Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Porównania
Wysłane przez izabela w 23-08-2013 [10:31]
!6 sierpnia wyjechałam na żagle nad Jeziorak. Żeby nie było nieporozumień- nasza łódka to kupiony 20 lat temu za 1500 złotych Zefir. Służy nam wiernie choć w kategoriach końskich jest już nieco dychawiczny.
Podróż samochodem po polskich szosach to, po wycieczce na Białoruś, prawdziwy szok. Pomimo, że samochodów na Białorusi jest zdecydowanie mniej niż w Polsce, szosy są przynajmniej dwa razy szersze., a wiele z nich to 6 pasmowe drogi szybkiego ruchu.( trzy pasma w każdym zwrocie) Nawet przez naszą wieś Widybór prowadzi szosa chyba lepsza od łączącej Warszawę z Gdańskiem siódemki. Tylko raz jechaliśmy na Białorusi płatną autostradą. Za dwa samochody zapłaciliśmy 6 euro ale szosa była idealnie gładka i na każdym odcinku przejezdna. Na szosach nie spotyka się co chwila – jak w Polsce- robót drogowych. Zrobiono je widać raz a dobrze.
Rok temu jadąc od granicy niemieckiej do Warszawy zapłaciłam około 100 złotych za poruszanie się autostradą A2 w wielu miejscach remontowaną, a w kilku nieukończoną. Dziesiątki razy staliśmy na niej pod prowizorycznymi światłami.
Tym razem jechaliśmy tylko w okolice Iławy. Wybraliśmy z różnych przyczyn drogę przez Lubawę. Okazało się, że na odcinku od Lubawy do Iławy szosa jest w remoncie. Dzięki poruszaniu się ruchem robaczkowym ( czekanie co chwila na czerwonym świetle na przejazd samochodów z przeciwnej strony) osiągnęliśmy prędkość około 20 km/ h. Na całej remontowanej trasie pracowały dosłownie dwie osoby.
Sam remont, rujnujący samorządy, a sponsorowany częściowo przez UE polega na zakładaniu chodnika dla pieszych i niezliczonych wysepek. To rzekomo dla bezpieczeństwa, jednak wysepki i chodniki zwężają i tak niezwykle wąską jezdnię i co gorsza mają wysokie krawężniki. Samochód odbity od takiej wysepki wpada na chodnik i kosi pieszych. Nic im nie pomoże fakt, że poruszają się legalnie po chodniku. Twierdzę, że wysokie wysepki i liczne ronda, mające chyba za zadanie ograniczać prędkość, zamiast służyć bezpieczeństwu powodują wypadki. Na rondach poza tym nagminnie wywracają się Tiry.
Podobnie działają akcje i pościgi policyjne. Nieustannie słyszę o pościgu, który zakończył się tragedią. Osobnik, który zapomniał dowodu rejestracyjnego albo siadł za kierownicą po piwie, boi się zatrzymać do kontroli i ucieka. Ścigają go tak samo mądrzy jak on młodzi kowboje, tyle, że oni powodują śmiertelne wypadki w majestacie prawa.
Na Białorusi podobno nie ma takich pościgów w amerykańskim stylu. Spotkałam się natomiast z niezwykle racjonalnym działaniem milicji. Milicjanci ułożyli na szosie coś w rodzaju trasy slalomu z opon z chorągiewkami. Wyjaśniono nam, że w ten sposób identyfikują pijanych bez konieczności zatrzymywania licznych samochodów do kontroli. Pijany nie da rady wymanewrować pomiędzy oponami i sam się zatrzyma.
Jadąc nad Jeziorak spotkaliśmy natomiast dzielnych polskich policjantów z radarem na samym zakręcie szosy prowadzącej pod górkę. Widok kontrolowanego na zakręcie , skręconego w paragraf Tira i wymijających go po podwójnej linii ciągłej samochodów był zaiste porażający.
No i jeszcze jedna bardzo dla mnie ważna sprawa. Białorusini jeżdżą bardzo spokojnie, kulturalnie i samochody wolniejsze zawsze ustępuję z drogi. Nawet maszyny rolnicze i budowlane. Nie do pomyślenia jest wyścig śmierci, który obserwujemy często na szosie Warszawa Gdańsk.
