Św. Andrzej Bobola i prawosławny episkopat

Swego czasu, z racji kolegowania się z chłopakami z Podlasia, którzy urodzili się i wychowali w obrządku prawosławnym, nasłuchałem się wiele przykrych rzeczy o poziomie edukacji w tamecznych seminariach. Posłuchałem, wleciało mi to jednym uchem, a wyleciało drugim. Co mnie w końcu obchodzi czy jakiś prawosławny ksiądz lubi się uczyć czy nie, czy jest bystry czy tępy jak przecinak i myśli tylko o tym, żeby siedzieć i zajadać jak panowie. Z katolickimi księżmi jest wystarczająco dużo kłopotu i jak czasem któryś coś powie to nie wiadomo gdzie oczy podziać. Nie ma sensu dokładać sobie zmartwień. Tak sobie myślałem, w czasach, kiedy głównym celem mojego istnienia było towarzyskie realizowanie się na różnych imprezach zwanych dziś domówkami.

Lata jednak mijają i przychodzi refleksja. Najpierw wolno, po cichutku i tak jakoś nonszalancko. Dopiero jak ta refleksja jest całkiem blisko widzimy, że trzyma w rękach tłuczek do rozbijania kotletów i zaraz – jeśli czegoś nie wymyślimy – przygrzmoci nam tym tłuczkiem w sam środek głowy. I ja się wczoraj nieźle musiałem napocić kochani, żeby od refleksji w łeb nie dostać. Zacznijmy jednak od początku. Napisał do mnie ksiądz Tomasz Jegierski, który przedstawił się jako jeden z dystrybutorów filmu „Cristiada”. Realizuje on właśnie duży projekt filmów animowanych, których bohaterami są święci i błogosławieni Kościoła Katolickiego. Pierwszy film dotyczył będzie św. Maksymiliana Kolbe. Do mnie zaś ksiądz Jegierski zwrócił się z pytaniem, czy nie mógłbym napisać dobrych, dynamicznych i mocnych opowieści o św. Stanisławie ze Szczepanowa i św. Andrzeju Boboli. Takich opowieści, co mogłyby od razu posłużyć za kanwę scenariusza. I ja się oczywiście zgodziłem. O św. Stanisławie i tak miałem pisać, więc co za kłopot, a św Andrzeja wziąłem w pakiecie. Ja się nigdy nie interesowałem życiem i okolicznościami śmierci Andrzeja Boboli, więc jak tylko skończyłem Baśń amerykańską i poukładałem w jakim takim porządku teksty do kwartalnika, zacząłem coś tam podczytywać. Na pierwszy ogień poszła wikipedia, bo zaczynać należy od początku, od rzeczy najbardziej oczywistych i najłatwiej dostępnych. I od razu wyobraźcie sobie wylazła z tej wikipedii wspomniana refleksja z młotkiem. Było dziwnie, mówię wam.

Czytamy tam bowiem, w biografii Andrzeja Boboli, że episkopat prawosławny nie uważa go za postać godną uwagi, a to z tego względu iż św. Andrzej Bobola nawracał ludność prawosławną na katolicyzm. Jego działalność zaś – tak pisze według wiki prawosławny teolog Michał Klinger – nosiła cechy prozelityzmu. Ja bym się może tak nie zdenerwował i nie kopnął tej refleksji z młotkiem w goleń prawą, ale przeczytałem, że teolog prawosławny Michał Klinger urodził się w Lesznie i związany jest z Wielkopolską. Św. Andrzej zaś został zamordowany w rzeźni w Janowie Poleskim. Zanim przejdę do dalszych rozważań chciałbym zacytować tu w całości umieszczony w wiki tekst dotyczący stanowiska prawosławnego episkopatu Polski wobec kanonizacji św. Andrzeja Boboli. Oto on:

Działalność Andrzeja Boboli jest odbierana bardzo negatywnie przez Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny, dla którego jest on symbolem prześladowań i represji wobec tych wyznawców prawosławia, którzy po wprowadzaniu w życie postanowień unii brzeskiej odmawiali przejścia na katolicyzm[4].

Według określenia teologa prawosławnego Michała Klingera, „jego praca apostolska miała znamiona prozelityzmu i sprowadzała się do przeciągania prawosławnych na katolicyzm”[4].

Z tego względu środowiska związane z Polskim Autokefalicznym Kościołem Prawosławnym sceptycznie odniosły się do decyzji polskiego Kościoła katolickiego, uznającego Andrzeja Bobolę patronem Polski, twierdząc że próby skatolicyzowania prawosławnej ludności Rzeczypospolitej, które podejmował usilnie Andrzej Bobola, zrodziły tendencje odśrodkowe w postaci m.in. powstań kozackich, przyczyniając się w rezultacie do upadku państw

Sami rozumiecie, że po przeczytaniu powyższego musiałem wrócić pamięcią do tych dawnych rozmów z kolegami, którzy mi klarowali, że nie jest dobrze z tymi prawosławnymi księżmi, oj nie jest. Jak można, będąc w pełni władz umysłowych napisać zdanie: jest on symbolem prześladowań i represji wobec tych wyznawców prawosławia, którzy po zawarciu unii brzeskiej odmawiali przejścia na katolicyzm. Unia brzeska podpisana została w roku 1596, św. Andrzej Bobola zabity został w roku 1657. Pomiędzy tymi datami wydarzyło się wiele, była wojna ze Szwecją, potem z Moskwą, potem z Turkiem, potem znowu ze Szwecją. Kraj był w ciągłym zagrożeniu zewnętrznym i wewnętrznym. Zagrożenia to stanowili między innymi wyznawcy kościołów reformowanych, którzy chcieli przenicować trochę strukturę własności w Rzeczpospolitej i nazwać to jakoś ładnie, na przykład wzmocnieniem władzy królewskiej, albo zwiększeniem roli miast. Pod koniec tego trudnego okresu w mieście Janów Poleski, które – jeśli spojrzymy na mapę ilustrującą rozmieszczenie poszczególnych wyznań w Rzeczpospolitej leży na Litwie, w części zamieszkałej przez katolików, Kozacy mordują księdza Andrzeja Bobolę. Nie mordują go tak po prostu, ale jak rasowa mafia robią pokazówkę. Na postrach, żeby się innym odechciało. W roku 1657 wojska Rakoczego są jeszcze w granicach Polski, wszędzie pełno Szwedów, Moskwa się szykuje, a Kozacy przychodzą na Litwę i zabijają tam księdza. Rozumiem, że nie tylko jego, ale jeszcze parę osób? Ja jeszcze nie wiem co to byli za Kozacy i kto ich tam przysłał, ale jak się dowiem i napiszę ten tekst, to poziom edukacji w seminariach prawosławnych skoczy do góry od razu, sami zobaczycie. To są bowiem niepojęte rzeczy. Wiki powołując się na artykuł w „Przeglądzie prawosławnym”, podaje, że państwo polsko-litewskie rozpadło się przez działalność Boboli, bo zmuszał prawosławnych do wyznawania katolicyzmu. I co? Dlatego właśnie trzeba było go zamordować? W rzeźni? I jeszcze wieść o tym mordzie rozpuścić po całym kraju?

Ja myślę, że powinniśmy skończyć z różnymi niewczesnymi sentymentami, bo one służą temu jedynie, by nawijać nam ten zatruty makaron na uszy. To jest skandal po prostu. To jest myślenie ahistoryczne, podobne do tego, którym popisują się autorzy eksploatujący temat Katarów i średniowiecznej Okcytanii. Nie wiem co oni tam piją w tych seminariach, ale wino mszalne to z pewnością nie jest.

Spróbujmy teraz dowiedzieć się co się kryje za tym dziwnym i oszukańczym sformułowaniem:

jest on symbolem prześladowań i represji wobec tych wyznawców prawosławia, którzy po wprowadzaniu w życie postanowień unii brzeskiej odmawiali przejścia na katolicyzm[

Według mnie za tym niezręcznym i fałszywym zdaniem kryje się prosta rzecz, kryje się deal, realizowany w myśl zasady: wasze dotąd, nasze odtąd. I jeśli weźmiemy wszystkie dziejowe wypadki które nastąpiły od śmierci św. Andrzeja do dziś, możemy się na to zgodzić. Tak właśnie: możemy się zgodzić z episkopatem prawosławnym - wasze dotąd, nasze odtąd. Nie wiem tylko co zrobić z tą wielką cerkwią w Szczecinie, która została niedawno zbudowana. - A to dla przesiedlonych w Akcji Wisła – powie ktoś. Jasne w porządku, ale oni próbują nam powiedzieć: wasze dotąd, nasze odtąd. To gdzie jest w końcu to nasze? Na Litwie nie, na Białorusi nie, na Warmii i w Szczecinie też nie. No to gdzie ono jest, w myśl dyrektyw episkopatu prawosławnego? I jeszcze ten urodzony w Lesznie teolog prawosławny Michał Klinger. Ja sięgnąłem do jego życiorysu, zrobionego w wiki na bogato i do życiorysu jego taty i dziadka. Otóż ksiądz Michał Klinger jest nie tylko teologiem, ale także dyplomatą i startował w wyborach do PE z ramienia Unii Wolności. Jest także rzecznikiem dialogu Kościołów i inicjatorem dialogu z Żydami. Nie wiedzieć tylko dlaczego ma jakieś uwagi do św. Andrzeja Boboli. Jednym słowem dialog tak, ale bez Boboli, bo on wszedł na nie swój teren. Co innego ksiądz Klinger, on zawsze jest na swoim terenie i nie ma w ogóle o czym mówić. O tacie zaś księdza Michała, Jerzym Klingerze wiki pisze coś takiego:

 Święcenia kapłańskie otrzymał w 1952, po czym prowadził działalność duszpasterską w Kętrzynie i w latach 1955-1968 w Warszawie. Od 1968 pełnił obowiązki duszpasterskie w parafii prawosławnej w Poznaniu. Był członkiem Rady Metropolitalnej oraz przewodniczącym Komisji Kształcenia i Wychowania Kadr Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.

Równolegle z pracą duszpasterską prowadził działalność naukowo-dydaktyczną. Napisał szereg artykułów o filozofii rosyjskiej oraz przetłumaczył na język polski Prawosławie Paula Evdokimova i jako pierwszy przywiózł z Paryża książki ważnych myślicieli rosyjskich.

Prowadził działalność duszpasterską w Kętrzynie i Poznaniu? A jego syn pisze, że Andrzej Bobola doprowadził do rozpadu Rzeczpospolitej, bo nawracał na katolicyzm? Czy ktoś może w czasie prowadzenia działalności duszpasterskiej prześladował Jerzego Klingera? A może go czymś straszył? Czy w drodze na uczelnię przechodził on może koło jakiejś rzeźni? Przypuszczam, że nie. Jestem wręcz pewien, że jego życie od czasu zakończenia niemieckiej okupacji przebiegało spokojnie i bez zakłóceń, mimo iż nie znajdował się on – ciągle muszę korzystać z tych denerwujących ustaleń prawosławnego episkopatu – na swoim terenie. Ciekawe są według wiki okoliczności śmierci Jerzego Klingera. Otóż zaziębił się on w Nairobi i zmarł po powrocie do kraju. Rozumiem, że zawiniła klimatyzacja nastawiona jak to się nieładnie mówi na cały zycher, bo nie mogę sobie jakoś wyobrazić się ktoś się przeziębia w Nairobi.

Przejdźmy do dziadka, Witolda Klinegra. Był on – podaję za wiki – znawcą folkloru starożytnego i obrońcą swojego przyjaciela Stanisława Brzozowskiego. Zmarł w roku 1962.

Cała ta rodzina, jak piszą w wiki, przesiąknięta była duchem ekumenizmu i tolerancji. Tylko czego w takim razie ludzie ci chcieli od św. Andrzeja Boboli, bo ja nie potrafię tego pojąć. Może Wy mi pomożecie? Dodam tylko jeszcze na koniec, że Jerzy Klinegr był także przyjacielem niejakiego Bąka, Wojciecha Bąka, poety. Kiedy przeczytałem jego biogram w wiki doszedłem do wniosku, że trzeba było mieć w sobie pokłady tolerancji o niezwykłej wprost miąższości, żeby się z tym facetem kolegować. Sami zobaczcie http://pl.wikipedia.org/wiki/W... .

Wróćmy do początku. Św. Andrzej Bobola, zamordowany na Litwie przez Kozaków, którzy byli nie wiadomo kim, nie wiemy czy byli to prawosławni, lutry czy katolicy, byli to ludzie, występujący w imieniu jakiejś politycznej siły, która postanowiła przestrzec Polskę, Kościół i Jezuitów przed zbyt intensywnymi działaniami misyjnymi. I dziś w obronie tych ludzi występuje prawosławny episkopat Polski. To są rzeczy nie do pojęcia.

W niedzielę 17 listopada Fundacja Aktywności Obywatelskiej zorganizowała mi prelekcję w Lublinie przy ul. Willowej 15. Moje wystąpienie zaplanowano niestety tylko na 45 minut plus pytania z sali. Ci, którzy bywają na tych spotkaniach widzą, że to jest trochę krótko. No, ale będą jeszcze inni prelegenci, więc impreza ma swoje ograniczenia. Książki będę miał ze sobą rzecz jasna. Zapraszam. 21 listopada zaś mamy kolejny wieczorek z Grzegorzem Braunem, tym razem w Poznaniu, ale nie wiem jeszcze nic o miejscu.

Od niedawna sprzedajemy książkę Toyaha o zespołach, póki co jest ona dostępna jedynie na stronie www.coryllus.pl, w księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 i w Sklepie FOTO MAG przy metrze Stokłosy oraz w księgarni Latarnik przy Łódzkiej 8/12 w Częstochowie, nie mam jej jeszcze, ale niedługo mam nadzieję będzie. Są tam za to wszystkie inne nasze książki. Zapraszam. 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

05-11-2013 [09:54] - NASZ_HENRY | Link:

prawosławnym także. Nie wiem czy się martwić czy cieszyć z tego ;-)

Obrazek użytkownika zaginionyląd

05-11-2013 [11:01] - zaginionyląd | Link:

Szczepanowa też bardzo ciekawy i ważny .... Znajdzie Pan sporo oczywiście o konflikcie z królem itd ... bo to wszyscy komentują..... Ale jego ,, biskupowanie ,, to czasy po najeździe Brzetysława czeskiego .. właściwie po fali najazdów .... Biskupowi podlegały rozległe ziemie .... dzisiejsze Zagłebie Dąbrowskie , Siewierz itp ... czyli obszar zchrystianizowany jeszcze od czasów czeskich .... Nie tylko najstarsza rotunda na WAwelu , ale trochę innych kościołów było ... Brzetysław to zniszczył i wróciło pogaństwo ... Przykład : był na wzgórzu w Czeladzi drewniany kościółek z złotym ołtarzykiem ,,, jak mówi legenda został ten ołtarzył schowany przed najazdem w grocie wapinnej pod wzgórzem ..... Stanisław objeżdżając swoje włości zobaczył że wróciło pogaństwo na miejscu spalonego kościoła ... Kazał odbudować , szukać ołtarzyka / do dziś w licznych grotach geolodzy nie znaleźli/ Potem miasto / lokowane w 1228 / za herb przyjęło wierzę z krakowskiej Skałki i patron kościoła do dziś to Sw Stanisław Biskup i Męczennik.... Myślę że takich działań biskup podejmował wiele ..... Jego problem z królem jest jakimś ukoronowaniem postawy i działalności ....

A Bobola zasugerował królowi śluby Lwowskie .... oddanie korony Matce Bożej ,,, To Potem Kard. Wyszyński powtórzył i odnowił .....

Obrazek użytkownika Coryllus

05-11-2013 [12:11] - Coryllus | Link:

Dziękuję.

Obrazek użytkownika WESOŁY TROLL WANIA

05-11-2013 [11:37] - WESOŁY TROLL WANIA | Link:

niczym dziwnym nie jest. Występują tam duże, kilkunastostopniowe różnice temperatur pomiędzy dniem a nocą, co jest zjawiskiem charakterystycznym dla górskich obszarów Afryki, zwłaszcza Wschodniej (miasto leży na wysokości ok. 1700 m.n.p.m.).
Niewiedzą chwalić się nie warto.

Obrazek użytkownika Coryllus

05-11-2013 [12:12] - Coryllus | Link:

W Polsce według pana nie występują kilkunastostopniowe różnice temperatur pomiędzy dniem a nocą?

Obrazek użytkownika WESOŁY TROLL WANIA

05-11-2013 [12:30] - WESOŁY TROLL WANIA | Link:

Wydawało mi się, że zaistnienie przeziębienia w Polsce mieści się w zakresie możliwości Pańskiej wyobraźni.

Przypominam, że mowa była o Nairobi.
To w Afryce.
Nie w Polsce.
Polska, wie Pan, nie leży w Afryce.

Obrazek użytkownika Coryllus

05-11-2013 [12:41] - Coryllus | Link:

Dziękuję za informację, bez pana nigdy bym się tego nie domyślił. Jeśli zaś chodzi o przeziębienie łaskawy panie, żeby w Polsce nabawić się przeziębienia z tytułu różnicy temperatur pomiędzy dniem a nocą, trzeba się chyba rozebrać do naga i latać po dworze z godzinę przynajmniej, oczywiście nocą, bo zakładam, że porównujemy nasz klimat do Nairobi, czyli myślimy o temperaturach właściwych dla czerwca lub końcówki maja. 

Obrazek użytkownika WESOŁY TROLL WANIA

05-11-2013 [14:04] - WESOŁY TROLL WANIA | Link:

Ależ proszę uprzejmie!
Skoro Pan tak grzecznie dziękuje - śpieszę z dalszymi wyjaśnieniami.
Otóż, z faktu, że Nairobi nie leży w Polsce, a ta w Afryce, wynika szereg konsekwencji, również w zakresie klimatu.
W Nairobi, oprócz dużych różnic temperatur pomiędzy dniem a nocą (co w Polsce zdarza się rzadziej, a jeśli już to z reguły jesienią lub wczesną wiosną), jedną z nich jest znacznie większa prędkość owych spadków temperatury.
Słońce zachodzi błyskawicznie, jak to na tej szerokości geograficznej i momentalnie spada temperatura.
I stąd łatwo o przeziębienie.

Obrazek użytkownika szara_komórka

05-11-2013 [14:44] - szara_komórka | Link:

Kiedyś tak błyskawicznie mi to słońce zaszło, że nie dopiłem drinka. No q.wa, odstawiłem, a tu sru i błyskawicznie ciemno i po ciemku nie mogłem go znaleźć. Poleżałem sobie trochę pod palmą i nagle tak jak błyskawicznie to słońce zaszło tak błyskawicznie wzeszło, a ja goły jak święty turecki (co ja gadam, święty autokefaliczny), czuję, że błyskawicznie się przeziębiłem. Na dodatek ten spadek temperatury musiał być tak gwałtowny, że zdrowo musiał mnie walnąć w łeb, bo napierdalał mnie ten łeb cały dzień. Popadia radziła mi abym walnął się klinem to mi przejdzie. Szukałem klina, ale znowu błyskawicznie zaszło słońce i nie znalazłem. Nu widzisz Wania takie to ciężkie życie w tej Nigerii. Muszę wracać do siebie. Pytasz gdzie? Nu, do Poznania.

Obrazek użytkownika WESOŁY TROLL WANIA

05-11-2013 [14:59] - WESOŁY TROLL WANIA | Link:

To proszę uważać w trakcie powrotu i nie pić po drodze, by nie skończyło się tak, jak poprzednim razem, o którym piszesz. Popiłeś w Nairobi, a obudziłeś się w Nigerii, po drugiej stronie kontynentu. Wracając, uważaj na Maltę i nie pomyl jej z Poznaniem! W razie wątpliwości najlepiej skosztować wody, w Poznaniu powinna być mniej słona. Dobrej drogi życzę!

Obrazek użytkownika szara_komórka

05-11-2013 [18:56] - szara_komórka | Link:

nigdy nie byłem w Nairobi. W Nigerii i owszem.
Twój donosiciel robi cię w balona. Chleje albo nie czytaty. Wylej na zbity pysk, albo złóż zażalenie do miszki.

Obrazek użytkownika WESOŁY TROLL WANIA

05-11-2013 [19:36] - WESOŁY TROLL WANIA | Link:

Wiesz, jakbyś przeczytał komentarz, na który odpowiedziałeś, to dowiedziałbyś się, że mowa tam o Nairobi, nie o Nigerii.
Ale - skoro zapiłeś, tak jak to opisujesz - to skąd wiesz, gdzie cię poniosło?

Obrazek użytkownika davenia

05-11-2013 [12:26] - davenia | Link:

a co robiono z nim po smierci to osobna ksiazka zaiste...

a nasi rezysezy angazuja p. Klingera w filmikach o swietym.
najwyrazniej teraz beda zawlaszczac osobe tego Supermena (by Braun) do ujezdzania ekumenicznego.

http://www.youtube.com/watch?v...

Obrazek użytkownika Humphrey

05-11-2013 [13:51] - Humphrey | Link:

To sformułowanie o prześladowaniach i represjach wyjątkowo nieadekwatne. Niewielu było świętych, nawet wśród męczenników, tak straszliwie torturowanych jak św. Andrzej Bobola. Może jeszcze św. Jan de Brebeuf jeśli chodzi o historie amerykańskie - tak, tak jezuita.

Obrazek użytkownika WESOŁY TROLL WANIA

05-11-2013 [14:14] - WESOŁY TROLL WANIA | Link:

Swoją drogą, żeby pisać o "prawosławnym episkopacie", to chyba w szkołach trzeba było być prymasem.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

05-11-2013 [14:23] - NASZ_HENRY | Link:

Kierownictwo prawosławia urzęduje przecież od wieków na Kremlu ;-)

Obrazek użytkownika WESOŁY TROLL WANIA

05-11-2013 [14:39] - WESOŁY TROLL WANIA | Link:

Czytałem coś o Konstantynopolu i Kijowie. Ale to pewnie propaganda.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

05-11-2013 [15:06] - NASZ_HENRY | Link:

tylko prehistoria ;-)

Obrazek użytkownika WESOŁY TROLL WANIA

05-11-2013 [15:25] - WESOŁY TROLL WANIA | Link:

tak na poważnie, to zwierzchnictwo duchowe nad całą Cerkwią prawosławną do dzisiaj sprawuje patriarcha Konstantynopola.

Obrazek użytkownika fritz

05-11-2013 [14:21] - fritz | Link:

temat Mazowieckiego
http://naszeblogi.pl/42067-czl...

zamiescil czesc jego haniebnego artykulu.

Czytajac ten tekst zdalem sobie sprawe, za znam ten styl pisania.... to jest rowniez coryla styl; jak widze Mazowiecki dzieki corylowi bedzia nam jeszcze dlugo towarzyszyc.

Laczy ich zreszta duzo wiecej.
Mowiac Orlem, sa antypolskimi szkodnikmi politycznymi.

