Też otarłem się o FOZZ

Praca na morzu za komuny była niewątpliwie specyficzna. Była przecież Żelazna Kurtyna. Pamiętacie Państwo takie określenie – wyjazd na placówkę zagraniczną? To wówczas było coś, czego wszyscy zazdrościli. Lecz jednocześnie był to wyraz zaufania komunistycznych władz do delegowanego, a przede wszystkim Urzędu Bezpieczeństwa, czyli ubecji.

PRL, chcąc nie chcąc musiał prowadzić handel zagraniczny, wymianę towarową z całym światem – ten eksport i import.
W stworzonym wówczas modelu obsługi tej dziedziny, bolszewicy nie wymyślali nic nowego, tylko sięgnęli do idei II RP, rozwijania dużej, własnej floty handlowej. W rezultacie, w szczytowym okresie komuny w Polsce, biorąc sumarycznie marynarzy i rybaków dalekomorskich mieliśmy około 50 tysięcy ludzi morza.
A nad tą rzeszą zdrowych, dojrzałych mężczyzn (kobiety na morzu były pojedynczymi procentami) służby bezpieczeństwa – cywilne i wojskowe, musiały mieć pełną kontrolę dzień i noc.

Pracownik za komuny był tani. Więc na klasycznym drobnicowcu załoga liczyła zazwyczaj około 45 osób. A jak statek jeszcze zabierał na pokład paru pasażerów, to marynarzy było nawet 60-ciu.
Wobec obecnych standardów, gdzie załoga liczy od 14 do 17 marynarzy i oficerów w pełnej międzynarodowej obsadzie, to rzeczywiście było przeludnienie na statku.

Każdy polski statek w żegludze międzynarodowej, miał wśród załogi przynajmniej dwóch swoich agentów, albo chociaż zawodowych donosicieli, określanych dzisiaj formalnie TW – tajny współpracownik.
Jako również były radiooficer, czyli technik, zazwyczaj nie dopuszczany do tajemnicy (chociaż tacy też byli, przychodzący na to stanowisko z Ludowego Wojska Polskiego) mam pewien poznawczy dysonans w odniesieniu do obowiązków kapitanów w polskiej flocie. Ten temat ciągle jest martwy i jakoś nikt z tego grona, a tych już emeryckich Stowarzyszeń KŻW , nie powie nikt nic o pracy dla służb, jakby przysięga wierności i tajemnicy PRL-owi nadal obowiązywała.
A swoje niepodważalne obserwacje mam. W prawdzie z PLO – Polskich Linii Oceanicznych, ale jestem pewien, że wszędzie było identycznie.

Gdy kolejny rejs był już sprecyzowany i przygotowany, statek gotowy do drogi – ta cała masa roboty wielu ludzi – ładunek zabezpieczony w ładowniach i zbiornikach, załoga skompletowana, prowiant na burcie, paliwo zatankowane, plan podróży gotowy i precyzyjny, a pilot i holowniki czekały, by wyprowadzić statek z portu na otwarte morze, to kapitan z teczką wypchaną dokumentami, czasami również w towarzystwie pierwszego (mówiono też "starszego") oficera, po odprawie w dyrekcji udawał się jeszcze na "tajemnicze" najwyższe piętro biurowca, gdzie niepodzielną władzę miała tak zwana "wojskówka". Nie ma wątpliwości, że był to wywiad i kontrwywiad wojskowy, A o czym tam rozmawiano, jakie dyspozycje i polecenia wydawano, to nikt nieuprawniony nie miał najmniejszego pojęcia.

Jako radiooficer regularnie raz, lub dwa w miesiącu, odbierałem z Gdynia Radio, nadawany wówczas alfabetem Morse'a szyfrogram. Dosyć długi dokument, gdzie przy odbiorze trzeba było bardzo uważać, bo pomyłka choćby jednego znaku mogła zmienić sens całej depeszy. A łatwo nie było, jeżeli odbiera się coś, czego nie można zrozumieć. Bo takie szyfrogramy to były grupy cyfr, zawsze tej samej długości, więc dosyć monotonne. Nie daj Boże nagrywać to, albo robić kopie.
Szyfrogram w jednym egzemplarzu dostarczało się osobiście kapitanowi. A ten zamykał się z pierwszym oficerem w swojej kabinie, wyciągał z sejfu książkę kodów, męczył się z rozszyfrowaniem depeszy, a potem sam szyfrował swoją wiadomość.

