Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
(De)motywacje
Wysłane przez Kaczysta w 25-05-2024 [21:03]
Dzień 3745 wojny Putlera na Ukrainie.
Za każdym razem, gdy kupuję czarne worki na śmieci, myślę o Matce Naturze przetwarzającej martwych Rosjan – pół miliona umierających za bandytę Putina.
Redakcja portalu Interia.pl poprosiła mnie o komentarz w sprawie ukraińskich problemów mobilizacyjnych. Odpowiadając na pytanie o to, dlaczego Ukraińcy już nie tak chętnie garną się do walki, najprościej byłoby stwierdzić, że są wojną zmęczeni. Że składową tego zmęczenia – co usilnie podkreśla rosyjska propaganda – jest również rozczarowanie własnym państwem, które mimo poświęceń obywateli nie zmieniło się w Ukrainę marzeń. Nadal jest koszmarnie skorumpowanym tworem, głuchym na problemy zwykłego człowieka. Trudno podważyć racjonalność tych argumentacji, ale dają one ledwie cząstkowe odpowiedzi.
Szukając innych, cofnijmy się w czasie do końca 1944 roku i sowieckiej zbrodni w Nemmersdorfie. Pierwszej niemieckiej wsi, wtedy w Prusach Wschodnich, zajętej przez armię czerwoną. Wedle wciąż popularnej wersji, rosjanie zamordowały tam 70 kobiet i dzieci. Niemki gwałcono, niektóre ukrzyżowano, sowieci nie oszczędzili nawet ślepej staruszki i niemowlaka. Tak twierdzili propagandyści od Geobbelsa.
Tymczasem ofiar nie było aż tyle – rosjanie zabili dwadzieścia parę osób. Zwyczajnie je rozstrzelali – obyło się bez gwałtów i ukrzyżowań. Niemieckie zdjęcia, które poszły w świat, to fałszywki, inscenizacje z wykorzystaniem prawdziwych ofiar. Wykonano je po odbiciu wioski, kiedy Niemcy zdali sobie sprawę, że mają w ręku nie byle jaki argument. Tak powstał film o zbrodni w Nemmersdorfie, z jednym przesłaniem: „nie można dopuścić, aby sowieci weszli do Rzeszy, bo wówczas każda miejscowość stanie się Nemmersdorfem”.
Stąd między innymi wziął się niemiecki fanatyzm, opór przed bolszewikami stawiany do samego końca, mimo świadomości przegranej sprawy. Niemcy widzieli w czerwonoarmistach zgraję gwałcicieli i zabójców, zagrażających zdrowiu i życiu każdej Niemki. Sposób, w jaki „radzieccy” postępowali z niemiecką ludnością po tym, jak w styczniu 1945 roku ruszyła znad Wisły ofensywa na zachód, tylko utwierdzał niemieckich żołnierzy w tym przekonaniu. Dość wspomnieć, że czerwonoarmiści zgwałcili 2 mln Niemek, część z nich wielokrotnie.
Wracając do Nemmersdorfu – rosjanie rozstrzelali mieszkańców wioski, licząc, że w ten sposób złamią wolę oporu Niemców. Egzekucja miała być zapowiedzią tego, co się wydarzy w każdej innej miejscowości, której mieszkańcom przyjdzie do głowy walczyć. Dzięki umiejętnej pracy Geobbelsa stało się na odwrót – a brutalna rzeczywistość tylko wzmocniła propagandowy przekaz.
Dlaczego o tym wspominam? Bo historia lubi się powtarzać. Nie da się zrozumieć i wytłumaczyć rosyjsko-ukraińskiej wojny bez zwrócenia należytej uwagi na cechujące ją bestialstwo. Ukraińscy żołnierze również potrafią być okrutni, ale nade wszystko zjawisko to dotyczy armii rosyjskiej, zwłaszcza – co najbardziej tragiczne – jej stosunku do ludności cywilnej.
Nie będę pisał o szczegółach rosyjskich zbrodni pod Kijowem czy w Iziumie; to powszechnie znane fakty. Równie znany jest los zgładzonego Mariupola. Pragnę jedynie podkreślić, że owa bezduszna bezceremonialność rosjan okazała się jednym z istotniejszych czynników mobilizujących Ukraińców do walki. Już po Buczy i Irpieniu stało się jasne, czym byłaby rosyjska okupacja. By dać masom wyobrażenia o niej, nie trzeba było improwizacji, „podkręcania” – wystarczyło „czyste”, już dokonane zło. Żaden żołnierz nie chciałby skazać na nie bliskich i sobie, stąd popularność kalkulacji „albo oni, albo my” i stojąca za tym determinacja.
Ale nic nie trwa wiecznie. Pomijając drobne korekty, front w Ukrainie stoi od jesieni 2022 roku. Żadna ze stron nie ma spektakularnych zdobyczy, co w przypadku rosjan oznacza, że nie wprowadzają terroru na nowych obszarach, wobec kolejnych grup ludności. Ukraińcy z kolei nie stykają się z nowymi dowodami zbrodni, typowymi dla realiów rosyjskiej okupacji. Upraszczając – nie ma grozy i nie ma powodów do jej siania.
A dodajmy, że realia okupacji albo właśnie ulegają zmianie, albo stają się mniej czytelne. Zza linii frontu do wolnej Ukrainy dociera coraz mniej informacji o rosyjskich zbrodniach, co może być skutkiem szczelniejszej blokady, konsekwencją tego, że okupanci zabili już i aresztowali wszystkich, dla których taki los przewidzieli, ale może też dowodzić, że rosjanie stali się bardziej humanitarni. Tak czy inaczej, w oczach wielu Ukraińców nie są już egzystencjalnym zagrożeniem, a będąc złem umniejszonym, nie motywują tak bardzo i tak licznie do walki.
Owo umniejszenie ma też wymiar geograficzny. Kreml może dalej przekonywać, że celem rosji jest całkowite podporządkowanie sobie Ukrainy. Ale to propagandowa retoryka – realne możliwości armii rosyjskiej pozwolą co najwyżej uszczknąć jeszcze kawałek Donbasu, może nieco więcej ziem na wschód od Dniepru. I tyle – czego świadomość mają też Ukraińcy. Bolesna strata? I tak, i nie; by to lepiej zilustrować, przywołam postać Walerija, kijowianina, żołnierza armii ukraińskiej. Poznaliśmy się zimą 2015 roku, później co jakiś czas wymienialiśmy się wiadomościami.
Walerij zginął latem 2022 roku, gdy znalazł się pod ogniem rosyjskiej artylerii. W kolejne wakacje odezwał się do mnie jego syn; porządkował ojcowskie sprawy, natrafił na naszą korespondencję. „Rozmawialiśmy dwa dni przed śmiercią ojca”, relacjonował junior. „Był wyczerpany, przygnębiony, obolały. A i tak wściekł się, gdy stwierdziłem, że powinni go odesłać na tyły. ‘Jakby wszystkich przemęczonych zwalniano, kto by zatrzymał te diabły?’, pytał. ‘Musimy z nimi walczyć tu, bo inaczej znów przyjdą pod nasz dom’. Miał rację” – syn podzielał ojcowskie podejście do sprawy.
Nie on jeden. Donbas był i jest dla wielu Ukraińców z zachodniej i środkowej części kraju „końcem świata”. „Czarną dupą”, jak go nazywał jeden z ukraińskich kolegów, odwołując się zarówno do kopalin, jak i perspektyw życiowych w regionie na długo przed wojną zdemolowanym ekonomicznie, ekologicznie i społecznie. Owszem, nadal pozostaje przedmiotem zażartej obrony, ale patrząc z perspektywy żołnierskich motywacji, często nie o Donbas tu chodzi. A jeśli – uwzględniwszy możliwości i utemperowane ambicje rosjan – nie chodzi już o nic więcej, to czy warto nadstawiać głowę dla „końca świata”? Takie kalkulacje sprzyjają umywaniu rąk przez potencjalnych rekrutów. Cedowaniu odpowiedzialności na innych, którzy już walczą, bo a nuż to wystarczy.
Komentarze
25-05-2024 [23:53] - Pers | Link: @qvak
@qvak
W końcu dotarłem do powtarzanego przez banderolubów fejka o "zdobyciu Kijowa w 3 dni". Byli nawet tacy, którzy mi przypisywali autorstwo tej bredni ale dzięki @qvqczkowi dotarłem do źródła fejka:
"Na początku lutego 2022 roku, podczas briefingu dla kongresmenów, generał Mark Milley – ówczesny szef kolegium połączonych sztabów – ocenił, że rosyjski pełnoskalowy atak na Ukrainę doprowadzi do upadku Kijowa w ciągu trzech dni. Zginąć miało przy tym do 4 tys. rosyjskich i 15 tys. ukraińskich żołnierzy. Nie inaczej prezentowały się oceny zachodnich analityków militarnych. Przed inwazją większość z nich twierdziła, że rosja pokona Ukrainę w dwu–trzydniowej „gorącej” fazie wojny, a kolejne sześć–osiem tygodni zajmie jej pacyfikacja ukraińskiego społeczeństwa.
Mniejsza o analityków, ale dramatyczna pomyłka w ocenach, będąca udziałem najwyższego rangą amerykańskiego wojskowego, to jednak powód do zdumienia. Jakim cudem jeden z najlepiej poinformowanych ludzi na Ziemi zaliczył taką wtopę?" https://bezkamuflazu.pl/wojna-...
Jak można było tak bezczelnie mylić jakiegoś amerykańskiego pajaca z Persem... :)))))
I co @qvaczki? Połkniecie teraz waszego... No wiecie co :))))
(mam nadzieję @adminku, że nie nie odmówisz mi tej odrobiny satysfakcji)
26-05-2024 [07:34] - Kaczysta | Link: dachowiec
dachowiec
Słuchaj złodzieju cudzych tekstów
Plagiatorze nr.1 w ścierwoneonku
Czy tobie uda się kiedykolwiek i cokolwiek napisać samemu
wstyd ruski frajerze
wstyd
https://agnieszkas.neon24.net/post/176344,krancowosc-peryferii
26-05-2024 [07:53] - Pers | Link: @qvak
@qvak
//Czy tobie uda się kiedykolwiek i cokolwiek napisać samemu
wstyd ruski frajerze//
Tobie nigdy się to nie zdarzyło :))))
Insynuacje niedowarzonej "adminki" Agnisi, która nie potrafi czytać ze zrozumieniem możesz sobie wsadzić w ... No wiesz gdzie :)))
26-05-2024 [11:24] - Kaczysta | Link: Nie zaprzeczysz że PAN
Nie zaprzeczysz że PAN administrator Dżon rozjechał was ruskie wszarze jak karaluchy
Wreszcie neonek odzyskuje wolność słowa
A taki frajery jak ty mają tam tyle do gadania co żyd na gestapo
26-05-2024 [11:49] - Pers | Link: @qvaczek
@qvaczek
//Wreszcie neonek odzyskuje wolność słowa//
Na NEonie ZAWSZE była wolność słowa. Każdy może wypisywać dowolne głupoty, nawet admini :))
//A taki frajery jak ty mają tam tyle do gadania co żyd na gestapo//
Taki jesteś pewny @qvaczek? :))))))))))
Czasami to co pozornie widać nijak ma się do tego co JEST. A ja akurat o swoją pozycję się nie martwię. "Dżony" przychodzą i odchodzą a ja jestem :))))))))))
26-05-2024 [13:00] - Kaczysta | Link: dachowiec
dachowiec
Ty znany jesteś z taniego cwaniactwa
Powtórz to na neonku pod wpisem Dzona a uwierzę w twoje słowa i prawdziwa ich MOC
No co?
Bedziesz miał tam taka odwagę ruski palancie?
26-05-2024 [13:25] - Pers | Link: @qvaczek
@qvaczek
Ja mu to osobiście powiedziałem a ty nie próbuj mnie podpuszczać bo za cienki w uszach jesteś.
Nie chcę wchodzić w szczegóły ale formalnie jestem szefem dżona.
Więcej nie musisz wiedzieć. :)))
26-05-2024 [18:49] - Kaczysta | Link: dachowiec
dachowiec
formalnie to jesteś tam tylko zwykłym plagiatorem a służysz tam innym za papier toaletowy
26-05-2024 [19:01] - Pers | Link: @qvaczek
@qvaczek
Rozumiem twoją frustrację @qvak, zwykle wylatujesz po dwóch dniach :)))
Albo szybciej.
26-05-2024 [19:19] - Tezeusz | Link: Ruszkiewicz dostał jak w
Ruszkiewicz dostał jak w Niepoprawnych. Salonie z liścia w NEonku boją się że dzięki rusofilom portal zamkną ?
27-05-2024 [06:53] - Tezeusz | Link: @ Pers
@ Pers
Jaka pogoda w Hajfie ? rodzinka zadowolona ? Pamiętaj o dodaniu czosnku do koszernych przypraw..
26-05-2024 [00:13] - Pers | Link: Przejrzałem (dość pobieżnie
Przejrzałem (dość pobieżnie bo czasu szkoda) blog autora cytowanego przez @qvqka. Żenada do potęgi entej.
Niejaki Ozdowski, z facjaty i fryzury typowy banderowiec, pisze o sobie - "jestem pisarzem i dziennikarzem, byłym korespondentem wojennym. Nazywa się mnie również „pierwszym polskim blogerem wojennym”. Ani to "pisarz" ani "korespondent wojenny". Zwykły fejkopisarz za parę hrywien.
A najbardziej rozbawiła mnie możliwość komentowania na blogu. Pierwszy raz widzę bloga gdzie takiej możliwości NIE MA. Łatwo domyślić się dlaczego :))))
26-05-2024 [19:18] - Tezeusz | Link: @Pers
@Pers
Przecież ty czytasz i cytujesz tylko swoich idoli z Izraela a bandytę osranego putlerka wielbisz..i dobrze..
26-05-2024 [20:29] - Tezeusz | Link: @ Ruszkiewicz
@ Ruszkiewicz
"A najbardziej rozbawiła mnie możliwość komentowania na blogu. Pierwszy raz widzę bloga gdzie takiej możliwości NIE MA. Łatwo domyślić się dlaczego :))))"
Przecież to nie kto inny Ruszkiewicz jak nie ty blokowałeś przez wiele lat komentarze sobie nieprzychylne i patriotyczne w NEonku, a sam srałeś na NB. Tak też zrobiłeś z moimi komentarzami pod twoimi agitkami w Scierwoneonku to teraz je komentuje na stronce https://form.abw.gov.pl/fm/for.... uczciwe ? uczciwe i sprawiedliwe. I tak już pozostało..Chciałeś - masz..tam nie usuniesz komentarzy ani ich nie zablokujesz proste !
26-05-2024 [04:23] - Kazimierz Kozio... | Link: @"pół miliona umierających za
@"pół miliona umierających za bandytę Putina"
Czyżbyś sugerowal że Ukraińcy natomiast umierają w słusznej sprawie, broniąc interesów (nie)swoich oligarchów i cywilizacji europejskiej? przynajmniej milon ukraińskich "dekowników" głosuje nogami inaczej niż lobbyści militarni. Podsycanie tej wojny chociażby tylko w blogosferze to przyczynek do kolejnych ofiar śmiertelnych po obydwu stronach
26-05-2024 [08:04] - SilentiumUniversi | Link: Grupa polskich geodetów
Grupa polskich geodetów wytyczała w ZSRR trasę rurociągu naftowego. Na pytanie, co robią, zadane im przez okolicznych kołchoźników, jeden z Polaków zażartował: "wytyczamy granicę polsko-chińską". Kołchoźnicy poszli poskarżyć się do komitetu, że zostają po chińskiej stronie, a oni woleliby polską. Doszło do strasznej draki i w wyniku interwencji konsulatu geodetów wyrzucono.
To stary dowcip. Ale żeby obecnie aż tylu wyborców wolało znaleźć się po stronie rosyjskiej niż po stronie niemieckiej?