Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Tryptyk o zamachu w Smoleńsku: Czy. Kto. Czyimi rękami
Wysłane przez Mariusz Cysewski w 29-08-2013 [12:51]
Nasza wiedza o zamachu w Smoleńsku od początku była wystarczająca. Wyzwaniem dla piszących jest za to uporządkowanie i uproszczenie przekazu. Oto moja skromna przymiarka, a zarazem uporządkowanie i podsumowanie przymiarek wcześniejszych, częściowo już publikowanych
1. Czy…?
Najbardziej dobitny dowód zamachu w Katyniu to zdjęcia samolotu „przed” i „po”. Może i wielu jeszcze słucha – dla własnego interesu, z podłości, cynizmu, wyrachowania; a większość po prostu w nadziei że to nieprawda – narracji Rosjan i ich polskich agentów o przyczynach śmierci Polaków. By jednak kogoś przekonać, rosyjska narracja musiałaby być przekonująca nadludzko: trudno bowiem przeczyć własnym zmysłom. Jaki jest koń, każdy widzi. Obraz jest wart tysiąca słów. Co się naprawdę stało, każdy widzi na zdjęciach. Owszem, ważne są relacje świadków, obliczenia naukowców, raporty. Owszem, wszystkich szczegółów nie znamy (i nie poznamy). Możemy też nie zebrać dowodów i nie ukarać głównych sprawców. Ale co się stało – w ogólnym zarysie wiemy; bo sami widzimy na zdjęciach „po”. Samolot w tysiącach odłamków, a gdzie odłamki, tam i wybuch; rozumie to każde dziecko.
2. Kto…?
Ponad dwadzieścia lat temu w Związku Radzieckim uczestniczyłem w rozprawie sądowej. Rozprawy takie protokołowano słowo w słowo, co bardzo je przedłużało. Potem protokoły odczytywano i podpisywali je wszyscy obecni. Przedtem sędzia formalnie pytał kolejno każdego, czy zgłasza uwagi i poprawki. Nanoszono je nie w protokole, a pod nim, co pozwalało szybko ocenić ich znaczenie. Gdy z pytaniem sędzia dotarł do mnie oświadczyłem, że owszem, mam uwagi i poprawki. Zapanowała cisza, a oczy obecnych skupiły się na mnie. Pobladły sędzia spytał, jakie to uwagi i poprawki. Zaskoczony mimowolnie wywołanym wstrząsem wyjaśniłem w czym rzecz. Był to drobiazg, w rodzaju zamiany przecinka na średnik. Obecni odetchnęli, a napięcie momentalnie spadło. Na korytarzu adwokat wyjaśnił o co chodzi. Ostatnio w tym sądzie poprawki zgłoszono w roku 1917, po czym zgłaszającego rozstrzelano – a z nim sędziego i protokolantkę... Powód był prosty. Odpis protokołu idzie do Moskwy. Poprawki istotne mogą znaczyć, że sędzia nie chciał protokołować rozprawy wiernie, szkodząc nie sobie i sądowi odwoławczemu, czy - jak w Polsce - podsądnemu, a „Moskwie”, ją właśnie chcąc oszukać co do przebiegu rozprawy. A chcieć oszukać Moskwę? – toż to działalność antyradziecka, a za nią kara jest jedna. Radziecki sędzia – i każdy inny funkcjonariusz tego państwa – owszem: największe nawet popełni zbrodnie. Lecz będą to zbrodnie w imieniu i na rozkaz Moskwy. Na własną rękę i użytek sędzia ani piśnie.
Ta zabawna przygoda to dobra ilustracja, czym są „samodzierżca” i „samodzierżawie”. Carskim czynownikom przysługiwała pewna autonomia; w monografii Konstytucji 3 Maja Jerzy Łojek opisuje spór koterii w Petersburgu o II rozbiór Polski – ale i on wynikał z rywalizacji o względy carycy-nierządnicy[1]. Mentalność samodzierżców dobrze oddają rozmowy dyplomatów z carem Mikołajem I – mocarzem jak Bóg silnym, jak szatan złośliwym[2] - gdy w roku 1831 wyjaśniał im, że naród polski istnieje tylko dzięki jego łaskawości[3]. Samodzierżawie carskiej Rosji przejęli Sowieci jako kluczowy element systemu politycznego wyciągając zeń logiczne konsekwencje lub, jak kto woli, doprowadzając go do absurdu. Z jednej strony samodzierżawie dało ich państwu sterowność, by z drugiej pozbawić je potencjału ludzkiej samodzielności, inicjatywy. Odbierało ludziom nie tylko autonomię, ale i jednostkową odrębność. Naturalnie w grubym uproszczeniu – bo osiągnięcie tego realne nie jest i między innymi w tym sensie komunizm był antyludzki, sprzeczny z naturą człowieka. Odrębność, indywidualność, wola – te atrybuty przysługiwały wyłącznie „Moskwie”; tyle że raz rządzi chan, innym razem car, pierwszy sekretarz, itd. Ruki po szwam! - „samodzierżawie” to przeciwieństwo indywidualności, praw, woli, godności osoby. Stąd treść i zasadę samodzierżawia trudno nawet pojąć większości dzisiejszych Polaków.
U Rosjan co innego. Mówiąc o ludziach zwyczajowo trudniących się ciągle tym samym wątpliwym procederem Anglicy mawiają żartobliwie: the usual suspects, ci sami podejrzani co zwykle.
W Rosji jest tylko jeden podejrzany.
Rosjanin nie trudzi się przemyśliwaniem, czy Putin rozkazał wysadzić w powietrze bloki mieszkalne w Moskwie i Wołgodońsku – bo to akurat jest oczywiste i wynika z zasady samodzierżawia, wyłączności politycznej woli i środków działania na danym terytorium - a jedynie, co Putin chciał osiągnąć i jak będzie to maskować.
Na tej samej zasadzie Rosjanie pojmują też, kto dokonał zamachu na delegację Polaków w roku 2010.
Po zamachu wskazywano różne państwa – Niemcy, USA, Izrael, i inne – sugerując ich współudział. Podejrzenia te po części wynikają z ich reakcji na sam zamach i narrację Rosjan. Ale nawet jeśli zamach był dziełem dwu lub więcej państw, to korzyść Rosji musiała być najważniejsza - przynajmniej z punktu widzenia i w ocenie (niekoniecznie trafnej) rządu samej Rosji. Jeśli nawet teoria konsorcjum jest prawdziwa, to na domniemanie sprawstwa wpłynie to w stopniu niewielkim.
Radykalna opozycja patriotyczna powtarza słowo „kondominium”, sugerując parytet i równowagę wpływów Niemiec i Rosji w Polsce, ich współpracę i wspólnotę zbójeckich interesów. Ale zamach w Katyniu teorię parytetu podważa, zmieniając co najmniej względną wagę wpływów obu państw w dyktowaniu składu osobowego rządu w Polsce.
Jak i Rosjanie, też nie wiemy – a przynajmniej: nie wiemy dokładnie - „dlaczego”. Ale to, że zamachu dokonano na terytorium Rosji, w połączeniu ze znaną Rosjanom zasadą samodzierżawia nie zostawia miejsca na wątpliwości „czy” i „kto”.
3. Czyimi rękami…?
Za naiwność mam pogląd, że zamachu dokonać mogło kilku opieratiwników z wyrzutniami rakiet na plecach. Albo i tuzin samolotów myśliwskich. Środki te widać nie oferowały wystarczającej pewności rezultatu. Wygląd wraku i rozmiary zniszczeń wskazują raczej na rozległe zaminowanie samolotu. Na to trzeba czasu, środków, możliwości działania; w tym dostępu do samolotu i infrastruktury. Warunki te mogły być spełnione długo przed 10 kwietnia w czasie remontu w Rosji. Ale od tego czasu samolot jakoby sprawdzano pod kątem materiałów wybuchowych.
Sposób realizacji zamachu zdaje się wskazywać, że drobiazgowo i z odpowiednim wyprzedzeniem zaplanowała go organizacja o odpowiednich zasobach. Organizacja państwowa. Zamachu dokonać mogli tylko ci, co dysponują odpowiednimi po temu aktywami. W Polsce jest tylko jeden ośrodek dysponujący takimi aktywami: rząd; ale rząd sensu largo, a ściślej sensu de facto, a nie marionetkowy[4].
Rosję trudno podejrzewać o świadczenie tego rodzaju usług zamachowcom z Polski. Zatem musi być odwrotnie: to zamachowcy z Polski świadczą usługi Rosji, realizując politykę rosyjską.
Artykuł pierwotnie opublikowany w Gazecie Warszawskiej (21-28 sierpnia 2013 r.)
Co piątek Gazeta Warszawska w Twoim kiosku!
Jeden z ważnych wątków pobocznych szerzej omówiono tutaj: http://naszeblogi.pl/40555-zamach-w-smolensku-udzial-panstw-trzecich
Kontakt: tel. 511 060 559
[email protected]
https://sites.google.com/site/wolnyczyn
http://mariuszcysewski.blogspot.com
Komentarze
29-08-2013 [13:14] - NASZ_HENRY | Link: Widzę, że nie tylko ja pana czytam
ale i Pan mnie ;-)
29-08-2013 [13:29] - Magdalena | Link: Wszak to oczywiste.
Przez kilka dni jeszcze łudziłam się, że to rzeczywiście rosyjski bardak, ale dość szybko mi przeszło.
