I to gdzie? W samym centrum sowieckiej jaczejki
Ataki rakietowe na miasta Ukrainy, chwila oddechu propagandzistów Rosji
Od dłuższego czasu patrząc na postępy na froncie Ukraina – Rosja propagandziści Rosji zaczęli rozumieć, że już dłużej nie da się tłumaczyć Rosjanom, że brak sukcesów wynika z tego, że Putin nie chce strat wśród ludności cywilnej, ale godzi się na straty wśród żołnierzy rosyjskich.
Czarę goryczy przelały dwa elementy. Jednym z nich była nieudolnie przeprowadzana mobilizacja. Bo o ile mieszkańcy miast mających znaczenie dla Kremla akceptowali fakt, że na front trafiają synowie rodzin mieszkających w republikach azjatyckich, gdzie posłanie syna na front da się wynagrodzić baranem, workiem ziemniaków, workiem drewna opałowego, 50 kg mąki, jak w Republice Tuwy1), ojczyźnie Ministra Szojgu, o tyle bogatsza warstwa Rosjan z dużych miast nie akceptowała posłania ich synów na front.
Co więcej kolejny raz ujawniły się dziwne procesy w wojsku rosyjskim. W teorii mobilizacji mieli podlegać ludzie, którzy już w ramach wcześniejszej służby wojskowej nabyli doświadczenia w obsłudze newralgicznego sprzętu, a w rzeczywistości w znaczącym procencie trafiali ludzie albo bez przeszkolenia albo wręcz niezdolni do służby wojskowej.
Kolejną kroplą przelewającą czarę goryczy był atak na most na Krym, coś z jednej strony już dawno zapowiadane przez armię Ukrainy z drugiej przed czym Rosja zabezpieczała się nie szczędząc środków. Szok porównywalny z zatopieniem flagowego krążownika floty czarnomorskiej „Moskwa”. Z początku atak ten spowodował pewną panikę wśród ludności Krymu, ale w rzeczywistości z militarnego punktu widzenia był to atak „oszczędzający ludność Krymu” a tylko utrudniający im życie, gdyż szybko przywrócony został ruch osobowy, jednak ruch ciężki w tym wojskowy (zaopatrzenie wojsk walczących z armią Ukrainy) został czasowo zablokowany. Jednak największe znaczenie tego ataku należy poszukiwać w szoku propagandowym. Rosja nie może czuć się bezpieczna na anektowanych terenach, które już dawno „władcy bunkrów Kremla” uznali za swoje.
Po wielu porażkach wizerunkowych Putina, Ławrowa na forach międzynarodowych, działania wojsk Ukrainy w formie wyzwalania kolejnych obwodów, były właściwą odpowiedzią na rozpaczliwe pseudoreferendum (łamiące nawet konstytucję Rosji2)) i jednostronną deklarację włączenia do terenów Ukrainy nad którymi Rosja kontroli nie miała lub traci. Znaczenie tego teatru bardzo obrazowo przedstawione zostało w kabaretowej akcji włączenia Kaliningradu w poczet ziem Czech. Zniszczenie mostu łączącego ziemie Rosji z Krymem stało się czymś, na co Kreml musiał zareagować. I rzeczywiście dla potrzeb propagandzistów Kreml zareagował wysyłając rakiety na duże miasta Ukrainy.
Propaganda to, czy też rzeczywisty pokaz siły?
Zwróćmy uwagę na pewne fakty wynikające z tej akcji. Czy zmieniają one wiele w sytuacji na froncie? Rzeczywiście armia Rosji przeszła do ofensywy, tyle, że dzienne sukcesy to kilka kilometrów, jakaś wioska.
Każda z rakiet wysłana przez Rosję, to kilka milionów dolarów, a dla Rosji, gdy uwzględnimy koszty odtworzenia, przy embargu na elektronikę, jeszcze wyższe. Taka rakieta zużyta dla zniszczenia budynku cywilnego, parku w mieście na Ukrainie, choćby Kijowie, to biorąc pod uwagę rachunek kosztów atakującego do strat atakowanego, Pyrrusowe zwycięstwo,.
Użycie tych rakiet do ataku na miasto nie ma najmniejszego znaczenia militarnego a tylko propagandowe, bo podbudowanie morale Rosjan i teoretyczne obniżenie morale Ukraińców, którzy przez maksymalnie kilka dni zostaną pozbawieni mediów (prąd, gaz, woda). Uciążliwość? Z pewnością tak, ale przecież nie tragedia.
Wydane przez Rosję miliony dolarów na rakiety, uszczuplenie trudnego dziś do odbudowy arsenału nie zmienia sytuacji na froncie, która w wyniku niszczenia przez wojska Ukrainy dróg zaopatrzenia jest trudna.
Rosja udowodniła, iż jest w stanie uderzyć rakietami, nawet wyposażonymi w ładunki jądrowe w główne ośrodki Ukrainy. Pytanie tylko, czy może użyć ładunków masowego rażenia?
Oczywiście teoretycznie Putin może podjąć taką decyzję, tyle, że trzeba zapytać czy dzisiejsza jego pozycja, w czasie gdy na Kremlu trwa szukanie winnych porażki Rosji, pozwoli mu na to? Czy ataki na miasta Ukrainy tę pozycję poprawią? Czy będą kolejną decyzją w paśmie wysiłków, które świat zignoruje.
Na forum międzynarodowym na pewno akceptacji dla takiego ruchu nie znajdzie. Bo z krajów posiadających broń jądrową tylko Korea Północna deklaruje poparcie dla włączenia ziem Ukrainy w Rosję, a to podstawa do uznania czy wyzwalanie ziem Ukrainy jest atakiem na ziemie Rosji pozwalające na użycie doktryny uzasadniającej atak ładunkiem masowego rażenia. Z krajów posiadających broń jądrową i silnych ekonomicznie, do których Korea się nie zalicza, ale będących w kontrze do USA zarówno Chiny jak i Indie przy poklepywaniu Putina po plecach wyraźnie mu mówią, ta wojna nie jest im na rękę. Jego wojna nie jest ich wojną. A tym bardziej nie jest uzasadnione użycie broni jądrowej.
Putin i jego frakcja na Kremlu rozpaczliwie walczy o swoje życie polityczne. Jak widać podejmując kosztowne kroki irracjonalne z militarnego punktu widzenia ale ratujące obraz Putina „nieomylnego przywódcy Rosji”, zrzucając odpowiedzialność na dowódców niższego szczebla. Co od dawna już obserwujemy przy zmianach dowodzących od wywiadu po dowodzących na froncie.
Jak zwykle zapomniałeś o linku https://zawisza.nowyekra…
Polecam zwłaszcza komentarze :))))))
Jak zwykle baty.
od kogo dostajesz te baty?
i wcale nie jest mi przykro
"Co się stało z Polakami?
To był kiedyś mądry, dumny Naród a teraz to zgraja idiotów."
Pisz o swoich sowieckich śmieciach od Polaków wypierd..
https://twitter.com/i/status/1580230919306502151
Oczywiście, że putlerek może użyć skoro cały czas grozi jej użyciem. To z pewnością spowoduje rozpad kacapii, ale najwyraźniej do tego dąży putlerek, mógł pozować na Iwana Groźnego, a skończy jak obłąkany samozwaniec :-)
Natomiast Niemcy pierwszy system obrony powietrznej Iris-T przekazaly dzis
Z tobą naprawdę jest coś nie halo :)))
Pers się przebranżowił na domową gospodynię :) Taka "kupidynka" teraz z niego. Ciekawe czy potrafi w szpilkach chodzić? ... bo reszta wyuczona na kursach w Moskwie, więc profesjonalistka.
Amerykanie, to co innego – ale podejrzewać ich nie wolno, bo taki jest rozkaz, a kto rozkazu nie posłucha, ten jest ruskim agentem, a przynajmniej – onucą. Kim są ci, którzy słuchają rozkazów ściągających podejrzenia Putina na Polskę – tajemnica to wielka, chociaż prawdopodobnie są nieposzlakowanymi patriotami.
Jak bowiem niedawno wyjaśnił na spotkaniu w Nysie Naczelnik Państwa, jeśli zdrada Polski jest warunkiem utrzymania władzy przez obóz patriotyczny, to nie ma co się wahać, bo czyż nie lepiej będzie, jeśli Polskę zdradzą patrioci, niż gdyby miał ją zdradzić obóz zdrady i zaprzaństwa? Wtedy chodziło mu o ratyfikację traktatu lizbońskiego, ale przecież nie tylko traktat lizboński stwarza okazję do zdrady naszej biednej ojczyzny lecz i inne wydarzenia – ot, choćby próba wysadzenia w powietrze gazociągów.
Dlatego właśnie pomyślałem sobie, że skoro tak się sprawy mają, to dlaczego Putin nie miałby wylądować w Warszawie, stwarzając nam w ten sposób znakomitą okazję do zorganizowania Powstania Warszawskiego – zgodnie z narodową tradycją, że „poszli nasi w bój bez broni” – jako że rząd „dobrej zmiany” całą broń przekazał Ukrainie, z którą Polska prędzej czy później się zleje?
Identyczna sytuacja wystąpiłaby w przypadku reparacji od Rosji, do których „dążylibyśmy” tak samo, jak „dążymy” od Niemiec. W ten sposób Polska mogłaby przejąć również Federację Rosyjską aż do Władywostoku, a potem zlać się z Ukrainą, realizując w ten sposób gigantyczną wizję prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którą Aleksander Smolar, w żydowskiej gazecie dla Polaków nazwał „postjagiellonskimi mrzonkami”. Ale żeby do tego doszło, najpierw Putin powinien wylądować w Warszawie, a tymczasem się ociąga.
Stanisław Michalkiewicz
http://michalkiewicz.pl … na linku.
Przypomniał, że w czerwcu sąd w Niemczech skazał 101-letniego Niemca, byłego strażnika obozu koncentracyjnego Sachsenhausen Josefa.
„Putin ma więc jeszcze wszystko przed sobą. Albo zginie nie swoją śmiercią, albo spędzi dożywocie w więzieniu. Nie widzę innych możliwości. Może nie będzie to za miesiąc, nie za pół roku, nie za rok. Ale to będzie na pewno”
https://kresy24.pl/rosyj…