Chciałem zamieścić ten tekst jako komentarz pod wywiadem, ale nie zmieściłem się w maksymalnej liczbie znaków...
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że ochrona zdrowia jest niedofinansowana. Pisałem o tym w moich notatkach ( Dziadek wiedział... i List otwarty... ) powołując się na ogólnodostępne dane statystyczne ogłaszane przez OECD, które potwierdzają to co mówi Pan Doktor Radziwiłł. Jednak nie jestem przekonany, czy rzeczywiście należy zwiększać odpowiedzialność państwa za leczenie ludzi. W zasadzie system ubezpieczeń zdrowotnych i bezpośrednia odpowiedzialność państwa za leczenie ludzi się wzajemnie wykluczają. Inaczej mówiąc: albo EWUŚ, albo "wszystko się należy"! Poza wybranymi wysokospecjalistycznymi procedurami, takimi, jak na przykład przeszczepy, które już dziś nie są finansowane przez NFZ, tylko z budżetu państwa, reszta procedur powinna być finansowana poza państwem. Należy stworzyć skuteczny system ubezpieczeń, oparty na zasadach wolnorynkowych. Powinien zaistnieć wolny rynek pomiędzy pacjentami i ubezpieczalniami, ubezpieczalniami i placówkami ochrony zdrowia i pomiędzy pacjentami, a lekarzami. Państwo powinno odpowiadać tylko za stworzenie systemu, a nie za bezpośrednie zarządzanie siłami i środkami. Dla porównania w ubezpieczeniach obowiązkowych komunikacyjnych państwo nie ingeruje w ubezpieczenia ( w takim sensie jak w ochronie zdrowia, tzn. nikt nie twierdzi, że państwo ma odpowiadać za naprawę szkód komunikacyjnych ). Oczywiście można by postąpić odwrotnie, zrezygnować z systemu ubezpieczeń, na korzyść finansowania placówek ochrony zdrowia bezpośrednio z budżetu państwa. To miało by tę zaletę, że nie trzeba by utrzymywać Narodowego Funduszu Zdrowia. Ale biorąc pod uwagę stosunkowo niskie koszty własne, jakie Fundusz generuje ( przypomnę, że około 98% składki wpłacanej do NFZ przez ubezpieczonych, wydawana jest na leczenie, w ubezpieczalniach komercyjnych ten wskaźnik jest znacznie niższy ) wydaje się to nieopłacalne. To rozwiązanie jest złe jeszcze z jednego, ważnego powodu. Jak widać, ( vide: przedszkola za złotówkę, ulgi dla rodzin wielodzietnych i wiele innych przykładów ) wszędzie tam, gdzie w proste zdawałoby się sprawy ingerują politycy, sytuacja przeciętnego człowieka ulega dramatycznemu pogorszeniu! A ochrona zdrowia, nie jest sprawą prostą.
Losek
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 9580
Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam za ten niepotrzebny wtręt o j. polskim :-)
Tak, w tym sensie państwo ingeruje w rynek OC. Ale już nie w taki jak w ubezpieczenia zdrowotne. Nie ma np. państwowej ubezpieczalni OC. Co do reszty zdania - pełna zgoda!
>Podsumowując: w większości wypadków ubezpieczenie się w ogóle nie leży w interesie pacjenta i tylko wolny rynek może spowodować by ubezpieczyciele zaoferowali coś atrakcyjnego. W przeciwnym wypadku będziemy mieli drugie OFE. Natomiast w większości wypadków pacjentowi jest potrzebna usługa lekarska a nie ubezpieczenie. Leczenie bez ubezpieczeń można sobie wyobrazić, bez lekarzy trudniej.
Nie jestem taki przekonany, że w większości przypadków ubezpieczenie nie leży w interesie ubezpieczonego. Myślę, że to obowiązkowość tego ubezpieczenia i brak wolnego rynku w ubezpieczeniach zdrowotnych jest szkodliwa. Jest całkiem oczywiste, że bez ubezpieczenia można sobie wyobrazić leczenie, tak do niedawna było w USA, tak było przez większą część historii ludzkości, tylko trzeba sobie jasno powiedzieć, że we współczesnej medycynie, opartej - oprócz wiedzy lekarskiej, - na skomplikowanych i drogich procedurach diagnostyczno-leczniczych, mało kogo byłoby na leczenie stać. Drugi czynnik znacznie podnoszący koszty leczenia, to wszelkiego rodzaju wyśrubowane normy bezpieczeństwa, rygory bez których trudno sobie wyobrazić bezpieczne leczenie, ale też czasem nieco przesadzone wymogi, atesty itd.
Pozdrowienia
Pozdrowienia.
To całkiem tak jak ja.
>2.Dlatego przeszczepy nie powinny być finansowane przez państwo a z prywatnych ubezpieczeń o ile ktoś się będzie chciał ubezpieczyć. Osobiście bym się nie ubezpieczył.
Przeszczepy są tak drogie, że obawiam,się, mało kogo byłoby stać na ubezpieczenie, ale mogę się mylić, bo nie znam dokładnych wyliczeń. Gdyby Pan nie ubezpieczył się od przeszczepu póki jest Pan zdrowy, kiedy to jest relatywnie tanie, tym tańsze, im mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia u Pana konieczności przeszczepu, tylko poczekał, aż Pan zachoruje na serce, to później koszty ubezpieczenia wzrosły by pewnie wykładniczo... Więc radziłbym się zastanowić.
,
>3.Wolny rynek nie jest czymś co trzeba tworzyć. To jest coś co istnieje samo z siebie w przyrodzie i tylko nie należy tworzyć żadnych ograniczeń.
To jest kwestia semantyki. Wolny rynek trzeba w sposób oczywisty tworzyć, przez stworzenie warunków do swobodnej wymiany dóbr, usług i pieniędzy. M.in. nie wolno tworzyć barier.
CDN.
Co do leczenia wszystkich ludzi, zwłaszcza tych w zagrożeniu życia, to oczywiście powinno być jak Pan pisze, tylko spytam Pana o jedno: kto ma zapłacić za leczenie nieubezpieczonych chorych i jak odróżnić na pierwszy rzut oka pacjenta w stanie nagłym, od takiego, który może poczekać i się ubezpieczyć? Niecierpliwie czekam na odpowiedź. Pozdrawiam.
Może czasem niewydawaniem skierowań rządzi chciwość, ale często jest tak, że gdyby wystawić jednemu skierowanie, na innego pacjenta normalnie zabraknie. A których przypadków jest więcej, to trzeba by już zbadać statystycznie.
Dalej czekam na odpowiedź na dwa proste, zadane przeze mnie pytania :-)
Pozdrawiam.