Przykra musi być świadomość, że się wyszło na kretyna,
ale życie właśnie pokazało,
że tylko zakute łby jeszcze się wahają, czy olać Platformę
Bo co bardziej rozgarnięci poplecznicy tego gangu od kręcenia lodów
zaczęli w końcu kapować
dla kogo były rzeczywiście konfitury
i
jak dziecinnie łatwo
dali się zrobić w capa
nabierając się na bajer
przynależności do „elity elit”
Natężywszy swe mózgowe zwoje
pojęli bezlitosną prawdę,
że obrosły mchem sławy salon III RP,
który im wytyczał drogę i narzucał trendy
to już mauzoleum
napompowanych botoksem
strupieszałych mumii
Zrozumieli również, że czas płynie
a wielbione przez nich celebrytki salonowe
to już „stare pudła”,
które
niańczonymi na ręku pudelkami
desperacko przysłaniają
niedoróbki chirurgii plastycznej
Zaś
bombowi niegdyś idole
to obecnie
halucynogenne grzybki,
co jeszcze ewentualnie mogą
w nocy się komuś przyśnić
jak halny zawieje
I tak
skończyła się ta żałosna bajka
a
mit niezastąpionej Platformy prysł jak bańka mydlana
Oj dana, dana! Oj dana, dana!
Odbudujemy Twą świetność!
Ojczyzno kochana!!!
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Znacie mnie Państwo i wiecie, że od samego początku pilnie przestrzegałem by formuła mojego blogu była szarmancka.
Ale po grubą nicią szytej warszawskiej prowokacji w dniu 11 listopada roku 2013 w wykonaniu tandemu Tusk - Sienkiewicz i uwłaczającym godności Polaków butnym oświadczeniu Shreko-kształtenego rzecznika prasowego rządu, czuję się zwolnionym od wszelkich hamulców.
Bo żarty się skończyły i czas na taką grę jaką narzuca przeciwnik.
Więc mówię otwarcie! Dosyć tego!
Nie damy się dalej pomiatać i zniewalać!
I wiem, co mówię! Bo przez moje ręce przeszło 37 roczników absolwentów renomowanej polskiej uczelni i nie mam wątpliwości, że moi wychowankowie uszanują to, co im przekazałem.
Więc zamilczcie!!! Bo jak się nie opamiętacie, skrzykniemy się żeby wam pokazać, iż trzeba zrekultywować ten śmietnik. I na jedną kupkę odłożymy odpady odnawialne, a na drugą niereformowalną i toksyczną biomasę spolegliwą namiestnikom post-sowieckim.
W tym miejscu, korzystając z okazji serdecznie pozdrawiam walecznych Rodaków z Chicago.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6487
prosze przesledzic tfu, tfu, tfu, tworczosc obojga...
jak juz wspomnialem madame dafujka aspiruje do miana bycia kims lepszym na tym swiecie...czyli po prostu do bycia niemcem
zas jej uwiebienie dla niemcow i niemieckosci objawia sie tym, ze chyba uwaza defekacje przecietnego niemca za cud natury
z eksplozja zapachow jakich swiat nie widzial... przy ktorych zapach wiosennego bzu to tylko polski smrod...
i jeszcze jedno, ona/on jest tu sluzbowo, przypuszczalnie placona przez tych samych co placa dziaduniowi bartoszewskiemu...
top gun wysiada...
i ten tytul naukowy wpisany do prawa jazdy... miodzio, lodzio jak mawia skiper pingwinow ;-)
Wiem o czym Pani pisze, a najgorsze jest to, że choć bardzo bym chciał, nie mogę Pani zaprzeczyć. Smuci mnie także, choć w pewnym sensie tych ludzi rozumiem, co nie znaczy usprawiedliwiam, że Polacy nie potrafią godnie i roztropnie przyjmować krytyki, choćby była konstruktywna.
Na pocieszenie Pani opowiem, jak na przełomie wieku pracowałem jako tłumacz techniczny dla jednej z największych światowych korporacji, która wdrażała wielki projekt w Polsce - pół miliarda Euro w ciągu dwu lat.
Tak się złożyło, że jeździłem z nimi po całym świecie, również po Niemczech, gdzie kupowaliśmy maszyny w jednym z największych niemieckich koncernów maszynowych (nazwy ze zrozumiałych względów nie wymieniam).
Każdy z tych menadżerów miał po kilka domów na każdym kontynencie, a ja mieszkam w M-3 na czwartym piętrze.
Wieczorem chodziliśmy na służbowe kolacje do najbardziej topowych restauracji. Rachunki opiewały na bajońskie sumy.
Ale jak przychodziło do płacenia, ku zdumieniu Szwajcarów i Amerykanów, kelner zawsze kładł przede mną rachunek.
A wie Pani dlaczego?
Bo prócz ilości zer na bankowym koncie trzeba jeszcze umieć się nosić i zachować.
Serdecznie Panią pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
W takim razie wkładam do zamrażalnika flaszeczkę.
A w piątek, wieczorową porą wychylę Twoje zdrowie z wiarą, że w tym samym czasie Ty za moje wychylisz kielonka.
Napisz jak wypijesz, to się stukniemy wirtualnie i zapomnisz o ciężkiej, całotygodniowej robocie na obczyźnie.
Póki co zarabiaj dutki, bo w Polsce ciężkie czasy idą.
Serdecznie pozdrawia,
Krzychu
patrz: http://salonowcy.salon24…
załączyłem link do filmu pan Stefana Budziaszka o 43 miesięcznicy smoleńskiej z udziałem Węgrów zaproszonych do Polski na obchody Święta Niepodległości w Krakowie.
Muszę się Pani też przy okazji pochwalić, że fragment mojej notki pt. "Mój Boże! Gerard Cieślik umarł!"
- patrz: http://salonowcy.salon24…
znalazł się na pierwszej stronie dzisiejszej Gazety Polskiej.
Serdecznie Panią Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz