Wiemy to ze szkoły, że hitlerowskie Niemcy, już konkretnie planując wojnę, początkowo europejską, a potem światową, w pierwszym momencie postanowiły zaatakować Polskę i by na świecie usprawiedliwić ten akt, przeprowadziła Prowokację Gliwicką.
Różnego rodzaju prowokacje, oszustwa i wiele innych działań tajnych, pozornych i skrajnie nieuczciwych, to metody działania zgranego duetu Rosja (ZSRR) – Niemcy.
Gdy nagle mamy jakąś prowokację wymierzoną w nasz kraj, natychmiast powinniśmy być czujni i bardzo ostrożni.
Niemalże od roku zarówno politycy, jak i publicyści głośno twierdzą: - trwa wojna hybrydowa.
Osobiście podejrzewam, że wiele tych geniuszy po prostu jest zachwyconych nowym terminem, więc go międli przy każdej okazji w ustach. Kochają takie nowinki. Te egzotyczne i tajemnicze słowa...
Lecz fakt – wojna nie tylko zbrojna (tu kolejne nowe określenie – wojna kinetyczna), lecz także gospodarcza, handlowa, propagandowa i cyfrowa jednocześnie toczy się praktycznie od 2005 roku, gdy najprawdopodobniej zawarto tajny pakt rusko – niemiecki, a może jeszcze z dopuszczeniem Chin, by zmienić istniejący porządek świata i zniszczyć hegemonistyczne wpływy Stanów Zjednoczonych na geopolitykę.
No dobrze... zgadzamy się, że taka wojna się toczy, tylko co? My, Polska tylko się przyglądamy? Lub w najlepszym przypadku przyjmujemy pasywną obronę, wyłącznie defensywę, gdy do dzisiaj w przestrzeni cyfrowej swobodnie hula sobie ruska i niemiecka agentura?
Ze strony władzy słyszymy wyłącznie zaklęcia i obserwujemy sporadyczne efekty działania służb specjalnych: - jeden szpieg złapany tu, a po jakimś czasie inny odnaleziony w ruskiej ambasadze.
Ja bardzo przepraszam – ja nie widzę, żebyśmy jakąś wojnę toczyli. Spokojnie i aby do przodu?
Mamy od ponad roku już nie tylko ten "hybrydowy" atak na Polskę, ale także, jak kiedyś w Gliwicach, nie jedną, ale cały szereg prowokacji wobec naszego państwa, co powinno władzę postawić w stan najwyższej gotowości.
Trzeba zaznaczyć, że my, Polacy, mamy do czynienia z dwoma torami agresywnych działań przeciwko naszemu państwu.
To pierwsze destrukcyjne działanie nie dotyczy tylko naszego kraju, lecz, że tak powiem, choć brzmi to katastroficznie, całej cywilizacji łacińskiej. A w konsekwencji jest to walka z obecnym porządkiem świata. Potężne siły, które mają faktyczny wpływ na światową geopolitykę, wyliczyły sobie (a w liczeniu oni są najlepsi), że należy zerwać z tradycją, wymazać historię, przeobrazić strukturę społeczną od państw do indywidualnej rodziny, zmienić prawa własności, kulturę zamienić w pop-kulturę, zniszczyć kościół, zasady moralne zmienić, zredukować edukację i najważniejsze – zmniejszać populację ludzkości na Ziemi.
Mniejsza o to, jakich oszukańczych metod, kłamstw i wydumanych ideologii podpartej fałszywą nauką, inspiratorzy tej ukrytej rewolucji używają w swojej drodze do celu. To problem dalszy. Choć trzeba przyznać – bardzo poważny dla wszystkich.
Zawsze koszula jest bliższa ciału, więc teraz zajmę się Rzeczpospolitą.
Dlaczego znowu Polska jest głównym celem przeznaczonym do zniszczenia?
Z wielu powodów. Na czoło wysuwa się tradycyjne dążenie prusko – ruskiego, a dzisaj niemiecko – ruskiego sprzysiężenia w celu likwidacji państwa polskiego, co już w historii przetrenowali niesławnymi rozbiorami. A jeżeli nie zamierzają iść tak daleko, to starają się nie dopuścić, by w żadnym przypadku nie nastąpiło takie wzmocnienie "tego" państwa w "strefie zgniotu" na tyle, by stało się w pełni suwerenne i nie daj Boże bogate. Polska dla tych graczy może istnieć wyłącznie jako kraj satelitarny – gubernia pod nadzorem jak nie Rosji, to Niemiec.
Nie mniej istotnym elementem projektu destrukcji RP, jest zainstalowanie, już bezpośrednio po II WŚ, wewnętrznej anty-polskiej dywersji, od czasów działań Hitlera, nazywanej V Kolumną.
Wiemy dobrze, kim byli zdrajcy, ta V Kolumna Hitlera w Gdyni, którzy w 1939, jeszcze przed wkroczeniem nazistów do miasta, dostarczyli GESTAPO tzw. listy proskrypcyjne, listy polskich lokalnych patriotów, w dużej mierze urzędników administracji, policjantów, prawników, nauczycieli i księży, których następnie bestialsko stracono w pobliskiej Piaśnicy i KL Stutthof.
Tak było wszędzie, w całej Rzeczpospolitej, gdzie tylko Niemcy postawili swój but.
Dzisiaj podobnie słyszymy, jak samozwańczy przywódca opozycji, dla mnie bez wątpliwości nowa V kolumna, już publicznie odgraża się, że urzędników państwowych najwyższej rangi będą "wyprowadzać silni ludzie", albo "odpiłowywać od fotela.
Nie mamy lekko my wszyscy walczący o pełną suwerenność ojczyzny i dobrobyt Polaków. Prowizorycznie tę neo V kolumnę, doliczając do tego armię PRLowskich aktywistów i agentów postawionych na kluczowych stanowiskach w Polsce, można oszacować na około 3 do 5 milionów.
Niech dowodem stopnia infiltracji polskich władz przez bolszewicką agenturę będzie fakt, że po okrągłym stole na 12 ministrów MSZ, szefów dyplomacji III RP, aż 5 było zarejestrowanych przez tajne służby PRL, jako osobowe źródła informacji (OŹI – donosiciele): Krzysztof Skubiszewski "Kosk", Andrzej Olechowski "Must", Dariusz Rosati "Buyer", Włodzimierz Cimoszewicz "Carex", Adam Rotfeld "Serb". Plus jeszcze paru aktywistów PZPR, jak Bronisław Geremek.
Czy ktoś już policzył, gdy w 2017 roku otwarto zbiory zastrzeżone agentur, ilu współpracowników bolszewickiej bezpieki pracowało w ministerstwach i urzędach centralnych, praktycznie współrządząc krajem i dbając jedynie o nie-polskie interesy? A może policzymy także ile nadal pracuje.
Trzecim elementem co do ważności i siły rażenia, są antypolskie media.
PRLowska agentura, mając dostęp do ukradzionych Polakom pieniędzy z FOZZ zafundowała swoją własną telewizję.
Grupa, która przy okrągłym stole zmawiała się co do podziałów łupu, bezprawnie przejmując godło Solidarności, z namaszczeniem TW Bolka – Wałęsy, tworzy i wydaje do dzisiaj największy, zdecydowanie antypatriotyczną, a dzisiaj antyrządową codzienną gazetę.
Cała sfora, trudno ich nazwać dziennikarzami, bo to funkcjonariusze propagandy, szkolona była przez Jerzego Urbana – najbardziej cynicznego i amoralnego rzecznika stanu wojennego. Do dzisiaj jest on nieformalnym patronem antyrządowych mediów.
I jakby tego było mało, lwią część wpływowej prasy, zarówno ogólnopolskiej, jak i lokalnej, sprzedano zagranicznym koncernom. Oczywiście, głównie niemieckim.
V Kolumna mająca za ramię zbrojne agenturę, którzy to ludzie ulokowani zostali wszędzie, gdzie mogli nie tylko swobodnie kraść, ale mieć również wpływ na gospodarkę, banki, samorządy terytorialne, dyplomację, czy uniwersytety.
Jeszcze jedno – ta cała dzisiejsza opozycja, będąca w dużym stopniu antypolskimi dywersantami, jest bogata. Ma zapewnione finansowanie z zewnątrz, głównie z Berlina i Rosji, a do tego aktywne wsparcie organów Unii Europejskiej. To pozwala im na organizowanie kolejnych prowokacji, a na dodatek czują się pewniej i bezpieczniej mając takie wsparcie tuż za granicami.
Zdrajców i dywersantów zagraniczni mocodawcy, by bardziej zmotywować, sowicie nagradzają. Tak jak w czasach rozbioru Szczęsny Potocki od carycy Katarzyny II otrzymał tytuł ruskiego generała, tak Tusk został w UE, z nadania kanclerz Merkel, "królem Europy".
Wydawać by się mogło, że przy tak zmasowanym i wielostronnym ataku, jakiekolwiek partie patriotyczne mające na celu obronę, a nawet wzrost suwerenności państwa nie mają szans sprawować władzy. A jednak już 7 lat udaje się Polsce bronić swojej autonomii, walcząc praktycznie każdego dnia, zamiast spokojnie budować przyszłość.
Te nieustające "wojny", które obecna władza zmuszona jest nieustannie toczyć, to w dużym stopniu właśnie klasyczne prowokacje.
Niestety, kod kulturowy, brak męstwa i pewna strachliwość na arenie międzynarodowej, nie pozwala prawicowej władzy właściwie rozprawiać się z prowokacjami i atakami na Polskę.
Dlaczego od ponad roku, czyli praktycznie osiem miesięcy przed bestialską napaścią Rosji na Ukrainę, drastycznie wzmożono antypolskie prowokacje?
Praktycznie co tydzień (bo tak długo trwa zainteresowanie opinii publicznej) kolejna nowa, coraz bardziej absurdalna afera podkopująca władzę w oczach społeczeństwa, stawała się głównym tematem nie-polskich mediów.
Mamy całą listę prowokacji, jakie zastosowano wobec Polski w minionym roku. Tu nie ma przypadku – krok po kroku, w oparciu o naukowe odkrycia socjotechniki, niszczono siłę i wartość naszego państwa.
Durnie od Tuska, gdzie deficyt inteligencji, a nawet więcej, rozumu, jest permanentny, są przekonani, że wystarczy obalić władzę prawicy, zniszczyć Kaczyńskiego i przepędzić tę prawicową hołotę, a potem przejąć władzę i znowu będzie wspaniale, a Berlin i Bruksela ponownie będą nas kochać.
To jest właśnie krótkowzroczność kretyna. Polska jest jedynie pewną przeszkodą w zaistnieniu IV Rzeszy i rusko – niemieckiej Eurazji. I tę przeszkodę trzeba wyeliminować i żaden Tusek nie będzie się w Polsce cieszył czymkolwiek.
Nawet całkowicie bzdurna prowokacja, jak ta leśna celebracja urodzin Hitlera, nakręcona (i prawdopodobnie zorganizowana) przez TVN może być rozdmuchana na cały świat przez współpracujące antypolskie media i zajmować czołówki newsów przez tydzień, czy dwa. Albo tak długo, aż nie pojawi się kolejne przerażające działanie władzy PiSu, by zaszokować ponownie opinię publiczną, a lemingów doprowadzić do stanu przedzawałowego. Patrzcie ludzie na świecie – wyraźnie widać, że Polacy to faszyści.
Prowokacje, rok temu zaczęto z grubej rury - to zgromadzenie wielotysięcznej rzeszy młodych osiłków z całego III świata na granicy polsko – białoruskiej, gdzie, pod pozorem uchodźców, mieli oni wyłącznie w celach zarobkowych przekroczyć nielegalnie naszą granicę, by dostać się na zachód.
Wiemy jaka była reakcja tzw. opozycji, a za nią zachodniego lewactwa. Podczas gdy nasze służby graniczne, wspomagane wojskiem, dzień i noc, 24/7 ofiarnie broniły te kilkaset kilometrów polskiej granicy, wynajęci durnie co chwila organizowali wprost kabaretowe prowokacje, które niestety trafiały do prostego ludu na świecie.
A to czarny młodzieniec, by przedostać się przez granicę, przez tydzień pływał w lodowatej rzece o głębokości 20 cm. A biedna kobieta, która w parę dni przybyła na granicę, na piechotę, wraz z ukochanym kotkiem z Afganistanu (5000 km), w środku czarnego lasu zaczęła rodzić dziecko.
Czaicie Państwo? Im durniejsze doniesienie, im bardziej idiotyczna prowokacja, dla uwiarygodnienia prezentowana przez inwalidkę i eurodeputowaną Ochojską, tym informacyjny kąsek dla mas smaczniejszy i pikantniejszy.
Prowokacja goniła prowokację. Bolszewicki kretyn jeździł po prowincji i pod nazwą miasteczka przykręcał własną blachę "STREFA WOLNA OD LGBT" i tę niesamowity dowód rasizmu i ciemnoty czarnego, polskiego ludu puszczał w świat.
Biedny sędzia Tuleja wyrzucony z roboty! To nic, że gość nie nadaje się nawet na przedszkolankę, bo dzieci zachorowałyby na nerwicę, wyłącznie patrząc na niego. A przecież to powinien być prezes jakiegoś sądu najwyższego. Taki to sprawiedliwy i prawy człowiek. Cały świat to wie, tylko durni Polacy sądzą inaczej.
Nagle, na wniosek Czech, kopalnia i elektrownia Turów – 8% produkcji całości naszego prądu, z dnia na dzień ma być zamknięta i już, bo autentyczna idiotka, Hiszpanka z TSUE tak zadecydowała. I co polska władzo? Będziesz codziennie płacić milion euro jak natychmiast nie wykonasz decyzji, pozbawiając kawał południowo zachodniej części kraju prądu.
A tu słynna "Fabryka trolli", putinowska grupa informatyków -hakerów, międzynarodowych przestępców, z Petersburga, znana na całym świecie jak zły szeląg, zdołała włamać się i wykraść adres i maile wysokiego rangą urzędnika kancelarii premiera. To dopiero smakowity kąsek. Prowokacje można ciągnąć miesiącami, fabrykując co rusz nowe treści, jako znalezione w korespondencji. Na przykład, że Morawiecki umawiał się na randkę z Putinem, bo oni potajemnie współpracują, gdyż są kochankami.
A tydzień temu PiS spowodował potężną, światowego wymiaru katastrofę ekologiczną, nasycając Odrę, graniczną rzekę przyjaźni polsko – niemieckiej, żywą rtęcią, przez co niemieccy przyjaciele, co najmniej przez 10 lat nie będą mogli zażywać ulubionych kąpieli w bystrym nurcie.
Tydzień po tygodniu nie ma dnia, by te lewackie brukowe media antypolskiej propagandy nie wypluwały kolejnej prowokacyjnej, sfabrykowanej "wiadomości".
Liczą, że to spowoduje efekt domina; ciągle pojawiające się nowe "dowody" klasy – "Kaczyński to rtęć", tak zohydzą narodowi obecną władzę, że ku satysfakcji i zgodnie z planem Berlina, Brukseli i Moskwy, wykopią prawaków na Księżyc.
A my, ciągle kretyńsko atakowani, co robimy w kontrze? Praktycznie nic. Nie, nie – przecież się tłumaczymy, że to wszystko nieprawda.
Nadal jesteśmy państwem słabym. Wspinamy się wprawdzie do góry. Wstajemy z kolan. Lecz jeszcze droga daleka. Drabina wysoka. Na dodatek 45 lat prania mózgów bolszewickiego PRLu. Rezultat? "Czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy"... "To wszystko jest nasze – narodu. Więc ty nic nie kradniesz, bo to twoje"...
A potem 30 lat III RP, przyglądanie się, jak najgorszy element z bezpieczniackim rodowodem, bezczelnie rozkrada państwo. Bo to twoje...
Lecz nie jesteśmy zdemoralizowani i małowarci. Lecz widać, jak po kolei łamią się ludzie, którzy jeszcze wczoraj byli patriotami, lecz po ostatnich trzech latach mają już dość. Nie wytrzymują stresu i niepewności. Za dużo rzeczywistości jest iluzją.
A my, nieco bardziej bojowi patrioci, kiedyś w przeszłości zapewne rewolucjoniści, krzyczymy do władzy: - No dalej! Na co czekacie! Oni do was wołają "***** ***". Mają to na sztandarach. Niegdysiejsi bohaterowie, ikony z których byliśmy dumni, Wałęsa, czy Frasyniuk grożą, że będziemy w strachu wyskakiwać oknami. Bo jesteśmy jak psy.
Czy obecny rząd, nasz parlament, prezydent są tchórzliwi? Nie wiem. Może...
A może dobrze zdają sobie sprawę, że Putin, Berlin i Bruksela bardzo tego pragną i długo nad tym pracowali, byśmy w końcu zaczęli tłuc się pięściami po gębach? By powstał chaos, a w końcu wojna domowa? Pewnie dla przykładu ktoś niewinny by zginął, a tysiąc kamer z całego świata, przez tygodnie pokazywałyby, jaka jest ta polska dzicz.
Nie pamiętają państwo takiego epizodu sprzed paru lat, gdy pod Sejmem zorganizowano demonstrację, bo opozycja starała się dokonać puczu, okupując salę sejmową? I gdy posłowie zaczęli się w nocy rozchodzić do domów, a tłum lewaków ich atakował, to jeden szkolony prowokator, idiota z warszawskich celebrytów, runął na ziemię i udawał zabitego. Wszystkie umówione kamery były już gotowe, by tę zbrodnię polskich faszystów puścić w świat.
W nowoczesnej wojnie iluzja gra większą rolę niż rzeczywistość.
Lecz z przykrością muszę stwierdzić, może subiektywnie, bo mam już taki charakter, że władzy naszej brak jest sprytu i pomysłowości.
Wczoraj słyszałem, jak generał Polko, bohater GROMu, emocjonalnie stwierdził, że w tej całej wojennej sytuacji najbardziej nienawidzi Viktora Orbana. Bardziej niż notorycznego kłamcę kanclerza Scholtza, czy telefonicznego kumpla Putina, prezydenta Macrona. Generał to człowiek prostolinijny i dobry polski patriota. Lecz ciekaw jestem, czy by to powiedział, gdyby był Węgrem martwiącym się o rodzinę, dzieci i przyszłość?
Może nasza władza, gdyby łamiąc swe salonowe kanony, wykazała się pewną przebiegłością (przecież premier Morawiecki wywodzi się z Solidarności Walczącej) i na te cotygodniowe prowokacje odpowiedziała tym samym – taką własną prowokacją, że tym w kraju i poza nim w pięty by zaszło.
Proszę bardzo: mając takie dobre kontakty z władzą Ukrainy i "amerykański parasol" można by zaaranżować incydent, gdzie z terenu Ukrainy nadleciała by zbłąkana "niby ruska" rakieta i wybuchła na terytorium Polski.
Po czymś takim musi natychmiast być w RP wprowadzony stan wojenny.
Niech wtedy całe te lewactwo nadal bawi się w kolejne prowokacje.
.
Co pkt. 6 to nie wiem w jak w krótki sposób to powiedzieć. Może tak. Sporo się mówi ostatnio o Korei a to doskonały punkt odniesienia. Polska i Korea zaczynały z podobnym potencjałem początkowym. Korea to światowa czołówka a Polska, starannie, zniszczyła swój potencjał początkowy i stała się żerowiskiem dla całego świata. Trochę późno ale jest jeszcze czas na refleksję. Sugerujesz, że "oszukali naszych przywódców". Proszę tak nie mówić bo to świadczy o tym, że w blisko 40mln narodzie władzę sprawują upośledzeni i jeżeli jest coś na rzeczy, w co nie wierzę, to powinna być to tajemnica państwowa.
ad 2 - proszę sobie przypomnieć czasy tzw. pogromu kieleckiego. Przekaz był taki, że Polacy zaatakowali Żydów. Tymczasem pobiły się dwie bandy komunistów o władzę, a prowokacja była narzędziem. Według mnie, z tym samym mamy teraz do czynienia. O Polskę pobiły się dwie bandy, stronnictwo niemieckie ( z Rosją) i stronnictwo eskimoskie.
ad 3 - brak zagrożeń finansowych ?. Polska nieformalnie stoi na skraju bankructwa, potężna inflacja. Na jesieni eksperci przewidują masowy upadek firm z sektora MŚP. Zatrzymuje się produkcja nawozów, rolnicy mówią o ogromnych kosztach produkcji rolnej. Kto przejmie masę upadłościową? Wojna na Ukrainie, to według mnie, wojna dwóch band eskimoskich. Proszę zobaczyć z jakiej nacji jest prezydent Ukrainy. Amerykańscy eskimosi zainwestowali na Ukrainie ogromne fundusze. Szczególnie sekta Chabad Lubawicz, która budowała w Dnietropietrowsku swoje centrum. Chodzą słuchy o projekcie Niebiańskiej Jerozolimy realizowanym na Ukrainie. Z drugiej strony, jakiej nacji jest większość oligarchów w Rosji?
Na Ukraińców w Polsce nie mówi się imigranci, a przesiedleńcy? Proszę zwrócić uwagę na ogromną, nieuzasadnioną pomoc dla Ukraińców w Polsce. Staliśmy się bankomatem dla Ukrainy. Czyżby szykowano przestrzeń życiową dla innych naszym kosztem ?
ad 4 - dlaczego w Polsce nie było prawdziwej dekomunizacji? bo komunistyczną agenturę przejęła inna agentura. Dla komuchów było obojętne dla kogo pracują, byle była władza i kasa.
ad 5 - To ciekawe, rano stali murem za Szydło, głosowali przeciw votum nieufności, a wieczorem ją odwołali. Miała ogromne poparcie społeczne, przyzwolenie na swoje działania. Jaki głupi wymienia konia, który wygrywa wyścig?
ad 6 - I co? Morawiecki teraz zrobi groźną minę, tupnie nogą i cały świat zadrży w posadach? Podpisał, co miał podpisać, a teraz, to może sobie potupać nogą, jak stoi w WC.