Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
Wysłane przez Krzysztof Pasie... w 01-01-2014 [17:45]
Kraków to jedyne w swoim rodzaju środowiskowo hermetyczne galicyjskie miasto wychowane na wiedeńskich walcach, Zielonym Baloniku i starej Piwnicy pod Baranami. Słowem sędziwy gród z tradycjami zamieszkały od wieków przez uwrażliwionych kulturowo koneserów Sztuk Pięknych i smakoszy Kultury Wysokiej.
To unikatowe miejsce, gdzie, jak nigdzie indziej życie toczy się wolno i spokojnie w atmosferze cudownie bezkarnej, leniwej beztroski, cienkiego dowcipu i frywolnej plotki. Gdzie czcigodni obywatele Królewskiego Miasta, w rutynowo stałych porach popijają drobnymi łyczkami w ciszy i spokoju rytualną kawę w rozmieszczonych wokół Rynku ażurowo przeszklonych kawiarenkach, skąd spoglądają z pietyzmem, jak u stóp Bazyliki Mariackiej miejscowe kwiaciarki tkają swe kolorowe arrasy, a wokół Sukiennic i Ratusza szybują dostojnie stada szczęśliwych gołębi.
Ta specyficzna atmosfera panowała w Krakowie od zawsze i śmiem twierdzić, że to ona właśnie ściąga w to zaczarowane miejsce bezsensownie i krańcowo zagonionych ludzi z całego Świata, którzy w pogoni za sukcesem i pieniędzmi zapominają o tym, co w życiu jest de facto najważniejsze.
Niestety ostatnimi laty rządzi pod Wawelem przyjezdny prezydent namaszczony przez partię hołdującą post-komuszej subkulturze odpustowo podwórkowej, a o życiu miasta decydują ciała i przeróżne jury, w których z reguły nie zasiada ani jeden Krakowianin. Słowem miasto Kraka powierzono w ręce elementów napływowych.
W obliczu zbliżających się wyborów, obecnie rezydujący pod Wawelem prezydent dogadał się z aktywistami TVN-u, że na prastarej płycie krakowskiego Rynku urządzi się nie bacząc na koszta bajerancki piknik dla ciemnego luda pod nazwą „Sylwester 2013”, na który audiowizualnymi bajerami ściągnie się nieprzebrane tłumy Krakowian, które później jak barany podążą do urny.
Od mniej więcej dwóch tygodni krakowski Rynek zarzucono więc ciężkim sprzętem w sposób przypominający atak baterii czołgowych. Ku rozpaczy obywateli Stołecznego Królewskiego Miasta, gwałcąc jego historyczną dostojność, na krakowski Rynek wjechały z łomotem kolumny ciężkiego sprzętu i samojezdnych dźwigów, przy pomocy których rozstawiono w sercu miasta kaleczące piękno tego kultowego miejsca metalowe konstrukcje. Plac ogrodzono szpetnymi płotami, a butni agresorzy w czarnych mundurach przegonili z rynku ludzi. Akcji towarzyszyło prostactwo i elementarny brak poszanowania dla miejsca, gdzie się tworzyła historia Rzeczpospolitej.
Przez kilka dni, od rana do nocy trwały próby nagłośnienia, co sprawiało wrażenie jakby z płyty krakowskiego Rynku startowały ponaddźwiękowe bombowce i do śmierci nie zapomnę fruwających w panice nad Sukiennicami stad oszalałych z przerażenia gołębi.
Zdegustowani Krakowianie przemykali się chyłkiem po ich ukochanym Rynku, a ja patrząc na tę brutalną aneksję uświęconego dla Polaków miejsca przez współczesnych Hunów miałem wrażenie jakby do królewskich komnat wkraczały hordy nieproszonych arogantów w ubłoconych buciorach
Jednocześnie telewizja TVN trąbiła od rana do nocy, że Krakowianie przywitają Nowy Rok w sile ponad stu tysięcy przy oprawie, jakiej jeszcze świat nie widział.
Lecz tym razem przebrała się miarka brutalnego gwałtu na Królewskim Mieście i gdy nadszedł wieczór sylwestrowy z natury wrażliwi Krakowianie pokazali barbarzyńskim agresorom z TVN-u i platformersko eseldowskiej sitwie z Rady Miejskiej, gdzie się zgina mandolina i w Sylwestra nie przyszli na krakowski Rynek.
W efekcie w zabawie wzięło udział niespełna dwadzieścia tysięcy przyjezdnych z podkrakowskich wiosek i miasteczek.
Długo będę pamiętał, jak reporter TVN szukając desperacko wśród zebranych jakiegoś Krakowianina podchodził z mikrofonem do uczestników tej dętej zabawy, a ku jego rozpaczy na pytanie skąd jesteś padały nazwy małopolskich wsi, miast i miasteczek, a spanikowany reporter na darmo szukał choćby jednego Krakusa. Oczywiście nic nie mam przeciw gościom z tych miasteczek. Tylko mi żal, że dali się zwieść nachalnej reklamie, że w Krakowie odbędzie się organizowany przez TVN Sylwester tysiąclecia nie mając pojęcia, że wezmą czynny udział w żenującej mega wtopie.
Ale muszę sprawiedliwie przyznać, że jedno się udało propagandystom TVN-u.
Bowiem gdy włączyłem na chwilę tę post-komuszą szczekaczkę z miejsca się zorientowałem, że na krakowski Rynek zjechała się w znakomitej większości wychowana na Kuźniarze szpica wielbicieli tej telewizyjnej pralni mózgów.
Bo właśnie zobaczyłem na ekranie jak łżący jak pies reporter TVN24, że na płycie krakowskiego Rynku bawi się szampańsko ponad sto dwadzieścia tysięcy Krakowian podszedł z mikrofonem do kilku tępawych dzierlatek, które nie były w stanie wydukać dwu zdań bez zgubienia wątku. A gdy zrozpaczony zoczył stojącego na hydrancie młodzieńca i spytał, jak to robi, że od dwóch godzin stoi w tak niewygodnej pozycji usłyszał rozczulająco szczerą odpowiedź, przepraszam ale cytuję dosłownie (poszło na antenie!): „bo jestem pijany jak chuj”.
Jak więc widać na Sylwestra 2013 nauczyciele i wychowawcy grupy medialnej ITI ściągnęli na krakowski Rynek swoich najzdolniejszych uczniów. Pochlastać się można!
Lecz na koniec mam dobrą nowinę.
Już od dłuższego czasu poważnie się obawiałem, że krakowscy mieszczanie omamieni „europejską” subkulturą III RP i zapatrzeni w panią Jolantę Kwaśniewską, która w TVN-Style dawała oglądane pasjami przez krakowski salon cykliczne wykłady, jak jeść bezę widelczykiem, wysportowanego Donalda Tuska i odrodzonego Leszka Millera zgubili na zawsze swą wielowiekową tożsamość.
To fakt, że na parę lat coś im się z głowami stało, skoro sobie na prezydenta wybrali pana Majchrowskiego. Na szczęście galicyjska tradycja i wyrosły z korzeni Miasta Królów instynkt samozachowawczy wzięły górę i Krakusi nareszcie pojęli, jak się dali zrobić w trąbę.
Więc na Nowy Rok życzę obywatelom Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa, by tym razem pomyśleli nim ruszą do urny.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Dokumentacja filmowa oddająca wiernie atmosferę tej zorganizowanej przez TVN, niezapomnianej sylwestrowej nocy patrz:
http://www.youtube.com/watch?v...
Komentarze
01-01-2014 [18:21] - bolesław | Link: Szanowny Panie Krzysztofie!
Witam w Nowym Roku!
Panu, Panie Krzysztofie, blogerom, komentatorom i wszystkim zaglądającym na NB życzę samych radosnych dni.
Dziękuję za obszerne sprawozdanie z imprezy na KRAKOWSKIM RYNKU.Powiem tak: "podniosło to mnie na duchu".
Bo już myślałem, że KRAKUSY dadzą się nabrać na tę imprezę TVN-u. Cieszę się, że po prostu "olali".
Szkoda mi przestraszonych gołębi oraz "rynkowego" bruku, który został zniszczony czego nawet nie dokonali
barbarzyńcy w okresie II wojny światowej.
Spoglądając z nadzieją, że lud polski zacznie wreszcie po polsku myśleć bardzo serdecznie pozdrawiam,
bolesław
02-01-2014 [09:57] - Krzysztof Pasie... | Link: Szanowny...
Witam Pana w Nowym Roku Panie Bolesławie i w imieniu własnym oraz wszystkich gości mojego blogu wszelkiej pomyślności życzę Panu i Pańskim bliskim.
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
01-01-2014 [18:36] - kryniu | Link: Jak na początek roku tekst znamienity,radości
nigdy za wiele.Wstęp istna perełka opisująca miasto Ktosiowo zamieszkałe przez Ktosiów którym zepsuł święta nie zielony a czerwony troll Grinch.Ktosie zniesmaczeni kulturą niską gremialnie udają się do Teatru Starego na widowisko prezentującą "kulturę wysoką".Autor napisał wszystko co taki moralitet powinien zawierać:bawi,uczy ,wychowuje!Gdyby mi się chciało a nie chce to mógłbym z pamięci sypnąć kolekcją nazwisk rodowitych Ktosiów wychowanych i roznoszących smród po kraju czerwonej naftaliny.Dobry początek roku,oby tak dalej.Pozdrowienia.
01-01-2014 [19:18] - kryniu | Link: PS.ktosie zachwyceni są
i chętnie przywołują światłą monarchię CK Austrii zapominając,że ta "światłość "kazała na Wawelu urządzić stajnie!Zapominając też o produkcie jego "światłości "jakim był Jakub Szela,bo to ich nie dotknęło osobiście,więc można pominąć i się pomija dla zachowania dobrego samopoczucia,dalszych wieków wstecz to też bym tak chętnie nie przywoływał.Kraków to naprawdę jakaś Galicja?
02-01-2014 [09:55] - Krzysztof Pasie... | Link: PS. ktosie...
Sic!
Pozdrawiam serdecznie,
kp
02-01-2014 [11:06] - kryniu | Link: PS.Ktosiowo,Ktosie,
Grinch,sprawy ułatwiał nie będę...
01-01-2014 [19:39] - Basia | Link: Bardzo przyjemnie się czyta taki tekst...
Znam (słabo) paru Krakowiaków i bardzo chciałabym wierzyć, że żyją tak jak Pan tutaj napisał. I że są właśnie tacy. Myślę nawet, że trochę tacy są.A nawet jak jest w tym tekście trochę bajki, to i tak dobrze sobie przeczytać takie ładne opowiadanie w pierwszy dzień Nowego Roku...:))
02-01-2014 [09:54] - Krzysztof Pasie... | Link: Bardzo przyjemnie...
Cieszę się ogromnie, że sprawiłem Pani odrobinę przyjemności. A że w tekście jest trochę bajki to dobrze, bo czymże byłoby nasze życie bez marzeń.
Pozdrawiam Panią serdecznie,
kp
01-01-2014 [19:40] - Grisza | Link: Co za wspaniały, podnoszący tekst!
Panie Krzysztofie, dziękuję serdecznie za te słowa Pańskiego noworocznego komentarza.
W odpowiedzi mam dla Pana oraz Czytelników pewną historię. Myślę, że jest ona piękną ideą i, jak sądzę, ideą prawdziwą.
Otóż jest dwóch braci bliźniaków, którzy obaj są polskimi szczerymi patriotami.
To Lech i Jarosław.
Paralelnie do braci bliźniaków mamy także rodzeństwo dwojga bliźniaków, i oboje są stolicami Polski.
To Warszawa i Kraków.
Odpowiedź na pytanie dlaczego Bóg zechciał ich zdublować - po przeczytaniu Pańskiego wpisu jest jasna a od dawna ją przeczuwałem.
Lech nie żyje.
Bóg jednak zechciał zostawić nam jego kontynuację w osobie Jarosława.
Paralelnie: Warszawa nie żyje. (przyczyny to Powstanie, powojenne wyrżnięcie akowców i napływ najgorszego komunistycznego elementu z całej Polski, oraz w ostatnich 20 latach napływ elementu nie znającego i nie czującego Warszawy tzw. słoików/lemingów/wykształciuchów - bez obrazy bo to może nie ich wina tylko ogłupienie przez TVN-y). To wszystko zaowocowało śmiercią Warszawy co wyraźnie mogliśmy zobaczyć w sytuacji poniżenia Krzyża Smoleńskiego na nomen omen KRAKOWSKIM Przedmieściu oraz w wybudowaniu gejowskiej tęczy na jednym z niewielu zabytkowych placów Warszawy, pl.Zbawiciela vis a vis kościoła Najświętszego Zbawiciela.
Ale znów Bóg zechciał ukryć na wiele wieków, a dziś w sytuacji śmierci Warszawy, my Polacy mamy jak znalazł - Kraków.
Teraz krótka wersja dla lemingów: always backup your data.
02-01-2014 [09:51] - Krzysztof Pasie... | Link: Co za wspaniały...
To ja Panu dziękuję za piękny i mądry komentarz. Dziękuję w imieniu własnym i wszystkich Krakowian. Życzymy Panu wszystkiego najlepszego na Ten Nowy Rok i proszę pamiętać, że bramy Krakowa są dla Pana otwarte.
Serdecznie pozdrawiam,
kp
01-01-2014 [20:09] - Szamanka | Link: Ech, krakowski Rynek to już teraz żadne dzieło sztuki!
Budki z chińszczyzną, płatny wstęp do Kościoła Mariackiego, od Rynku do Wawelu jakieś stoiska z zapałkami za 2 złote, ale z obrazkiem z Krakowa...
Też kultura...
Nie uważam, Panie Krzysztofie, powolnego picia rytualnej kawy za dowód kultury wysokiej. Raczej jest to dowodem nadmiaru czasu i braku innych zajęć pewnej grupy wiekowej, ale i trendu: spotyka się znajomych.
Natomiast Sylwester w Krakowie na Rynku, gdyby przygrywał tam tylko jeden zespół, bez wielkiej sceny i hucznej oprawy, miałby sens. Tyle, że u nas nagle wszystko musi być ponadwymiarowe, ogromne, widoczne z Księżyca, jak chiński mur!
Bo stać nas na to, ha, ha!!!
A TVN, po sylwestrowej wpadce odliczy straty od podatku, bo autor scenariusza przecież odpowiedzialności nie ponosi za głupotę i pazerność całego zespołu.
Ostatni akapit świadczy o tym, że krakowianie jeszcze potrzebują czasu, by dobrze wybrać.
Ciekawego roku 2014 Panu życzę!
02-01-2014 [09:46] - Krzysztof Pasie... | Link: Ech, krakowski...
Płatny wstęp do Kościoła Mariackiego??? Chyba ktoś Panią, przepraszam za wyrażenie nabił w butelkę.
Co do rytualnego picia kawy. Wie Pani, jest kilka takich miast na świecie, które mogą sobie na to pozwolić na prawach specjalnych. Do takich miast zaliczam Wiedeń, Paryż, Petersburg, Buenos Aires, przedwojenny Lwów i Kraków.
Sam jestem ciekawy, czy Krakowianie nauczyli się już dobrze wybierać. Niedługo będzie okazja się o tym przekonać.
Pozdrawiam Panią jak zawsze ciepło i serdecznie i samych słonecznych dni w Nowym Roku życzę,
Krzysztof P.
01-01-2014 [20:44] - kryniu | Link: Anonim 1317-1320
natura niemiecka do tego mnie wiodła,
niemiec gdziekolwiek stąpi swą nogą,
trzyma się zawsze tego godła,
wszystkich poniżyć ,nie słuchać nikogo,
żaden natury swej zmienić nie zdoła
PS.jedyna pociecha ,że wtedy zmieniono ich wygląd bowiem oddzielono główki od kadłubka,prowodyrowi udało się prysnąć,niestety ale dla pocieszenia informuję ,że zmarł w nędzy...a tym co podnieśli rękę na majestat zabrano wszystko nie tylko życie,tak postępowano ze zdrajcami !Przybłędą dano wszystko ale to i tak było dla nich za mało.
01-01-2014 [21:37] - kryniu | Link: PS.ten anonim dotyczy
ówczesnych i znaczących mieszkańców Ktosiowa wraz z przyległościami oraz kilku pobożnych klasztorów jak miejscowych tak i pobocznych a głównym bohaterem tego utworu jest wójt Albert...
02-01-2014 [09:39] - Krzysztof Pasie... | Link: Aninim...
Daj Pan spokój! W Nowy Rok wypisywać takie okropieństwa. Spoko! Nie będzie tak źle.
Pozdrawiam serdecznie,
kp
02-01-2014 [01:27] - gorylisko | Link: muszę pochylić czoła przed Krakusami
brawo Kraków... mam nadzieje, ze to dotyczy całej Polski...choć jak opisano powyżej, okoliczne wioski słabo rozumieją obecny etap...
olać takie fajne widowisko jakie przygotował dla nich patrycjat miasta Kraków w imię bycia razem... z tuskiem i komorowskim...
miało być tak fajnie a wyszło nijako...
02-01-2014 [05:29] - willys | Link: Dostaniecie za ten wpis nagrode...
w postaci PO chwały!!!
02-01-2014 [11:31] - gorylisko | Link: no jaaaaaasneeee
już tusk czeka na mnie z orderem a ja zamierzam ubrać pancerne kalesony coby miał gdzie go przypiąć...
już mam stalowy berecik z antenką i ozdobne widły
02-01-2014 [09:36] - Krzysztof Pasie... | Link: muszę pochylić...
W imieniu wszystkich Krakusów dziękuję Panu za komentarz i pozdrawiam noworocznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
02-01-2014 [11:34] - Ryszard Kapuściński | Link: Krzysztofie...
Podziwiam Twoją wytrwałość i samozaparcie, że też Ci się chciało oglądać te miernoty, które "występowały" na krakowskim Rynku:). Ja się tak nie poświęciłem, ale z zainteresowaniem obserwuję i czytam o nowych faktach jakie powoli wychodzą na jaw. To co się działo przed, opisuję tu: http://naszeblogi.pl/43199-hor...
Ty opisałeś niezwykle trafnie to co było podczas, teraz powinniśmy opisać to co się dzieje teraz. Np. MPO poinformowało, że zebrano 16 ton!!! szkła. Butelka po winie musującym waży około 0,6 kg. To znaczy, że przy całkowitym zakazie wnoszenia butelek szklanych, wniesiono ich około 27 tysięcy; na 20 tysięcy uczestników tej "zabawy". Należy się zapytać gdzie była ochrona na którą wydano kilkadziesiąt tysięcy złotych. Co by się stało gdyby tylko 1% tych, którzy byli z jakimiś napojami w butelkach szklanych, w pijanym widzie, rzuciło butelką w tłum, to około 300 butelek. Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, Rysiek
PS, Krakowianie faktycznie zbojkotowali TVN.
02-01-2014 [15:32] - kryniu | Link: wierzę Panu w kwesti bojkotu tvn przez Ktosiów,
otrzymałem poufna informacje o dowiezieniu z bliskiej prowincji autobusami od 20 do 30 tyś sztuk motłochu.Każdy taki nie tylko otrzymał gotówkę do ręki ale też i wyprawkę:wódka ,kiełbasa.papierosy a po zakończeniu imprezy i odwiezieniu do miejsca zamieszkania na rozchodniaczka szklane wódy!Tak załatwić Ktosiowo,Ktosiów przez Grincha za ich własne pieniądze a gdzie pieniądze na Teatr Stary pytam!?
02-01-2014 [17:56] - Krzysztof Pasie... | Link: Krzysztofie...
Ryszardzie, Ty napiszesz, ja napiszę, inni napiszą i tak ziarnko do ziarnka zbierze się miarka. Zobaczysz! Już niedługo!!!
Dziękuję Ci za cenny komentarz i oczekuję na następne.
Samych słonecznych dni w Nowym Roku Ci życzę,
Krzysztof
02-01-2014 [11:42] - niezapominajka | Link: Troszeczkę się nie zgodzę z
Troszeczkę się nie zgodzę z Pańskim wpisem. Bo Kraków już nie jest tak magiczny. Uczelnie zaczynają się sprzedawać (podobnie jak w całym kraju), miasto zalewają młodzi z innych miast robiąc z grodu Kraka wielokulturowy zlepek dążący do ujednolicenia. "Piwnica" jest juz dla większości tylko mitycznym miejscem , które jest gdzieś na Rynku. Miasto sztuki- owszem, ale proszę zapytać przypadkowego krakusa o Muzeum Czartoryskich na przykład. Pojecie ma 3 na 10, drogę wskaże moze jeden, dwóch (wiem, bo kiedyś pytałam)... Kraków szarzeje...
Impreza sylwestrowa była moze i dobrym pomysłem, nie rozumiem tylko dlaczego na Rynku (nie ma innych, mniej zabytkowych miejsc w tym mieście?) i dlaczego kosztem podatników? Od jakiegoś czasu Kraków upada, powoli ginie... Mieszkańcy nad są magiczni, ale miasto.. Jakby traci magie. Może to przez złe rządy, może przez długi, które wiszą przecież w powietrzu wraz ze smogiem... Może przez ten smog krakowianie tracą rozum? ;) Pozdrawiam ;)
02-01-2014 [17:50] - Krzysztof Pasie... | Link: Troszeczkę się...
To wszystko prawda, o czym Pani pisze, a ja pisałem już o tym wielokrotnie. A pisałem w nadziei, że mój ukochany Kraków kiedyś się w końcu ocknie. Zobaczymy. Ja jeszcze wciąż wierzę.
Pozdrawiam Panią jak zawsze serdecznie,
kp
02-01-2014 [13:19] - ba.a | Link: Krakowianin może
mniej chętny do ciężkiej pracy,choćby tylko na poopowiadaniu o niej miałoby się zakończyć? Niech podejmą ten "wytężony" wysiłek i wyłonią władze miasta spośród siebie.Kraków ostatnimi czasy rzeczywiście zatraca swój dawny charakter i urok.A nie jest przecież konicznym,żeby upodabniał się do innych miast Europy. Ale pewnie tak się zmobilizujcie jak warszawiacy,na referendum w sprawie też niechcianej władzy.
02-01-2014 [17:47] - Krzysztof Pasie... | Link: Krakowianin może...
Nie wykluczone, iż może się okazać, że ma Pan rację. Jeśli tak się nie daj Boże stanie proszę do mnie napisać, a zapewne zwrócę honor.
Póki co poczekajmy, co życie pokaże.
Pozdrawiam serdecznie,
kp
02-01-2014 [15:00] - kryniu | Link: zawsze podczas bytności w czasach trochę innych
zadziwiała mnie ta niepojęta umiejętność picia kawy przez miejscowych.Jedna malutka kawusia plus ciasteczko,kawusia pita tak długo aż ciasteczko nabrało drugiej świeżości.taka szczególna umiejętność tkwienia w jednym miejscu ,takie oczekiwanie na coś co być może się wydarzy.Takie same widoki mamy w świecie[trzecim]a jedynie co mogło ich ożywić to informacja ,że pani profesorowa została brzydko potraktowana przez rzeżnika bo raczyła zwrócić uwagę na zbyt słoną kaszankę którą nabyła dla pieska na dodatek w obecności pani doktorowej i rejentowej.Uwaga zwrócona rzeznikowi mogła go ruszyć do żywego bo wie co produkuje i wie ,że pani profesorowa nie kupuje kaszanki dla pieska ale dla siebie!
02-01-2014 [17:44] - Krzysztof Pasie... | Link: zawsze podczas...
W południowej porze, jak jest wolne krzesło,
lubię na chwilę przycupnąć przy stoliku pana Piotra,
który u wejścia do ażurowo przeszklonej kawiarenki Vis-à-vis w Krakowie
spoziera znad niedopitej filiżanki
kto dziś przyszedł na Rynek żeby nieśpiesznie pogadać o niczym,
co jest jeszcze możliwe jedynie w tym królewskim mieście,
gdzie czas płynie tak wolno, że kac mija zanim jeszcze ośmieli się zrodzić.
Już pierwszy łyk kawy przy tym magicznym stoliku, jak narkotyk,
przenosi mnie w świat szczęśliwej epoki dzieci kwiatów
niezapomnianych lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku,
kiedy pod Baranami,
jak już pan Piotr skończył ceremonialną odsłonę programu
dla krakowskich mieszczan i warszawskich snobów,
już grubo po północy,
kiedy na ołtarzu krakowskiej bohemy
ostawali się sami czystej krwi waganci
do fortepianu zasiadał sam Zygmunt Konieczny,
a swoje czarodziejskie skrzypce stroił arcymistrz Paleta,
i rozpoczynały się trwające zawsze do białego rana,
dopiero wówczas prawdziwe, baśniowe piwniczne spektakle.
Tam, przy genialnej muzyce, jaką tylko pan Zygmunt umiał wyczarować,
śpiewały największe gwiazdy polskiego kabaretu,
których ówczesny Paryż by się nie powstydził.
A
moc wychylonych trunków, czar odurzającej muzyki
i siła znamienitych nazwisk sprawiały,
że entuzjastkom owych czarownych symfonii krakowskiego snu nocy letniej,
zwariowanym artystkom, ekscentrycznym intelektualistkom,
wyzwolonym emancypantkom
a także
niespełnionym połowicom miejscowych notabli i akademickich nudziarzy,
odlatywał rozum.
i wtenczas...
Ech! Szalone szelmutki!
Łza się w oku kręci!
Kończę, bo mi stygnie kawa.
Czy Teraz Pan rozumie???