Co roku pływamy po Jezioraku pomiędzy wyspami. W tym roku z różnych przyczyn założyliśmy obóz stacjonarny na wyspie Czaplak. Nieuchronna refleksja – brud i bezbrzeżne chamstwo. Nie ma gorszych świntuchów niż żeglarze. Podpływają swymi ogromnymi jachtami kabinowymi ( nie wiedzieć czemu żeglującymi po Jezioraku) do wysp tylko na kupę. Sadzą tę kupę na samym brzegu, pozostawiając dodatkowo tony papieru toaletowego.Gdy swego czasu pływaliśmy z moim ogromnym mieszańcem malamuta Simbą, zwykłam witać takich żeglarzy słowami: „ nie ręczę za psa, on nie toleruje publicznej defekacji” i pomagało. Niektórzy znajomi nie wpuszczają na wyspę gości bez saperki. Trudno jednak na wakacjach bawić się w strażnika przyrody.
Teraz na niektórych wyspach Jezioraka UE ufundowała przenośne toalety i potrzebne tylko dużym jednostkom pomosty. Jednak tych wysp unikają nawet duże jednostki, gdyż przybijających zbija z nóg niebotyczny smród. Ubikacje opróżniane są podobno raz na rok.
Na Bornholmie i na Białorusi nie ma nigdzie śmieci i kup. Jak oni to robią?
Jak to robią na Bornholmie akurat wiem. W każdej marinie jest bardzo czysta i pachnąca, bezpłatna ubikacja. Płaci się tylko za prysznice. Wszędzie stoją kosze do śmieci. W każdym porcie jest tablica ogłoszeniowa. Dzięki temu ludzie nie niszczą drzew.
Na Białorusi też nie widziałam w lesie ani jednego papierka i ani jednej kupy. W miastach sprzątają bezrobotni, co bardzo mi się podoba. Ale nad Świtezią? Hipoteza, że Białorusini nie defekują wydaje się zbyt uproszczona. Chwytliwą w Polsce hipotezę, że każdy złapany na gorącym uczynku Białorusin jest na miejscu rozwalany osobiście przez Łukaszenkę odrzucam jako mało realistyczną.
Jeżeli mamy się od siebie uczyć, to może warto się dowiedzieć jak Łukaszenko to robi, że kraj jest czysty, szosy szerokie i bezpieczne, a jego milicjanci nie powodują wypadków.
My lepiej ich już niczego nie uczmy. Nie kompromitujmy się do końca.
Komentarze
23-08-2013 [10:59] - NASZ_HENRY | Link: Uczmy uczmy
"Na rondach poza tym nagminnie wywracają się Tiry." Bo kierowcy nie uczyli się fizyki albo nie ma ruchu po okregu w programie. I siła odśrodkowa ich zaskakuje ;-)
23-08-2013 [22:24] - izabela | Link: @NASZ_HENRY
Ronda są bardzo ciasne, a ich przydatność jest wątpliwa. Chyba nie chodzi o to, żeby uczyć kierowców fizyki?
24-08-2013 [00:30] - gorylisko | Link: Szanowna Pani a propos ronda ale w UK
Mieszkam tu już trochę, jeśli to tylko możliwe władze tubylcze jak tylko moga każde skrzyżowanie zamieniaja na rondo, choćby za pomocą białego koła na asfalcie albo białego garbu na tymże asfalcie... przewróconych tirów nie widziałem, nie pamietam... dużo zależy od kultury jazdy, a ta jest zdecydowanie wyższa, choć trzeba przyznać, że pewien postęp w Polsce jest zauważalny...proszę mi wierzyć, że drogi w UK bywaja czasem niemożliwie wąskie, kręte i czasem niemożliwie zastawione zaparkowanymi samochodami... ale jakoś kierowcy sobie radzą...
jedyny minus, to kierunkowskazy, jeżeli jest włączony prawy... to wcale nie oznacza, że w prawo skręca... ;-) dlatego trzeba zachować ostrożność w tym względzie...
24-08-2013 [14:36] - izabela | Link: @gorylisko
Co kraj to obyczaj. Tiry białoruskie nie muszą u siebie tak się męczyć bo szosy szerokie. W Polsce oni i Litwini najczęściej podobno zasypiają na drogach. W Paryżu kierowcy bez wahania przepychają zderzakiem samochód, który im przeszkadza w wyjeździe. Dlatego niektórzy mają na zderzakach poduszki. Czy wyobraża sobie Pan taką scenę w Polsce, gdzie dotąd samochód to świętość.?
23-08-2013 [14:13] - zdzichu z Polski | Link: W każdej marinie jest bardzo czysta i pachnąca,
Jeden z moich znajomych, żeglarz, który nie jest jednocześnie znanym alpinistą mówił mi o wykupywaniu w automacie kwitka z kodem do toalety, internetu i potwierdzeniem wniesienia opłaty za postój. Co prawda nie za jakieś olbrzymie pieniadze, ale nie za darmo. Te toalety, które są za free nie grzeszą ponoć czystością.
23-08-2013 [22:21] - izabela | Link: @zdzichu z Polski
Wykupując postój w marinie opłaca się jednocześnie prąd, dostęp do łazienki i ubikacji, internet. Korzystałam osobiście z darmowych toalet na Bornholmie i są zupełnie czyste. A w Iławie za samo przybicie do pomostu na minutkę płaci się 12 złotych.
24-08-2013 [01:15] - zdzichu z Polski | Link: urban legend
nie są chyba wątkiem dominujacym w tej kolejnej licytacji, ale są ponownie w Pani wykonaniu sposobem na udowodnienie racji. Byłem/ byłam, razy parę coś widziałem/ łam wobec tego świat wygląda tak jak ja go widzę. Wybaczy Pani, ale nie chodzi tu o toalety na Bornholmie tylko o fakty. W Danii - konkretnie na Bornholmie - nie ma darmowych marin i tym samym nie ma darmowych toalet w nich - po wejściu do portu każdy skipper kieruje się do skrzynki przypominającej bankomat. Wpisuje , na przykład po polsku!!! nazwę jednostki, dlugość, czas pobytu po czym wkłada kartę płatniczą. Darmowe toalety to nie domena marin tylko np przepraw promowych, centrów miast, i takich miejsc jak Christianso. Kończąc.
Za postój w Iławie zapłaciła Pani niecałe 3 Euro, proszę wskazać, zindiustralizowane miejsce, w Europie, w którym za taką sumę można zacumować. Podać Pani ceny postojów w miastach europejskich? Mój znajomy żeglarz nie będacy znanym alpinistą zna realia i raz po raz mi o nich opowiada.
24-08-2013 [07:51] - izabela | Link: @zdzichu z Polski
I właśnie o to chodzi. Dlatego Christiansø jest czysta, a polskie wyspy brudne. Przecież nie chodzi mi o licytowanie się znajomością świata. Skądże. Chodzi mi o proste, sprawdzone rozwiązania. Na Bornholmie są bezpłatne toalety. Sam korzystałam. Nie wszystkie jachty cumują na dłużej a niektórzy też chodzą na wycieczki i do swojej mariny mają daleko. Natomiast w Iławie nie cumowaliśmy na dłużej tylko chcieliśmy wziąć kogoś na pokład. I nie chodzi o 3 euro lecz o dobre obyczaje. Teraz stajemy w przystani dla promu , gdzie nikt do nas nic nie ma, zabieramy załoganta i w drogę. A ceny postoju jachtu w dużych miastach znam. Podawać nie trzeba.
23-08-2013 [15:14] - greg | Link: Pani Izabelo, bardzo lubię
Pani Izabelo, bardzo lubię czytać Pani bloga i najczęściej podzielam Pani opinie. Ale odnośnie dróg na Białorusi nie mogę się zgodzić, że to zasługa Łukaszenki. 20 lat temu również zwróciłem na nie uwagę. Już wówczas były szerokie, z doskonałą nawierzchnią i prawie bez samochodów. Szybko mnie jednak wyedukowano, że zasadniczym powodem ich doskonałej jakości nie są potrzeby komunikacyjne ludzi, ale niestety wysoce mobilnych wyrzutni rakiet SS - 20. Dobrze jednak, że dzisiaj jest już chyba inaczej. Pozdrawiam.
23-08-2013 [22:18] - izabela | Link: @greg
17 lat temu jeździłam po Białorusi terenowym Muscelem. Drogi były szerokie, prawie całkowicie puste, ale nawierzchnia była kiepska. Były to betonowe drogi strategiczne. Co kilka kilometrów były kontrolne rogatki dysponujace kolczatką dla zatrzymywania opornych. Od tego czasu powstały szosy na poziomie europejskim- nie polskim. Nie wiem kto je budował. Rogatki zastąpiły stacje benzynowe i kawiarnie. Na pewno łatwiej było wyasfaltować istniejącą szosę strategiczną niż budować od początku.
24-08-2013 [00:44] - greg | Link: Pani Izabelo, pozwolę sobie
Pani Izabelo, pozwolę sobie pozostać przy swoich obserwacjach odnośnie dróg na(w) Białorusi z przed 20 lat. Ale opinię o naszych obecnych "doskonałościach" drogowych w pełni podzielam! Aczkolwiek zastanawiam się, czy nie jest to choroba europejska. Autostradą A2 przez Niemcy jeżdżę od 15 lat dość często. Jeszcze dwa lata temu nie było na niej ani jednego fotoradaru. A teraz, tylko między Brunszwikiem a Hanowerem zauważyłem, aż trzy grupy! W Austrii też nie jest tak słodko, jak opisuje to czytelnik Pani bloga.
Pozdrawiam.
23-08-2013 [17:25] - gregoz68 | Link: Grodno
Ciekaw jestem czy w Grodnie posprzątano po tankach z 1939 roku. Idylla... psia mać
23-08-2013 [22:03] - izabela | Link: @gregoz68
Gdyby tak do tego podchodzić to należałoby zadać pytanie czy na Muranowie wolno było budować domy na zgliszczach Getta i czy cała Warszawa nie powinna stać się pomnikiem zabitych w czasie Powstania? Jak wiadomo był taki pomysł, żeby jej nie odbudowywać. I dalej sięgając- czy pod Grunwaldem posprzątano po bitwie z 1410 roku?
23-08-2013 [20:44] - Daf (niezweryfikowany) | Link: Witam Pania !
Rzeczywiscie, podroz po polskich drogach to szok. Nie chcac narazac swojego zdrowia i zycia przestalam przyjezdzac do Polski.
Platne autostrady.
W Austrii (i w innych krajach tez) kupujemy Vignette za ca. 78 euro/rok, naklejamy w lewym gornym rogu przedniej szyby samochodu i mozemy jezdzic po wszystkich autostradach (kilka tys. km) ile nam sie podoba. Za brak Vignetty - kara. Policja kontroluje.
Przeciez to metoda bardziej prosta, wygodna i ekonomiczna. Stawianie bramek na autostradzie kosztuje duzo pieniedzy, jest utrudnieniem , trzeba je tez remontowac, prowadzic serwis.
Moi znajomi z Polski, ktorzy mnie tu odwiedzaja dziwia sie, ze tutaj jest czysto, porzadek, policjanci uprzejmi, grzecznosc i uprzejmosc na kazdym kroku.
Kiedy tak bedzie w Polsce ? To zalezy WYLACZNIE od Polakow.
Pozdrawiam Pania
23-08-2013 [22:10] - izabela | Link: @Daf
Właśnie o to mi chodzi, a nie o Łukaszenkę. Ani to dla mnie brat- ani swat. Nic mnie nie obchodzi. Boli mnie jednak, że zamiast rozwijać się cywilizacyjnie - cofamy się . Ścieżki w parkach na Białorusi poprowadzone są w miejscach wydeptanych przez przechodniów. Czy to nie rozsądniejsze niż wypisywanie: " nie deptać trawy" i zbieranie mandatów. Kiedyś w Warszawie to wprowadzono. Ale uległo zapomnieniu. Na Białorusi nie ma prześladowania kierowców przez gminne radary. Może dlatego, że finansami nie rządzi sztukmistrz z Londynu. Bo przecież w większości przypadków chodzi nie o bezpieczeństwo , a o te mandaty.
23-08-2013 [21:09] - mostol | Link: Ja
jeździłem po Białorusi autobusami, ale wrażenia mam podobne
23-08-2013 [22:12] - izabela | Link: @mostol
Bo to naprawdę widać. Z roweru, samochodu czy autobusu.:)
27-08-2013 [21:16] - dariusz konieczny | Link: nasze jeziora
i tu się z Panstwem nie zgadzam!bylismy 2 tygodnie temu z przyjaciółmi z Bialejrusi na zaglach na trasie sztynort ruciane.patrzyli patrzyli i mówili czysto czysto!mlodzi ludzie ich /!/ klasa srednia z okolic głębokiego.obiektywni ..od 3 lat jeździmy do siebie na oficyjalne zaproszenia!komentarz do wizyty u nich z dziecmi w artykule czapeczka gdzie.pozdrawiam darek k.