Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Debata o JOW cz.2 – reprezentatywność
Wysłane przez MarkD w 30-07-2015 [18:37]
To pytanie w zasadzie dotyczy sytuacji w kraju demokratycznym i ustabilizowanym gospodarczo i politycznie, ale w Polsce wiele poniższy...
To pytanie w zasadzie dotyczy sytuacji w kraju demokratycznym i ustabilizowanym gospodarczo i politycznie, ale w Polsce wiele poniższych spostrzeżeń ma także swoje odniesienie. Czyste JOWy powodują, że ponad połowa wyborców może nie mieć w Polsce swoich reprezentantów. W zasadzie jako wyborca największej partii opozycyjnej i jednej z nielicznych, którą uważam za patriotyczną, mógłbym się podpisać pod JOW-ami.
Zastanawiam się na co liczą zwolennicy mniejszych patriotycznych partii, które PIS np.uważają za partię oportunistów lub nawet zdrajców. Czy zdają sobie sprawę że szans na mandaty nie mają, a nawet jeśli to na jakąś mizerną ich liczbę?
Załóżmy bowiem teoretycznie, że mamy kilka, dla ułatwienia 4 poważne siły polityczne w kraju. STOP !
Muszę w tym miejscu określić swój stosunek do reprezentatywności i odpowiedzialności wybranych przedstawicieli wobec bezpośrednich wyborców (tych którzy oddali głos na posła w JOW).
Mowa jest bowiem w popierających JOW wystąpieniach, o przedstawicielstwie bezpośrednim. Mój poseł, będzie reprezentował moje interesy, załatwi dla mnie i mojej gminy, powiatu (obiecał też dla mojej wsi i osiedla) itp. No to przyjrzyjmy się uważnie naszej Ojczyźnie. Nie w różowych okularach, tylko z perspektywy ostatnich kilkudziesięciu lat. Jakie oddziaływanie może mieć lokalne zbiorowisko osób o (nazwijmy to) mało patriotycznym podejściu. Taki RAŚ np.na górnym śląsku albo gminy w których mniejszość (większość) niemiecka wystawi kandydatów, albo gminy gdzie "postacią" jest Komorowski lub Cimoszewicz bo mają tam swoją daczę. Albo, i to moim zdaniem JOWy dyskwalifikuje, fakt braku związku mieszkańców z miejscem i krajem w którym mieszkają lub tylko zyją. Wg badań statystycznych rejony Polski gdzie najwięcej jest ludności osiedlonej po wojnie (szerzej ujmując - napływowej), były najbardziej PO-wskie. Mają też kilka innych specyficznych dla siebie cech typu najgorsze wyniki matur, największa przestępczość etc. To Pomorze, znaczna część Wielkopolski, dolny Sląsk, część Górnego. A te nasze tradycyjne ziemie są dziś w odróżnieniu od innych narodowe, w dobrym tego słowa znaczeniu. Serię znakomitych kilkunastu grafik tego podziału kraju przedstawił na powyborczym spotkaniu pan Marcin Palade. Proponuję obejrzenie fragmentu (od 10 minuty) z jego wystąpieniem.
Ufam, że Państwo tak jak i ja, zostaliście porażeni tymi statystykami. One jednoznacznie wskazują na dwie Polski - patriotyczną i tą drugą. Może złe rozróżnienie, może powinno być dwa rodzaje większości, bo przecież i w Wielkopolsce, w Szczecinie, Wrocławiu czy w Katowicach żyją Polacy z krwi i kości dla których Polska to matka. Nie ma takiego podziału na Polskę i jej mieszkańców w świadomości tych którzy JOWy chcą wdrażać. A ja niestety potrafię sobie wyobrazić sytuację w której znajdą się większości wybierające ludzi dążących do przyłączenia siebie (ale przez swoją większość) obszarów przez siebie zamieszkałych do obcych krajów lub odczuwające większą więź z Europejskim sojuzem niż z Ojczyzną.
JOWy odnoszą się do okręgów i okręgi stanowią ich bazę. Jest więc możliwe, że znaczącą liczbę polskiego parlamentu stanowić będą niepolskie siły. Nie byłoby w tym nic złego jeśli moglibyśmy liczyć na wzajemność w niemieckim parlamencie dla 20 niemieckich posłów w Polskim Sejmie. Ale tam nie ma czystych JOWów a i Polacy stanowią pewną rozproszoną społeczność. Nie ma wiec szans na właściwą reprezentację.
