"Jurny Stefan". Suplement

Pamięć ludzka, gdy chodzi o media, jest zdecydowanie za krótka. Wg pewnych badań sięga raptem dwóch tygodni wstecz. Prawdopodobnie jest to powód, dla którego bez żenady totalitarna oPOzycja sięga po takich ludzi, jak Niesiołowski.

Tusk, cokolwiek by o nim nie powiedzieć, najwyraźniej znajduje się w sytuacji trenera drużyny piłkarskiej o marnym budżecie. Cokolwiek by nie powiedział, obojętnie, jaką by wymyślił strategię na najbliższy mecz, to i tak okazuje się, że nie tylko piłka jest ciągle okrągła, to jeszcze musi korzystać z tych samych zawodników, co poprzednik. Ławka „rezerwowych” praktycznie bowiem nie istnieje.
Stawiam dolary przeciw rublom, że to właśnie kryje się za ponownym użyciem całkowicie skompromitowanego Niesioła, czyli prof. dr hab. Stefana Niesiołowskiego, specjalisty od wszelakich insektów, żuczka gnojarka i muchy plujki przy tym nie wyłączając.
Super Ekspress, gazeta używana od czasu do czasu do wypuszczania sondażowo nowych elementów na wicie rozumicie froncie walki ideologicznej (czyt. powrotu do koryta) odkurzył postać tego peowskiego bojownika o wolność i demokrację.
Cóż, Palikot ciągle jeszcze uważany jest za ciula, w opowieści Radka Sikorskiego (bakałarza, a nie magistra, jak się toto ongiś wykłócało) nie wierzy nawet jego żona, bakałarz Rostowski też jakby zamilkł… Potrzebny jest zatem nowy autorytet.
A że krawiec kraje, jak mu staje, to i popadło na Stefana. Przynajmniej tytułów naukowych nikt mu nie zakwestionuje.

