Specjalnie dałem przewrotnie mylący tytuł, by podstępnie zwabić do lektury niniejszej notki także bałwochwalców i popleczników ekipy rządzącej.
Równo dwa lata temu w notce pt. „Pieta polska, rządy Tuska i sposób na pojednanie” pisałem:
„Po upadku komuny, żeby ludziom zamydlić oczy, post-komuniści rozdzielili swoje role. Jedni schronili się pod płaszczykiem „prawicowej” Unii Demokratycznej, potem Unii Wolności, a obecnie Platformy Obywatelskiej, drudzy natomiast poszli do tak zwanych partii lewicowych, obecnie SLD i zgrupowania skupione wokół Palikota. I choć stwarzano pozory separacji, obydwie te paczki wypróbowanych kolesiów harmonijnie współpracowały ze sobą przez ostatnie dwadzieścia lat tyle, że w formie sprytnie zakamuflowanej.
Obecnie uznano, że ludzie są już dostatecznie ogłupieni by postkomuniści mogli się oficjalnie połączyć. Słowem różowi z czerwonymi chcą znów wziąć w swoje łapska Polskę na całe dekady, zarządzając krajem jak za starych dobrych czasów. Bo jak widać komuna nie do końca upadła, a przyczaiła się tylko czekając na lepsze czasy, które właśnie nadchodzą…”, koniec cytatu.
No i nadeszły. Bowiem w dniu dzisiejszym poseł na Sejm, a zarazem prominentny działacz Platformy Obywatelskiej niejaki Stefan Nisiołowski, o zgrozo! z tytułem profesora, w stylu przywodzącym na pamięć najmroczniejsze okresy komuny poczuł się już na tyle bezkarnym, że publicznie zażądał dymisji szefa Polskiej Akademii Nauk pana profesora Kleibera.
Jak to możliwe w wolnej i demokratycznej Polsce???
Otóż nic nie dzieje się bez przyczyny. Takie wypowiedzi są możliwe między innymi, a może głównie na skutek hańbiąco zachowawczych postaw środowiska akademickiego.
Niedawno na II Konferencji Naukowej krakowskiego Akademickiego Klubu Obywatelskiego (AKO) im profesora Lecha Kaczyńskiego ( całość patrz: http://www.youtube.com/w… ) mówiłem między innymi, cytuję:
„Czas najwyższy by głośno powiedzieć, że wielu akademików zatraciło niestety umiejętność samodzielnego myślenia, a gros profesorów nie ma własnego zdania, póki nie przeczyta Gazety Wyborczej…
Oczywiście w środowisku naukowym są odważni i prawomyślni ludzie. Niestety mimo upływu czasu i odzyskania wolności ludzie ci wciąż stanowią znakomitą mniejszość. Reszta zaś swą bierną postawą daje przyzwolenie temu, co się dzieje…
I choć cieszy rosnąca liczba członków Akademickich Klubów Obywatelskich w Poznaniu, Krakowie, Łodzi i Warszawie, jest nas wciąż za mało. Ale to nieprawda, że ludzie nie chcą działać w Akademickich Klubach Obywatelskich. Chcieliby, ale wciąż się boją opowiedzieć po konkretnej stronie i chowając głowy w piasek starają się nie narazić ani jednym, ani drugim. Takie właśnie zachowania są moim zdanie głównym hamulcem prawdziwej demokratyzacji wolnej Polski…
Dlatego ludziom nauki trzeba przywrócić wywodzącą się z etosu „Solidarności”, a zabitą w czasie stanu wojennego cywilną odwagę głoszenia i walczenia o prawdę…
Trzeba więc konsekwentnie demaskować miałkość ideową beneficjentów okrągłego stołu, którzy teraz rządzą nauką Polską. Bo najwyższa pora by środowisko naukowe otrzeźwiało po zachłyśnięciu się upadkiem komuny i wejściem Polski do Europy…
Trzeba reanimować wartości właściwe etosowi wspólnoty akademickiej, którego podstawą jest prawda i dążenie ku niej w badaniach, a także przenoszenie jej w sferę publiczną…
Trzeba więc odważnie mówić prawdę o tym, jak bardzo zdemoralizowano polskie środowisko naukowe. Trzeba to mówić ze zdecydowanym poczuciem racji, ale nie wyższości. Jak ognia unikać tonu kombatancko mentorskiego, a także stronić od tonów przesadnie egzaltowanych, bo takie wypowiedzi są dziecinnie łatwe do wyśmiania przez post-komunistów…
Trzeba mówić językiem prostym i zrozumiałym dla młodego pokolenia i wykonywać tę pracę od podstaw dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku. Tylko w ten sposób będzie można wdrożyć w życie program naprawy Rzeczpospolitej, który powinien być czymś w rodzaju moralno etycznej dezynsekcji środowiska akademickiego…
Ludzie nauki polskiej muszą wreszcie przestać się bać własnego cienia. Muszą się nauczyć mówić na głos to, co myślą. Muszą sobie uświadomić, że praca nauczyciela akademickiego jest rodzajem posłannictwa. Że muszą więcej myśleń o sprawowanej misji niż o własnych partykularnych interesach…”, tyle cytatów.
Pan profesor Michał Kleiber decydując się przewodniczyć debacie ekspertów badających przyczyny katastrofy smoleńskiej podjął się bardzo trudnego i odpowiedzialnego zadania. Nie wątpię, że zrobił to dla dobra Rzeczpospolitej w imię demokracji.
I co?
Prominentny poseł partii Donalda Tuska domaga się dymisji pana profesora Kleibera ze stanowiska szefa Polskiej Akademii Nauk jedynie za to, że podjął się na wskroś szlachetnej misji mającej na celu stworzenie możliwości wypowiedzenia się naukowcom różnych specjalności na temat możliwych przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Przeżyłem rządy Bieruta, Gomułki, Gierka, Moczara et consortes… ale z tak plugawą postawą człowieka nauki się jeszcze nigdy dotąd nie spotkałem.
Mam nadzieję, że tym razem środowisko nauki polskiej się wreszcie wybudzi ze śpiączki, w jaką go wpędzili doktrynerzy osi Czerska – Ordynacka i propagandyści Gazety Wyborczej.
Oczekuję też, że Komisja ds. etyki w nauce Polskiej Akademii Nauk pod przewodnictwem pana profesora Andrzeja Zolla zajmie się niezwłocznie haniebnym dla nauki polskiej i godzącym w demokrację przypadkiem niejakiego Stefana Niesiołowskiego, którego ktoś chyba dla żartu zrobił profesorem.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczycielakademicki)
Patrz również:
AKADEMICKI KLUB OBYWATELSKI (AKO) im. LECHA KACZYŃSKIEGO W KRAKOWIE
http://www.krakowniezale…
ŚRODOWISKO AKADEMICKIE ZWIERA SZYKI W WALCE O PRAWDĘ
http://salonowcy.salon24…;
IGNORANCI (???) Z TYTUŁAMI PROFESORA
http://salonowcy.salon24…;
PIETA POLSKA, RZĄDY TUSKA I SPOSÓB NA POJEDNANIE
http://salonowcy.salon24…;
CIEMNA STRONA MOCY ŚRODOWISKA AKADEMICKIEGO
http://salonowcy.salon24…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 9138
nie kazdy emigrant jest dafujką... radzę nie uogólniać... takie podejście do sprawy pogladów ludzkich pachnie ostatecznym rozwiązaniem...
a poza tym, może ciasto w piekarniku się przypaliło na ten przykład...