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że w załodze na statku zawsze mieliśmy co najmniej dwóch "kabli", czyli donosicieli TW. To zazwyczaj była drobnica, nie przekraczająca poziomu Bolka. Przekonany jestem, że w każdym zakładzie pracy w PRLu były takie kanalie.
Czasami nie wiedzieliśmy, kto jest współpracownikiem służb, może się nawet domyślaliśmy, a czasami było to proste, jak pręt stalowy, bo sami szybko się demaskowali, często według zasady – "wy nie wiecie, kim ja jestem". Najczęściej demaskowano ich w czasie pijaństw, a najzabawniejsze było, gdy jedno "gumowe ucho pracowało dla wojska, a drugie dla cywilnej esbecji i pijani kłócili się, który z nich jest ważniejszy.

Po powrocie z rejsu kapitan ponownie udawał się na najwyższe piętro pięknego, przedwojennego biurowca PLO na ul. 10 lutego i składał szczegółowy raport z podróży, oraz o wykonanych zadaniach.

Strasznie jestem ciekaw i ciągle nic nie wiem, czy już w czasie nauki na Wyższej Szkole Morskiej młodzi nawigatorzy, a w perspektywie paru lat, kapitanowie, byli szkoleni, lub tylko informowani, że również ich chlubnym zadaniem dla ojczyzny jest szpiegowanie i współpraca ze służbami specjalnymi PRLu. A może informowano o tym dopiero, jak już pokładowy oficer junior odbywał obowiązkowy kurs Kapitana Żeglugi Wielkiej (kżw)? Lub też istniała taka możliwość, że informował o tym armator – PŻM, PLO, czy Dalmor – gdy do pracy przyjmował oficerów na stanowiska kapitanów, czy pierwszych oficerów

Opowiem anegdotę: - agentura wojskowa strasznie się nie lubiła, bo walczyła o prymat, z cywilną esbecją. Gdy w sierpniu 1980 roku byłem współorganizatorem przystąpienia marynarzy do strajku, to właśnie wojskówka poprzez zaufanego człowieka, poinformowała, że mamy w komitecie strajkowym kapusi i konkretnie, kto to jest. Dzisiaj, po 40 latach muszę powiedzieć, że mają się oni dobrze, a na fali bohaterów Solidarności, zrobili dobre kariery w Gdyni.

Przejdę teraz do afery FOZZ, a to, co napisałem powyżej, w pewnym sensie wiąże się z tym potężnym przekrętem.

Jest w pełni zrozumiałe, że jak w każdym zamkniętym środowisku, a takim przecież jest załoga statku w czasie rejsu, nawiązują się przyjaźnie, lub wprost przeciwnie, istnieją animozje i niechęci. Normalnie, jak to w życiu.
A czasami nawet te okrętowe relacje przeradzają się w stałe dobre stosunki na lądzie i dwie rodziny prowadzą klasyczne życie towarzyskie.
Tak też było ze mną i gościem, kompletnie nowym na morzu i nie związanym z WSM, którego zamustrowano w długą morską podróż.
W rezultacie później spotykaliśmy się na regularnych imprezach towarzyskich, odwiedzaliśmy się wzajemnie i po prostu, lubiliśmy się.

