Znane są plany kolejnych napaści muslimskich „uchodźców”

Islamskie bestie znów gwałcą i rabują - masowe ataki islamskich kryminalistów w wielu miastach Niemiec wstrząsnęły opinią publiczną - kiedy skończą się te nudy?
 
Ile można przeżywać, w koło Macieju, te same horrory i się nimi ekscytować?
Już 20 lat temu pisano, a i ja w swej skromności też się przykładałem, że tak musi być: że będą muslimy rabować, gwałcić i mordować, a ze szczególnym upodobaniem, obrzynać tępymi majchrami głowy „niewiernych”.
 
Krzyczeli, piszczeli „a skąd to wiesz? taki jesteś mądry, że dyskryminujesz wszystkich hurtem, nienawistniku?”. Księża też bąkali coś pod nosem, że tak nie można, że to też dzieci Boże, i może jakoś inaczej z nimi trzeba, i w ogóle, to przecież są wyzwaniem ewangelizacyjnym dla kapłanów i dla Kościoła. Ale powiedzmy, że ksiądz musi tak pitolić, ale inni?
 
Ale właśnie, skąd ja tak dobrze to wiedziałem? to proste. Patrzyłem jak żyją u siebie, a rozmawiając bezpośrednio, słuchałem co mówią. I tyle zazwyczaj zawsze wystarcza.
Ale nie chodzi tutaj o przechwałki i lans.
Otóż, pomimo całej uporczywej głupoty lewactwa, chcę uprzejmie ostrzec przed następnymi „zabawami”, czy wspólnie przeprowadzanymi akcjami, biednych islamskich uchodźców, gdyż wiem, co mają w planach. Od razu posłusznie zeznaję, jak na spowiedzi: z historii wiem, może i nieco starodawnej, ale jak nie chcecie, to nie wierzcie
 
Otóż trzeba wyszukać małą miejscowość, do 3000 mieszkańców, w której rozlokowana zostanie duża liczba „uchodźców”. Drugim warunkiem jest wymóg nieodległego sąsiedztwa dużej metropolii również zainfekowanej ta gangreną i syfem moralnym. Scenaroisz będzie taki, że nic się pozornie nie wydarzy, ale w pewnym momencie okaże się, że wszyscy mieszkańcy owej miejscowości zaginęli, czy też zniknęli. No nie ma ich.
 
A przybysze nic nie wiedzą, bo niby skąd? a że mieszkają w ich domach, jeżdżą ich autami i wypłacają ich kartami? no dali im gościnni gospodarze, a poza tym, co miało się dobro marnować? poszli sobie, to oni, w pokorze przyjęli dary niebios.
 
W końcu znajdą niedbale zakopane w rowach melioracyjnych 3000 ciał, ale świadków przecież nie będzie, więc w państwie prawa i wyroków być - nie będzie.
 
Taką to political-makabreskę wymyśliłem. A jak ja wymyśliłem, to znaczy, że i inni mogą, zwłaszcza, że wycinka w pień, zbuntowanych miast (co do nogi), ma swoje długie tradycje.
Kolejnym dobrym planem jest masowe palenie wszystkiego i wszystkich w stu miastach równocześnie, ale na to trzeba będzie jeszcze poczekać kilka lat, aż proporcje demograficzne się poprawią.
 
Wesołego i szczęśliwego Nowego Roku życzę.