29-08-2013 [14:25] - fritz | Link: Cytat: "Zatem musi być odwrotnie:
to zamachowcy z Polski świadczą usługi Rosji, realizując politykę rosyjską."
*** Trzy pytania:
1. Zamachowcy z Polski czy wykonawcy z Polski?
2. Czyje interesy reprezentuje Tusk w Polsce?
Dlatego twierdzenie, ze zamach byl przede wszystkim realizacja interesow Rosji, jest dyskusyjne.
Natomiast w ramach gry na 3 rece Rosja byla idealnym miejscem do przeprowadzania operacji z oczywistych powodow.
29-08-2013 [15:26] - dogard | Link: re--pytanie retoryczne
komu zawsze POdlegaly sluzby stassi?Odpowiedz jedna--kcapy glownym beneficjentem ZAMACHU; wykonawcow dobierali odpowiednich,prowadzonych na krotkiej smyczy...swoich i obcych..
29-08-2013 [16:36] - fritz | Link: Zgadza sie, sluzby podlegaly Rosji, przy tym jak wygladaja .
niemieckie sluzby (bo one w ciagu tych 20 lat z cala pewnoscia powstaly) nie wiemy.
Autor pisze:... Za naiwność mam pogląd, że zamachu dokonać mogło kilku opieratiwników z wyrzutniami rakiet na plecach.
*** I dalej: ...Sposób realizacji zamachu zdaje się wskazywać, że drobiazgowo i z odpowiednim wyprzedzeniem zaplanowała go organizacja o odpowiednich zasobach. Organizacja państwowa. Zamachu dokonać mogli tylko ci, co dysponują odpowiednimi po temu aktywami. W Polsce jest tylko jeden ośrodek dysponujący takimi aktywami: rząd; ale rząd sensu largo, a ściślej sensu de facto, a nie marionetkow.
*** Zgadzam sie z tym. Tylko jak spojrzymy na polityke ostatnich 20 lat, to rzad w Polsce (sensu largo) realizowal cele gospodarcze i polityczne Niemiec. Nieslychana likwidacja przemyslu w Polsce jest tego przykladem. Osiagniecie stanu oslabienia Polski pozwalajacego na aneksje przez Niemcy co by sie rownalo praktycznemu wyrzuceniu Rosji z Polski i regionu jest w sposob oczywisty wbrew interesom Rosji.
To co teraz widzimy, jest "odzyskiwaniem terenu" przez Rosje (dzieki Komorowskiemu), a wiec dzialaniu wbrew dotychczasowemu rzadowi sensu largo.. co wyraza sie kopaniem herr Tuska, znaczy dotychczasowego rzadu sensu largo. A jest to mozliwe, jezeli ma sie przekonywujace argumenty.. np. szantaz Smolenskiem.
Moim zdaniem najwiecej na zamachu geopolitycznie nieprawdpodobnie zyskaly Niemcy, nieporownywalnie wiecej niz Rosja. Lech Kaczynski byl tym potencjalnym niebezpieczenstwem, mial potencjal do zablokowania niemieckiej mocarstwowosci.
Co w poprzedniej dyskusji wyjasnilem
http://naszeblogi.pl/40555-zam... i ponizej.
Bardzo dobra uwaga rowniez pani Bochwic na tym samym blogu.
29-08-2013 [14:39] - misio | Link: "Po zamachu wskazywano różne państwa"
tak spektakularny zamach w środku Europy na głowę państwa członka UE i NATO oraz likwidacji najwyższego dowództwa wojskowego to nie przelewki i teoretycznie może mieć nieobliczalne konsekwencje. Moim zdaniem bez zachodnich gwarancji Putin nigdy by nie podjął takiego bezsensownego ryzyka, tym bardziej że w tamtym czasie Rosji zależało na dobrym wizerunku.
Zielone światło dał Obama 17.IX.2009 przekazując nas pod buty Niemco-Rosji (i zarazem skazując na śmierć wiernych sojuszników Ameryki). Również cała późniejsza aktywność tego pana dowodzi konsekwentnego trzymania się tej linii - od gry w golfa w czasie pogrzebu na Wawelu przez brak jakiegokolwiek zainteresowania wyjaśnieniem przyczyn "katastrofy" bądź co bądź sojuszniczego państwa aż po ostentacyjnie przyjacielskie spotkania ze świeżo zainstalowanym w Polsce reżimem legitymizujące go w ten sposób na arenie międzynarodowej i pokazujące, że USA w pełni akceptuje przeprowadzony zamach stanu.
I od 17 września niemiecka administracja na Polskę wespół z rosyjskimi służbami ostro wzięły się do roboty czyszcząc przedpole (likwidacja G.Michniewicza) i dopracowując szczegóły. Co było dalej wszyscy wiedzą.