Gdzieś tuż po roku 90-tym, nazwijmy to małżeństwo Jaś i Małgosia, zadzwonili alarmująco wieczorem, już po 10-tej. Powiedzieli, że koniecznie natychmiast musimy się zobaczyć i że przyjadą do nas. Cóż robić, przygotowałem kawę i herbatę, plus jakieś ciasteczka.
Gdy już zakończyliśmy zwyczajowe powitalne paplanie, Małgosia przeszła do sedna. Wiedzieliśmy, że w tym małżeństwie to ona jest spiritus movens, inspiratorką. Przedsiębiorczą i pomysłową. Jasiu wolał zajmować się górami i sportem wyczynowym. To co wtedy powiedziała zaszokowało nas i zdenerwowało.
Nigdy nie byłem człowiekiem tak zwanego biznesu. Kultura wyniesiona z domu rodzinnego nauczyła mnie, że pieniędzy potrzeba tylko tyle, by dobrze i godnie żyć. Bogacenie i różne interesy, to nie tylko coś, na czym się nie znałem, ale także było tym, co wzbudzało w całej mojej rodzinie pewną pogardę. W rezultacie w epokę transformacji wszedłem goły i wesoły. Co nie znaczy, że w banku nie cieszyłem się zaufaniem, albo gdzie indziej potrafiłem pieniądze pożyczyć.
Małgosia oznajmiła, że odwiedzają dzisiaj paru przyjaciół, bo jest okazja, która kończy się jutro. Jest do kupienia, w niedalekim od Trójmiasta mieście, zakład pracy, przedsiębiorstwo – znane i solidne. Nowoczesny park maszynowy, kilkuset zatrudnionych, produkcja w pełnym toku, do tego warsztaty i duże magazyny, bocznica kolejowa, a nawet zakładowe osiedle mieszkaniowe. Do kupienia do jutra w południe.
Szoku doznaliśmy pełnego, gdy oznajmiła ile jeden udziałowiec, a nie będzie ich więcej niż czterech ma wyłożyć kasy, by formalnie i legalnie to kupić. To były jakieś drobne na dobry samochód. Powiedzmy w przeliczeniu na dzisiaj, jakieś sto tysięcy, aby kupić przedsiębiorstwo warte chyba z miliard. Oczywiście w skali dzisiejszych realiów.
Nigdy nie byliśmy prawdziwymi hazardzistami, chociaż dla rozrywki, a więcej z ciekawości, po kasynach zdarzało nam się włóczyć. Nie wierzyliśmy także w totolotka i jakiś spadek z Ameryki, po zmarłym wujku – milionerze. Co mieliśmy, to sami zarabialiśmy. I tyle.
Wysupłać 100 tysięcy do jutra w południe dalibyśmy radę. Ale po minięciu szoku – zgodnie odmówiliśmy. I to bez późniejszych wzajemnych żali i rozważań, co by było gdyby. To nam po prostu nieprzyjemnie pachniało.

Gdynia duża nie jest, więc po pewnym czasie poznaliśmy sens niedoszłego interesu.
Po pewnym czasie dotarła do nas wiadomość, jako że wcześniej nie interesowału nas rodzinne koligacje, że stryj Małgosi, to onegdaj prominentny członek Biura Politycznego PZPR, a obecnie cień Leszka Millera, gdyż zawsze go widać za plecami komunistycznego wodza. I to ten stryj podrzucił taką biznesową okazję.

Po nitce do kłębka i w tle ukazała się afera FOZZ, o której już co nieco wiedziałem, a może nawet coś więcej, jak przeczytałem "VIA BANK I FOZZ" Mirosława Dakowskiego i Jerzego Przystawy.
W mojej głowie dołączyła też wprost bandycka akcja służb "ŻELAZO" o którą się też prawie otarłem w Hamburgu i Antwerpii. Nie zauważyłem opracowania, bądź tylko tekstu, w którym by te dwie paskudne afery służb PRLu łączono. Nic już nie powie, ten, który zapewne wiedział wszystko – generał MO Mirosław Milewski, bo już ponad 10 lat nie żyje, tak jak gen. Kiszczak, który też pewnie wszystko wiedział. Ale jest ciągle sporo komunistycznych aparatczyków, którzy by nam dużo opowiedzieli, gdyby ich tylko odpowiednio zapytać.

Ten biznes, który w pewną noc oferowali Jaś i Małgosia, to fragment operacji finansowych służb specjalnych związanych z FOZZ, zarówno cywilnych, jak i wojskowych, może prania brudnych pieniędzy, ale bezspornie rozkradania majątku narodowego.
Z takich właśnie pieniędzy i mętnych operacji nimi, stworzono firmę ITI . Zrobiło to dwóch agentów: Jan Wejchert i Mariusz Walter ( ten pierwszy też zmarł dziwną śmiercią, jak miliarder Jan Kulczyk, również mający ścisłe kontakty ze służbami).
ITI w końcu spowodowała, że w 1997 rozpoczęła nadawanie telewizyjna stacja TVN.

A ileż to majątku narodowego za pomocą lewara FOZZ przeszło w ręce ludzi bez skrupułów?

Aferę FOZZ i jej przekręty i ludzi odkrył i ujawnił Michał Falzmann, inspektor Najwyższej Izby Kontroli – młody i zdrowy człowiek (to ważne!), który niedługo po swoim odkryciu, zmarł w dziwnych okolicznościach,
Rosyjskie służby od dawna stosowały skutecznie piękną naparstnicę purpurową, stosowaną nawet jako roślinę ozdobną w ogrodach, ze względu na piękne, fioletowe dzwoneczki. Jest to roślina silnie trująca, a zawarte w niej glikozydy, mogą wywołać zawał we właściwym momencie i śmierć.
Czy u tego upartego 37-latka też zastosowano tę sowiecką metodę eliminacji?

A gdy afera zrobiła się głośna rozsypał się worek z dziwnymi zgonami i wypadkami.
FOZZ to było coś tak wartościowego, że życie ludzkie bez specjalnych deliberacji można było poświęcić

Nie całkiem morderczym bolszewikom się udało. FOZZ mało pomóc stworzyć system oligarchiczny w Rzeczpospolitej. Michał Falzmann poświęcił swoje życie nagłaśniając "Matkę wszystkich afer" i to może dzięki temu nie mieliśmy oligarchów, chociaż kilku szemranych miliarderów mieliśmy i mamy.

Już w nowym wieku miałem zaszczyt nawiązać kontakt z Izabelą Brodacką Falzmann – wspaniałą i mądrą kobietą. Podobnie z profesorem Mirosławem Dakowskim, bojownikiem o Polskę i wybitnym profesorem, fizykiem jądrowym, A także ekscentrykiem z dużym poczuciem humoru.

Drążyłem aferę FOZZ, bo wokół niej wszystko jakby zamarło. Nic się nie dzieje, a akta pewnie butwieją na niskiej półce.

Jaś i Małgosia mają się dobrze. Leszek Miller jest niemalże honorowym obywatelem Gdyni. Mała Sycylia ma się dobrze. Jej biznesy również. Dla twardych komunistów po prostu dwóch pętaków z Wrzeszcza, jeden nawet były prezydent, a drugi były premier, zostało sowicie wynagrodzonych i pamiętników zapewne nie napiszą. No, może jakieś panegiryki.

Dzisiaj 30 rocznica dziwnej śmierci Michała Falzmanna. Czy ta śmierć ma pójść na marne? Czy uczestniczący w FOZZ, jak ten obrzydliwy dla mnie Dariusz Rosati, będą kpić i pokazywać faka Polakom?

.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Pers

19-07-2021 [21:07] - Pers | Link:

//Praca na morzu za komuny była niewątpliwie specyficzna. Była przecież Żelazna Kurtyna. Pamiętacie Państwo takie określenie – wyjazd na placówkę zagraniczną? To wówczas było coś, czego wszyscy zazdrościli. Lecz jednocześnie był to wyraz zaufania komunistycznych władz do delegowanego, a przede wszystkim Urzędu Bezpieczeństwa, czyli ubecji.//

I ty mitomaniezgdyni to "zaufanie komunistycznych władz" miałeś bo dopuścili cię do pływania mimo, że nie skończyłeś żadnej szkoły morskiej.
A z tego co wiem to WSM w Gdyni szkoliła radiooficerów  (mój kumpel kończył ten kierunek).

To jak to było? Plecy czy ucho?

(moderator oczywiście to puści bo to Strefa Wolnego Słowa jest :)

Obrazek użytkownika Ryan

19-07-2021 [21:49] - Ryan | Link:

ty plagiatorze nie ukończyłeś żadnej szkoły i żyjesz
- na koszt socjalu oczywiście

Obrazek użytkownika Pers

19-07-2021 [22:07] - Pers | Link:

rjanek
Muszko dwudnówko - zieeeeeeeeeeew...

Obrazek użytkownika sake3

19-07-2021 [21:53] - sake3 | Link:

@Pers......Jak doskonale Persie wszystko i o wszystkich wiesz.Kto studiował i gdzie,kto z kim pił wino(3butelki) , co kto powiedział,jakbyś przy tym był,kto ma konto a kto nie.Może jeszcze wiesz kto z kim śpi.To podejrzane ale i budzi podziw.

