Młodzi, gniewni, kreatywni

Parę lat temu całe miasto stołeczne oblepione było plakatami z takim napisem, na którym prócz tegoż napisu widoczna była jeszcze grupka młodzieży w pozach powszechnie uznawanych za buntownicze, a spojrzenia owej młodzieży chmurne były i groźne. Nie wiem co sprzedawali w ten oryginalny sposób, ale chyba słabo schodziło, bo plakaty dość szybko zniknęły. Dlaczego mi się to przypomniało akurat teraz? Ponieważ spoglądam sobie co jakiś czas na to dziwne okno w salonie, w którym widać jak jakiś młodzieniec przemawia ze swadą i też coś usiłuje sprzedać. Niedawno jeden taki śledź w krawacie gadał coś o tym jak to państwo okrada emerytów. Serio, takie nam tajemnice zdradzał zupełnie za darmo i jeszcze bez lęku tłumaczył, jaki jest mechanizm owego złodziejstwa. Niestety nikt po wysłuchaniu tego wykładu nie zerwał się z miejsca i nie pobiegł podpalać budynków ZUS. Dziś zaś w okienku pokazują Rożka. Kiedy widzę tego Rożka przypomina mi się od razu scena z filmu „Va Banque”, kiedy to do gabinetu Kramera wchodzi Henryk Bista w meloniku i zaczyna swoją przemowę. Mówi tak: nazywam się Rożek, Marceli Rożek, przy czym uśmiecha się miło i wytężając wszystkie siły próbuje zawładnąć zaufaniem oraz uwagą właściciela banku czyli Leonarda Pietraszaka. To mu się nie udaje, bo przydupas Kramera-Pietraszaka, niejaki Sawicki, wyrzuca go za drzwi. On jednak wchodzi znów i znów zaczyna: nazywam się Rożek, Marceli Rożek...

Kiedy w końcu Kramer postanawia wysłuchać historii Rożka, okazuje się, że wspomniany Sawicki namówił Rożka na założenia konta w banku, niestety nie na nazwisko Rożek, ale na nazwisko Kowalski, żeby uniknąć jakiegoś tam płacenia. I teraz Rożek przyszedł po swoje pieniądze, a tu jemu mówią, że pieniądze należą do Kowalskiego, a nie do niego. My oczywiście, znając sznyt reżysera Machulskiego już dobrze wiemy, że te pieniądze należą tak naprawdę do Kramera i Sawickiego, a nie do Kowalskiego czy tego biednego Rożka i czekamy co będzie dalej. No i dalej jest już całkiem wesoło, bo zdenerwowany Rożek, przygotowawszy się na taką okoliczność wyciąga rewolwer z kieszeni i zaczyna najpierw grozić, a potem strzelać. Udaje mu się nawet rozstrzelać jakąś gipsową głowę zanim go obezwładniają. No i wtedy pada słynne zdanie, które właściwie „robi” cały film Machulskiego. Brzmi ono – no, panie Rożek z tym strzelaniem to pan przesadził....

I mamy teraz tego naszego Rożka z Katowic, który w „Gościu niedzielnym” obstawia dział nauka. Właściwie nie wiadomo dlaczego ten, a nie inny, bo to co nam tu pokazuje z nauką moim zdaniem, nie ma nic wspólnego. Można by to od biedy uznać za rozrywkę, ale tylko wtedy kiedy nagrania te puszczano by w przerwie śniadaniowej pracownikom ZUS. My zaś moglibyśmy to oglądać i cieszylibyśmy się, że te darmozjady z ZUS muszą się tak męczyć.

Rożek najpierw pokroił w niesłychanie widowiskowy sposób parówkę, żeby pokazać ile w niej jest wody, a ile mięsa. Niestety doświadczenie się moim zdaniem nie udało, bo z parówki nic nie wyciekło. Widzieliśmy tylko, że Rożek ma ostry nóż w kuchni i krojenie parówek idzie mu całkiem, całkiem....Potem usmażył jajko w samochodzie, bo był upał. Teraz zaś, pod jesień zaczyna gadać o Panu Bogu, bo to jest jeszcze łatwiejsze niż krojenie parówek i smażenie jajek. Polecam Wam obejrzenie Rożka bez głosu, bo wtedy rzecz nabiera dodatkowych walorów, jest o wiele ciekawsza i bardziej dynamiczna.

Naszemu bohaterowi towarzyszy w tym filmie jakiś bladolicy młodzieniec, którego „wyhaczyłem” w sieci po tytule bloga. Otóż jest to katolicki bloger Mateusz Ochman, który prowadzi blog pod tytułem „Bóg, honor i rock'nroll”. Jak widzicie zamiast ojczyzny mamy tu rock'nroll, co odpowiednio pozycjonuje pana Ochmana i jasno wskazuje jego priorytety. Ja sobie wszedłem na ten blog, ale zaraz wyszedłem, przeczytawszy, że Ochman od dzieciństwa rozwiązywał problemy teologiczne i bardzo się teologią interesował. Dziś zaś postanowił tym zarazić innych. No i zaraża. Razem z Rożkiem, jajkiem i parówką, siedzą na stopniach katowickiego Spodka i gadają o tym czy wiara szkodzi rozumowi. No i ja, nie wysłuchawszy ani słowa z ich dyskusji, patrząc tylko na te miny i choreografię z całą odpowiedzialnością twierdzę, że w ich przypadku tak, szkodzi. Nawet bardzo. Nie wiem jak to się dzieje, ale im szkodzi. Wielu ludziom nie, ale akurat Rożkowi i Ochmanowi wiara zaszkodziła. Myślę, że ma to jakiś związek z brakiem pokory, ale nie będę się upierał. Przy okazji poszukiwań blogu Ochmana znalazłem inny blog, należący do człowieka, który zrobił wywiad z Ochmanem. Jest tam zdjęcie pana Mateusza i na tym zdjęciu wygląda on normalnie jak hispter prawicy. Autorem zaś wywiadu jest Łukasz Mróz. Nie wiem czy to jest ten sam facet, który był administratorem w salonie24, a może jest nim nadal, ale jeśli tak to mamy przechlapane, a przy okazji od razu ujawnia się nam odpowiedź na wiele pytań dotyczących SG w salonie. Dlaczego tak? Zajrzyjcie do wywiadu Mroza z Ochmanem i poczytajcie o czym oni obaj piszą na swoich blogach. Mróz pisze na przykład o filmie, w którym porno, a raczej, jak sam to nazywa „pikantne sceny erotyczne” połączone zostały z historią Żydów eksterminowanych w czasie wojny. Film się nazywa „Czarna księga” czy jakoś podobnie i już wiemy, że nie należy go oglądać. Łukasz Mróz nam to powiedział, streszczając jego fabułę na swoim blogu. Zaczyna się tak: młoda żydowska piosenkarka poznaje wysokiego oficera SD....Najważniejsze zaś w tym są owe pikantne sceny erotyczne. Jest na tym blogu także coś o sutkach odsłanianych przez nastolatki. Nie doczytałem do końca.

I popatrzcie teraz – od czasu kompromitacji hasła „młodzi, gniewni, kreatywni” minęło już tyle czasu, a oni dalej swoje i nie widać niestety temu końca. A w sieci właśnie pojawiła się informacja, że ksiądz Gil ma na pieńku z mafią narkotykową, serio, a jak się taką mafię pokroi to z niej wcale nie leci woda i w samochodzie też można ją usmażyć, tak twierdzi Dawkins, autor książki „Bóg urojony”, który w zasadzie nie ma racji, ale...

Ktoś tu wczoraj pisał o pokorze i nadstawianiu drugiego policzka. Sami widzicie ludzie, że nie o policzek tu chodzi, że sprawa jest dużo poważniejsza. Za dwa dni okaże się, że ksiądz Gil jest czysty jak łza, tyle, że on się może już do tego czasu powiesić. Nie sam oczywiście, ale z pomocą Dawkinsa i boga urojonego.

Ktoś tu wczoraj napisał, że Kościół nie może się tłumaczyć. Rzeczywiście nie może. Kościół nie jest jednak żebrakiem, którego biją łobuzy. Kościół ma hierarchię i budżety i sposoby na to, by się takiej agresji skutecznie przeciwstawić. Kościół musi chyba widzieć, że na dziennikarzy i blogerów katolickich nie ma co liczyć, bo im rozum odebrało i nic tylko by te parówki smażyli i jajka kroili. Są w końcu fizykami, a każdy ma swoją misję do spełnienia. Ja też dlatego kończę w tym miejscu, bo nie zamierzam za nikogo nadstawiać karku. Tylu jest bohaterów dookoła, młodych, gniewnych, kreatywnych, co to i z nożem i z widelcem sobie poradzić potrafią....

Pamiętajcie o mnie łaskawie w związku z konkursem „Strażnik pamięci”. Zajrzyjcie na tę stronę http://dorzeczy.pl/straznik-pa...

Chodzi o to, by każdy kto uzna, że to ma sens i chce to zrobić, zgłosił mnie do konkursu w kategorii „twórca”. Ja to piszę wprost, bez fałszywej i prawdziwej skromności, bo chodzi o rzecz ważną, czyli o poszerzenie targetu i sprzedaż. Zgłoszenia wraz z uzasadnieniem trzeba przesyłać do 13 października na adres: ul. Racławicka 146, 02-117 Warszawa lub e-mailem: straznikpamieci@dorzeczy.pl

Dobrze by był, żeby uzasadnienia były oryginalne, choć kolega newcomer zamieścił kilka dni temu pod moim wpisem wzór, z którego można skorzystać. Oryginalność uzasadnień oddali od nas zarzut o niepoważne traktowanie jury i całego konkursu. A my go traktujemy bardzo poważnie. I chcemy go wygrać. Mam tu na myśli nas wszystkich zgromadzonych na tym blogu. Aha, jeszcze jedno – dobrze by było gdyby do zgłoszenia dołączyć jeszcze mój mail coryllusavellana@wp.pl , tak by wiadomość dotarła nie tylko do redakcji, ale również do mnie. Będę wówczas dysponował statystyką zgłoszeń, w razie gdyby okazało się, że nie ma mnie wśród osób uczestniczących w konkursie.

Mamy kolejną promocję na stronie www.coryllus.pl. Przed nami trzy duże nakłady, książka Toyaha pod tytułem „Rock and roll czyli podwójny nokaut” jest tuż tuż, zaraz za nią będzie „Baśń amerykańska” i kwartalnik. Trzeba opróżniać magazyn, czyli mój strych, żeby mi się to wszystko na łeb nie zawaliło. Tak więc do 24 października, czyli do pierwszego dnia targów w Krakowie III tom Baśni kosztuje 30 złotych plus koszta wysyłki. Potem wracamy już do normalnych cen i do wiosny żadnych obniżek nie będzie. Przypominam także, że od wczoraj prowadzimy kampanię której celem jest opanowanie rynku komiksów w Polsce, póki co mamy w sprzedaży jeden album historyczny, autorstwa Sławomira Zajączkowskiego i Huberta Czajkowskiego pod tytułem „Romowe” jest to mroczna, średniowieczna opowieść o wyprawie do Prus, jaką na rozkaz Kazimierza Odnowiciela podjęli pewien rycerz i pewien mnich. Celem jej zaś było odzyskanie wywiezionej z Gniezna podczas najazdu Brzetysława głowy św. Wojciecha. Album ten można także nabyć w sklepie FOTO MAG przy metrze Stokłosy w Warszawie i w księgarni „Latarnik” w Częstochowie, przy ul. Łódzkiej.

Przypominam też, że jutro w Opolu, przy placu Katedralnym 2 odbędzie się kolejna z serii dyskusji: Czy polską historię należy napisać od nowa. Udział biorą: Grzegorz Braun, Gabriel Maciejewski. Początek o 17.30.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika bravor

07-10-2013 [13:00] - bravor | Link:

każdy orze jak może, ale że przyczepiłeś się pana Rożka to nadal nie rozumiem, nawet po dobrnięciu do końca tego pańskiego tekstu.

Obrazek użytkownika partyzant

07-10-2013 [21:47] - partyzant | Link:

...mała poprawka:tzw przydupas Kramera nazywał się Stawiski nie Sawicki...

Obrazek użytkownika Magdalena

07-10-2013 [14:00] - Magdalena | Link:

Kościół ma hierarchię i budżety i sposoby na to, by się takiej agresji skutecznie przeciwstawić. =============
Skoro Kościół to my (znaczy ja bo pańskiej metryki chrztu nie widziałam ;)
Zawsze miał, ale gdy przyszło do pokazowych procesów i zsyłek, wyroków śmierci to BYŁ niszczony. Taki los.

Obrazek użytkownika Coryllus

07-10-2013 [16:20] - Coryllus | Link:

Nie ma czegoś takiego jak metryka chrztu proszę pani jest odpis aktu chrztu. I ja również nie widziałem pani aktu chrztu więc chyba jesteśmy kwita.

Obrazek użytkownika nikt_inny

07-10-2013 [23:10] - nikt_inny | Link:

"Nie ma czegoś takiego jak metryka chrztu proszę pani jest odpis aktu chrztu."

A to ciekawe ;-)
Metryka chrztu, akt chrztu, świadectwo chrztu (testimonium baptismi) - to odpis z ksiąg metrykalnych (może też zawierac informacje nie tylko o chrzcie). Magdalena nie popełniła tu błędu. Nie bądź taki drobiazgowy "katoliku" - obrońco Kościoła.
Akurat w twoim przypadku wygląda to wręcz śmiesznie i kuriozalnie.

"I ja również nie widziałem pani aktu chrztu więc chyba jesteśmy kwita."

A ja powiem więcej: ty nawet nie widziałeś aktu chrztu własnych dzieci.
Masz dwójkę nieochrzczonych dzieci!!!
I ty śmiesz pouczać kogoś, że nie ma czegoś takiego jak metryka chrztu?
Niezły hucpiarz z ciebie, no szok!

Obrazek użytkownika tanat

07-10-2013 [15:58] - tanat | Link:

Nie wiem na ile potrzebna ta uwaga, że w gruncie rzeczy ci dziennikarze i blogerzy katolicy to pacany, ale w sumie nie wiele odbiegająca od prawdy.

Obrazek użytkownika Dalej

08-10-2013 [13:42] - Dalej | Link:

Z młodzieńcem Mateuszem Ochmanem znałem się dość długo na fejsie, bardzo fajnie nam się rozmawiało, aż do momentu, gdy ośmieliłem się zażartować z jego hipsterskiej fryzurki. Obraził się, i mnie zablokował, a przy jakiejś okazji jeszcze zwyzywał. :)

To jest dziecko, udające Bojownika O Wiarę i próbujące się tym lansować. Tak jak Gabriel napisał - 0 pokory, maksimum pychy - bardzo częsta choroba  dzisiaj wśród młodych. :)