Pewna mocno starsza pani poskarżyła się pewnemu brukowcowi, że znacznie młodsza od niej inna pani wkładała jej jeszcze starszemu mężowi głowę pod kołdrę.
W pierwszej chwili się oburzyłem, bo temu jeszcze starszemu panu musiało być z głową pod kołdrą strasznie duszno.
Ale zaraz po tym, jak ta pierwsza chwila minęła, oburzać się przestałem, bo okazało się, że ta znacznie młodsza pani pod kołdrę swoją głowę wkładała, a nie jego.
Czyli jeśli komuś było duszno, to jej.
Po wyklarowaniu wątpliwości, czyja to głowa była pod kołdrą, mocna starsza pani zadała pytanie, co ta głowa młodszej od niej pani pod kołdrą robiła ?
Pierwsze co mi się nasunęło, to... to było nierelewantne, bo jako reklamiarz wiem, że zawsze trzeba myśleć o zaspokojeniu potrzeb grupy docelowej, czyli tzw. targetu.
A targetem był przecież ten mocno starszy pan, o życiorysie tyleż wiadomym, co charakterystycznym.
Po krótkim zastanowieniu się (bo ja dobrym reklamiarzem jestem, toteż długo zastanawiać się nie potrzebuję ), ustaliłem, że ta znacznie młodsza pani przeprowadzała pod kołdrą zwiad.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2531
Panie Ewaryście, czy w tym przypadku, cel owego "zwiadu" można przyrównać do przeprowadzanych gdzie indziej sondaży?
tu raczej dopatrywałbym się związku z dawną profesją "zwiedzanego".
ostatnie namaszczenie komuszka.
nastąpi rozeznanie bojem ;-)
TAM BABĘ WYŚLE