Zatrzymałem analityczne rozważanie o szansach mniejszych partii, by przyjrzeć się polskim realiom. Ale na koniec dokończę tezę teoretyczną. Zakładając więc, że mamy społeczeństwo w miarę jednolite, historycznie ze sobą mocno związane, myślące o Polsce w kategorii Ojczyzny wartej poświęceń (ileż można by mówić o niszczeniu polskiego szkolnictwa i nauki w ostatnich 8 latach) - założenie może za kilkadziesiąt lat do ziszczenia - przyjrzyjmy się teoretycznemu przykładowi 4 poważnych sił politycznych. Czterech a nie dwóch? Ktoś spyta. No tak. Biorę mimo wszystko za odnośnik dzisiejszą scenę polityczną i cztery partie (ruchy) mające wagę. PIS, PO, Kukiz i PSL albo SLD (do wyboru). Co najmniej trzy wykreśliłbym z tej listy (jako antypolskie), ale niech tak zostanie. Dziś dwie z tych sił mają prawie wszędzie przewagę nad pozostałymi dwiema. Siła głosów to 40 i 30 do 10 i 5 (+/- 5%). W wyborach proporcjonalnych wszyscy mają swoich reprezentantów. W wyborach JOW tylko te dwie pierwsze i to w z góry określonym przez definicję okręgów wyborczych wynikiem. By to uzasadnić wezmę osiem okręgów z ośmioma mandatami. Statystycznie w każdym jedna z dwóch partii weźmie większość. Wahanie +/- 5% uzasadnione statystycznie spowoduje że PIS lub PO zdobędzie mandat. Kukiz i PSL/SLD nawet jak z jakiegoś powodu wahną się o 10% nie są w stanie przeskoczyć 30% progu zmniejszonego nawet o 9%. A jeśli wahną się o 10% w dół w tym samym momencie wyniki silniejszej partii to ta mniejsza osiągnie statystycznie wynik partii Farage w UK - 2 przedstawicieli (na 650) przy ok. 15% poparciu sondażowym i jako trzeciej siły według osiągniętych wyników liczby głosów.
Jeśli powyższe rozważania były zbyt skomplikowane, to proszę przeczytać poniższe, ścisłe rachunki: (źródło) Załóżmy, iż w ośmiomandatowym okręgu wyborczym startowały cztery partie zdobywając odpowiednio: partia A - 26%, partia B - 25%, partia C - 25% i partia D - 24%. Do sejmu dostanie się wtedy ośmiu posłów, po dwóch z każdej opcji politycznej. Każda grupa wyborców ma swoich przedstawicieli. W przypadku okręgów jednomandatowych partia A mając zaledwie 26% poparcia zdobędzie wszystkie osiem mandatów. 74% wyborców nie będzie miało swojej reprezentacji.
Powyższe rozważania dotyczą dwóch zagrożeń. Oba jednak wynikają ze specyficznej i nierozwiązywalnej krótkoterminowo sytuacji wewnętrznej Polski. Jest nią świadomość polityczna wyborców i stan zagrożeń zewnętrznych kraju wynikająca z pierwszej. Nie biorąc ich pod uwagę i wkraczając w sferę systemu wyborczego stworzonego przez niezagrożone zewnętrznie cywilizacje, wchodzimy w strefę niebezpieczną dla istnienia podmiotowego państwa polskiego.
YouTube:
Komentarze
30-07-2015 [18:45] - NASZ_HENRY | Link: jaJOWici to kosmici ;-)
jaJOWici to kosmici ;-)
30-07-2015 [20:38] - Zunrin | Link: Dobra, zgubiłem się co do
Dobra, zgubiłem się co do tych JOWów. Bo opisane przykłady to jak dla mnie jakaś pokraczna parodia tej idei. Po mojemu w JOWach ma być tak, że patrzymy na wyniki w poszczególnych okręgach. Kto w danym okręgu wygrywa, ten zdobywa mandat.
A tutaj jakieś teksty, że partia zdobywa 26% głosów i zgarnia wszystkie miejsca. Co to ma być? Jakiś pokraczny system, gdzie wygrywa cała lista?
31-07-2015 [07:01] - MarkD | Link: Ok, w Sencie miał Pan JOWy.
Ok, w Sencie miał Pan JOWy. Na kogo Pan głosował. Na partie czy na swojego przedstawiciela?
31-07-2015 [09:02] - Jabe | Link: „Czyste JOWy powodują, że
„Czyste JOWy powodują, że ponad połowa wyborców może nie mieć w Polsce swoich reprezentantów.” – Poprawka: W JOW może się okazać, że większość wyborców ma reprezentanta, na którego nie głosowało. Obecnie wszyscy wyborcy nie mają reprezentantów, bo posłów wybierają de facto partie. Inna filozofia.
[...] „fakt braku związku mieszkańców z miejscem i krajem w którym mieszkają” [...] – Mowa o rejonach sponiewieranych przez PRL, ciężko doświadczonych kolektywizacją (PGR-y). Ale od razu brak związku? Wnioskuje Pan z tego, że głosują inaczej niż Pan?
„A ja niestety potrafię sobie wyobrazić sytuację w której znajdą się większości wybierające ludzi dążących do przyłączenia [...] do obcych krajów” – Takie wyobrażone większości mają nie mieć reprezentacji?
„Jest więc możliwe, że znaczącą liczbę polskiego parlamentu stanowić będą niepolskie siły.” – Teraz to nie jest możliwe? Powiedziałbym, że jak najbardziej!
Przy okazji: Nie zauważyłem, żeby zwolennikom reprezentatywności 5% próg przeszkadzał.
31-07-2015 [16:20] - NiepoprawneRadio.PL | Link: Obecnie wszyscy wyborcy nie
Obecnie wszyscy wyborcy nie mają reprezentantów, bo posłów wybierają de facto partie. Inna filozofia.
Ja mam reprezentanta, a nawet kilku. Są partyjni i dobrze, bo wiem czego się mogę spodziewać.
Wnioskuje Pan z tego, że głosują inaczej niż Pan?
Owszem i wniskuję ze statystyk. Zechciał Pan obejrzeć załaczony film? Jesli nie to polecam od 10 minuty.
Takie wyobrażone większości mają nie mieć reprezentacji? Moim zdaniem, póki nie ma symetrii w innych krajach - tak. Nie mają mieć.
...niepolskie siły.” – Teraz to nie jest możliwe? Powiedziałbym, że jak najbardziej!
Teraz może być niepolska partia, a ta większości mieć nie powinna. (oczywiście po czynach poznacie - poznaliśmy)
Przy okazji: Nie zauważyłem, żeby zwolennikom reprezentatywności 5% próg przeszkadzał.
O progu to inna bajka i inny temat. Chodzi o rozproszenie parlamentu.
Pozdr. i dziekuję za uwagi.
31-07-2015 [16:28] - NiepoprawneRadio.PL | Link: Nie czytałem wcześniej, ale o
Nie czytałem wcześniej, ale o to mniej wiecej mi chodziło.
Andrzej Nowak wypowiedział się na temat JOW-ów. Na pytanie jak będzie głosował w czasie referendum, odpowiedział, że „dwa razy na nie”.
JOW-y są doskonałym przepisem na rozbicie państwa polskiego. Jeżeli spojrzymy na mapę wyborczą, która jest trwała w ostatnich kilkunastu wyborach, to widzimy podział geograficzny, ale to nie jest jakaś potworna wyrwa, żeby różnił o kilkadziesiąt procent
—nakreślał rozmówca w Radiu Wnet.
Ale kiedy będą JOW-y to na przykład w Poznaniu, Wrocławiu Szczecinie zawsze będzie wygrywać wyłącznie kandydat niechętny Polsce tradycyjnej, chrześcijańskiej zaś w Polsce wschodniej będą z kolei wyłącznie przedstawiciele wizji mnie bliższej
—ocenił prof. Nowak.
(wypowiedź z 19 czerwca tu : http://wpolityce.pl/spoleczens... )
31-07-2015 [20:14] - Jabe | Link: W USA, jak słyszałem, partia
W USA, jak słyszałem, partia republikańska różnie wygląda zależnie od lokalnych preferencji. Przynależność do partii jest kwestią kierunku, nie miejsca, jeśli można się tak wyrazić. U nas partie są wodzowskimi monolitami. W każdej z dzielnic z czasem zyskała przewagę opcja lepiej pasująca do tamtejszej mentalności. Gdyby JOW-y były od początku, ten podział nie byłby wcale taki widoczny. W nieprzychylnym okręgu startowałby ktoś o łagodniejszych poglądach, bo inaczej czekała by partię klęska. Tam, gdzie są JOW-y, partie są elastyczniejsze.
Profesor Nowak się myli. Podział jest produktem obecnego systemu.