17 października w Krakowie na ul. Mickiewicza doszło do wypadku drogowego, w którym brał udział kierujący samochodem marki lexus aktor Jerzy Stuhr oraz motocyklista. Jak się okazało Jerzy Stuhr miał około 0,7 promila alkoholu we krwi.
Jerzy Stuhr, znany przede wszystkim z tego, że za granicą wstydzi się mówić po polsku dołączył do grona nietykalnych Świętych Krów. Są to miedzy innymi Piotr Najsztub, Włodzimierz Cimoszewicz oraz nie żyjący już Henryk Wujec.
Sąd w Piasecznie uznał, że Piotr Najsztub jest niewinny spowodowania w październiku 2017 roku wypadku, w którym potrącił 77-letnią kobietę przechodzącą przez pasy. Sąd uznał, że to starsza pani jest winna, gdyż wtargnęła na przejście dla pieszych.
Włodzimierz Cimoszewicz potrącił na przejściu dla pieszych w Hajnówce 70-letnią rowerzystkę. Auto, które prowadził, nie posiadało ważnych badań technicznych. Potrącona kobieta miała złamaną kość podudzia i rany twarzy. Parlament Europejski dopiero w marcu 2022 roku podjął decyzję o pozbawieniu immunitetu eurodeputowanego Włodzimierza Cimoszewicza z grupy parlamentarnej Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów, więc proces w tej sprawie jeszcze się nie rozpoczął. Włodzimierzowi Cimoszewiczowi postawiono zarzuty spowodowania wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. Te przestępstwa są zagrożone obecnie karą do 4,5 roku pozbawienia wolności.
Kierujący toyotą zmarły w 2020 roku Henryk Wujec , wówczas doradca ówczesnego prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, potrącił przechodzącego na pasach mężczyznę, który doznał urazu głowy i spędził w szpitalu kilka tygodni. Wujec usłyszał zarzut potrącenia pieszego, groziło mu za to do trzech lat więzienia. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uniewinnił jednak Wujca w kwietniu 2017 r., zaś Sąd Najwyższy oddalił kasację Ministra Sprawiedliwości wniesioną na niekorzyść Wujca.
Gospodarz „Faktów” TVN Piotr Kraśko został skazany na 7,5 tys. zł grzywny i rok zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, po tym jak przyłapano go na kierowaniu autem bez prawa jazdy, a Kamil Durczok zgodnie z orzeczeniem sądu opublikowanym 30.03.2021 roku został uznany za winnego prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu, w związku z czym został skazany na rok pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 2 lata.
Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu i spowodowanie wypadku bez ofiar śmiertelnych, grozi kara więzienia do 4,5 lat, zakaz prowadzenia pojazdów od 3 do 15 lat oraz sankcja finansowa w wysokości od 10 000 do 60 000 złotych.
Jerzy Stuhr liczy zapewne, że jego sprawę– podobnie jak sprawy Najsztuba i Wujca rozpatrzy Kasta Niezwykłych Ludzi.
„.. ( jeżeli) musiałbym stanąć przed obliczem sądu, to chciałbym mieć jedną pewność - że ten sąd nie jest poddany żadnej presji, żadnej opcji, żadnemu naciskowi np. partyjnemu" – powiedział Stuhr, dodając: "wtedy takiemu sądowi poddam się z ufnością. Takich sądów chciałbym, o takich sądach marzę i w takie sądy wierzę, że mogą mnie sprawiedliwie z czarną opaską na oczach osądzić".
14 kwietnia tego roku doszło do śmiertelnego wypadku motocyklisty na drodze S8. W zdarzeniu brało udział auto, którym podróżowali była prezes SN Małgorzata Gersdorf i jej mąż. Zdaniem dziennikarzy nie tylko nie zatrzymali się, by udzielić pomocy ofierze, ale nawet nie powiadomili odpowiednich służb.
Dwadzieścia dwa lata temu Wiesław Pszczółkowski, późniejszy burmistrz Łomianek, staranował na ulicy Puławskiej samochód pani Pauli Powązka. Został za to skazany w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa w dniu 25.04.01 roku wyrokiem z artykułu 177 § 1 KK na sześć miesięcy w zawieszeniu na dwa lata. W procesie apelacyjnym Sąd Okręgowy w dniu 20.02.2003 roku podtrzymał ten wyrok nie zabezpieczając prawa poszkodowanej do nawiązki od sprawcy wypadku ani nie proponując postepowania adhezyjnego. Warta, w której ubezpieczony był służbowy samochód sprawcy wypadku wypłaciła poszkodowanej 3000 złotych. Naprawa jej samochodu kosztowała wielokrotnie więcej i dokonano jej za pieniądze z AC poszkodowanej. Do dziś dnia poszkodowana nie doczekała się odszkodowania z Warty za szkody które poniosła. Przede wszystkim za spowodowane wypadkiem bardzo poważne problemy zdrowotne wymagające kosztownej rehabilitacji a potwierdzone pełną dokumentacją medyczną.
Dokładnie w dziesiątą rocznicę wypadku, w dniu 5.01.2010 roku odbyła się pierwsza rozprawa przeciwko Warcie sprawy z powództwa cywilnego założonej przez Paulę w 2009 roku po odnalezieniu akt sprawy karnej Pszczółkowskiego, które dziwnym trafem zaginęły na cztery lata w III Wydziale Karnym Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa. Okręgowego. Sędzia Janina Dąbrowiecka nie zabezpieczyła poszkodowanej renty tymczasowej i zwrotu poniesionych udokumentowanych rachunkami kosztów leczenia rehabilitacyjnego od dnia wypadku do pierwszej rozprawy. Jedyne co potrafiła powiedzieć to: „jak wam brakuje pieniędzy to idźcie do Opieki Społecznej”. Chora faktycznie zwróciła się do Opieki Społecznej aby uzyskać ubezpieczenie zdrowotne. Do tej pory tego ubezpieczenia jednak nie otrzymała ani nie doczekała się odszkodowania od Warty. Natomiast na wniosek Opieki Społecznej od pięciu lat toczą się kolejne postepowania mające na celu jej ubezwłasnowolnienie, a więc odebranie jej prawa do decydowania o sobie. Zarówno sprawa przeciwko Warcie o odszkodowanie jak i o ubezwłasnowolnienie poszkodowanej toczą się (a właściwie ślimaczą) w tym samym wydziale XXIV Cywilnym Sądu Okręgowego. SOO Tomasz Wirzman prowadził sprawę karną w X Wydziale Karnym. Obecnie del. SSR Anna Zalewska prowadzi sprawę cywilną w XXIV Wydziale Cywilnym wraz ze sprawą o ubezwłasnowolnienie. Trudno oprzeć się wrażeniu że opieszałość sądów jest w interesie Warty, która uzależnia wypłatę odszkodowania od zakończenia sprawy o ubezwłasnowolnienie. Mataczenie Warty w kwestii wypłaty odszkodowania trwa już dwadzieścia dwa lata. Orzeczenie ubezwłasnowolnienia byłoby dla Warty korzystne, bo poszkodowana straciłaby prawa cywilne i praktyczną możliwość dochodzenia czegokolwiek.
Jak twierdzi Konrad Osajda profesor nauk prawnych, ubezwłasnowolnienie ma służyć wyłącznie interesom ubezwłasnowolnionego a w żadnym przypadku nie może służyć ochronie instytucji państwowych czy osób trzecich przed jego roszczeniami. Ale jak widać sądy nie muszą przejmować się poglądami profesorów uniwersytetu.
A co do Warty- powinna zmienić slogan reklamowy. Proponuję: „z Wartą nie warto”.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 12854
Tak sobie dumasz patrząc w lustro młokosie ? :-)
Eee, niech się wodzą. Prawdziwy mężczyzna tak już ma. Fajnie jest.
Poza tym, tak się złożyło, że jest tutaj parę niewiast... Wiecie, ostatnio byłam w kościele i wściekła, że nie zdążyłam przyjść w porę, by zająć sobie miejsce siedzące, postanowiłam podjąć desperacką próbę wywarcia niemej presji na jakimś facecie, by mi jednak miejsca ustąpił... W tym celu wybrałam ławkę, na której skraju siedział nie dziadzio, a dorodny czterdziestoparolatek... Stanęłam jako wyrzut sumienia bardzo bliziutko niego. Czułam, że cierpnie mu skóra na karku, a czoło zrasza pot... Na twarzy zarysowało się napięcie i niemal słychać było gorączkową pracę szarych komórek... W końcu gościu znalazł rozwiązanie na spokojny sen... Miejsca mi nie ustąpił, ale szybko pożyczył od żony kilkuletnie dziecko i ulokował je sobie na kolanach. Dziecko wcale nie było zadowolone z takiego obrotu spraw... Wyrywało się do matki, ale było przytrzymywane na siłę na ojcowskich kolanach. Główka pracuje ✌️
Też bywałem w kościele, choć nie jestem katolikiem. Zwykle zajmuję miejsce stojące z tyłu za ławkami. Klękam jak inni klękają, wstaję, jak inni wstają. Ale nie znam tych waszych modlitw, więc milczę. Najfajniejszym momentem jest kiedy ksiądz mówi, przekażcie sobie znak pokoju :-)
Ku pokrzepieniu i w imię oddania sprawiedliwości rodowi męskiemu muszę dodać, że podczas trwania tych ławkowych wydarzeń, obok, równolegle rozgrywał się innego rodzaju dylemat. Kątem oka, na swojej trzeciej widziałam znajomego, siedzącego w ławce od wewnętrznej, tylko po prawej stronie. Czułam też napięcie znajomego, który wiem, że mnie widział, a Jego trudny dylemat brzmiał tak: "Czy ustąpić miejsca swojej znajomej (czyli mnie) czy też matce z trzyletnim dzieckiem znajdującej się trochę z przodu... (ja nie zwracałam twarzy w Jego kierunku, by nie wpływać na rodzącą się decyzję). W pewnej chwili, znajomy wstał i wyciągnął rękę, by dotknąwszy ramienia kobiety z dzieckiem i zaprosić ją do zajęcia Jego dotychczasowego miejsca. A ja mogłam dziękować Bogu, że udali mi się znajomi, choć - robiłam to nadal stojąc 😉
Oby tylko takie dylematy targały nami w świątyniach :-)
PS. Byłem onegdaj świadkiem Pana Młodego na ślubie i weselu. Ma już czwórkę dzieci, więc jestem dumny jak paw. Byłem też przewodnikiem na pogrzebie mojej kuzynki. Niosłem krzyż kilka kilometrów od jej domu do kościoła, a potem na cmentarz. Teraz rokrocznie odwiedzam jej grób, który jest blisko grobów pozostałych członków mojej rodzinki.
Wszystkie opowiedziane wydarzenia rozegrały się na 7 minut przed rozpoczęciem Mszy, także był to jeszcze czas, w którym można było sobie pozwolić na rozproszenie na modlitwie 😊
Ale Sake, ja mam powód, żeby cię nazwać zarówno idiotka, jak i ćwierćinteligentka. To, że Ty nie przyjmujesz do wiadomości żadnej krytyki, żadnych argumentów świadczy o tym najlepiej. Teraz będziesz nas dziećmi szantazowac? Każdy w internecie może się wypowiedzieć dowolnie na mój temat, na Twój i na każdego innego. Na tym m.in. polega fenomen internetu. Jak się nie podoba, to się wyloguj.
A bądź sobie, histeryczko i obludnico. Kupa śmiechu z ciebie, ćwierćkatoliczko.
histeryczko i obludnico
Znowu o sobie piszesz fekaliusz.
To nawet nie awatar, tylko zwykły fekaliusz :-)
Będzie dobrze! Skąd to wiem - Pers by się bez Pani zapłakał (Tricolour zresztą też) - niebiosa nie będą tak bezlitosne! 😊
Niech niebiosa mi to wybaczą.
Jeśli córki natknęły się na mój ohydny wpis, to jest mi niezmiernie przykro, że się natknęły. Żywię jednak nadzieję, że wpis ten będzie źródłem inspiracji, by nie natykać na mnie przypadkowo, a bywać tu regularnie, regularnie czytać i myśleć, co się przeczytało. Jednokrotne natknięcie się ma słabą zdolność zapłodnienia umysłu krytycznym myśleniem więc życzę córkom regularnego obcowania.
Słowa są narzędziem komunikacji i w tym, co napisałem, nie było przypadku. Zwracam uwagę, że pewną wątpliwość wzbudził "filut" z czego płynie oczywisty wniosek, że inne wyraziste określenia przyjęto bez zastrzeżeń jako naturalne określenia przedmiotowej osoby.
Pokrętnie sobie to tłumaczysz młokosie, choć jesteś w takim wieku, że tobie wszystko z twoim fiutkiem się kojarzy, ale wcale nie usprawiedliwia twojego prostactwa i chamstwa :-)
Prostactwo i chamstwo są takim samym środkiem poetyckim jak hiperbola i elipsa. Kwestia smaku.
Nie ściemniaj młokosie, piszesz wulgarną prozą. Widać że elektorat pełomafii słabo wykształcony :-)
Nie jęcz - córki Sake czytają.