Podobnie jak wszyscy członkowie Klubu Ronina otrzymałem dziś taki list
Gabrielu
Kolejny raz zaatakowałeś Macieja Świrskiego â szefa Reduty Dobrego Imienia â za jej działalność, za jej walkę ze zniesławieniami Polski i Polaków.
http://coryllus.salon24…
Tak samo wielokroć krytykowałeś Andrzeja Zybertowicza za pochwałę budowy „wysp polskości”. Jesteś przeciwny patriotycznej aktywności społecznej, bo to wedle Ciebie III RP nie obali, a w dodatku jest ona przez System III RP manipulowana.
Ja natomiast jestem pewien, że sama wygrana prawicy w wyborach, Systemu III RP nie zniszczy (dowód â rząd PIS 2005-2007), że polityce prawicowej potrzebna jest wzmacniająca ją aktywność społeczna (najpierw przy urnie wyborczej, potem we wspólnej walce z Systemem). Tak mówi Jarosław Kaczyński. To samo mówi Twój przyjaciel Grzegorz Braun â „to, co jesteśmy w stanie zrobić, to ogarnąć kawałek Polski naokoło siebie, w najbliższym bezpośrednim sąsiedztwie” (Wspólna Sprawa, nr3/2013, kwartalnik mieszkańców gminy Izabelin).
Gabrielu
Piszesz świetne książki, Twój blog jest â dla mnie â najlepszy w Polsce, ale Twoje ataki, o których piszę, czynią z Ciebie szkodnika politycznego
Józef Orzeł
Otrzymałem także pozwolenie na opublikowanie tego listu i na umieszczenie tutaj pisemnej odpowiedzi.
Józefie
Jesteś jedną z dwóch, obok Grzegorza Brauna osób aktywnych publicznie, które zainteresowały się serio moim blogiem i moimi książkami. Naraziłeś się na wiele nieprzyjemności próbując pomóc mnie i Krzyśkowi Osiejukowi. Wiemy o tym i bardzo Ci za wszystko dziękujemy. Nie rozumiem jednak dlaczego nazywasz mnie szkodnikiem politycznym i występujesz w obronie osób, które w mojej ocenie, ani nie rozumieją właściwie interesu politycznego Polski, ani nie potrafią w jego imię skutecznie działać. O działaniach bezskutecznych zaś, szkoda po prostu mówić. Publicystyka, którą uprawiają wymienieni przez Ciebie, a rzekomo przeze mnie atakowani ludzie, jest w istocie zabawą, choć odbywa się w miejscu do zabaw nie przeznaczonym. Mój biedny blog zaś, w Twojej i nie tylko Twojej opinii, stał się miejscem gdzie o racji stanu rozprawia się serio. Tak jest, bo gdyby było inaczej nie napisałbyś tego listu. Zobacz sam: ogromne wojska, bitne generały, policje tajne, widne i dwupłciowe, do tego były dyrektor PAP i kilku profesorów, nie licząc „pomniejszego płazu” pojednały się i nakłoniły Cię do napisania tego listu. Czy to nie jest fantastyczna rzecz? Sam pomyśl.
Jak sam dobrze pamiętasz pomysł archipelagów polskości skrytykowałem już dawno temu, jeszcze przed naszym pierwszym spotkaniem przed kamerą. Zrobiłem to zresztą wówczas raz jeszcze, powtarzając swoje tezy opublikowane na blogu. Było to w Instytucie Sobieskiego. Na pewno pamiętasz. Dlaczego więc odnosisz się do tego dopiero teraz, po – moim zdaniem – ostatecznej i nieodwołalnej kompromitacji tej idei? Wymień mi choć dwie wyspy polskości, w rozumieniu profesora Andrzeja Zybertowicza, nie mówię tu już o całych archipelagach, ale dwie wyspy, które by działały w myśl założeń deklarowanych przez Pana profesora i odnosiły z tego jakieś korzyści. Czy potrafisz to zrobić?
Co do działalności Macieja Świrskiego, to ja po prostu nie wierzę, w to, że on robi to serio. Co do krytyki zaś, to chyba żyjemy w wolnym kraju i można krytykować inicjatywy, które uważamy za chybione? Można czy nie?
Jak przypuszczam ludzie, którzy skłonili Cię do napisania tego listu są święcie przekonani, że po mającym nastąpić wkrótce zwycięstwie PiS oni staną się filarami w nowych politycznych konstrukcjach, asami w nowych rozdaniach i mistrzami różnych ważnych ceremonii. Życzę im tego z całego serca. Naprawdę. Życzę im tego będąc jednocześnie święcie przekonany, że nic takiego nie nastąpi, bo PiS jest w pułapce, a większość członków tej partii czeka na odejście Jarosława Kaczyńskiego i na nic więcej. Taka, mam wrażenie, jest dziś dla wielu członków PiS definicja politycznego sukcesu. Obym się mylił.
Bardzo się cieszę, że Cię poznałem Józefie, dałeś nam szansę, a to jest szalenie ważne w tym świecie, w którym jeden się wypycha przed drugiego i każdy chce stać w blasku fleszy. Mogę Cię zapewnić, że poza Tobą i Grzegorzem Braunem nikt na tak zwanej prawicy, nie dałby nikomu obcemu, spoza ścisłego grona środowiskowego, żadnej szansy. Przez to właśnie PiS przegrywa. Nie przeze mnie i nie przez moją krytykę Reduty Dobrego Imienia czy tej drugiej niedorzeczności. Ty o tym wiesz i ja także. Niestety nie mogę Ci obiecać, że będę brał udział w spotkaniach w Klubie Ronina, bo jako szkodnik polityczny nie chcę narażać nikogo na nieprzyjemności i wieść go ku klęsce. Życzę Wam wszystkim sukcesu i tego, byście wreszcie mogli rządzić Polską.
Gabriel
Ps. Wyobraź sobie, że dziś, po wydawcy książek Joanny Gwiazdy i wydawcy książek Andrzeja Zybertowicza, poprosiła mnie o recenzję książki Fronda. Nosi ona tytuł „ Ten straszny polski patriotyzm. Jak o nim rozmawiać”. Dzieło liczy sobie 150 stron w formacie 11,5x15,5 cm, wydrukowane jest fontem 16, a autorów na okładce wymienionych jest aż dwóch: Wojciech Warecki i Marek Warecki. Dasz wiarę? A w liście miła Pani z działu promocji tytułuje mnie panem Cyryllusem. Pozdrawiam Cię raz jeszcze....
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 12041
A nasi prawicowcy jacyś tacy przewrażliwieni. Wiedzą swoje, bo wszystkie mądrości zjedli i prawda jest tylko jedna, ta którą oni głoszą. I nie ma zmiłuj, żadnych odcieni szarości, nie podyskutujesz. Nie podoba się - jesteś wróg, a może i zdrajca i koniec. :)
Zanim dojdą do tych prostych praw rządzących świadomością ludzi, znanych już dawno komunistom i innym pozbawionym umiejętności samodzielnego myślenia lewakom minie zapewne sporo wody w Wiśle.
Ale też trzeba im oddać, że robią kawał dobrej roboty. Dzięki nim cenzura wymiękła - nie da się już wszystkiego ukryć i zamieść pod dywan.
Zresztą należy ich zrozumieć. Ciągle atakowani i spychani do podziemia przez mainstream odreagowują. Jeśli ktoś im zwróci uwagę w dobrej wierze to myślą, że kolejny atak. Przewrażliwieni chyba są.
Pozdro, 3maj się :) i nie ma co się przejmować
ja tam złudzeń co do tego towarzystwa nie mam, ale dopiero niemiło będzie patrzeć na ich postępowanie po WW (Wielkiej Wygranej).
Oj już nie zgrywajcie takich outsiderów. :)
Bardzo szanuję prof. Zybertowicza, bardzo dobre robi analizy zachowań, za sam "marker somatyczny" należy mu się buziak i bombonierka,
- ale np. pomysł "coachingu patriotycznego" jest kretyński. Gabriavelli ma rację.
Pomysł, który padł na zeszłorocznym Polska Wielki Projekt. Pomysł, który był lansowany intensywnie przez pana Staniłko, który z miejsca kombinował jak na tym zarobić i bezczelnie się pytał "a ile Pan za to zapłaci" (dobrze że wyleciał).
Pomysł, który na gadaniu się skończył.
fajne to "wolne społeczeństwo" w którym ktoś odmawiający (nie)myślenia stadnego i gdakania na gwizdek nazywany jest ałtsajderem :-)
I masz jeszcze uzasadnienie dla swojego sceptycyzmu wobec "Wielkiej Wygranej" (który sceptycyzm podzielam) -- Kaczyński nie jest może geniuszem na miarę Marszałka, ale i tak znacznie wyrasta ponad otaczający go tłumek miernot. I widzi, jakie marne ma wojsko. Nie będzie więc się pchał do swojego Waterloo, musi czekać na lepsze warunki. Tak jak cierpliwie czekał Piłsudski -- on podobnie był otoczony miernotami, a co lepsi Polacy stali w przeciwnych obozach i jak tylko Polska się odrodziła, zaraz zaczęli wyniszczającą walkę o władzę. Zwyciężyć bowiem to jedno, a wygrać zwycięstwo -- o, to już zupełnie inna bajka.