Obrazek użytkownika Pers

19-07-2021 [22:06] - Pers | Link:

sake3
Akurat gdzie studiował mitomanzgdyni to można się dowiedzieć z jego profilu.
Resztę szczegółów sam przez lata podawał a ja mam świetną pamięć więc się nie czepiaj :))
Jego szczerość jest wprost proporcjonalna do ilości butelek, które osusza :)

Obrazek użytkownika J z L

19-07-2021 [22:14] - J z L | Link:

tyko jednego nigdy sie nie dowiedzial
co ma wspolnego listonosz z jego ......?

Obrazek użytkownika jazgdyni

20-07-2021 [03:36] - jazgdyni | Link:

@sake3

To taki agencik poziomu Bolka. na dodatek kryminalista i alkoholik. Wsioki takich potrzebują do trollowania, hejtowania, z nadzieją, że staną się kiedyś inflencerami. Wiedzą tyle ile prowadzący im z archiwum dostarczy. Takie tępe cieniasy dobre do pudelka. Nawet kafelków nie potrafił porządnie ułożyć, jak skarżyła się jego klientka. Wyrzucili go już z większości portali. Tu redakcja go trzyma, bo potrzebuje błaznów do rozrywki i lekkiego fermentu.
To gwoli informacji. Ja nie zajmuję się każdym żurem. Choćby nawet był byłym kapralem MO.

Komusze służby udają, że wiedzą dużo o ludziach. Niestety wiedzą tylko to, co ogólnie dostępne i to, co sam zechciałem podać. I to ich cały materiał, którym próbują manipulować na okrągło. Bo tylko to im zostało. Są bezzębi, a myślą, że mogą gryźć orzeszki. To ich tajemnice mozolnie odkrywamy. Ich podłości, zbrodnie i przestępstwa. I patrzymy, jak sami się wykańczają i powoli zdychają. Złogi przeszłości. Kapitan SOWA na tropie.

Obrazek użytkownika Pers

19-07-2021 [22:25] - Pers | Link:

mitomanzgdyni
Twój komentarz świadczy, że trafiłem w punkt :))))))))

To jak to było? Plecy czy Ucho?

Obrazek użytkownika Ryan

19-07-2021 [22:28] - Ryan | Link:

 Tu redakcja go trzyma, bo potrzebuje błaznów do rozrywki i lekkiego fermentu.

1000/1000

i nie zawodzi
 

Obrazek użytkownika tricolour

20-07-2021 [12:00] - tricolour | Link:

@JzG

I takiemu "nic" poświęciłeś dlugi elaborat pisany o trzeciej nad ranem. Żeby na rano, gdy normalni ludzie wstaną, był gotowy odpór.

No i te ciągłe wstawki o alkoholu... masz realny problem, kolego.

Obrazek użytkownika Tezeusz

20-07-2021 [06:15] - Tezeusz | Link:

Persie albo ty jesteś faktycznie głupi albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.

Obrazek użytkownika Tomaszek

20-07-2021 [10:44] - Tomaszek | Link:

@Tezeusz
Pers jest zadaniowy i nie musi umieć czytać , on ma pisać .

Obrazek użytkownika sake3

20-07-2021 [10:15] - sake3 | Link:

No tośmy sobie pofiglowali,pośmiali na forum a co z FOZZ?Jak ocenić kłamstwa i bezczelność Rosatiego?On śmieje się w twarz żonie i córce Faltzmana.

Obrazek użytkownika jazgdyni

20-07-2021 [11:29] - jazgdyni | Link:

@sake3

Niestety, ci ludzie czują się w pełni bezkarni. Kiszczak tak zaprojektował III RP, że władza centralna jest słaba. Nie ma siły by poradzić sobie z samorządami, sądownictwem i mediami. A do tego potężne naciski zewnętrzne neo-marksitów rządzących Europą, mongołowie Putina i teraz sklerotyk Biden. Na prawdę ciężko coś zrobić, jak walczy się o przeżycie.

To dałoby się załatwić wyłącznie dyktaturą. Choćby tylko taką, jak Piłsudskiego.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika RinoCeronte

20-07-2021 [12:18] - RinoCeronte | Link:

Zawsze nam pozostanie JPII i tego warto się trzymać. Jeżeli przetrzymaliśmy PRL, to i teraz sobie poradzimy. Dzięki serdeczne za uniwersalny portret PRL-u.

Obrazek użytkownika jazgdyni

20-07-2021 [15:33] - jazgdyni | Link:

Bardzo by się JPII dzisiaj przydał...

Ciekaw jestem czy Volksdojcz odważyłby się też jego zaatakować?

Obrazek użytkownika EsaurGappa

20-07-2021 [21:58] - EsaurGappa | Link:

Lata międzywojenne to nie żadna tam miękka dyktatura Piłsudskiego,ludzie świeżo  pamiętali wojnę i zabory,więc siłą rzeczy chcieli by uosobieniem Polskiej racji stanu był żołnierz.
 Zdradziecka swołocz czuje się  bezkarna ponieważ co najmniej 50% społeczeństwa jest zaprogramowana niczym mechaniczne laleczki,nawet "jeden" komunistyczny herszt nie poniósł zasłużonej kary za krew świętą Polaków przelaną, to powód do wstydu dla Polski. Komunizm,socjalizm i ateistyczny liberlizm,to zwykłe złodziestwo,kłamstwo i zbrodnia,mają skurwysyny rozmach,nie liczą z nikim nikogo się nie boją ...
  Swìęte słowa pan napisał ...a więc walczmy każdy z osobna i wszyscy razem.

Obrazek użytkownika jazgdyni

21-07-2021 [02:40] - jazgdyni | Link:

@EsaurGappa

W tym jest największy problem, dyskomfort i zniecierpliwienie u nas patriotów - prawicowców, że bezkarności nie tolerujemy. Prosto i uczciwie - jak ludzie na Dzikim Zachodzie, gdy złapali złodzieja bydła, to się nie cackali, tylko go od razu wieszali na gałęzi. Czy to jest niesprawiedliwość. Czy lepiej słuchać hiszpańskiej, zawodowej idiotki z TSUE i zamknąć kopalnię w Turowie.
Jeżeli wymiar sprawiedliwości jest zaprzeczeniem sprawiedliwości naturalnej, to należy go kopnąć w dupę i wysłać w kosmos. Bez skafandrów i rakiety Brensona.

Do licha! Ile jeszcze będziemy sprzątać podwórko i pozwalać, by sąsiad podrzucał nam gnój przez płot?!

Obrazek użytkownika EsaurGappa

21-07-2021 [08:23] - EsaurGappa | Link:

Dziś na Powązkach zostanie pochowany kolejny zasłużony w służbie dla Prl generał...szkoda słów dla takiego upodlenia sprawiedliwości.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

20-07-2021 [12:36] - NASZ_HENRY | Link:

TW z córką w jednym stali domu
On dawał jawnie ona po kryjomu ☺☻
 

Obrazek użytkownika jazgdyni

20-07-2021 [15:31] - jazgdyni | Link:

:-)))

Obrazek użytkownika sake3

20-07-2021 [17:35] - sake3 | Link:

@Jazgdyni......Po przeczytaniu tych wszystkich komentarzy ciesżę się że niedługo będę oglądać Igrzyska Olimpijskie w Tokio.

Obrazek użytkownika J z L

20-07-2021 [20:07] - J z L | Link:

Tylko czy się odbędą

Obrazek użytkownika J z L

20-07-2021 [20:38] - J z L | Link:

Tusk nie odpowiadał za działania podległych mu służb w sprawie Amber Gold, ale Kaczynski odpowiada za działania niezależnego związku sportowego, jakim jest PZP.

Czego nie rozumiecie?

Obrazek użytkownika jazgdyni

21-07-2021 [02:32] - jazgdyni | Link:

@JzL

Józefie

Nasze ludowe przysłowia są mądre. Na złodzieju czapka gore" -  zrobił coś złego i boi się, że to wyjdzie na jaw. "Złodziej najgłośniej krzyczy - łapać złodzieja!"
Czy to nie, wypisz, wymaluj,Tusk? Mądrości i sprytu brakuje temu ulicznemu chuliganowi, żeby postarać się tak otwarcie nie wpisywać w tradycyjny schemat. On dobrze wie, że w silnym państwie opartym na sprawiedliwości zdrowego wymiaru sądowego siedziałby za kratami za Smoleńsk, za VAT, za Amber Gold. I to z wyrokiem kilkudziesięcioletnim. Afera Nowaka to proces zastępczy. Każdy czuje, że Tusk winien stać obok Nowaka. A czy to tylko Arabski winien dostać wyrok za Smoleńsk? Przecież to tylko podwładny.

Szwabski pomiot krzyczy o olimpijskich pływakach i winie Kaczyńskiego. Przecież za jego czasów takie świństwo było nie warte nawet wzmianki. To była codzienność wtedy.
Zawsze niewinny. Okrzk jego do powodzian - To wy wybraliście sobie takiego sołtysa!

No właśnie... Wybierzcie Tuska jeszcze raz.

Obrazek użytkownika Jabe

21-07-2021 [10:27] - Jabe | Link:

Złodziej najgłośniej krzyczy – łapać złodzieja – Najgłośniej o łapaniu złodziei krzyczą Prawi Polacy™.

w silnym państwie opartym na spra­wiedliwości zdrowego wymiaru sądowego siedziałby za kratami za Smoleńsk, za VAT, za Amber Gold. – „Prawi i sprawiedliwi” nie potrafią nawet sformułować oskarżenia.

Przecież za jego czasów takie świństwo było nie warte nawet wzmianki. – A więc świństwo.

Siebie warci.

Obrazek użytkownika jazgdyni

21-07-2021 [13:25] - jazgdyni | Link:

Jak widać zrozumienie i interpretacja słów może być różna.
Dużo zleży od dobrej woli.

Obrazek użytkownika Kazimierz Koziorowski

20-07-2021 [23:07] - Kazimierz Kozio... | Link:

skad wiesz autorze ze w zalodze bylo dwoch agentw a nie jeden albo wszyscy, oprocz oczywiscie ciebie?
ze tez jas z malgosia przyszli z propozycja do czlowieka z poza ukladu... to bajdurzenie jest mocno niespojne

Obrazek użytkownika tricolour

21-07-2021 [09:14] - tricolour | Link:

Sowieckie służby specjalne zawsze przychodzą nocą do uczciwych ludzi na ciasteczka i proponują interes życia.

Obrazek użytkownika jazgdyni

21-07-2021 [09:26] - jazgdyni | Link:

A skąd wiesz Komentatorze, że jak u Pawła Jasienicy, twoja żona całe życie nie kabluje na Ciebie? No właśnie...

Środowisko wie. Na dodatek, wtedy nawet się nie tajniaczyli, jak teraz. Esbek i jego ucho był postacią, przed którą nawet ostrzegali przyzwoici ludzie w kadrach pływających. Choć ich szef był pułkownikiem w służbach.

Więc to pytanie uważam za głupie, choć miało być tylko złośliwe. Nie wypalił pan nawet kapiszona.

Ps. Dla mnie jest pan postacią wątpliwą i tajemniczą. Któż taki siedziałby na naszych blogach przez 9 lat i utajnił cały swój blog? Niezależny obserwator?

Obrazek użytkownika Kazimierz Koziorowski

21-07-2021 [19:24] - Kazimierz Kozio... | Link:

tak to ja twoj osobisty prowokator na etacie sluzb ktorych nie ma a ktore tak dobrze ci sa znane. mam zlecenie na figurantow specjalnej troski..nie jestescie dla nas ani watpliwy ani tajemniczy. nie ma glupich pytan za to odpowiedzi sa znaczace  "przyzwoici ludzie w kadrach" firmy handlu zagranicznego peerelu, kon by sie usmial...

Obrazek użytkownika jazgdyni

22-07-2021 [05:36] - jazgdyni | Link:

@KK

Zwykły śledczy, czy analityk na emeryturze? Stara gwardia?

Obrazek użytkownika jazgdyni

22-07-2021 [06:16] - jazgdyni | Link:

@@@

W innym miejscu komentarz przedstawił świetny bloger, co ciekawe, też fizyk. A oni potrafią patrzeć i rozumieć...

Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z tego jak dotkliwe jest to "otarcie". Kiedyś w latach współczesnych FOZZ oceniałem to na 2.000.000 USD per capita, czyli na dwa miliony dolarów zrabowanych każdemu obywatelowi Polski. Nie będę teraz przytaczał mojego rozumowania z przed laty, ale jest to cholernie prawdopodobna kalkulacja naszej obywatelskiej wieloletniej straty. I nie jest w tę kwotę wliczony ani jeden grosz należnych nam a utraconych i zniszczonych polskich aktywów w wyniku II Wojny Światowej. Te wojenne straty zawinione przez niemiecki bandytyzm wojenny i haniebną jałtańską zdradę wojennych sojuszników, to zupełnie inna sprawa.
Mówię tylko i wyłącznie o skutkach bezczelnej kolonialnej grabieży dokonywanej po roku 1989. Mówię o wulgarnym i pozbawionym hamulców systemowym okradaniu Państwa Polskiego oraz o spontanicznym złodziejstwie jako owocu powszechnej demoralizacji komunistycznego aktywu. O kontakcie z tym zjawiskiem piszesz w swoim felietonie
I na tę okoliczność ułożyłem sobie całkowicie nieprawdziwą, zupełnie fantastyczną anegdotę o odprawie w sali klubu Gwardia we Wrocławiu. Zebrali się na tej odprawie funkcjonariusze razem z tajnymi i jawnymi specjalnie dobranymi "współpracownikami" przeróżnych służb specjalnych i pada taki rozkaz: Za waszymi plecami towarzysze są worki z kasą w różnych walutach i asygnaty na zakup polskich przedsiębiorstw. Na workach są kartki z waszymi nazwiskami. My wiemy kto co bierze. W tył do worków, rozejść się. Taka odprawa mogła się zdarzyć i w Gdańsku, albo Gdyni i mimo, że jest nieprawdziwa, to jednak bardzo prawdopodobna. Piszesz o skutkach jednej z nich.
I jest jeszcze inny aspekt tego otarcia się o sprawę FOZZ, całkiem osobisty, a który bardzo mocno wyjaśnia, wręcz określa stan mojej osobistej świadomości. Otóż kiedyś, byłem studentem Fizyki Teoretycznej. Fizyka teoretyczna zwana na całym świecie fizyką matematyczną jest tak trudna, że zespół studentów jednego roku to średnio około pięciu studentów. Byłem jednym z tych studentów, a wśród moich nauczycieli akademickich był wtedy pan Jerzay Przystawa oraz Kornel Morawiecki, z którym później pracowałem w jednym zakładzie matematyki i fizyki teoretycznej. Wtedy nasze otarcie się z zagadnieniem FOZZ było bezpośrednie i niestety z całkiem drugiej strony. Zgnilizna i szkaradny ropień komunizmu był widziany z bezpośredniej bliskości przez naukowe szkiełko i oko naszych kolegów i współpracowników, którzy mieli "teoretyczny dostęp" do efektywnego obserwowania tego co się tam wtedy działo. A gdy chodzi o FOZZ, to autorytet Jerzego Przystawy mówi naprawdę bardzo wiele. A Pan Walerek Pańko był także z Wrocławia i nie należał bezpośrednio do naszego towarzystwa, ale byliśmy z nim w kontakcie per Walerek. I dlatego wiemy i rozumiemy dlaczego zginął.

 

Obrazek użytkownika jazgdyni

22-07-2021 [06:21] - jazgdyni | Link:

CD

A poseł Tadeusz Aziewicz i cała tuskowa brygada to ludzie, którzy wtedy i dzisiaj są duchem, ciałem oraz osobistym interesem związani są z ta samą "wspólnotą" tego samego antypolskiego interesu europejskiej skorumpowanej kleptokracji
Poseł Aziewicz dzisiaj rano mówił w telewizorze, że Polska BYŁA ZAWSZE pomiędzy Wschodem a Zachodem i trzeba wybierać, czy jesteśmy po stronie Wschodu, czy Zachodu. I dalej mówił poseł Ast, że w latach dziewięćdziesiątych wybraliśmy Zachód i dlatego musimy słuchać Zachodu, czyli tego tamtejszego TSUE.
Gówno prawda. My nie wybraliśmy nowego pana, ani ze wschodu, ani z zachodu, my wybraliśmy Polskę, i to nie kilka, czy nawet kilkadziesiąt lat temu. Wy wybieramy Polskę od zawsze.

michael

Źródło: https://niepoprawni.pl/blog/ja...

©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.