Dzisiaj moja dwudziestoletnia córka stanęła przez trudnym wyborem.
Mogła spędzić wieczór ze mną w przepięknym prywatnym dworku moich Przyjaciół, którzy dzisiaj urządzają patriotyczną wieczernicę z okolicznościowym koncertem i unikatowym filmem o Powstaniu Styczniowym - albo - mogła pójść z mamą na wystawne przyjęcie na kilkaset osób, jakie z okazji zdobycia mistrzostwa świata w kładach wydaje wieczorem Rafał Sonik w najmodniejszym w Krakowie klubie młodzieżowym „Plaża”.
Choć widziałem, że nie chce zrobić ojcu przykrości, córka wybrała jednak wieczór u Rafała Sonika.
Dlaczego?
Bo gdy matce i ojcu zadała to samo pytanie, „czy będzie tam młodzież?”, w przeciwieństwie do mamy, tata nie mógł dać odpowiedzi twierdzącej.
Ale, choć być może niejednego w was to zaskoczy, nie mam do córki ani cienia żalu, bo zdziwił bym się, gdyby mogąc spędzić wieczór z rówieśnikami wybrała wieczernicę pośród samych „seniorów”.
Poza tym nigdy nie zapomnę, jak w roku 1968 poznałem w Chicago autentycznego barona z tych dobrych Rokossowskich, który miał urodzoną już w Stanach ukochaną córkę jedynaczkę o imieniu Iza, wówczas w wieku lat siedemnastu.
Córka pana barona zwierzyła mi się dnia pewnego z jak się wyraziła „jej życiowego problemu”, bo na chicagowskie parady z okazji święta 3-go Maja ojciec każe jej się przebierać w sprowadzony z Polski mundurek harcerski z czapką i prowadzić paradę z gwizdkiem w zębach i stosownym proporcem na tyczce.
Nigdy nie zapomnę tej cierpiącej dziewczyny jak szła w tym przebraniu na szpicy pochodu i czerwona ze złości dęła bez opamiętania w gwizdek aż jej oczy z orbit wychodziły.
Nie zapomnę również, że jak nas po pochodzie jej dumny z córki ojciec zaprosił na obiad i wyszedł na stronę, Iza powiedziała mi ze łzami w oczach, że chyba znienawidzi ojca jak jej nie przestanie bez opamiętania zrzędzić o tej jego Polsce.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6037
----------------------
Właśnie dlatego napisałem tę notkę.
Ale ilekroć pisałem, że młodym trzeba mówić o Polsce i jej historii unikając jednak tonóe zbyt poważnych i nadmiernie martyrologicznych na moją głowę spadały gromy ze strony prawicowych ortodoksów.
A efekt jest taki, że na wszystkich spotkaniach patriotycznych organizowanych przez tak zwane środowisko prawicowe średnia wiekowa wynosi 60 Plus, albo więcej.
Świetny jest ten Pański przykład z Lao Che. Obawiam się jednak, że wielu prawicowców tego nie rozumie, albo co gorsze zrozumieć nie chce.
Serdecznie Pana pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Dziękuję Panu za komentarz i pozdrowienia odwzajemniam z nawiązką.
kp
--------------------------------
Nie wziął Pan pod uwagę tragicznego faktu, że Polska jest obecnie tak podzielona, iż poglądy obyczajowo polityczne często przebiegają w poprzek linii matka - ojciec. A wtedy dzieci mają naprawdę trudny wybór.
Pozdrawiam Pana serdecznie,
kp
Zapraszam do lektury mojej relacji z tego "balu" - patrz:
http://salonowcy.salon24…
PZDR
kp
Zapraszam do lektury moich notek w rzeczonym temacie:
"Więcej luzu!" - patrz: http://salonowcy.salon24…
"Niepokorni, ino że nie bardzo!" - patrz: http://salonowcy.salon24…
Myślę, że dałem wyczerpującą odpowiedź na Pańskie pytanie.
Pozdrawiam serdecznie,
kp
I jeszcze jedna uwaga, jak chodzi o dzisiejszą notkę: Średnia wieku na tym balu była 60 Plus, albo i gorzej.
kp
Najgorsze jest jednak, że obecna szkoła wywiera na uczniów presję hołdującą fałszywie pojętej poprawności politycznej i demoralizuje młodzież.
Bo jak kiedyś, gdy omawiali w szkole lekturę "Kamienie na szaniec" powiedziałem córce by zabrała na lekcję pamiątki po jej dziadku akowcu bo ma się czym pochwalić, odpowiedziała mi ze strachem w oczach: "tato! chyba cię pogięło! wyśmiali by mnie, zaszczuli i nie miałabym w szkole życia..."
Nigdy tego dnia nie zapomnę.
Taka jest ta Trzecia Rzeczpospolita!
Pozdrawiam Pana serdecznie,
kp