Obrazek użytkownika beel

05-11-2013 [17:04] - beel | Link:

...bardzo chciałem uczestniczyć w Pana spotkaniu w Hajnówce parę miesięcy temu. Ciekawił mnie Pana stosunek czy opinia na temat krajobrazu Puszczy Białowieskiej. Dzisiaj widzę, że dosyć nieźle Pan rozumie lokalne niuanse :)
Poniżej wkleję w całości pewien tekst, który sam siebie doskonale tłumaczy.
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika beel

05-11-2013 [17:04] - beel | Link:

Ra­por­ta
Przy niniejszym mam zaszczyt przedstawić Panu Staroście odpis uch­wa­ły obywateli wsi Siemianówkab z prośbą przychylić się do sprawy otwarcia pa­ra­fii we wsi Siemianówkab.
Ja urodziłem się 18 listopada 1889 r. we wsi Skupowo, gmina Narewka, a od roku 1910 rodzice kupili ziemię we wsi Leśna, tejże gminy, gdzie po­sia­dam 10 hektarów ziemi. Od roku 1924 do 1930 służyłem w cerkwi na­rew­s­kiej jako psalmista, diakon i pomocnik proboszcza; do roku 1933 by­łem proboszczem we wsi Berszty, powiatu grodzieńskiego, potem znów by­łem przeniesiony do m[iejscowości] Narewka na stanowisko proboszcza, któ­rą to posadę pełniłem do 1 sierpnia 1940 r., od którego to dnia us­tą­pi­łem i uszedłem na gospodarstwo do wsi Leśna. 28 sierpnia 1941 r. Niemcy za­rek­wi­ro­wa­lic moją gospodarkę, spalili zabudowania, a mnie bez żadnych środ­ków do życia wywieźli do m[iejscowości] Porozowo, powiatu woł­ko­wys­kie­go. 17 października 1941 r. Ks. Metropolita Pantelejmon mianował mnie proboszczem do parafii Choroszewicze, powiatu wołkowyskiego, na co posiadam dokumenta. 12 czerwca 1942 r. Biskup Benedykt Bobowski, któ­ry teraz uciekł z Niemcami, bezpodstawnie, bez żadnego dochodzenia zwol­nił mnie ze stanowiska i ja 2 lata pracowałem z pługiem w rękach. Kil­kak­rot­nie zwracałem się do Biskupa z prośbą o posadę, lecz wrogowie moi, a najwięcej proboszcz narewskiej parafii ks. Andrzej Rutkowski pisał do Biskupa, do niemieckiego Gestapad, że jestem szkodliwy człowiek dla Niem­ców; Biskup posady mnie nie dawał.
Z przyjściem Armii Czerwonej powróciłem do m[iejscowości] Narewka i 28 września pieszo chodziłem do Grodna prosić o stanowisko, lecz w Grod­nie Biskupa nie ma i tylko dowiedziałem się, że Władze Duchowne są w Mińsku. 28 sierpnia obywatele wsi Siemianówkab poprosili mnie na pro­bosz­cza do tej wsi, o tym doniosłem J. E. Ks. Arcybiskupowi w Mińsku ra­por­tem z dnia 10 października i prosiłem Błogosławieństwa o pracę na ko­rzyść narodu i Państwa. Odpowiedzi na ten raport póki [co] nie ma.
...

Obrazek użytkownika beel

05-11-2013 [16:53] - beel | Link:

...
W teraźniejszy czas jestem bez żadnych środków do życia, gdyż ziemia włas­na 3 lata leżała odłogieme, a zboże i kartofle z tego roku pozostały w Po­ro­zo­wie za granicą.
Bę­dąc na stanowisku proboszcza w Narewce w 1934 r. byłem wybrany na członka Rady Gminnej w Narewce i za swoją pracę były Pan Starosta P. Januszkiewicz osobiście mi dziękował. Jako człowieka i Proboszcza zna mnie były Wójt gminy Narewka Teodor Skiepko, zamieszkały w te­raź­niej­szy czas w m[iejscowości] Narew.
Prze­ży­łem swoje młode lata od roku 1910 w szlacheckiej, katolickiej wsi i dla mnie nie robi różnicy co do człowieka, ani religia, ani narodowość i z wiel­ką chęcią chciałbym pracować dla miejscowego narodu i spo­łe­czeń­stwa.

Ks. Roman Garustowicz
Pro­boszcz parafii prawosławnej w Siemianówceb

[Za­łącz­nik]
Od­pis
Uch­wa­ła

Obrazek użytkownika ireo

05-11-2013 [18:26] - ireo | Link:

Chętnie czytuję Pana teksty, ale ten wpis mnie rozczarował. Jeśli tematem głównym miała być osoba i działalność św. Andrzeja Boboli, względnie Pana zmagania zmierzające do bliższego poznania sylwetki tego wielkiego świętego, to trudno zrozumieć, dlaczego tyle uwagi poświęca Pan opiniom prawosławia w tej sprawie. Wszak to właśnie przedstawiciele prawosławia dokonali bestialskiego mordu na św. Andrzeju, namawiając go podczas długotrwałych tortur do wyrzeczenia się wiary katolickiej i przejścia na prawosławie, oczywiście bezskutecznie.

Uściślijmy, że chodzi o prawosławie rosyjskie, a konkretnie o patriarchat moskiewski. W samej Rosji działa bowiem jakieś pół tuzina kościołów wschodnich, chętnie nazywanych łącznie "rosyjskim kościołem prawosławnym", co jest nie tylko mylące, lecz także może być uznane za krzywdzące dla kościołów innych niż moskiewski, ponieważ to właśnie moskiewska odmiana prawosławia uważana jest przede wszystkim za ekspozyturę KGB. Za przykład niech posłuży znana postać patriarchy - i jednocześnie agenta - Kiryła (zwanego w Polsce Cyrylem, żeby było ładniej). Chodzi o brodatego pana z zegarkiem za 30 tys. euro, często fotografowanego w towarzystwie pana Putina. Patriarcha Kirył podpisywał niedawno (na Zamku Królewskim) "akt pojednania" polskiego kościoła katolickiego z patriarchatem moskiewskim, odczytany następnie we wszystkich kościołach Polski (i ani jednej cerkwi, ani w Polsce ani w Rosji, ani nigdzie).

O świętym Andrzeju Boboli napisano tomy, wypadałoby zacząć od któregoś z nich (np. od klasycznego opracowania ojca Paciuszkiewicza), a nie od prawosławnych "opinii". A kto pragnie "opinii laickich", ten może odnaleźć numery Gazety Wyborczej sprzed kilku lat, kiedy organ Michnika prowadził kampanię przeciwko nazwaniu ulicy na Mokotowie imieniem św. Andrzeja Boboli. Można było wtedy w tej gazecie znaleźć "opinie" bardzo zbliżone do "prawosławnych", nie po raz pierwszy i nie ostatni.

Obrazek użytkownika WESOŁY TROLL WANIA

05-11-2013 [20:44] - WESOŁY TROLL WANIA | Link:

Zastanawiałem się długo, skąd mógł się Panu wziąć ten prawosławny episkopat. Dopiero Pańskie błyskolitwe komentarze na S24, zwłaszcza ten o Białych Chorwatach rozświetliły błyskawicą mroki niezrozumienia i jak grom wzruszyły zaskorupiałą niwę Internetu.

Panu na pewno chodziło o epidiaskop!

Rzutnik, znaczy, do slajdów.
Księża się czymś takim czasami posługują, prawosławni też.

Obrazek użytkownika Oona

06-11-2013 [01:08] - Oona | Link:

... czy wiesz moze dlaczego ksiądz Tomasz Jegierski zwrócił się wlasnie do ciebie z prosba o napisanie "dobrych, dynamicznych i mocnych opowieści o św. Stanisławie ze Szczepanowa i św. Andrzeju Boboli"?