Moskiewskie ultimatum z Krymu

Można wiele złego powiedzieć o Putinie, ale na pewno nie to, że jest głupi. Jeśli podjął decyzję o inwazji swoich wojsk na Ukrainę, to przemyślał ze swoim sztabem wiele ruchów naprzód, bardzo dużo. Inaczej być nie może, to nie jest polityczny amator. Jeśli padło z Moskwy ultimatum, że Ukraińcy na Krymie mają się poddać, to przekazał je dezerter komandor Aleksander Bitko, dowódca Floty Czarnomorskiej. Wszystko jest dobrze przemyślane, a wysiłki Zachodu by zgasić ukraiński ogień są daremne, zresztą niektóre są pozorowane. Wystarczy podać, że jedna trzecia europejskiego gazu pochodzi z Gazpromu. I ten gaz płynie, jak na razie. Ukraińcy na Krymie mają się poddać do czwartej rano polskiego czasu. Jeśli nie, ma się rozpocząć szturm. Może to daleko idące porównanie, ale ta godzina chyba każdemu coś przypomina.  
 
Rosyjska inwazja na Krym została świetnie przygotowana. Najpierw wszystko się wręcz ślimaczyło, żołnierze Specnazu przypominali uzbrojone żółwie Ninja. Ale już wczoraj stało się jasne, że rosyjskie wojsko i prowokatorzy ruszyli do akacji. To wszystko jest groźne dla Polski, bo wydaje się, że Moskwa ma odzyskiwania całych państw i uzależnienia innych. Są jeszcze kraje bałtyckie, no i jest Polska. Powiem tak: średnio wierzę Barackowi Obamie w jego gwarancje bezpieczeństwa dla nas. Rosja na tej operacji sporo straciła, ale okazuje się, że mają w tym roku (pomimo Krymu) zrównoważony budżet, a dziś bank centralny Rosji wpompował w gospodarkę 10 miliardów dolarów, ratując rubla.
 
Tak w skrócie wygląda bilans tego dnia, oczywiście są jeszcze zajścia w Doniecku i ruchy wojsk rosyjskich w południowej Ukrainie. Najbardziej napięta jest obecnie sytuacja w Sewastoplu, gdzie w każdej chwili może dojść do użycia siły. W Polsce na razie nie ma wielkich obaw, nasze społeczeństwo jest nadal uśpione. Tymczasem groźba wojny jest poważna, a apetyt Rosji na poszerzenie swoich wpływów niepohamowany. Co prawda Bruksela ma wprowadzić sankcje finansowe i ograniczenia wizowe, ale w końcu Rosjanie przeżyli Stalingrad. Trudno sobie wyobrazić wojnę w środku Europy, ale 75 lat temu też sobie nikt jej nie wyobrażał. Widać dziś jedno: zachodni politycy są  już mocno przestraszeni.
Może poza Obamą, który jest winien rozpasania Rosji. USA nie miały dawno tak słabego prezydenta. Gdyby rozpoczął się atak, to tak naprawdę Polska może liczyć na wsparcie Turcji, która ma swoje rodaków na Krymie. Zachód jest sam sobie winien. Uzależnił się od rosyjskiego gazu jak narkoman. Miną lata, za nim wyzwoli się z tego uzależnienia. Pozostaje chyba tylko liczyć na cud. Dziś też wydaje się, że Majdan został sprowokowany po to, by mieć pretekst do ataku. Wykorzystano ludzi pragnących wolności, wykorzystano też liderów. Kończą się marzenia Ukraińców. Być może będą musieli sięgnąć po broń, a być może przy wsparciu Rosjan mieszkających na wschodzie kraju, dojdzie do podziału i będziemy mieli „miękką” wojnę na Ukrainie.            

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika MPJ 78

03-03-2014 [21:34] - MPJ 78 | Link:

Czy będzie wojna? Moim nie. Ciekawe jak zweryfikuje moją opinię dzisiejsza noc? Wydaje mi się jednak, że Putin tylko straszy wojną, zajmuje w ten czy inny sposób strategiczne obiekty na Krymie. Zdestabilizował sytuację na całej wschodniej Ukrainie. Wymusił na władzach w Kijowie mobilizację. Tylko czy zauważyliście, że na zdjęciach z Krymu Ukraińcy są w starych blaszanych hełmach, zwykłych bluzach mundurowych, na które mają ponakładane co najwyżej ładownice na zapasowe magazynki i zwykłe kałasze. To jest uzbrojenie typowe dla lat 70 XX wieku. Dla kontrastu Rosjanie, nawet ci w mundurach bez oznaczeń, są kevlarowych kamizelkach kuloodpornych i mają kałasze już zmodernizowane z dołożonymi nowoczesnymi celownikami. To typowe współczesne uzbrojenie w stosunku do tego jakie mają Ukraińcy to jest inna epoka. Rosja nie musi nic mobilizować, nie ponosi więc z tego tytułu dodatkowych kosztów. Ponosi tylko koszty ekonomiczne ale i Ukraina a nawet cała Europa też je ponosi. Dziś giełda w Warszawie poleciała w dół na jakieś 5% a we Frankfurcie 3,5%. Jeśli zwracamy uwagę na ekonomię warto zauważyć, iż Ukraina jest na skraju bankructwa a ogłosiła mobilizację. To kosztuje bo zmobilizowanym żołnierzom trzeba płacić żołd. Nikt przy zdrowych zmysłach nie pchnie do walki niepłatnej słabo uzbrojonej i niestety niezbyt pewnej armii. Z całą świadomością pisze niepewnej bo część rekrutów jest przecież ze wschodu Ukrainy i Krymu. Putin z jednej strony gra brutalnie a z drugiej nadspodziewanie łatwo zgadza się na niemieckie propozycje międzynarodowej misji pod auspicjami OBWE. Dlaczego? To elementarne Watsonie, Putin najpierw podgrzeje sytuację, udowodni słabość i nieudolność obecnych władz w Kijowie a potem wspólnie z Niemcami znajdzie pokojowe rozwiązanie. Tym rozwiązaniem będzie nowy rząd w Kijowie, wcześniejsze wybory nie tylko prezydenckie ale też parlamentarne. Stawiam też że w wyborach prezydenckich pojawi się kandydat „magik” który będzie akceptowany na wschodzi i zachodzie Ukrainy. Ukraina będzie potem szła i szła do UE ale jakoś tak skrótem przez Moskwę. Bo Putina nie interesuje kawałek Ukrainy ale całość.

Obrazek użytkownika Józef Darski

03-03-2014 [22:46] - Józef Darski | Link:

ten scenariusz się sprawdzi. Poza tym na okrągłym stole z Merkel może dojść do federalizacji obu części - zajętej i niezajętej Ukrainy, co zablokuje stowarzyszenie.