Ludzie! Kto nami rządzi ??? !!!

Właśnie się wydało, że minister finansów w rządzie Tuska niejaki Rostowski, celem załatania dziury budżetowej, którą nota bene sam wykopał, zamierza ukraść Polakom ich własne pieniądze, gromadzone przez lata w funduszach emerytalnych. 

Zapęd dopuszczenia się tego bezprecedensowego rabunku zdemaskował właśnie minister finansów w rządzie Mazowieckiego, niejaki Balcerowicz, który przestrzegł Polaków, iż są manipulowani przez ministra Rostowskiego, który ich chce w biały dzień ograbić.
 
A ja sobie właśnie skojarzyłem, że niejaki Rostowski jest członkiem nieformalnego, międzynarodowego stowarzyszenia o nazwie „Grupa Bilderberg”, o której bloger „Fatamorgan” niedawno pisał, cytuję: „od 2006 roku zaczęło się czynne wprowadzanie kryzysu gospodarczego w poszczególnych krajach przez członków grupy Bilderberg w celu uzyskania pełnej kontroli nad światową gospodarką. Proces ten postępuje wyjątkowo gładko, a kolejne kraje stosując niemal ten sam scenariusz "rządowej" walki z kryzysem popadają w coraz większe długi szczególnie wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego uzależniając swoje gospodarki od decyzji tej organizacji (Grupa Bilderberg w pełni kontroluje wszystkie światowe banki i międzynarodowe organizacje walutowe)”, koniec cytatu.
 
Jak to przeczytałem przypomniało mi się, jak na przełomie dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku miałem okazję poznać bliżej struktury korporacyjne. Dorabiałem wtedy do uczelnianej pensji jako tłumacz – konsultant techniczny jednej z czołowych amerykańskich korporacji wdrażającej duży projekt w Małopolsce.
 
Szefem projektu był zagraniczny menadżer, który się polskiej załodze zdawał „Wszechmogącym”, gdyż miał możliwości finansowe nie mieszczące się w wówczas polskich głowach.
 
Korporacja ta miała główną kwaterę w Stanach Zjednoczonych, ale jej oddział europejski mieścił się w Szwajcarii. 

Jako tłumacz miałem bezpośredni kontakt z top-managementem owej korporacji i pewnego dnia poleciałem do Szwajcarii na rozmowy z owym „Wszechmogącym” menadżerem. Ku mojemu zdumieniu, na miejscu się okazało, że ów małopolski „Bożek” przy menadżerach szwajcarskich jest malutki, jak ziarenko piasku.
 
W fazie finalnej projektu, poleciałem do Niemiec na odbiór techniczny zakontraktowanych maszyn, tym razem z menadżerami szwajcarskimi.

Gdy maszyny w końcu odebrano, właściciel niemieckiego koncernu zaprosił menadżerów szwajcarskich na okolicznościową kolację, na której się pojawili odpowiedzialni za polski projekt menadżerowie ze Stanów Zjednoczonych. I znowu, ku mojemu osłupieniu, tym razem „Bożkowie” szwajcarscy,  przy menadżerach amerykańskich okazali się maluczkimi terminatorami. 

Po kilku toastach atmosfera się nieco rozluźniła, więc spytałem z ciekawości siedzącego obok mnie amerykańskiego „Bożka”, kto właściwie jest głównym bossem tej korporacji. Na to on spojrzał na mnie z rozbawieniem i odpowiedział, że ponoć jest taki jeden, ale nikt go nigdy nie widział.
 
Wtedy to zrozumiałem, dlaczego Jan Paweł II był tak zajadle niszczony w amerykańskich kręgach finansowych, gdyż jak może pamiętacie Karol Wojtyła wielokrotnie przestrzegał publicznie, iż świat zmierza ku temu, iż będzie nim rządzić kilka wielkich korporacji, a ludność naszego globu będzie musiała przyjmować dyktowane jej warunki – niekoniecznie sprawiedliwe oczywiście.
 
Reasumując, dręczy mnie podejrzenie, iż być może my tu główkujemy, co będzie dalej z OFE i finansami państwa, a gdzieś w Nowym Jorku, Tel Awiwie, Londynie… kilku facetów z cygarami w zębach decyduje o tym, co się rzeczywiście z nami stanie.
 
I za cholerę nie mogę zrozumieć rodaków przyglądających się bezwolnie, jak szemrany szaman o kilku paszportach gotuje nam los Grecji, Cypru i Hiszpanii.
 
Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki) 
 
Patrz:
"Grupa Bilderberg-Smoleńsk-Kryzys gospodarczy":
http://fatamorgan.salon24.pl/516143,grupa-bilderberg-smolensk-kryzys-gospodarczy