Jak Ursula von der Leyen wpieniła tuskolubych

 Właśnie wróciłem z imienin u cioci. Jaka szkoda, że nie było tam premiera Morawieckiego. Bo gwarząc przy zmrożonej wódeczce i przednich zakąskach sypaliśmy jak z rękawa rewelacyjnymi pomysłami na rozwiązywanie wszelkich kłopotów nurtujących nasz kraj. Do północy mieliśmy już gotowe recepty na obniżenie inflacji, zmniejszenie rat kredytowych, obniżkę cen, podwyżki dla budżetówki i takie tam drobiazgi. Do rana pozostało więc sporo czasu na sprawy poważniejsze. Pani Lodzia niemal rozwiązała szminką na gładzi szpachlowej salonu kwadraturę koła, pan Wacio zaprezentował model perpetuum mobile, a panna Blanka wegańskie stringi. Ale prawdziwie gorącą dysputę wywołało dopiero pytanie solenizantki: czy wracająca na estradę Shazza zdetonuje, och ten kac, zdetronizuje Zenka Martyniuka.
I tak premier stracił okazję, by w trakcie jednej biesiady poznać myki gwarantujące ogólną szczęśliwość, przy których polski  ład to drobny pikuś. Zapewne dlatego pani Lodzia, a może Izabela, Róża, lub Katarzyna, poradziłyby szefowi rządu żeby zlecił Radzie Ministrów research imieninowych pomysłów na świetlaną przyszłość, od których aż buzuje skrzecząca pospolitość. Progresywni eksperci, opozycyjni politycy
i omnipotentni żurnaliści sypią nimi jak z bawolego rogu… Chyba pomyliłem rogi… Mniejsza z tym…
Proszę wybaczyć, że nie wymieniam żadnych nazwisk, ale ten ansambl tworzą wyłącznie koryfeusze I koryfeuszki naturalnie, czyli musiałbym uwzględnić cały konwentykiel sublokatorów TVN 24 oraz listy płac pozostałych “Wolnych mediów”. A na taki apel poległych w konfrontacji z etyką i rzetelnością szkoda mi miejsca. Spointuję więc tylko, że “całą prawdę całą dobę” głosi śpiewająco w generatorach rzeczywistości urojonej istny chór z Aleksandrowa. Żałuję, że to nie ja wykoncypowałem ten greps. Chyba powinienem powściągnąć kpiarski ton, bo a nuż ktoś faktycznie chwyci za długopis…
Z wrodzonym sobie obiektywizmem przyznaję, że czasami w tej kakofonii trafiają się sensowne propozycje. Nie rozwijam wszak tematu,
bo awangarda liberyjnej(od słowa: liberia) demokracji jeszcze zajarzy, że trefnymi, znów ten kac, trafnymi radami gotuje sobie marny los, bowiem jeśli się w kraju wyraźnie polepszy, szanse opozycji na sukces wyborczy zmaleją do zera.
Czy ja przypadkiem nie jestem małostkowy? Może opozycja wcale nie dba wyłącznie o własne interesy, ale przede wszystkim o pomyślność narodu, no, społeczeństwa? I dlatego nie zaciera rąk śledząc zmagania zjednoczonej prawicy z trudnościami mantrując: skuś baba na dziada?
A w Brukseli nie bruździ przeciw rządzącym, nie zabiega o łaskawość unijnych elit dla siebie, lecz dla wszystkich Polek, Polaków i Polaczątek? Żartowałem.
Naga prawda zaś jest taka, że co bardziej popędliwi kosmopolici przestali już nawet nieudolnie, bo nieudolnie, kamuflować swoje prawdziwe intencje, dalekie od troski o dobro wspólne. A wizyta w Warszawie Ursuli von der Leyen wznieciła ich nieskrywaną furię. Na przykład taki genetyczny demokrata Leszek Miller pomstując na przewodniczącą Komisji Europejskiej toczył pianę z ust. Nie on jeden zresztą. Jak śmiała uśmiechać się do Dudy i Morawieckiego w momencie, gdy troglodyci Ziobry niszczą prawniczy wzorzec metra, a może i wiorsty, sędziego Żurka, gdy pomiatają Juszczyszynem i Tuleyą?! Najwyższa pora, by unijny parlament dał wycisk tej krnąbrnej Niemce. Niechaj bierze przykład ze swej wielkiej rodaczki carycy Katarzyny, jak pacyfikować nadwiślańskich kołtunów!
Na koniec coś z zupełnie innej beczki, choć także woniejącej Rosją i kosmopolitycznym kołtuństwem. Gdy reprezentanci putinowskiej Rosji są wykluczani ze wszystkich niemal imprez sportowych, organizatorzy wielkoszlemowego turnieju w Paryżu dopuścili do gry na kortach Rolanda Garrosa tenisistki i tenisistów z imperium zła. No, bo niby co na przykład taka Daria Kasatkina ma wspólnego z masakrą w Buczy, zwłaszcza, że sam prezydent Macron sprzeciwia się z całą empatią upokarzaniu Rosji. I gdyby owa Kasatkina wygrała(odpukać) turniej, kibice musieliby wysłuchać na stojąco hymnu Federacji Rosyjskiej. Na szczęście dzięki Idze Świątek uniknęli tej żenującej sytuacji. A w turnieju wimbledońskim kremlowska komanda w ogóle nie wystartuje.
A cha, jeszcze a propos kołtuństwa. Może nie będzie to konstatacja w pełni adekwatna do tego określenia, jednak sądząc z dywagacji Marka Migalskiego na temat kibicowania Idze świątek i emocji jakie jej gra wzbudza na całym świecie, coraz bardziej zasługuje on na miano kołtuna oświeconego.
 
Sekator
 
Ps.

- A może ten Migalski chce być po prostu oryginalny? - pyta mój komputer.
- Nie myl, mój Eustachy, oryginalności z żenadą i obciachem tłumaczę ziewając.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

06-06-2022 [23:19] - u2 | Link:

Shazza zdetonuje, och ten kac, zdetronizuje Zenka

Ano, Shakirę można pomylić z siekierą :-)

Obrazek użytkownika Roz Sądek

07-06-2022 [10:03] - Roz Sądek | Link:

@Autor
To, że grupa imieninowych gości w ciągu jednej nasiadówy rozwiązuje problemy z którymi nie radzi sobie rząd, europa i świat, to żaden news.  Na końcu mojej działki, w narożnku, poza ogrodzeniem, jak pamięć sięga, mróz nie mróz - deszcz nie deszcz, zbiera się od 6 rano ok. 10 osobowa grupa ekspertów. Przepraszam - Ekspertów. Za mojego żywota, to już chyba 3 pokolenie. Inne mają napitki i inne jedzonko niż u wymienionej w Pana artykule cioci, natomiast co daje im przewagę nad imieninowymi gremiami to sposób zasiadania. Opony mają ułożone jak zydle w sejmie - amfiteatralnie. Cały sezon mogę słuchać  bez dekodera, abonamentu i innych opłat - wystarczy, że uchylę okno. Żyję z nimi w zgodzie, dotychczas nie znalazłem w ogrodzie nawet kapsla czy korka. Staram się nie kosić trawy w czasie obrad, a czasem poproszony użyczam awaryjnie szklaneczki, którą zawsze oddają. Ta grupka dobrych ludzi, podobnie jak wielu blogerów  NB poświęca swój czas i zdowie, by niekiedy kosztem rodzin ratować świat podając za darmo, na tacy, gotowce, do których ci, siedzący na całym świecie przy żłobach, zasypywanych naszymi podatkami nigdy nie dojdą. Nie dojdą bo są zbyt słabi w pomyślunku, zbyt wąscy w barach i trzymani na smyczach NWO. IMO, gdyby nie tysiące podobnych jak NB i moi eksperci za płotem Think Tanków, świat dawno by już sczezł.

 

Obrazek użytkownika u2

07-06-2022 [11:20] - u2 | Link:

Opony mają ułożone jak zydle w sejmie - amfiteatralnie.

Ranczo Wilkowyje po prostu :-)