Warto odświeżyć zatem pamięć o tym niezłomnym bojowniku…
MACIEJ ZDZIARSKI: -Powiedzmy, że od 20 lat mieszka Pani w Wielkiej Brytanii, jest Pani znaną dziennikarką zajmującą się między innymi tematyką filmową, ale dziś powraca Pani jako osoba, która odegrała w tamtych zdarzeniach istotną rolę. Na czym ona polegała?
ELŻBIETA KRÓLIKOWSKA-AVIS: – Na początku chciałabym powiedzieć o ludziach, których zrzeszał „Ruch”. Była to pierwsza właściwie grupa od czasów organizacji „Wolność o Niezawisłość”, w ponurych czasach gomułkowskich, pierwsza właściwie grupa od „WiN”, która głosiła hasła wolnościowe, niepodległościowe. Jak bardzo wysoko ideowo zmotywowana była to młodzież niech świadczy fakt, że około 100 osób rozproszonych w 6, czy 7 ośrodkach miejskich, na tyle osób współpracujących ze sobą przez 2, czy 3 lata znalazł się tylko jeden TW, pan Sławomir Daszuta z Gdańska, który tropem Andrzeja Czumy dotarł do Warszawy. Ale jeszcze kilka dni przed aresztowaniem – przed tym słynnym wyjazdem do Poronina w celu spalenia Muzeum Lenina jako protest przeciwko opresji radzieckiej – SB nie wiedziała co to za akcja i kiedy ma się odbyć.
– I 20 czerwca 1970 roku zostali Państwo zatrzymani. Jak wyglądały pani przesłuchania?
– My wpadliśmy w kocioł w domu Andrzeja Czumy, SB już tam na nas czekała. Po czym zostaliśmy przewiezieni na Rakowiecką 2 i tam przesłuchani. Bardzo intensywne były te pierwsze dni przesłuchania, bo zawsze w tego rodzaju śledztwach są intensywne.
– O co Panią pytano?
– Tu mam dokumenty IPN z pierwszych dni mojego śledztwa. To jest właśnie 20, pierwszy dzień mojego śledztwa i ja mówię tak: „Nie przyznaję się do winy w przedmiocie ogłoszonego mi zarzutu i wyjaśniam, co następuje”. I przez 10 dni idę w zaparte. Istnieją jakby trzy postawy członków „Ruchu” i członków zapewne innych konspiracyjnych organizacji. Jedna postawa, taka jak Andrzeja Czumy i nieżyjącego już Janka Kapuścińskiego – oni nie powiedzieli ani słowa. Druga taka jak moja, to znaczy idziemy w zaparte: nie boimy się, idziemy w zaparte i czekamy na sygnał, bo umówiliśmy się, przedtem wielokrotnie mówiło się na ten temat, że nie mówimy dopóki nie otrzymamy sygnału od wierchuszki, że możemy mówić, bo i tak SB wszystko wie. A pierwszego dnia, 20 czerwca, kiedy zostaliśmy aresztowani już wszystko wiedziała, bo dowiedziała się kilka dni przed naszym aresztowaniem. No więc druga postawa, to taka jak ja, idę w zaparte. No i trzecia to postawa rozklejenia się po prostu i decyzja mówienia o wszystkim.
– Jak odebrała Pani te słowa Jarosława Kaczyńskiego, od których zaczął się cały spór: „Bo sypać w pierwszym przesłuchaniu w tak haniebny sposób, to naprawdę fatalna sprawa„? Czy Pani zdaniem Stefan Niesiołowski sypał na pierwszym przesłuchaniu?
– Ja niechętnie wracam do wątków prywatnych.
– To jest kluczowe pytanie, by zrozumieć czy te słowa Jarosława Kaczyńskiego są związane z prawdą, czy też nie.
– Tak, to była prawda. Stefan Niesiołowski mówił od pierwszego dnia śledztwa. Tu jest dokumentacja z IPN, która wyjaśnia wszystko.
- Co mówił?
– Pierwszego dnia śledztwa przyznaje się do tego, że istniał „Ruch”, że był organizacją konspiracyjną, twierdzi, że nie było przywódców. Drugiego dnia śledztwa :”Przyznaję się do winy w przedmiocie przedstawionego mi zarzutu i wyjaśniam, co następuje”. Tu padają nazwiska brata Marka, Andrzeja, Benedykta Czumów i tak dalej. Pierwszego dnia śledztwa zaczęli zeznawać tylko dwaj ludzie: na pewno wiem, że Stefan Niesiołowski, bo przedstawiono. To jest protokół przesłuchania Stefana Niesiołowskiego, gdzie on zaczyna mówić.
- Stefan Niesiołowski mówił o tych wydarzeniach tak: „Jeszcze raz mówię: moje zeznania nie różniły się od znakomitej większości zeznań członków „Ruchu” i to było potwierdzenie, jak mi się wydawało, tego, co i tak jest wiadome”. Czyli Stefan Niesiołowski mówi, że nie zeznał niczego, co SB by już nie wiedziało.
– Bardzo mi przykro, ale to nie jest zgodne z prawdą dlatego, że pierwszego dnia zaczęły zeznawać dwie tylko osoby Stefan Niesiołowski i ten inkryminowany właśnie Wiesław Kurowski, który otwarcie poszedł na współpracę. Drugiego dnia zaczął zeznawać Wojtek M, piątego dnia… i tak dalej, i tak dalej. Nie chcę się tu zabawiać w nazwiska. To nie jest prawdą, że Stefan Niesiołowski zaczął zeznawać 26 czerwca, zaczął zeznawać pierwszego dnia. Po pierwsze SB bardzo niewiele wiedziała o nas, o czym już mówiłam. Po drugie on był jednym z trzech przywódców, czyli wiedział prawie wszystko. Po trzecie większość naszej organizacji była jeszcze na wolności.
– Stefan Niesiołowski mówi, że gdyby miał dzisiejszą wiedzę, to nie powiedziałby w śledztwie ani jednego słowa, że to był błąd, do którego się przyznaje. W jakich okolicznościach się Pani dowiedziała, że Stefan Niesiołowski zeznaje?
- Dziesiątego dnia śledztwa, kiedy szłam w zaparte, zgodnie znasza umową,.. Bo chcę powiedzieć, że może byłam w szoku, kiedy odebrano mi ciuchy cywilne i zaczęto do mnie mówić „Wy”, byłam zszokowana na tej Rakowieckiej 2, ale ja się nie bałam.
– Ile Pani miała wtedy lat?
– 26.
– Dziesiąty dzień śledztwa. W Pani protokole zeznań jeszcze wtedy widzimy, ze mówi Pani, że to są czysto towarzyskie związki. I tu następuje zmiana w Pani zeznaniach. Dlaczego?
- I tu jest dowód właśnie. 30 czerwca mówię:” Stefan Niesiołowski nigdy nie proponował i wstąpienia do tajnej organizacji, nigdy też nie informował mnie, że taka organizacja istnieje”. I w tym miejscu „podejrzanej okazano przedstawiono protokół zeznania podejrzanego Niesiołowskiego z dnia 29 czerwca 1970 roku” i parę innych. „Podejrzano oświadczyła, że rozpoznaje charakter pisma swojego narzeczone oraz jego podpis po czym zapoznała się treścią protokołu rozpoczynającego się do słów „ Pragnę jeszcze wyjaśnić, że pozyskałem wiosną 1969 jako członka nielegalnej organizacji również Elżbietę Nawrocką”, a kończącą się „Nawrocka miała wziąć udział w akcji podpalenia Muzeum Lenina”. Za to, to ja mogłam dostać kilkanaście lat więzienia.
– Czy po okazaniu tych protokołów zaczęła Pani zeznawać?
- Tak. Tu jest jeszcze jeden ważny sygnał mojej ówczesnej emocji sprzed 40 lat: „Następnie podejrzana oświadczyła, że w tej chwili wiele zrozumiała”.
– Co Pani wtedy zrozumiała?
– Zrozumiałam, że jestem sama. Że przyszedł taki czas, że nie mogę liczyć na Stefana Niesiołowskiego. Że przyszedł ten czas właśnie, który charakterystyczny jest dla wszystkich organizacji konspiracyjnych, że zaczyna się moment efektu domina.
– Andrzej Czuma tymczasem mówi, że Stefan Niesiołowski „ nie sypał nikogo, nie współpracował nigdy z bezpieką. Walczył z bezpieką”. No, top jest jednak zupełnie inny opis tych samych zdarzeń. Dlaczego Andrzej Czuma mówi cos zupełnie innego iż to, co Pani mówi?
– Nie wiem. Tym bardziej jestem zaskoczona, że Andrzej Czuma zna dokumenty, zna protokoły. Dwa lata temu, ponieważ były takie kontrowersje między nami, ja sama dla przypomnienia dostarczyłam mu tę dokumentację z IPN. Jako poszkodowana miałam tam wstęp. I Andrzej Czuma doskonale zna te dokumenty.
(…)
w: „Kwadrans po ósmej”, dnia 7.12 2008 roku
http://blogmedia24.pl/node/5840(link is external)
Bohaterski Stefan, wypinający przez te wszystkie lata pierś po ordery tak naprawdę pękł już przy pierwszym przesłuchaniu. Co dziwić specjalnie nie powinno, bowiem wówczas był młodym człowiekiem. Co prawda młodsi od niego ginęli raptem dwie dekady wcześniej w katowniach UB, ale Stefek najwyraźniej już z innej gliny był ulepiony.
Tak po prostu jest – są twardziele, ale większość stanowi grupa mięczaków.
Za dużo Niesiołowskiemu ta współpraca ze śledczymi nie pomogła. Otóż w 23 października 1971 roku został on skazany na karę 7 lat pozbawienia wolności. Już we wrześniu 1974 roku opuścił więzienie na mocy amnestii.
Po kolejnych 5 latach uzyskał tytuł doktora. Miał wtedy 35 lat.
Pobyt w więzieniu nie zaważył zbytnio na karierze naukowej posła Niesiołowskiego – jak gdyby nigdy nic powrócił na uczelnię, gdzie miał kontakt z młodzieżą. Mimo 4-letniej przerwy raz-dwa napisał i obronił pracę doktorską.
No cóż, skoro Adam Michnik pod celą pisał książki, to pewnie więzień Niesiołowski miał w więzieniu mikroskop.
Najwyraźniej komuna łaskawa była dla opozycjonistów. Przynajmniej niektórych.
Czasy się zmieniają.
Człowiek, który sypie własną narzeczoną, i to nieprzymuszony, przed wojną (tą światową) tracił zdolność honorową i nikt nie podawał mu ręki.
Po wojnie obyczaje stały się nieco luźniejsze, powiedzmy wprost – siermiężne. W miejsce kultury szlacheckiej przyszła chłopska.
Dlatego zamiast o utracie zdolności honorowej mówimy o takim kimś bez ogródek – jest chujem. I również nie podajemy mu ręki.
I nie chroni przed tym nawet tytuł profesora, uzyskany już w III RP (Niesiołowski tytuł otrzymał z rąk Aleksandra Kwaśniewskiego).

Ocenie bowiem podlega człowiek, a nie posiadane przez niego tytuły.
2. 11 2022

https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/jurny-stefan-suplement

YouTube: