Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
"Bolek" Wałęsa vs. Wyszkowski i Wikipedia vs. prawda
Wysłane przez Marcin Gugulski w 24-04-2021 [20:57]
Strona [Lech Wałęsa] w polskiej Wikipedii podaje informację o nieaktualnym już orzeczeniu Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 2011 roku i nie podaje informacji, że zostało ono skutecznie zaskarżone do Sądu Najwyższego. A poprawić strony nie można, bo możliwość jej aktualizowania została wyłączona...
Sąd Apelacyjny w Gdańsku w marcu 2011 prawomocnie orzekł, że Krzysztof Wyszkowski ma przeprosić byłego prezydenta za wypowiedź w telewizji z 16 listopada 2005, w której nazwał Lecha Wałęsę tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Bolek”.
SN uwzględnił skargę nadzwyczajną od wyroku, który nakazał przeprosiny za przypisanie powodowi płatnej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa PRL
22 kwietnia 2021 r.
NsNc 89/20
21 kwietnia 2021 r. Sąd Najwyższy orzekając w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uwzględnił skargę nadzwyczajną od wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 24 marca 2011 r., który nakazał przeprosić powoda za zarzucenie mu płatnej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa PRL.
Zaskarżonym wyrokiem Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił wyrok sądu pierwszej instancji oddalający powództwo o ochronę dóbr osobistych i zapłatę oraz zobowiązał pozwanego do opublikowania w TVP i w TVN oświadczenia zawierającego przeprosiny i odwołanie wypowiedzi, w której zarzucił powodowi płatną współpracę z SB, jako nieprawdziwej i naruszającej godność osobistą i dobre imię powoda.
Sąd Apelacyjny przyjął inne niż Sąd Okręgowy zapatrywanie, co do okoliczności uchylających bezprawność działania pozwanego. Sąd Apelacyjny podzielił, co do zasady, ustalenia Sądu Okręgowego stanowiące podstawę jego wyroku. Dokonał jednak odmiennej oceny statusu pozwanego, uznając, że udzielając spornej wypowiedzi nie występował jako dziennikarz, ale jako obywatel poproszony o wypowiedź w związku z wręczeniem powodowi zaświadczenia Prezesa IPN. Sąd Apelacyjny uznał, że oceniana wypowiedź, aby uchylić dotyczące jej domniemanie bezprawności, musiałaby zostać poparta jednoznacznym dowodem jej prawdziwości, czego pozwany przed sądem nie wykazał. Sąd Apelacyjny nie prowadził jednak postępowania dowodowego, opierając się na ustaleniach sądu pierwszej instancji. Z kolei Sąd Okręgowy nie dopuścił dowodów, zmierzających do dowodzenia prawdziwości twierdzeń pozwanego, uznając to za zbędne dla oceny bezprawności wypowiedzi pozwanego. Sąd pierwszej instancji przyjął bowiem, że dla wyłączenia bezprawności tej wypowiedzi wystarczające jest to, że pozwany dołożył wymaganej od dziennikarzy szczególnej staranności przy pozyskiwaniu informacji, na podstawie których sformułował swoją wypowiedź.
Sąd Najwyższy nie dopatrzył się rażącego naruszenia przez Sąd Apelacyjny przepisów prawa procesowego, wskazując, że pozwany nie został pozbawiony możliwości obrony, bowiem nieprzeprowadzenie dodatkowego postępowania dowodowego w drugiej instancji w znacznej mierze wynikało z braku inicjatywy pełnomocnika pozwanego w tym zakresie. Sąd Najwyższy nie doszukał się również oczywistej sprzeczności istotnych ustaleń Sądu Apelacyjnego z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego. Uznał natomiast, że Sąd Apelacyjny zmieniając wyrok Sądu Okręgowego naruszył art. 54 ust. 1 Konstytucji RP oraz naruszył w sposób rażący art 10 ust. 1 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Sąd Najwyższy podkreślił, że nie rozstrzyga o tym, czy powód współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa PRL czy też nie. Wskazał natomiast na konieczność tworzenia przed demokratyczne państwo prawa warunków, w których nieskrępowanie toczyć się może debata na tematy ważne dla życia publicznego. Sąd Najwyższy wyjaśnił, że wypowiedź pozwanego nie dotyczyła sfery prywatności powoda, ale w całości mieściła się w obszarze, do którego w pierwszej kolejności mają zastosowanie konstytucyjne gwarancje wolności słowa. Zarówno treść, jak i okoliczności wypowiedzi pozwanego, która była przyczyną procesu w całości dotyczyły jawności życia publicznego i społecznej kontroli nad działaniami władzy. W tych okolicznościach, sprowadzenie całego sporu jedynie do czysto cywilistycznego wymiaru ochrony dóbr osobistych, prowadziło do całkowitego pominięcia, pierwszoplanowych w tej sprawie, gwarancji prowadzenia swobodnej debaty publicznej nad zagadnieniami istotnymi dla życia publicznego w Rzeczypospolitej Polskiej.
Sąd Najwyższy podkreślił, że treść wypowiedzi pozwanego należała do jednego z centralnych tematów debaty publicznej, którego doniosłość nie maleje wraz z upływem czasu i wciąż jest przedmiotem żywych kontrowersji, nie dotycząc prywatności powoda, lecz jego współpracy z organami totalitarnego państwa. Co więcej, fakt, że wypowiedź ta podlegała obróbce redakcyjnej i na jej ostateczny kształt nie miał wpływu pozwany, ale telewizyjne redakcje informacyjne, przesądza o tym, że należy do niej stosować zasady właściwe dla oceny wypowiedzi dziennikarskiej, w kwestii stanowiącej przedmiot żywego zainteresowania opinii publicznej. W oparciu o liczne orzeczenia ETPCz, Sąd Najwyższy podkreślił, że pozwany, będąc aktywnym publicystą, zaangażowanym w badania historyków nad niezwykle doniosłą dla debaty publicznej w Polsce, historią demokratycznej opozycji, z całą pewnością musi być w świetle orzecznictwa ETPCz zaliczany do grupy "public watchdogs", która cieszy się na gruncie art. 10 Konwencji szczególnie intensywną ochroną, a jego wypowiedź telewizyjna była istotnym elementem debaty publicznej toczącej się w czasie, gdy została wyemitowana i służyła kontroli społecznej nad decyzjami organów administracji publicznej (Prezesa IPN).
Sąd Najwyższy zwrócił też uwagę na nieproporcjonalność sankcji nałożonej na pozwanego, który został zobowiązany do oświadczenia, że wiedza przezeń pozyskana w trakcie kwerendy archiwalnej jest nieprawdą. Tymczasem sąd w obu instancjach ustalił jedynie, że przedstawiony materiał dowodowy nie dowodził prawdziwości jego twierdzeń, a nie, że były one nieprawdziwe. Jest to tym istotniejsze, że rolą sądu nie jest ustalenie faktów historycznych, a co najwyżej ustalenie stanu wiedzy historycznej na temat istnienia określonego faktu.
Sąd Najwyższy obszernie przytoczył orzecznictwo ETPCz dotyczące zarówno art. 10 jak i 8 Konwencji i biorąc pod uwagę gwarancje wolności wypowiedzi wynikające z art. 54 Konstytucji RP i z art. 10 EKPCz oraz realia współczesnej debaty publicznej uznał, że w przypadku publicznych wypowiedzi dokonywanych w obronie społecznie uzasadnionego interesu, ich potencjalną bezprawność uchyla fakt oparcia ich na informacjach pozyskanych z zachowaniem szczególnej staranności i rzetelności, w tym z uwzględnieniem różnych punktów widzenia, nawet jeśli formułował je uczestnik debaty publicznej, którego nie można uznać za dziennikarza w rozumieniu ustawy prawo prasowe. Zważywszy, że sądy obu instancji zgodnie uznały, że pozwany dołożył wymaganej od dziennikarzy szczególnej staranności przy pozyskiwaniu informacji, na podstawie których sformułował swoją wypowiedź, Sąd Najwyższy uchylając zaskarżony wyrok oddalił apelację.
Sąd Najwyższy uwzględniając z jednej strony konieczność ochrony stabilności prawomocnych wyroków, z drugiej zaś strony wzgląd na poszanowanie wolności słowa jako centralnej wartości dla społeczeństwa demokratycznego uznał, że uchylenie tego wyroku jest proporcjonalnym środkiem pozwalającym zapewnić zgodność orzeczeń sądów z art. 2 Konstytucji RP.
Odpowiedź Wikipedii na próbę zaktualizowania nieaktualnej wersji strony [Lech Wałęsa]:
Uwaga: Ta strona została zabezpieczona i tylko zarejestrowani użytkownicy mogą ją edytować.
Komentarze
24-04-2021 [22:47] - Centrystka | Link: NO to juZ druga ziobrowska
NO to juZ druga ziobrowska Izba SN ruszyła do boju: po nieuznawanej przez SN i TSUE Izbie Dyscyplinarnej SN,która ma za zadanie n-szczyć niepokornych sędziów,teraz tzw.Izba Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych ma za zadanie zniszczyć Wałęsę - jakież to wszystko obrzydliwe i małostkowe!
25-04-2021 [12:15] - Jabe | Link: Czyli rzeczywistość jest
Czyli rzeczywistość jest nieistotna. Ważne tylko, kto kogo zniszczy. Bardzo to pisowe, Centrystko.
25-04-2021 [20:07] - Centrystka | Link: @Jabe
@Jabe
O jakiej to rzeczywistości mowa ?Bo chyba o prawnej,a to jest oczywiste,czyli jak mawia klassyk: "Oczywista oczywistość". Masz jakieś wątpliwości?
24-04-2021 [23:03] - u2 | Link: Wikipedia jest nieco
Wikipedia jest nieco konserwatywna. Musi upłynąć trochę czasu, aby cokolwiek tam zmienić.
Co do TW Bolka, to warto zwrócić uwagę w jakich okolicznościach poznali się Lech W. z Krzysztofem Wyszkowskim. Lech W. przyszedł do Krzysztofa Wyszkowskiego, kiedy ten oglądał mecz Mundialu w Argentynie w 1978 z innym opozycjonistą w mieszkaniu prywatnym. Na początku Lech W. oświadczył, że szuka osób, które bedą wysadzać komitety partyjne. Krzysztof Wyszkowski nie pogonił wtedy Lecha W, tylko wytłumaczył iż Wolne Związki Zawodowe działają na zasadzie nieagresji. Przeszłość Lecha W. była znana dla działaczy WZZ. Wiedzieli że był prawdopodobnie kapuchą SB, ale im to za bardzo nie przeszkadzało.
25-04-2021 [11:59] - rolnik z mazur | Link: @u2.
@u2.
Wyszkowski dobrze wiedział kim był Lechu. Tak się mszczą błędy zaniechania. Pzdr
25-04-2021 [12:54] - u2 | Link: Jestr sporo agenciaków
Jestr sporo agenciaków udajacych Polacken, nie tylko w Masuren Land. Na przykład w otoczeniu Donalda T. działał agenciak Stasi. Są twierdzenia, że sam Donald T. był takim agenciakiem o pseudonimie Oscar.
25-04-2021 [14:16] - rolnik z mazur | Link: Albo piszesz po polsku albo
Albo piszesz po polsku albo po niemiecku. Wydaje ci się, że coś tam wiesz. To ile tych " agenciakow " znasz? Od tego jest służba kontrwywiadu, by ich tropić. A ty jako usłużny i czujny obywatel powinieneś zasygnalizować ich istnienie i miejsce pobytu. Z ormowskim pozdrowieniem czuj , czuj czuwaj.
25-04-2021 [20:17] - Centrystka | Link: @U2
@U2
Twierdzenia owe twierdzą takoż,iż Tusk był hitlerowskim szpiegiem o ksywie J-21 i sowieckim o ksywie Stirlitz, których to twierdzeń U2 jest gorącym wyznawcą i propagatorem.
25-04-2021 [14:37] - Marcin Gugulski | Link: @u2 / Z szacunkiem, ale muszę
@u2 / Z szacunkiem, ale muszę zauważyć, że pierwszy akapit Pańskiego komentarza nie świadczy o znajomości rzeczy. Jestem zarejestrowanym i czynnym autorem Wikipedii, więc zmienienie tam czegokolwiek zazwyczaj zajmuje mi tylko tyle czasu, ile pochłania zredagowanie właściwego wpisu, uzupełnienia lub poprawki. Ale rzeczywiście dotyczy to tylko nieco ponad 99% haseł, bo pozostały niecały 1% haseł jest zabezpieczony przed zmianami, uzupełnieniami, aktualizacjami i poprawkami tak jak hasło [Lech Wałęsa] - i tylko w przypadku tych haseł teza z drugiego zdania Pańskiego komentarza jest po części prawdziwa.
25-04-2021 [20:11] - Centrystka | Link: @u2
@u2
Te opowiastki znasz oczywiście od samego Wyszkowskiego, który przegrał kilka procesów sądowych o pomówienie Lecha W.
25-04-2021 [13:33] - Jabe | Link: Przezacny Pan Surmacz
Przezacny Pan Surmacz dopomina się gazety państwowej. Zapewne on i inni prawdziwi™ Polacy™ czekali z założonymi rękami, aż im ktoś Wikipedię napisze. No i napisał!
25-04-2021 [14:35] - Marek1taki | Link: "tylko zarejestrowani
"tylko zarejestrowani użytkownicy mogą ją edytować"
Tylko zarejestrowani w SB? To by się zgadzało i nie tylko dotyczy to Wikipedii.