Wczoraj zapadła decyzja o obniżeniu stawki wskaźnika 3-miesięcznego WIBOR z ponad 7,6 do 6,94%. To wiadomość ważna dla osób spłacających mieszkaniowe kredyty złotowe ze zmiennym oprocentowaniem.
To bowiem wielkość tego wskaźnika jest dla banków w Polsce decydującym czynnikiem przesądzającym o bieżącej wysokości raty spłacanego kredytu mieszkaniowego, rzecz jasna tego ze zmiennym oprocentowaniem. WIBOR to oprocentowanie depozytów, które banki mogłyby składać w innych bankach na określony termin, jak tłumaczą to eksperci na portalu 300gospodarka.pl.
Stawki te ustalane są przez administratora – spółkę giełdową GPW Benchmark - w każdy dzień roboczy na tzw. fixingach, na podstawie kwotowań, jakie podaje 10 największych polskich banków: BGK, BNP Paribas, Citi Handlowy, Millennium Bank, Bank Pekao SA, PKO Bank Polski, Santander Bank, ING Bank, Deutsche Bank i mBank.
Jak tłumaczył ostatnią obniżkę WIBOR Bartosz Turek, główny ekonomista HRE Investments, wynikała ona z faktu, iż „notowania rynkowe sugerują, że choć RPP oficjalnie nie zakończyła cyklu podwyżek stop procentowych i zostawia sobie pełne pole manewru, to rynek nie wierzy już w to, że stopy procentowe w Polsce w aktualnym cyklu pójdą jeszcze w górę. Coraz częściej pojawiają się spekulacje na temat ruchów w drugą stronę, a więc o potencjalnych spadkach stóp procentowych”.
Ekspert szacuje, że dzięki obniżce WIBOR obniżeniu uległa też wysokość raty kredytu - nawet o około 5%. I tak w przypadku kredytu na 300 tys. zł zaciągniętego na 25 lat jego rata uległa zmniejszeniu o ok. 140-150 zł miesięcznie. „A to już da się zauważyć w domowym budżecie” – podkreśla ekspert.
A co więcej „notowania rynkowe sugerują, że choć RPP oficjalnie nie zakończyła cyklu podwyżek stop procentowych i zostawia sobie pełne pole manewru, to rynek nie wierzy już w to, że stopy procentowe w Polsce w aktualnym cyklu pójdą jeszcze w górę. Coraz częściej pojawiają się spekulacje na temat ruchów w drugą stronę, a więc o potencjalnych spadkach stóp procentowych”.
Żeby jednak nie wszystko wyglądało tak optymistycznie ekspert przypomina, że warto pamiętać, iż w trakcie ubiegłorocznego cyklu podwyżek stóp procentowych, „raty części złotowych kredytów mieszkaniowych mogły pójść w górę o około 80-100%. Jesteśmy więc dopiero na początku drogi do poprawy tej sytuacji”.
Ponadto w dłuższym horyzoncie czasowym - do 2025 r. - raty kredytów mogą spaść z dzisiejszego poziomu nawet o około 20%. Według szacunków HRE Investments w przypadku długu zaciągniętego na 25 lat i 300 tys. zł miesięczna rata spadłaby z obecnych 2,5 tys. zł do 2 tysięcy.
Podobnego zdania jest Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, z którym przeprowadziłem wywiad dla portalu filarybiznesu.pl. Otóż zdaniem Kozłowskiego zmniejszenie stawki WIBOR oznacza wzrost oszczędności na skutek zmniejszonej wielkości spłacanych rat. „Jednak w sumie nie jest to dla nich bardzo znacząca ulga” – podkreśla ekspert.
Bowiem, podobnie jak Bartosz Turek, także główny ekonomista FPP uważa, że „w dalszej perspektywie bardziej znaczący spadek wysokości rat kredytowych nastąpi dopiero wtedy, gdy Rada Polityki Pieniężnej zacznie obniżać stopy procentowe, a więc luzować obecny kurs polityki pieniężnej. Ale to zapewne nastąpi nie wcześniej niż w 2024 roku.
Przy tym Kozłowski przypomina, że „kredytobiorcy obecnie przecież dość powszechnie korzystają z takich mechanizmów, jak wakacje kredytowe. A to przecież w istotnym zakresie chroni ich przed efektami związanymi z podwyżkami stóp procentowych”.
Przypomnijmy, że wakacje kredytowe to czasowe zawieszenie spłaty kredytu hipotecznego - i to zarówno części kapitałowej, jak i odsetkowej kredytu.
Według informacji przedstawionych przez wiceministra finansów Artura Sobonia w ub. roku z tego rozwiązania skorzystało już 1,04 mln kredytobiorców, a łącznie objęto nim kredyty o wartości ponad 261 mld zł. Wakacje kredytowe objęły 53 proc. łącznej liczby wszystkich złotowych kredytów hipotecznych oraz 67 proc. łącznej wartości wszystkich kredytów złotowych.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 688
Z tego tak naprawdę polskie są trzy : BGK, Pekao i PKO. W rankingu na najgorszy bank w Polsce prowadzą jednak zagraniczne banki, czyli ING, Citi i BNP Paribas.