Pozdrawiam serdecznie,
kp
02-01-2014 [18:44] - bolesław | Link: Krzysztof Pasie...17:44
Waśnie piję espresso i przeczytałem Pana komentarz do komentarza.
Piękny. Nawet wzruszyłem się.
Pozdrawiam,
bolesław
02-01-2014 [19:21] - kryniu | Link: Na Kleparzu gdzie tkały swoje arrasy kwiaciarki,
szło się właśnie tam ,gdy z francuza wygnali[swoja drogą niezła mordownia] i nigdzie już nie było,tego co zaczarowane jest w szkle.Szło się do kwiaciarek,po pierwsze aby kupić kwiatek a jednocześnie wyłudzić informację gdzie aktualnie kryje się facet z teczką w której nosił to co było przedmiotem pożądania[miejscowi zawsze się dziwili skąd mam taką wiedzę ]. Ponieważ wszystko musi kiedyś się skończyć,wygasło z czasem i uczucie do panien Ktosiowianek dla których tak ochoczo jeżdziliśmy z przyjacielem do Ktosiowa ,tak i wygasło uczucie do piwnicy,stała się dla mnie zbyt duszna ze względu na powtarzalność i ,no właśnie co to to było to i...Pokój niech będzie z Tobą któremu tak jak mnie poprzez imię[na wyrost i z dużą przesadą bo ja zbyt grzeszny jestem]naznaczono jako tych co "noszą Chrystusa".PS.być może i nasze ścieżki się kiedyś przecięły ale dochodził tego nie będę.
03-01-2014 [09:16] - Krzysztof Pasie... | Link: Na Kleparzu...
Kiedyś napisałem taki tekścik:
LUDZIE SZCZĘŚLIWI CHWILĄ
W szaroburym czasie peerelu
w Krakowie, jak już nigdy potem kwitło życie bynajmniej nie szare,
a serce miasta tętniło w „świątyniach opaczności losu”
Grandzie, Francuzie, Kaprysie, Cyganerii, Warszawiance...
gdzie przy ciepłej wódce i zeschłym tatarze
w kreślonym znakiem czasu
desperackim tańcu pawi pląsał kwiat królewskiego grodu,
niebojących się jutra, ludzi szczęśliwych chwilą.
W tych niezapomnianych spelunkach, już nad ranem,
zbierała się śmietanka krakowskich birbantów
ściekających z nigdy nie policzonych balów, rautów, bankietów, biesiad i popijaw
by przy nieczynnej kuchni i dogasających rytmach pucio pucio
dorżnąć się w eleganckim towarzystwie
mających sobie coś do powiedzenia ludzi z nazwiskami, fantazją, pieniędzmi,
pod okiem czujnych ubeków, którzy byli wszędzie.
W tych kultowych miejscach
redaktorzy gazet i znani aktorzy dzielili stoliki z panią bufetową.
I wszyscy byli radośni, choć nie było tlenu.
O świcie, jak już zamknięto bar Klubu pod Gruszką i SPATiF
i za Boga nie było gdzie się czegokolwiek napić,
starannie oddestylowana czołówka
pielgrzymowała do gościnnej przez okrągłą dobę restauracji „Dworcowa”,
by strzelić strzemiennego, nim robotnicy wstaną.
A gdy już wschodziło słoneczko,
pustymi ulicami, po których błąkało się echo wleczonych kontenerów z mlekiem,
sponiewierani twórczo waganci wracali do domu podkradając kapslowane flaszki.
Dzisiaj zaś, gdy nas Pan Bóg „pokarał wolnością”
a w mieście proszą się o gości setki bajeranckich restauracji, barów i dyskotek,
moja dorastająca córka biadoli, że wszędzie jest nudno.
Ot, przewrotna zemsta makiawelicznej komuny.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
03-01-2014 [13:24] - kryniu | Link: niech córka nie tęskni
bo to była destrukcja ,że nudno ,knajpy nie dostarczą rozrywki !
02-01-2014 [20:18] - Marcus Polonus | Link: Jestem co prawda
urodzonym Warszawiakiem, ale zawsze kochałem Kraków, za jego niepowtarzalną (może tylko w Wiedniu trochę podobną) atmosferę. Rytuał niespiesznego picia kawki na Rynku uwielbiam - choć to niestety jest jeden z tych znikających atrybutów dawnego spokojnego życia, w tych opętanych wyścigiem do nikąd, dzisiejszych czasach. Tak jak i Pan, jestem jednak optymistą - nasz naród, zgodnie z historyczną tradycją, obleje tych czerwonych prostaków smołą, po czym w ubrankach z białego pierza popędzi ich z każdego miasta i wioski, jednym szerokim pochodem na bardzo daleki Wschód. Wszystkiego najlepszego z Nowym Rokiem!
Marcus Semper Polonus
03-01-2014 [09:12] - Krzysztof Pasie... | Link: Jestem co prawda...
Piękne są te Pańskie marzenia. Życzmy tedy sobie by się choć po części spełniły w Nowym Roku 2014.
Serdecznie pozdrawiam,
kp
02-01-2014 [22:56] - Krzysztof Pasie... | Link: Liczę na inwencję Internautów
Niestety już zareagowały odpowiednie gremia i film, który załączyłem został usunięty z portalu you tube.
Nie jest lekko..
Ale może są jakieś obejścia??? Liczę na inwencję Internautów.
Pozdrawiam serdecznie,
kp
03-01-2014 [09:00] - kryniu | Link: pytanie podstawowe,
kto jest właścicielem praw autorskich do tego filmu?
03-01-2014 [09:10] - Krzysztof Pasie... | Link: pytanie...
Nie mam pojęcia. Link podesłał mi jeden z Internautów.
Pozdrawiam,
kp
03-01-2014 [13:17] - kryniu | Link: no to
sprawa jest tylko w jego rękach i tylko on może domagać się przywrócenia filmu,tylko właściciel tego filmu.
02-01-2014 [22:52] - Krzysztof Pasie... | Link: @Wszyscy goście mojego blogu
Tym którzy usunęli dokumentację filmową incydentu na krakowskim Rynku w czasie "nocy sylwestrowej TVN-u" dedykuję tę oto piosenkę:
http://www.youtube.com/watch?v...
Pozdrawiam,
kp
03-01-2014 [07:19] - Figurant | Link: Kraków
Kraków miasto moich marzeń z lat młodości ale wtedy było to miasto zamknięte i możesz dostać stały meldunek ale pod pewnymi warunkami.Kawiarenki piękne i ciągle pobudza moją wyobraźnię. Pozdrawiam
03-01-2014 [16:02] - Krzysztof Pasie... | Link: Kraków...
"Kawiarenki piękne i ciągle pobudzają moją wyobraźnię..."
------------------------
Nieprawdaż???
Serdecznie pozdrawiam,
kp
03-01-2014 [11:39] - Cybuch | Link: Stary głupi cap
Piana z pyska po kolana, szczękościsk jak przy ataku padaczki. Wstydził bym się emocjonować publicznie jak idiota. Czekam z utęsknieniem aż wasze pokolenie w całości będzie gryzło piach, w kraju wreszcie będzie spokój.
03-01-2014 [16:01] - Krzysztof Pasie... | Link: Stary...
Pan najwyraźniej pomylił blogi. Tu się proszę Pana spotyka eleganckie towarzystwo i nikt z Panem nie podejmie rozmowy.
05-01-2014 [12:00] - monty.z | Link: Na szczęście tę ostatnia noc
Na szczęście tę ostatnia noc w roku spędziłem na zabawie sylwestrowej w małej wiosce w górach i nie oglądałem tych żenujących imprez corocznie serwowanych narodowi. Gratuluję rodowitym krakowianom, że zignorowali te nędzne igrzyska. Podobne imprezy odbywały się we Wrocławiu, Poznaniu i bodajże Gdyni. Nie znam szczegółów jak "udały się" one w tych miastach ale słyszałem, że naczelna "gwiazda" Maryla odwaliła niezły pokaz. Tej babie już chyba całkiem odbiło. Postanowiłem, że nigdy nie będę już oglądał opisanych igrzysk. Chyba już pora na wywalenie telewizora przez okno. To co serwuje nam telewizja, obojętnie czy komercyjna czy publiczna rzekomo mająca misję, coraz bardziej przypomina niestrawną papkę. Zawsze czytam z zainteresowaniem Pańskie komentarze. One podtrzymują we mnie wiarę, że są jeszcze w tym kraju ludzie ze zdrowym rozsądkiem. Pozdrawiam Pana serdecznie
18-01-2014 [21:44] - Krzysztof Pasie... | Link: Na szczęście...
Samych radosnych i słonecznych dni w Nowym Roku życzę.
Pozdrawiam Pana serdecznie,
kp