z połową Krakowa. Teraz poszedł na całość i twierdzi (ba nawet woła, że myśli, co jest wiekszym surrealizmem niż proza Schultza vel Schulza), że jest całym Krakowem.
Domyślny avatar

woleński

11.03.2014 12:42

Właśnie zadzwoniła do mnie Przyjaciółka, * to imię czy nazwisko? która jest znanym w Krakowie krytykiem literackim * czyżby tak znanym jak dr inż KP jako geologu. Nawiasem mówiąc, pytałem paru geologów z UJ i AGH, czy słyszeli o dr inż. KP, ale jakoś nie mogli sobie przypomnieć. Zapewne źle trafiłem. i zarykując się od śmiechu powiedziała, że jak pójdziemy kiedyś razem na obiad zamówi sobie jajecznicę, żebym jej kotleta nie mógł zmierzyć. * Godna podziwu inwencja znanego krytyka literackiego (w spódnicy, mówiąc kolokwialnie), A jak nieco ochłonęła dodała jeszcze, że widziała już różne naukowe aberracje umysłowe, ale krakowski noblista długodystansowy o zacięciu anty-seksistycznym zdublował wszystkich o co najmniej dwa pełne okrążenia. * w samej rzeczy, Przyjaciółka, czyli znany krytyk literacki sporo umie (zwłaszcza z zakresu psychiatrii() , skoro uważa relację o mierzeniu kotleta przez dr inż. KP za aberrację umysłową), a dr inż. KP uzupełnia to znajomością długodystansowego dublowania (i to o dwa okrążenia, co za ścisłość) o zacieciu anty-seksistycznym.
Domyślny avatar

krystal

11.03.2014 16:02

Dodane przez woleński w odpowiedzi na dr inż. KP

Daj Pan spokój, panie „woleński”. Emeryt dr inz. KP wyhaczył łatwą, emerytowaną łanię, że się posłużę językiem doktora, a Pan się czepiasz czy to „imię czy nazwisko”. To już lepiej spytać -biorąc pod uwagę dzisiejszy gender- czy „ta Lucyna” to dziewczyna?
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

11.03.2014 16:39

Dodane przez krystal w odpowiedzi na gender

"Łucyna" to jeden z nicków buszującego niegdyś na moim blogu trolla, niejakiego BHkaczorowskiego.
Pozdrawiam,
kp
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

11.03.2014 17:48

Dodane przez krystal w odpowiedzi na gender

Oto fragmenty recenzji koronnego dzieła niejakiego Jana Woleńskiego "Lustracja jako zwierciadło" autorstwa dra Piotra Gontarczyka z IPN.
Tytuł owej recenzji: "Słoma z butów Kadafiego. Rzecz o pożytkach z lektury lustracyjnych opusów prof. Jana Woleńskiego" (GLAUKOPIS, Nr 28, A.D.2013). A teraz wybrane cytaty:
"W kwestii etyki i estetyki"
Używając terminu „degradacja statusu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego” miałem na myśli także odległość, jaka dzieli Lustrację jako zwierciadło od fundamentalnych standardów etycznych obowiązujących w świecie nauki (…) Wykluczanie z debaty publicznej nie tylko przez stygmatyzowanie i wręcz pozbawianie dziennikarskiego imprimatur jest rzeczą niedopuszczalną i samo w sobie uzasadnia twierdzenie, że książka Woleńskiego jest dowodem „wyraźnej degradacji statusu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego… Nadto, w czasach, kiedy Kaczyński działał w opozycji, Woleński był działaczem PZPR. Sytuacja wydaje się być konfundująca (...) Jeśli teraz Jarosław Kaczyński miał by tu być swego rodzaju moralnym i intelektualnym półwieprzem, który z jednej strony działa w KOR, a z drugiej jest tchórzliwym „konformistą”, to kim w tych kategoriach będzie prof. Jan Woleński?… Ale te, niestety, podobne ataki na obu wspomnianych polityków korespondują z lekkością, z jaką Autor posługuje się w przestrzeni publicznej insynuacjami i pomówieniami (...) Takie metody prowadzenia polemiki przez Woleńskiego mogą zadziwić tych którzy nie czytali recenzowanej książki. Sięganie po insynuacje i pomówienia – tak pod adresem poszczególnych osób, jak i całych zbiorowości – jest immanentną częścią jego „toków argumentacji” (…)  Moja ostra recenzja rzeczonej książki, także od strony etycznej i moralnej , jest w pełni uzasadniona. Lustracja jako zwierciadło to objaw wyraźnej „degradacji statusu profesora uniwersyteckiego”. Jej autor nie napisał nic na tyle istotnego, bym zmienił w mojej recenzji którekolwiek z zawartych tam twierdzeń, czy też złagodził jakiekolwiek oceny. Wręcz przeciwnie – po lekturze odpowiedzi prof. Woleńskiego mój krytycyzm wzmocnił się…”, tyle cytatów z Gontarczyka. Zachęcam do lektury całej recenzji Gontarczyka - porażająca!!!
Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

woleński

11.03.2014 21:46

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @krystal

Dr inż. KP oznajmia: Oto fragmenty recenzji koronnego dzieła niejakiego Jana Woleńskiego "Lustracja jako zwierciadło" autorstwa dra Piotra Gontarczyka z IPN. * I teraz nie wiadomo, kto napisał koronne dzieło a kto jego recenzję. Jedno jest pewne, że to zdanie typu "samochód wjechał w rów, który uległ skrzywieniu" jest autorstwa dr inż. KP.
Domyślny avatar

woleński

11.03.2014 18:27

Dodane przez krystal w odpowiedzi na gender

Dr inż. KP cytuje Gontarczyka i wyznaje, że został porażony. Poproście go Panowie (lub Państwo) o zacytowanie mojej odpowiedzi, którą dr inż KP otrzymał dwa razy. Ma okazję zademonstrować swoja rzetelność dyskusyjną, aczkolwiek szanse na to sa mniej więcej takie same jak na opady zeszłorocznego śniegu.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

11.03.2014 18:03

Dodane przez woleński w odpowiedzi na dr inż. KP

No comment.
Mimo szczerych chęci bez wyrazów uszanowania,
dr inż. Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz
mada

mada

11.03.2014 22:41

Doktorowi polowania się udają, profesorowi niestety - nie!
Domyślny avatar

woleński

12.03.2014 08:17

Dodane przez mada w odpowiedzi na A to wszystko z zazdrości.

Wszelako, ja nie polowałem, więc też i łowy nie udawały się, bo ich nie było, a dokładniej nie musiało być. Wystarczały zwyczajne naturalne sposoby, w szczególności bez sporządzania map kartogarficznych, bez udawania, że czytało się Schulza (nie czytałem też Schultza jak dr inż. KP), Dostojewskiego czy Rabelais'ego i bez korzystania z usług babć klozetowych w "Klubie pod Jaszczurami".
Domyślny avatar

Jan Własnowolny

12.03.2014 12:47

Dodane przez woleński w odpowiedzi na @mada

DZIEWIĘĆ, DZIESIĘĆ ZMIANA RĘKI WIO KONIKU WIO MALEŃKI
Domyślny avatar

woleński

12.03.2014 21:48

Dodane przez Jan Własnowolny w odpowiedzi na SPOSOBEM, jak chłop po drabinie

Ciekawe zwierzenia autobiograficzne, ale współczuję włąsnowolnemu, że musi liczyć do dziesięciu, aby jego maleńki konik ruszył. Proponuję konsultacje w dr inż. Krzysztofa Pasierbiewicza. Razem poczytacie Panowie piękną prozę Schultza i wasze koniki ruszą cwałem.
Domyślny avatar

krystal

13.03.2014 09:53

Dodane przez woleński w odpowiedzi na @własnowolny

Panie profesorze,przy innej lekturze wystarcza liczenie do PIĘCIU, np. przy „Lolicie”, a jeszcze szybciej przy książce pt. „Chazarska dzicz panem świata”, tom I, rozdział V: "Rozkoszna dupa Lenina"! Aby być sprawiedliwym trzeba dodać, że Lenin umiał się znaleźć wobec swoich kochanków:nie trąbił (i nie pisał!) o tym publicznie, w dodatku w swoich listach miłosnych używał tkliwego języka. Jedynie ta Krupska, ta nieszczęsna Krupska, robiona w nomen omen --konia...
Domyślny avatar

łucyna

12.03.2014 15:50

Dodane przez woleński w odpowiedzi na @mada

a te prymitywy typu "mada" musza polowac . Dobre wychowanie i naturalna kolej rzeczy jest dla nich czyms niezwykłym. Ale to tak jak sie wychowanie pobierało w ruskich koszarach.
Domyślny avatar

krystal

12.03.2014 09:55

Dodane przez mada w odpowiedzi na A to wszystko z zazdrości.

E tam, udają się. Pan doktor niczym Henryka Krzywonos, której udało się „zatrzymać” tramwaj, bo wyłączono jej prąd.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

12.03.2014 20:18

Dodane przez mada w odpowiedzi na A to wszystko z zazdrości.

Opowiedziałbym Pani dużo więcej, ale nie lubię chodzić po sądach. Ale jak Pani jest z Krakowa proszę popytać na salonach. Wszyscy wiedzą, o co chodzi.
Pozdrawiam serdecznie,
kp
Domyślny avatar

woleński

12.03.2014 12:08

Komentarz dr inż. Krzysztofa Pasierbiewicza, byłego adiunkta AGH, nie jest wypowiedzią zakręconego naukowca z tego prostego powodu, że nie pochodzi od naukowca. Co do znaczenia mojej książki zrecenzowanej przez P. Gontarczyka. to P. Gontarczyk myli się. Moja ocena konstytucyjności ustawy lustracyjnej z 2007 r. była wykorzystana przez sędziów Trybunału Konstytucyjnego w uzasadnieniu wyroku o niekonstytucyjności przepisów tego aktu prawnego, a dokładniej rzecz ujmując, bubla legislacyjnego. O tym fakcie także informowałem dr inż KP, ale ma on tendencję do wymazywania ze swej pamięci wszystkiego, co przeczy jego pokręconym tezom, a nawet osiąga na tym polu duże sukcesy, w każdym razie znacznie większe niż te, które odniósł jako naukowiec. Dr inż. KP uparcie powtarza, że książka o lustracji jest moim koronnym dziełem. Była w istocie rzeczy jeno wprawką na poły publicystyczną. Niemniej jednak, odegrała większą rolę niż np. usiłowania P. Gontarczyka podjęte dla uzasadnienia, że wspomniana ustawa była lege artis. Moje koronne dzieła doczekały się uznania za strony kapituły decydującej o przyznawaniu Nagrody Fundacji ba rzecz Nauki Polskiej (potocznie zwanej polskim Noblem). Procedura wyłaniania kandydatów i laureatów trwa około roku, a także angażuje wybitnych specjalistów ze świata. Nie mam więc żadnych powodów, aby czuć się strapionym z powodu publicznego odbioru moich prac i nie muszę szukać poklasku w blogosferze. Natomiast żadna książka naukowa dr inż. K. Pasierbiewiczz nie była recenzowana z tego prostego powodu, że takowa nie istnieje. Natomiast literackie produkcje dr inż. KP nie okazały się sukcesem (może z wyjątkiem "Epopei Helskiej Balangi"). Sztandarowe dzieło inż. KP, czyli "Magia namiętności", rzeczywiście wywołała pewien skutek, mianowicie śmiech i drwiny, gdy jej fragmenty były czytane w "Domu Zdrojowym" w Jastarni. Podobna reakcja wiąże się z autorską (tj. dr inż. KP) reklamą tegoż kiczu jako romansu patriotycznego. Nic tedy dziwnego, że dr inż. KP realizuje swe ambicje twórczo-polityczno-intelektualne na blogach. I w tym wypadku efekt jest mnie niż mizerny. Jest rzeczą dość powszechną w Polsce kojarzenie własnego nieudacznictwa zawodowego (w wypadku dr inż. KP - krachu własnej kariery naukowej) z tym, że inni to zrobili drogą post-pezetperowską. I to jest chyba esencja postawy dr inż. Krzysztofa Pasierbiewicza wobec rzeczywistości.
Domyślny avatar

Temu Misiu

12.03.2014 13:23

Dodane przez woleński w odpowiedzi na @Hostoja

Nie jesteś pan wybitny, tak jak i koega Adaś. Od `45 setki już takich podobnych kwiatków "zdobią" szacowną uczelnię. Panie, człowiek ma prawo nie rozumieć muzyki, nie znać Gershwina czy Brubecka, ale żeby nie rozpoznawać śmiechu, chichotu, rechotu? - Panie drogi, nie tylko Krakówek i Warszawka - Świat się śmieje!
Domyślny avatar

woleński

12.03.2014 15:04

Dodane przez Temu Misiu w odpowiedzi na A Michnikowi Order Orła Białego

Jeśli to do mnie, bardzo mi odpowiada, gdy koega temu misiu nie uznaje mnie za wybitnego. Przypuszczam, że nie zdobił ani anie zdobi żadnej uczelni czy też jakiejkolwiek poważnej instytucji.
Domyślny avatar

Temu Misiu

14.03.2014 11:03

Dodane przez woleński w odpowiedzi na @koego temu misiu

Nicek "woleński" jawi nam się tutaj, jako wulgarnie kuglarska prowokacja, jakieś wyhakowane, albo hejterstwo :) Ale jeśli nie? Jeśli to jednak ten. Bo w życiu publicznym współczesnej Poski występują tak zdumiewające zjawiska jak tzw. "prof. Środa" (osoba mieszajaca wstydliwe zjawiska o randze obstrukcji gastrycznej z nauka), "prof. Hartman" (ponoć pracownik naukowy, a nie z brygady utrzymania terenów zielonych, zacnego UJ), to cóż nam o tem sądzić? Jeśli to wszystko jest prawdą, to aby być zrozumianym przez adwersarzy, można odpowiedzić jedynie tym samym językiem, a w takim ja poruszam się, łagodnie mówiąc, niezręcznie. Ale znam jeden zwrot, który może być najbardziej adekwatny do całości zagadnienie, a i nie będzie też pustosłowiem dla innych czytelników: "Ja pier...e"
Domyślny avatar

Jan Własnowolny

12.03.2014 15:09

Dodane przez woleński w odpowiedzi na @Hostoja

Nie znam pana i nie chciałbym poznać, ponieważ dzięki takiej etyce mamy fałsz, obłudę i zakłamanie. Bandyci uznawani są za bohaterów A bohaterowie za zdrajców. Nie znam również Pana Krzysztofa Ale wolałbym z nim stracić duże pieniądze niż z panem zarobić małe
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

12.03.2014 16:19

Dodane przez Jan Własnowolny w odpowiedzi na KRÓTKO - NA KONIEC KONFERENCJI

Szanowny Panie,
Na Salonie24 Internautka pisząca pod nickiem "ZROZUMIENIE" dodała komentarz, w którym pisze:
"Znam obu panów i doskonale wiem, dlaczego ,,skaczą sobie do gardeł", po raz enty.
Trudno się śmiać ..."
----------------------------------
Ale jednak ludzie się śmieją i to do rozpuku. Oczywiście z krakowskiego noblisty o zacięciu anty-seksistycznym.
Dziś miałem przyjemność wypić przedpołudniową kawę w towarzystwie kilku czytających regularnie mój blog profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy pokładając się ze śmiechu dowcipkowali, że na Uniwersytecie od wczoraj Woleńskiego nazywają "analitykiem episto-schabowym".
Dowiedziałem się również, że spora grupa uczonych wybiera się na Kongres Kultury Akademickiej, który odbędzie się w przyszłym tygodniu w Audytorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, a niezwyczajnie liczna grupa chętnych umiera już z ciekawości czy i co profesor Woleński powie na temat technik pomiaru długości kotletów panierowanych.
Smaczku dodaje fakt, że sesję plenarną owego Kongresu otwiera referat profesora Jana Woleńskiego pt. Sic! "Relacje międzypokoleniowe w środowisku akademickim".
A ze źródeł dobrze poinformowanych dowiedziałem się, że na ten referat szykuje się grupa pewnego stowarzyszenia studenckiego, którego nazwy ze zrozumiałych powodów nie mogę zdradzić.
A więc, jak Pan widzi w Krakowie oprócz przepięknej wiosennej pogody mamy jeszcze sporo wesołych atrakcji w wykonaniu uniwersyteckich zgredów.
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

woleński

12.03.2014 21:45

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @Jan Własnowolny

O ile mi wiadomo, profesorowie UJ nie gustują w piciu kawy z dr inż. Krzysztofem Pasierbiewiczem. W sprawie technik omiaru kotletów, bardziej kompetentny jest autor "Magii namiętności". Dr inż. KP może przyjść na sesję, którą otwieram, ale z góry zaznaczam, że nie będę poruszał kwestii kompleksów emerytowanych adiunktów.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

13.03.2014 15:19

Dodane przez woleński w odpowiedzi na @kp

Bez odpowiedzi, bo inie ma ma komu odpowiadać.
Bez pozdrowień,
dr inż Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz
Domyślny avatar

woleński

12.03.2014 20:47

Dodane przez Jan Własnowolny w odpowiedzi na KRÓTKO - NA KONIEC KONFERENCJI

Całą przyjemność po mojej stronie, że nie znamy się. Oby tak zostało.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,469
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności