Świat bezsilny wobec Hitlerów, Stalinów, Putinów i zbrodni

Chciałoby się dać znak zapytania po tytule, ale coraz mniej wydaje się to być możliwe. A chodzi przecież o położenie kresu mordu na ludziach. Nie tylko Ukraińcach, ale w końcu także tych rosyjskich żołnierzach, którzy muszą ginąć, by zaspokoić zachcianki imperialne chorego człowieka. A świat biznesu, w pogoni za zyskiem, hołdujący cywilizacji śmierci, mordujący dzieci nienarodzone, jest bezsilny, bo życie jest dla niego w niższej cenie niż baryłka ropy. Nie można walczyć o życie, zarazem je niszcząc

Nie mówimy o Europie, ani o żadnym z 5 kontynentów, mówimy o świecie, o całej kuli ziemskiej, bo cicha lub jawna zgoda na zbrodnię jest grzechem, który nie omija żadnego miejsca, gdzie żyje człowiek. Nie jakieś zbiegi okoliczności, sploty przyczyn tak czy inaczej definiowane i motywowane, ale zepsucie dobra, z natury mającego zalążki w człowieku prowadzą do zbrodni. A staje się ona czymś sankcjonowanym, kiedy, zbrodniarz zdoła zamulić sumienia i przekonać, że jest on jakimś zbawcą czy budowniczym czegoś wyjątkowego. Hitler przekonał Niemców, że potrafi zbudować Rzeszę symbolicznie nazwaną tysiącletnią, a w rzeczywistości w jego obłąkanej głowie, ponadczasową, a potrzeba mu do tego było jedynie ubóstwienie go przez własny naród, któremu wmówiono, że ma prawo wytępić innego narody jako bezwartościowe, by stworzyć dla siebie przestrzeń życiową. Lenin/Stalin wytępili kilkadziesiąt milionów własnych obywateli, próbując przekonać, że dzieje się to ich dobra. Powiedzmy otwarcie większość w to uwierzyła. Ci co nie wierzyli śmierć lub męczarnie w Gułagu, Putin także zatęsknił za tym „rajem”, którego był sam kiedyś malutkim trabantem. Zaczął swą misję od druzgotania Ukrainy, ale to tylko początek. A większość Rosjan wierzy mu także.

I pomyślmy, poprzestając na tych kilku „naprawiaczach” świata – a jest ich sporo więcej – jak łatwo im się to udawało. Zawsze wskutek tych samych błędów popełnianych właśnie przez ów „świat”. W 1939 r. Hitler, manifestujący co najmniej od początku lat dwudziestych swą niepoczytalność, był partnerem dla wiodących polityków europejskich, choć nie mogli nie wiedzieć, iż szykuje on jakąś wielką awanturę. Ale głos „rozsądku” brzmiał wtedy: „nie będziemy umierać za Gdańsk”. Tym czasem za Gdańsk umarłoby może kilka tysięcy, a ponieważ nie chciało umierać za Gdańsk zmarło kilkadziesiąt milionów. Krótko mówiąc zwykłe tchórzostwo polityków i mniejsze lub większe interesy, po prostu mamona więcej znaczyły niż człowiek, a zabrakło motywacji moralnej, by te jakże kruche wartości odsunąć na bok i powiedzieć złu: nie. A dzisiaj wszystko poszło w zapomnienie i kolejny wariat zapragnął Krymu, Donbasu, a wreszcie całej Ukrainy. A Francja, może także inne kraje, dostarczają mu broni. To nie jest brakiem praworządności, choć de facto jest kpiną z zasad unijnych. Polska jest niepraworządna, b chce uzdrowień swój wymiar sprawiedliwości. Czy instytucja tak obłudna – UE ma w ogóle prawo do zabierania głosu?
Tak było i tak jest. Nie inaczej było w 1917 r. w Rosji, gdzie mała partia bolszewicka pokonała o wiele silniejsze ugrupowania, nie mające w sobie wszakże dość siły moralnej i odwagi, by położyć tamę zezwierzęceniu jakie wówczas ogarnęło Rosję i trwa do dziś, kiedy znowu mała klika wraca na oczach niby tej odnowionej Rosji na drogę gwałtu, rabunku i przemocy. Trudno, to jest zjawisko upadku racji bytu dobra. Po prostu staje się ono niepotrzebne w tym świecie dotkniętym ślepotą moralną. Zwycięża antyteza życia – śmierć jako sposób rozwiązywania wszelkich problemów. Dowodem są łagry, obozy, niezależnie kto je zakładał, ale najnowszym dowodem o wiele jaskrawszym jest putinowskie bombardowanie celów, które nawet w czasie II wojny światowej bywały pod jakąś ochroną: szpitale, szkoły, siedziby ludzkie…

Ale i takie, jak wyżej poszukiwania przyczyn zezwierzęcenia człowieka – niezbyt to ściśle, gdyż zwierzę nie jest w ten sposób upośledzone – niczego nie wyjaśniają. Bo w istocie trzeba sięgnąć do korzenia zła. Jeśli korzeń tkwi w glebie ludzkiej duszy, zło zawsze się odrodzi. Czyż trzeba na to jeszcze dowodów, ponad te, jakie wyżej wymieniono?
Do istotnych przyczyn degradacji świata, a skutkiem jest jego bezsilność wobec zła i zbrodnia już nie ta zrodzona ze słabości ludzkiej, ale z odrzucenia każdego prawa poza tym, jakie człowiek sam sobie tworzy – nawiązuje kardynał Gerhard Ludwig Müller[1].
Jego wypowiedź na temat prawa moralnego[2], którego pogwałcenie grozi światu zagładą, zawiera stwierdzenia dla każdego oczywiste, a jednak ogromna większość nie tylko jednostek ludzkich, jak i społeczności albo udaje, albo jest przekonana, że ta oczywistość jest jakąś jedynie słowną manifestacją czegoś wprawdzie pięknego, ale nierealnego, co należy wprawdzie zalecać, ale bez jakichkolwiek zobowiązań. Instytucja, zdawałoby się o najwyższym autorytecie światowym – ONZ, w istocie niewiele różni się od przedwojennej Ligi Narodów, będącej swoistą dekoracją, ale niczym więcej. ONZ, mająca na swoim koncie tak wiele wzniosłych deklaracji i ofert, śle na Ukrainę jako pomoc humanitarną pigułki wczesnoporonne. Taka pomoc, to raczej ręka wyciągnięta w kierunku Putina, by pomagać mu w skuteczniejszym uśmiercaniu Ukraińców. O czym to świadczy? O głęboko sięgającym w sumienia ludzi takie podejmujących decyzje indyferentyzmie moralnym. Ale za tym idzie szereg innych pytań, zwłaszcza jedno: czy ta instytucja jest w ogóle w stanie zrozumieć potrzeby ludzkie, wyjąwszy może zapotrzebowanie na środki czystości czy odkażające? To jednak zdecydowanie za mało.

Trudno jest dać dogłębną wykładnię na czym polega to smutne dziś zbłąkanie świata tak bezsilnego wobec tego, co mu wprost zagraża, a pochodzi przecież z jego wnętrza. Dlatego sięgnąć wypada do przemyśleń człowieka potrafiącego ująć to co istotne w słowa wolne od wszelkich sofizmatów i nowomowy, w jaką owija się dziś często deklaracje oficjalnie serwowane światu i zwyczajnemu jego mieszkańcowi.
Sięgnę do wypowiedzi kardynalna Müllera, którego głos już niejednokrotnie rozbrzmiewał w obronie fundamentalnych wartości, w których braku wszystko zaczyna się chwiać, od rodziny po ład światowy. Prawa człowieka, pojęcie ważne, ale tak zużyte, że powoływanie się na nie przywodzi na myśl jakieś nowe oszustwo wymyślone po to, by uwodzić człowieka. Kardynał stwierdza, że: „prawa człowieka wynikają z racjonalnej natury człowieka i tym samym są wyłączone z jakiejkolwiek regulacji pozytywistycznej". "Poprzedzają one wszelkie prawo pozytywne stanowione przez ludzi i dlatego nie mogą być zmieniane ani nawet na nowo stanowione większością głosów". Dodał też, jako ostrzeżenie przed nadużyciami: „jeśli parlament wzniesie się ponad te naturalne prawa i postawi prawo pozytywne ponad prawem naturalnym, pojawia się niebezpieczeństwo, że państwo może się zsunąć w kierunku dyktatury totalitarnej - w kierunku niegodziwej formy państwa, w której człowiek sam określa, co ma być uważane za dobro, a co za zło. Na to niebezpieczeństwo narażone jest nie tylko pojedyncze państwo, ale także Unia Europejska, jeśli proklamuje prawa człowieka sprzeczne z prawami człowieka wynikającymi z jego racjonalnej natury" -
Odrzucenie natury i jej praw jako wartości poza zasięgiem ludzkich możliwości, a przyjęcie w ich miejsce wolnej inicjatywy człowieka, wynosi tego ostatniego do roli ostatecznej instancji decydującym o tym co jest dobrem a co złem. Znając ułomność ludzką i zmienność okoliczności działania człowieka można z góry założyć możliwość błędu, a jeszcze bardziej względność towarzyszącą ludzkiemu poznaniu i ludzkim decyzjom. Musimy z góry przyjąć możliwość błędu w realizacji wezwania Bożego: „czyńcie sobie ziemię poddaną”. Gdyż chodzi o tę ziemię, której człowiek nie jest stwórcą. Myślenie takimi kategoriami bezwzględnie obiektywnymi obce jest człowiekowi, który tylko ufa sobie, zatem racje obiektywne praktycznie dlań nie istnieją.

Ten pesymistyczny wniosek dotyczy nie tylko spraw dla świata fundamentalnych, takich jak prawda obowiązujących we wszelkich relacjach międzyludzkich, co zawsze być może wiele pozostawiało do życzenia, a dziś jest wprost tylko pium desiderium. Pozostając w zasięgu dnia dzisiejszego, na naszych oczach dokonuje się coś wręcz diabolicznego. Oto po strasznej lekcji II wojny światowej ktoś poważył się wszcząć wojnę imperialistyczną, zaborczą i ludobójczą. Może sprawca tego nie zdumiewa, ongisiejszy, wprawdzie niewielkiej rangi. ale zawsze członek KGB, dziś prezydent rzekomo demokratycznej Rosji. Zdumiewa zachowanie się niektórych państw europejskich, zwłaszcza Niemiec, Austrii, niestety także Węgier, Francji, może także innych. Sankcje w świetle ich pomocy świadczonej Putinowi są ponurym żaren, zdumiewającym i żałosnym. Przecież agresja wymierzona jest w naród ukraiński; są ofiary wśród ludności, dewastuje się kraj. Ludobójstwo jest ewidentne, ale ludzi interesu nic nie obchodzi śmierć i niedola ludzka, byle mieli zyski, a w przypadku Niemiec może jeszcze nadzieja, że z takim Putinem można będzie lepiej ujarzmić Europę i zrobić taką diabelską spółkę, jaką zrobili Hitler ze Stalinem. Scholz i Schröder z pewnością nie byliby od tego. A w dodatku mieliby za sobą Niemców, przynajmniej większość. Jeden z polityków powiedział niedawno: „Niemcy przedkładają swój dobrobyt przed życie Ukraińców. Dokładnie taki pogląd wyraziłem we wczorajszym wystąpieniu. Ważniejszy jest ciepły kaloryfer w niemieckich domach niż życie ukraińskich dzieci, cywili. To karygodna postawa”.

Czy jednak tylko to jest karygodne?
Żyjemy w świecie zakłamanym, obłudnym, odartym z wszelkiej moralności, wóz bez dyszla pędzący z góry po wyboistej drodze. Cóż w tym świecie znaczy ludobójstwo? Jak ośmielają się fora światowe szermować tym terminem, który wszedł do języka prawniczego po II wojnie światowej, w zawiązku z procesem norymberskim? Kilkadziesiąt milionów zabijanych nienarodzonych lub nawet w czasie porodu dzieci zadaje kłam wszelkim potępieniom ludobójstwa i dowodzi tylko jednego, że ludzkość utknęła w jakiejś pułapce, z której nie ma wyjścia bez szczerego rachunku sumienia. Czy jest jeszcze do tego zdolna? Tak więc nie dziwmy się tym diabelskim pląsom wokół dramatu ukraińskiego. Dajemy Putinowi zielone światło. Czy tylko na Ukrainę, to się okaże. Może rok 1920 się nie powtórzyć. A historycy będą sobie łamali głowę nad tym, co już dziś jest jasne. Pytanie dla kogo?
 
[1] Kard. Gerhard Ludwig Müller, biskup diecezjalny Ratyzbony w latach 2002–2012, prefekt Kongregacji Nauki Wiary w latach 2012–2017, w tychże latach przewodniczący Papieskiej Komisji „Ecclesia Dei”, od 2014 kardynał.
[2] Negacja prawa moralnego https://kurierostrowski.pl(link is external) › Z kraju i ze świata, 21 VIII 2021

https://niepoprawni.pl/blog/zygmunt-zielinski/swiat-bezsilny-wobec-hitlerow-stalinow-putinow-i-zbrodni

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

29-03-2022 [19:58] - u2 | Link:

Lenin/Stalin wytępili kilkadziesiąt milionów własnych obywateli, próbując przekonać, że dzieje się to ich dobra.

Widać, że Putler chce wkroczyć na tą samobójczą ścieżkę. Na ścieżkę tzw. samobójstwa rozszerzonego. :-)

Obrazek użytkownika Kaczysta

29-03-2022 [20:45] - Kaczysta | Link:

"Rosyjski okręcie wojenny: p... się".
Autor najpopularniejszych słów wojny wrócił z rosyjskiej niewoli

 

Obrazek użytkownika u2

29-03-2022 [20:53] - u2 | Link:

Ba, pojawił się również zaufany Putlera, niejaki Szajbus. Oczywiście nadal grozi i straszy :-)

PS. Był również w Smoleńsku 10/04/10. Kierował akcją dobijania tych, którzy przeżyli zamach.

Obrazek użytkownika Ula Ujejska

30-03-2022 [21:50] - Ula Ujejska | Link:

Kaczysta
Dokładnie to brzmiało tak:  Русский военный корабль, иди нахуй!

Obrazek użytkownika sake3

30-03-2022 [09:36] - sake3 | Link:

To nie tak,że świat jest bezsilny.Jest raczej obojętny a chwilami wrogi.dla słabszych a pełen podziwu dla takich jak Hitler czy Putin albo Stalin.Wystarczy posłuchać seplenienia pana Korwina -Mikke.Wprawdzie nie jest on tym całym światem,ale podobnych do niego wielu.

Obrazek użytkownika Kaczysta

30-03-2022 [15:13] - Kaczysta | Link:

Rosjanie wysyłają szwadrony śmierci w celu zabicia prezydenta Ukrainy. Prezydent Polski Lech Kaczyński w 2008 przeciwstawił się rosyjskiej inwazji na Gruzję i ostrzegał przed dalszymi ruchami Rosji. Niecałe 2 lata później zginął.
Ktoś nadal wierzy, że Smoleńsk to „wypadek”?

Obrazek użytkownika Pani Anna

30-03-2022 [15:57] - Pani Anna | Link:

Kaczysta, te "szwadrony śmierci " to chyba tak samo sprawne jak i ta armia czerwona.