Gdy prawica się jednoczy, agentura zostaje postawiona w stan najwyższej gotowości. To największe zagrożenie dla zmowy okrągłego stołu i niszczącego Polskę układu. Nawet piękne, oddolne inicjatywy obywatelskie mogą stać się narzędziem brudnej gry pogrobowców. W tym kontekście cieszy wczorajsza jasna deklaracja Ewy Stankiewicz i Janka Pospieszalskiego.
W czwartek (7.07.11) Lublin odwiedzili liderzy „Solidarnych 2010” prezentując fragmenty swoich filmów i zagrzewając nas do walki o prawdę i normalność. Sala kina „Bajka” nie zdołała pomieścić wszystkich zainteresowanych – co warto podkreślić, mamy przecież wakacje.
W serii pytań dała o sobie znać polityczna dojrzałość naszego środowiska patriotycznego. Pytanie: „Czy „S 2010” zamierzają wystawiać swoje listy, czy poprzeć PiS?” dało okazję Jankowi i Ewie do złożenia jasnej deklaracji politycznej. Żadnych samodzielnych list, „trzeciej siły” czy wspierania kandydatów spoza listy Jarosława Kaczyńskiego. „S 2010” liczą jednak na miejsca ich przedstawicieli na listach PiS (Janek i Ewa nie zamierzają kandydować). To ważna deklaracja i godna szerokiego nagłaśniania. W przedwyborczej gorączce wielu bowiem będzie próbowało mataczyć i próbować grać na naszych szlachetnych odruchach czy przedsięwzięciach. Przykładem takiego zaciemniania obrazu prawicy może być godzony niedawno pod namiotem „Solidarnych 2010” w Lublinie Marek Jurek, który zapowiedział wspólny start ze Stronnictwem „Piast”. Tak to skomentował jego przewodniczący Zdzisław Podkański, ogłaszając jednocześnie start „Piasta” z listy Prawa i Sprawiedliwości:
Zaprzeczył, jakoby Stronnictwo porozumiało się przed wyborami z Prawicą Rzeczypospolitej. Liderzy Prawicy informowali wcześniej, że z list tej partii mają też kandydować m.in. członkowie Stronnictwa "Piast". "Ja rozumiem to oświadczenie Marka Jurka (lider Prawicy Rzeczypospolitej - PAP) jako zaproszenie do współpracy, ale dobrze byłoby, aby tego typu zaproszenia wcześniej uzgadniać, to nie byłoby nieporozumień” - powiedział Podkański.
Drugim ważnym pytaniem, jakie padło w Lublinie był problem agentury na prawicy - jak „Solidarni 2010” zabezpieczają się przed napływem „kretów”? To ważna kwestia w tak młodym i burzliwie rozwijającym się ruchu. Razwiedka na pewno nie przepuści tak łatwej okazji do nafaszerowania nowej formacji swoimi przedstawicielami, szczególnie, że w grę wchodzą miejsca na liście PiS. Ma to szczególne znaczenie po odejściu osób związanych z PJN.
Ewa Stankiewicz szczerze przyznała istnienie tego problemu i brak jasnych metod zaradzenia mu. Janek Pospieszalski rezolutnie odwołał się do biblijnego kryterium: „po owocach poznacie ich”. W mojej ocenie jest to jednak stanowczo za mało. Kryterium Jezusa dotyczy rozpoznania charakteru działalności danej osoby po pełnieniu przez nią jakiejś roli, a do „S 2010” zgłaszają się także mało znane osoby aspirując do kandydowania do Sejmu.
Jeśli wspaniała idea „Solidarnych 2010” i odważna deklaracja Ewy Stankiewicz, która 9 kwietnia 2011 zapowiedziała protest aż do skutku, ma dodać nową jakość do jednoczenia i budowania patriotycznego elektoratu, to za emocjami musi pójść rozum. A on podpowiada ostrożność w doborze kadr i oparcie się na ludziach sprawdzonych w terenie. Autentyczne przywództwo społeczne to nie kwestia modnego garnituru, ładnego uśmiechu, czy grubego portfela. To lata pracy od podstaw i zdobywanie zaufania w osobistych kontaktach. To wytrwałe wykazywanie się odwagą, inicjatywą, pracowitością i zmysłem organizacyjnym oraz godna postawa w chwilach trudnych.
Jeśli w lokalnych środowiskach „Solidarni 2010” potrafią wyłowić takich ludzi, którzy jeszcze nie włączyli się działania polityczne, okryją się dobrą sławą. W przeciwnym wypadku staną się kolejnym szczytnym pomysłem bezwzględnie wykorzystanym przez wsiowych manipulatorów.
Nagranie audio z lubelskiego spotkania z Ewą Stankiewicz i Jankiem Pospieszalskim można będzie odsłuchać w niedzielę 10.07.2011 o godzinie 22.00 w Radio Detox
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3633
pełna zgoda! Specjalistów - kadrowców nam potrzeba!
pozdrawiam Autora!
Do tej pory prawie nikt nad tym nie pracował za wyjątkiem Klubów GP.
Pozdrawiam
PCh
Niezwykle ważna uwaga!Niestety, spotkałam się z "dziwnymi"zachowaniami ludzi z namiotu "Solidarnych2010"w W-wie. Powinniśmy dbać-zwłaszcza teraz- by osoby będące na pierwszej linii były odpowiednio przygotowane i również same też nie prowokowały...Nie możemy tłumaczyć się, że z braku chętnych do trzymania namiotu, dobry jest każdy, który się zgłosi.Myślę, że może być z tego więcej krzywdy niż zysku. Czy mało już było przykładów z czasów koalicji PIS-LPR-Samoobrona?
Potwierdzam Pana obserwacje i podzielam obawy.
Pozdrawiam
PCh
Pańskie słowa i Pański blog,dobrze ,że w morzu klamstwa medialnego mozna takie wypowiedzi usłyszeć.Pani Stankiewicz i pan Pospieszalski to jednak za mało,aczkowliek ich praca i determinacja jest tak wielka.I nie wzbraniajmy się przed trzecia siłą,niech ich bedzie nawet dziesięć,ale wspólne dzialanie.Najbardziej niepokoi mnie fakt ,że,, Solidarni 2010''swoją ideowoscia nie sprostają kłamstwu,manipulacji i arogancji rządzących i pomimo tak sympatycznego przyjęcia jak w Lublinie nie dadzą rady z inercją narodu.
W Lublinie nastroje są lepsze. U nas łatwo zwołać kilkaset osób. Co do "trzeciej siły" chodzi oczywiście o konkurencyjne dla PiS listy wyborcze.
Pozdrawiam
Paweł Chojecki
Pytanie,czy ktoś jest w stanie nad tym zapanować ?
To odpowiedzialność sztabu wyborczego PiS.
Pozdrawiam
PCh
chodzi o to, ze stalin, zwracal bardzo uwage na kadry, nie przypadkiem objal sekretariat, stad stanowisko pierwszego sekretarza stalo sie synonimem pozycji lidera, sekretariat decydowal o kadrach, stad stalin obsadzal wszystko swoimi ludzmi i pilnowal zeby mu nikt nie krzyzowal planow ludzmi nad ktorymi nie mial kontroli. Doadtkowo tez czuwal nad tym co dzisiaj nosi nazwe pr, rzecz w tym, zeby pr byl robiony przez jego ludzi, to byl klucz do panowania nad sytuacja. Potem slynne haslo brezniewa, "zaufanie do kadr".
Jezeli jest cos niejasnego, to po postu siooooo...
Co to takiego Solidarni 2010? Przecież PiS nie ma żadnej, najmniejszej możliwości przekazania swoich opinii, haseł, propozycji do szerszej publiki. Medialnie PiS jest spacyfikowany, i co gorsza rachitycznie protestuje przeciw temu. Ziobro jedynie odważył się w Brukseli i chwała mu za to. Ale i tak w PiS-ie znaleźli sie tacy co byli oburzeni niestosownością, złym miejscem itp. Czyżby kolejne Kluziki i Poncjusze? Teraz jest pora żeby zacząć nadawać z podziemia, wchodzić na częstotliwości reżimowych mediów i wrzucać wstawki chociażby takie o Solidarnych 2010.
sondażowi: PO-33%, PIS-17, SLD-9, PSL-4, a gdzie reszta. Jakoś do 100 % brakuje circa 30 %.Tak są manipulowani głupcy. Wydaje się, że te brakujące 30 % odjęto PIS-owi.
W tym sondażu były ujęte także osoby nie będące pewne, na którą partię zagłosować. Stąd brakujące procenty, taki już sposób liczenia.