Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

O Janie Kułakowskim

Ryszard Czarnecki , 26.06.2011
Śmierć – po długiej chorobie – Jana Kułakowskiego poruszyła mnie. Warto poświęcić mu kilka zdań. Nasze rodziny znały się jeszcze z czasów przed I wojną światową. Jego ojciec i mój dziadek ze strony mamy, Ryszard Bieliński chodzili wówczas razem w Tatry. Nic dziwnego, że znał mnie od niemowlaka: pierwszy raz zobaczył mnie, według relacji mojej śp. Mamy, gdy miałem… dwa miesiące.
Ten nastolatek – powstaniec warszawski – opuścił Polskę, gdy zainstalowali się tu - z nadania Moskwy - komuniści. Pomógł mu w tym fakt, że jego mama była Belgijką. Pochodził z pokolenia II RP, w którym nie wypadało pytać, co mi ojczyzna może dać – odwrotnie, zadawano sobie pytanie: co ja mogę dać Ojczyźnie? Jan był wychowany w duchu służenia państwu polskiemu, a nie partiom. Niemal przez całe dorosłe życie mieszkał za granicą, ale serce pozostawił w Polsce. Jako przewodniczący Światowej Konfederacji Pracy, czyli jednej z dwóch globalnych central związków zawodowych (tej orientacji chrześcijańskiej) był w swoim czasie jednym z najbardziej wpływowych Polaków na świecie. Szczególnie mocno wspierał „Solidarność”, przed i po stanie wojennym.
Wszyscy mówią i piszą już o ostatnich fazach jego pracowitego życia, gdy był pierwszym ambasadorem RP, przy Wspólnotach Europejskich i europosłem. Gdy zostałem ministrem, Jan pracował w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej w maluteńkim pokoiku, a z jego wiedzy i doświadczenia jakoś niespecjalnie chciano, czy potrafiono skorzystać – z mojej nominacji został członkiem KIE (Komitetu Integracji Europejskiej), a po kilku miesiącach premier Buzek uczynił go głównym negocjatorem w naszych rokowaniach z UE.
Zamiast laurki na jego cześć – teraz czytam ich wiele – powiem tylko, że Jan Kułakowski potrafił swoje, nieraz długoletnie, międzynarodowe kontakty przyjacielskie, koleżeńskie, zawodowe wykorzystywać dla dobra kraju. Grzeczny, dobrze wychowany, potrafił jednak na szczęście mieć swoje zdanie. Kiedyś, w latach 80-ch – zapamiętam to do końca życia – wytłumaczył mi raz na zawsze, że dla niektórych polityków główną sprawą jest… własny interes. Powiedział wtedy o byłym premierze Belgii i wielokrotnym ministrze, do dziś z resztą żyjącym, że „Marek Eyskens zajmuje się przede wszystkim … Markiem Eyskensem”. Miał uroczą żonę, lekarkę i trzy córki. Kiedyś opowiadał mi, jak te dziewczyny, urodzone przecież poza krajem, przeżywały swoją polskość – skąd inąd w wielkiej mierze dzięki polskiemu papieżowi i polskiej „Solidarności”.
Był jednym z najmniej „upartyjnionych” ludzi, jakich znałem – a przecież pełnił funkcje stricte polityczne.
Szacunek dla Ciebie, Janku.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2666
Domyślny avatar

ObserVer

27.06.2011 08:54

Pewnie świetny facet, zresztą "de mortuis nil nisi bene", ale czy naprawdę nie mógł wynegocjować lepszych warunków akcesji ???
Domyślny avatar

Jojo

27.06.2011 15:50

Dodane przez ObserVer w odpowiedzi na Pewnie świetny facet, zresztą

Przytaczasz formułę łacińską ale jednocześnie przytyk w stronę zmarłego uskuteczniasz. Jesteś typowym gnoikiem polskim.
Domyślny avatar

ObserVer

27.06.2011 23:38

Dodane przez Jojo w odpowiedzi na Pan Kułakowski

A kim ty jesteś ??? burakiem euro-pejskim ??? Żadnych argumentów tylko od razu wyzwiska, tak po POwsku ??? Weszliśmy do Unii, na tak kiepskich warunkach, że to moje pytanie z poprzedniego postu pozostaje aktualne bez względu na to, kim był ś.p. Kułakowski. Nie znałem Go osobiście, więc i pytanie jest nieco retoryczne, a na pewno nostalgiczne. Bo gdyby negocjacje były twardsze, być może teraz nie byłoby tak źle ... No, chyba że tobie jest dobrze, to gratuluję POmyślunku ... i żegnam ozięble.
Domyślny avatar

Jojo

28.06.2011 11:14

Dodane przez ObserVer w odpowiedzi na Myślenie ponoć nie boli, a może jednak ??

Niech Ci Pan Bóg wynagrodzi za dobre słówko. Ale mimo to fakt pozostaje faktem, że obraziłeś zmarłego. Więcej nie chce mi się pisac dodam jedynie, że z twojego tekstu nie pasującego do tematu wynika, że jesteś typowym wykształciuchem. Jak przypomniał Pan Dorn z głupcem nie wchodzi się w spór.
Domyślny avatar

ObserVer

29.06.2011 09:54

Dodane przez Jojo w odpowiedzi na Burak

Słusznie prawisz, tak więc nie wchodzę w spór z Tobą Panie Jojo, jeno Ci tłumaczę, że można było walczyć o lepsze warunki akcesji do Unii Jewro-pejskiej. A czy ś.p. Kułakowski zrobił wszystko by je uzyskać - nie wiem, nie był wszak jedynym negocjatorem. Obrażać nikogo nie zamierzałem i nie zamierzam, najczęściej obrażeni bywają ci, którzy wszędzie widzą tych co ponoć ich obrażają, a nie widzą, że sami przynoszą sobie wstyd i obrazę ... Z faktu, iż rzeczywiście posiadam niejakie wykształcenie / podobnie jak moi antenaci /, wysnułeś błędny wniosek, iżbym był wykształciuchem. POczytaj Przyjacielu, kogo Pan Dorn ochrzcił tym mianem, to zrozumiesz swój błąd. A jak trochę się jeszcze zmusisz do czytania ze zrozumieniem, To zauważysz, że tekst jak najbardziej był "na temat". A jeśli tego nie widzisz, to może to Ty jesteś wykształciuchem ??? Tak łatwo innym przypisać własne cechy ... widać to wyraźnie w retoryce mainstreamowych mediów ...
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 828
Liczba wyświetleń: 8,070,558
Liczba komentarzy: 10,992

Ostatnie wpisy blogera

  • 6-4 z Ruskimi czyli kartki z dziejów polskiego hokeja
  • Unia-Ukraina: dać pieniądze,aby korupcja kwitła?
  • Widmo cywilizacji śmierci krąży nad Strasburgiem...

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • mada, Ja pamiętam jak  na Wyścigu Pokoju Królak zdzielił pompką Ruskiego kolarza po plecach, bo ten złapał go za siodełko i chciał jechać nie kręcąc pedalami.Z góry przepraszm za to słowo obrażonych.
  • Marek Michalski, Pamiętam to wydarzenie z dzieciństwa. Istnieje domniemanie, że tajemnicą sukcesu było zakwaterowanie hokeistów radzieckich z czechosłowackimi w jednym akademiku w Katowicach-Ligocie, po którym…
  • Ijontichy, Ciekawe..ile padnie trupów przy podziale tych pieniędzy? Mafia rosyjska,mafie ukraińskie,mafie żydowskie i te zwykłe,ale z kałachami.Ale by był film akcji :-))

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności