Kłamstwo Tuska w sprawie pakietu klimatycznego - dokumenty

Początkowo UE negocjowała ze ś.p. Prezydentem Kaczyńskim, ale ten obstawał przy przyjęciu roku 1989, jako bazy do redukcji CO2, który to warunek Polska już wówczas spełniała i nie było potrzeby dalszej redukcji. Nie mogąc wymóc niekorzystnych zapisów na ś.p. Prezydencie Kaczyńskim, UE rozpoczęła negocjacje z Tuskiem.

Jakoś tak dziwnie się składa, że www.interia.pl wyczyściła wszelkie artykuły ten fakt dokumentujące. Zabieg nieskuteczny, bo oprócz linku, skopiowałem cały artykuł. Nie znam się na prawie autorskim, więc wkleję obszerne fragmenty wraz z linkiem i z podaniem źródła, a zainteresowanym mogę przesłać cały artykuł.
Na początek nieaktywny już link: http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/news/tusk-polska-zyskala-60-mld,1227644,2943. Autorem artykułu jest Pan Michał Kot (nie znam go).

Nagłówek artykułu i pierwszy fragment:
„Tusk: Mamy 60 mld i szansę na modernizację
Piątek, 12 grudnia 2008 (17:41)
Premier Donald Tusk za sukces rządu uznał w piątek kompromis osiągnięty na szczycie UE w Brukseli w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego. Przekonywał, że oznacza on dla Polski 60 mld zł w latach 2013-2020 oraz szansę na modernizację energetyki.

• Czym jest pakiet klimatyczny?

"Dostaliśmy wielką, powtarzam - wielką, mierzoną w dziesiątkach miliardów złotych szansę na modernizację naszej energetyki. Tak aby w roku 2020 Polska miała tak nowoczesną energetykę, że będziemy w stanie sprostać tym najtrudniejszym

• Niemcy: Pakiet klimatyczny kompromisem do przyjęcia

wyzwaniom pakietu" - oświadczył premier.”

Drugi fragment:

„Tusk powiedział, że „60 mld zł to szacunki tego, co dostaniemy i czego nie będziemy musieli wydać”.
Rządowi eksperci obliczyli, że tyle maksymalnie będą warte dodatkowe prawa do emisji CO2 dla Polski. Chodzi o uprawnienia, jakimi w ramach "solidarności" podzielą się bogatsze kraje Zachodu. Będzie to 12 proc. ogólnej puli uprawnień, przyznane dodatkowo Polsce i innym biedniejszym członkom UE w Europie Środkowo-Wschodniej: na podstawie PKB i w ramach rekompensaty za dotychczasowe redukcje emisji gazów cieplarnianych.”

Trzeci fragment:

„Drugi wywalczony przez Polskę zapis przewiduje, że w latach 2012- 2019 polskie elektrownie będą mogły dostawać za darmo nawet 70 proc. uprawnień do emisji. Dopiero w 2020 r. obowiązywałby zakup 100 proc. W dyrektywie nie będzie kalendarza stopniowego dochodzenia do tego celu. Francuskie przewodnictwo zgodziło się na długo forsowany przez Polskę system przyznawania kwot, tzw. benchmarking, faworyzujący najlepsze technologie i zachęcający do modernizacji.”

Czwarty fragment:
„Wg rządowych szacunków, na początku nowego systemu w 2013 r. polska gospodarka zaoszczędzi na bezpłatnych emisjach dla elektrowni 14 mld złotych. A spełnienie polskich postulatów zapobiegnie drastycznym podwyżkom cen prądu.

"W tej wersji ceny energii nie będą rosły tak, jak mogłyby rosnąć" - ocenił premier. Jego zdaniem, po porozumieniu na szczycie "mamy dodatkowy argument" w rozmowach z elektrowniami. "Powiemy im: zobaczcie, o ile więcej darmowych emisji dostaliście dzięki negocjacjom, a więc nie szalejcie z cenami, bo i tak nie pozwolimy i przytrzymamy je na poziomie do zniesienia dla ludzi" - powiedział.

Tusk podkreślił, że poprawki wywalczone przez Polskę i jej zaangażowanie w negocjacjach pokazały, że "Polska stała się architektem pakietu klimatyczno-energetycznego". On i reszta delegacji brawami podziękowali negocjatorom: szefowi UKIE Mikołajowi Dowgielewiczowi, jego zastępcy Piotrowi Serafinowi oraz wiceministrowi gospodarki Marcinowi Korolcowi.

Zdaniem premiera, kompromis nie byłby możliwy, gdyby nie prezydent Francji Nicolas Sarkozy. - Jego postawa, gotowość do zrozumienia, na czym polega problem państw innych niż Francja czy państwa skandynawskie, okazały się jednym z kluczy do osiągnięcia sukcesu - powiedział Tusk. Odrzucił sugestie, że zawarł przy okazji porozumienie o francuskim udziale w budowie przyszłej elektrowni atomowej w Polsce.”

Powyższe fragmenty pochodzą z artykułu opublikowanego na portalu www.interia.pl w dn. 12.12.2008 r. przez Pana Michała Kota.

W artykule Pana Kota często jest wymieniany Prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Dlaczego? Prezydent Francji poklepał Tuska po plecach i pochwalił. Merkelowa, Kanclerz Niemiec, także pochwaliła Tuska. Tusk poczuł się w tym momencie wyróżnionym, że wielcy tego świata go chwalą. W moim artykule: http://interia360.pl/artykul/w-2008r-tusk-podpisal-wyrok-na-slask-wykonanie-wyroku-na-polskim-slasku-rozpocznie-sie-w-2013r,42764 jest na zdjęciu ta sławetna już scena, jak Sarkozy klepie Tuska po plecach.

Czyżby problem Tuska był problemem medycznym. Czy ujawniają się jego domniemane, a może prawdziwe kompleksy, poczucie niższości, niedowartościowania? To może dlatego w swym artykule w piśmie ZNAK napisał, że „polskość to nienormalność” (por. http://interia360.pl/artykul/wkrotce-wojna-tusk-komorowski,62846) i teraz (w 2008r.) poczuł się mężem opatrznościowym Polski, który wywalczył, tak wówczas twierdził, wspaniałą perspektywę dla Polski. Problem medyczny tłumaczyłby także, dlaczego szkaluje ś.p. Prezydenta, kłamie.

Lekarze odpowiedniej specjalności użyliby stosownego określenia medycznego na takie zachowania, motywacje. Jestem ekonomistą, nie lekarzem, więc nie podejmuję się postawienia adekwatnej diagnozy Tuska. Problem jest tym poważniejszy, że profesjonalna służba dyplomatyczna zatrudnia lekarzy odpowiednich specjalności, którzy przed negocjacjami sporządzają profil psychologiczny ważnych osób strony przeciwnej. Stąd klepanie po plecach, pochwały we wszelkich stolicach Europy i świata, bo w zamian za to Tusk jest w stanie zgodzić się na wszelkie, niekorzystne dla Polski zapisy.

A tak na marginesie, co się już sprawdziło i co się powoli materializuje z zagrożeń opisanych w moim artykule na www.interia360.pl (link wyżej)? Jako punkt początkowy negatywnych zdarzeń przyjmuję 2013 r. Kryzys światowy sprawił, że niektóre wydarzenia odwlekły się w czasie, co nie oznacza ich anulowania. Dobrze o tym wie Tusk i próbuje winę z siebie zrzucić na innych, najlepiej zmarłych. Szukanie korzyści na cudzej śmierci sprawia, że troszeczkę, ociupinkę, Tusk przypomina hienę cmentarną (oczywiście, nie używajmy tego określenia, bo to byłoby faux pas).

Tusk, to jedno wielkie kłamstwo. Od czasu do czasu przytaczam przykłady, gdzie Tusk przypisuje sobie cudze zasługi (np. zielona wyspa), a innym razem, gdy Tusk swoje winy zwala na innych. Przypomnijmy chociażby niedawną karę UE w związku z funduszami UE na rolnictwo. Tusk oskarżył, jako winowajców, PiS i SLD. Po wyjaśnieniach okazało się, że dotyczy ona okresu rządów PO-PSL. A teraz mamy najnowsze, „świeżynkę”, gdzie ETS uznał za bezprawne udzielenie koncesji bez przetargów na poszukiwanie łupków. Trudno byłoby oskarżyć PiS i SLD, ale wcale nie będę zaskoczony, bo propaganda Goebelsa miała jedną zasadę: „kłam, kłam, kłam … a coś z tego POzostanie”. A może jednak się mylę i winnymi tym razem będą Marsjanie? Cóż, może nie są to jeszcze białe myszki, zwidy i inne problemy natury medycznej, jakby można podejrzewać … (moja jadowita opinia, ale czy na pewno jadowita?). Może Tusk do kolejnego kłamstwa się nie POsunie, bo wtedy naprawdę mielibyśmy wariatkowo i (nie)rząd.

Można zadać pytanie, jakim jestem analitykiem? Kryzys przesunął niektóre moje przewidywania z 2008 r. w czasie, ale te przewidywania, chociaż z opóźnieniem, materializują się w całości. Eksperci rządowi wyjaśnili Tuskowi, że w grudniu 2008 r. podpisał na Polskę wyrok, a wykonanie wyroku rozpoczęło się w 2013 r.. Wyjaśnili, że z roku na rok będzie coraz gorzej, aż do pełnej katastrofy. Już się mówi, że z Polski mogą uciec wszystkie cementownie i kilka innych branż. A Polacy, cóż, na bruk, na zieloną trawkę, jak barany. Ktoś głosował na Tuska i PO. Prawda to straszliwa, więc Tusk próbuje winę zrzucić na innych. Już wówczas pisałem to, o czym rządowi eksperci mówią dopiero teraz! Chyba jednak jestem nie takim złym analitykiem?

Z ostatniej chwili. Tusk nadal kłamie na temat ś.p. Prezydenta Kaczyńskiego. Otóż Panie Tusk, wówczas cała UE, poza Polską oczywiście, była za złą dla Polski wersją traktatu klimatycznego. Nie można było powiedzieć „NIE”, bo „NIE”. Ś.p. Prezydent przyjął mądrą taktykę i za rok bazowy uznał 1989. W 2008r. w odniesieniu do 1989r. 20% redukcji zanieczyszczeń Polska miała już spełnione z nawiązką. UE była skonsternowana uporem ś.p. Prezydenta, więc rozpoczęła negocjacje z Tuskiem. Krótko przed konferencją w Brukseli było spotkanie w Trójmieście, tak da przypomnienia. UE uzyskała od Tuska to, czego nie mogła odzyskać od ś.p. Prezydenta, czyli przyjęcie roku 2005, jako bazowego, od którego byłaby liczona redukcja CO2. Tusk, nie kłam więcej!

Panie Tusek, przestań jak Rusek ruskich interesów bronić!

Piotr Solis