Wiele rozmyślałem o tym, dlaczego ludzie poświęcają sporo czasu i energii, na głupie, mające tylko denerwować trollowanie w internecie.
Internet, portale społecznościowe, blogi i fora, to pierwsze media całkowicie interaktywne. Dodatkowo zapewniają pozorną anonimowość, co powoduje, że potencjalny troll, zazwyczaj złośliwy komentator, nie musi się tak jak w życiu codziennym pilnować.
Mimo tego nie mogłem zgłębić psychologicznej przyczyny takiej spontanicznej reakcji, mającej na celu wyłącznie dokuczyć innej osobie.
Olśnienia doznałem, gdy natrafiłem na świetny opis niedużego ptaszka z rodziny wróblowatych, który chyba jest najbliżej rodziny szpaków. Ten ptaszek, dosyć szary i mało atrakcyjny z wyglądu to przedrzeźniacz. Po angielsku, nieco z łaciny, ładniej nazwany – mimid.
"Naśladownictwo – tym własnie zajmują się przedrzeźniacze. Nie mają własnej osobowości, więc naśladują dźwięki wydawane przez inne ptaki. Niektóre nawet udają dzwonki w telefonie, albo ludzkie głosy. Lub płacz dziecka..."
Ptaków naśladujących inne dźwięki, lub powtarzających frazy, czy melodie jest oczywiście więcej. Najsłynniejsze są tu papugi, które w niewoli można nauczyć całych zwrotów i niemalże zdań. Lecz to co innego. Bo papugi jak najbardziej mają swoją osobowość.
A z osobistych impresji przywołam moje wczesno-poranne, wiosenne dialogi z kosami, które budzą się jeszcze przed świtem, rozpoczynając wspaniałe koncerty. Ja im odgwizduję, a już po chwili osiągamy pewną harmonię i współbrzmienie.
Nawzajem się przedrzeźniamy.
A przedrzeźniacze i trolle nie mają, jak wspomniałem, osobowości.
Gdy ptak przedrzeźnia niejako automatycznie, to troll robi to w stanie rządzącej nim złości i ciągłej frustracji spowodowanej świadomością własnych braków.
Zjawisko przedrzeźniania i naśladowania jest czymś naturalnym u małych dzieci. Ono w ten sposób się uczy.
Troll, zazwyczaj osoba dorosła, a często nawet stara, złośliwie przedrzeźniając niczego się już nie uczy. Nawet wprost przeciwnie – nie przyjmuje przekazu do wiadomości, gdyż brak mu osobowości i skoncentrowany jest wyłącznie na tym, by komuś dopiec.
Dokładnie jak krnąbrne dziecko, które mamie na złość zsika się w majtasy.
Na koniec uwaga – należy odróżnić pospolitych trolli od opłacanych, pracujących w internecie, agentów wpływu.
Jak ten stary (70 lat) bolszewicki politruk, który na portalu nie wartym wzmianki, choć wielu się domyśli, co to za pralnia, tak opisuje bliską przyszłość naszego sojusznika, a obecnie protektora, Stanów Zjednoczonych Ameryki:
"Nieuniknione jest po[w]stanie "Socjalistycznych stanów zjednoczonych"
albo "Socjalistycznych republik Amerykańskich"
No może któraś z republik się nie przyłączy i zechce funkcjonować samodzielnie...to będzie taka "bliska zagranica".
Kto będzie "Leninem" tej rewolucji a potem "Stalinem" nie wiemy...ale oni już są, już gdzieś działają może już są wiezieni do USA..."
Widać tutaj, jak niełatwo jest być agentem wpływu. Trzeba charakteryzować się niesamowitą wyobraźnią, umieć obracać się w świecie wirtualnym i być miłośnikiem paradoksów.
Ciekawe ile tam oni płacą za taką, bądź co bądź twórczość literacką?
Lecz przedrzeźniacze bardziej mi się podobają. I nazwa i ptaszki...
.
gdzie wy się uczycie tak durnych zagrywek ze szkoły podstawowej? Mówisz, to podaj przykłady. Udowodnij. Ble, ble, ble...
Nic nie muszę i po prawdzie, to, że odpisuję jest już sporą grzecznością. A pan tu jeszcze jakieś wymagania ma. No cyrk. Milicyjna przeszłość? Podejście prokuratorskie? Czy zwykły belfer do ucznia?
Jeśli chodzi o gniew jako przyczynę i cel trollowania to owszem tak jest, ale nie można zapominać, że słuszny gniew powinien być okazany i nie po to aby pozostał bez echa. Uważam, że Polacy za mało korzystają z internetu wolnego bo przesiedli się na Tweetery i Facebooki, a tam cenzura polityczna - za mało korzystają by być agentami swojego wpływu, by generować sprzężenie zwrotne w stosunku do zlewicowanych rządów. To słabe sprzężenie zwrotne, bo władza jest silna względem obywateli w przeciwieństwie do trollingu w życiu społecznym ze strony rzekomo zagniewanych i oburzonych, niepokornych i zbuntowanych, a na prawdę organizacji koncesjonowanych wg klucza ideologicznego. Te ruchy społeczne trollują życie społeczne. Kiedyś - gdy NATO było zagrożone przez Rosję - trolle blokowali bazy NATO, kiedyś trollowali budowę obwodnicy koło Augustowa (strategicznej), teraz trollują przeciw CO2. I co robi rząd?
Natomiast jako elektryk, elektronik i przede wszystkim automatyk, muszę być gorącym wyznawcą wszelkich sprzężeń zwrotnych - tych ujemnych, hamujących i dodatnich, wzmacniających (w dużym uproszczeniu). Tylko się pytam - czy już dorośliśmy do rudymentów demokracji bezpośredniej? Do szybkich referendów, wzmocnienia siły opinii publicznej, społecznego rozliczania przedstawicieli i funkcjonariuszy państwowych i samorządowych. Łatwo popełnić błąd pochopnej decyzji, jak uważam, popełniono z ustanowieniem (szybko, szybko - wrzeszczały komuchy) samorządów terytorialnych.
A dlaczego władza jest ślepa i słaba względem ewidentnych państwowych szkodników doprawdy nie wiem.
Nie chodzi o to by drogą referendum rozstrzygać wszystkie kwestie. W sprawach własnych wydatków zachowają się racjonalnie nie ulegając ideologicznej presji propagandy. Może kwestia ubezpieczeń w ZUS? Sprawa bonu oświatowego jako czeku w rękach rodziców? Tu jednak żaden rząd nie okazał się dojrzały.
Samorządy terytorialne to w obecnej postaci i obecnej sytuacji nieporozumienie. Nie sądzę aby zbyt wiele osób wiedziało kto działa w ich imieniu i w jakiej sprawie wydaje jakie pieniądze - nie ma sprzężenia zwrotnego. Zbyt wiele decyzji jest podejmowanych poza wiedzą i możliwością kojarzenia przez obywatela. To wina odejścia od zasady pomocniczości. Dochodzi strata z odejścia od zasad rynkowych - konkretnie z braku wiedzy o cenach. Mamy licytację kto wyda więcej. W służbie zdrowia w ogóle nie wiemy ile co kosztuje ani jakie są potrzeby, bo ceny i potrzeby są regulowane. Poszczące siusiumajtki były świetnie zorientowane i wiedziały ile rząd ma wydać na słuzbę zdrowia i w nagrodę zostały wybrane do Izb Lekarskich i dalej się wypowiadają w cudzej sprawie: innych lekarzy i chorych. Można więc powiedzieć, że demokracja samorządów zawodowych jest ułomna, ale jaka ma być skoro jest przymusowa i zmonopolizowana?
Termin z akustyki, użyty przez amerykańskich socjologów, wyjaśnił mi wiele z działania portali i blogów. Zbiorowy śpiew w kaplicy wymaga specyficznej dyscypliny, którą wymusza echo. Ludzie skupiają się by doskonalić śpiew, tonację i metrum. Jednego fałszującego, zwykle da się pogonić lub utemperować, ale minimalnie większa ilość, dosłownie trzy, cztery osoby - uniemożliwiają wykonanie wielu utworów. Daje to tym osobom niszczycielską siłę wpływu na repertuar. W internecie chodzi o wpływ na poruszaną tematykę - lub konkretne osoby (nie dam pośpiewać soliście!).
Świetny przykład. Zapamietam. To mi do głowy nie przyszło. Akord i harmonia.
Nowy termin : "komora bezechowa". Google przestaje Cię uwzględniać w wynikach wyszukiwania. Twoje "tagi" są ignorowane, lub zostajesz przetagowany do teorii spiskowych i niewiarygodnych. Za wyjątkiem tych których zawiadomisz - nikt Ciebie nie odnajdzie. Nie działa auto uzupełnianie - podaj dokładny adres ! Zostałeś zamknięty w komorze bezechowej.
Rok 1984 do kwadratu ! Manipulowanie grupami użytkowników. Modyfikacja zachowań.Izolowanie grup tematycznych. Kłania się St. Lem ze swoim "Edenem" (izolowana mikrogrupa).
Kwintesencja.
Instagram CEO Adam Mosseri announces that the platform will start hiding likes for US audiences starting next week. It's the latest step in Instagram’s quest to become the safest place on the internet.
Dyrektor generalny Instagram Adam Mosseri ogłasza, że platforma zacznie ukrywać polubienia dla amerykańskiej widowni od przyszłego tygodnia. To ostatni krok w dążeniu Instagrama do stania się najbezpieczniejszym miejscem w Internecie.
Amerykanin nie powinien kierować się gustem innego Amerykanina ! To niepoprawne.
Jedziemy dalej : Niedawno ogłoszono, że YouTube wdraża zaktualizowane warunki korzystania z usługi od12 grudnia,
ku rozczarowaniu konserwatywnych twórców, którzy czują się zagrożeni na podstawie nowych zasad.
“YouTube is under no obligation to host or serve content,” the new terms of service claim in a broad,
sweeping rule that will allow the company to remove whatever content it wants at the drop of a hat.
„YouTube nie jest zobowiązany do hostowania ani udostępniania treści”, jak twierdzą nowe warunki świadczenia
usług, zgodnie z ogólną, ogólną zasadą, która pozwoli firmie usuwać dowolne treści za jednym zamachem.
Firma oświadczyła również, że „może zakończyć korzystanie z Usług lub dostęp konta Google do całości
lub części Usługi, jeśli YouTube uważa, według własnego uznania, że świadczenie tej usługi nie jest już opłacalne”.
A wszystko to dlatego, że sąd w postępowaniu przedprocesowym stwierdził, że pozew kandydatki do kongresu, a skierowany przeciwko wielkim platformom internetowym jest zasadny. Cenzura wobec niej była stosowana a Cukerberg kłamał przed komisją senacką. Pozew zamyka się kwotą liczoną w MILIARDACH !
https://wolnosc24.pl/201…
Sam się sobie dziwię, że jestem tym zaskoczony. Owszem, przewidywałem, ale nie tak szybko, nie tak oficjalnie i nie w prywatne ręce.
Byłbym zobowiązany gdyby zachcial Pan zacytowac wypowiedzi oraz stosowne przedrzeźnienie, ktore uznaje Pan za trollowanie.
Bo ja bardzo lubię zestawić czyjąś wypowiedź i takie fakty, ktore tej wypowiedzi przeczą. Jest to nazywane trollowaniem choc ja w tej nazwie widzę niechęć do przyznania sie do pomyłki, niezrozumienia czy też wybiórczego widzenia rzeczywistości.
Tak ostatnio było o pędzącej polskiej gospodarce choc dane gusowskie mówią co innego, a i prezes nagle mowi o kryzysie choc lekką ręką przed wyborami rozdawal pieniądze.
Dlatego też nie będzie tu i teraz o gusie i gospodarce.
Rzucaja głazy pod nogi rzadowi, i drą mordy po forach, że źle rządzą.
Hipokryzja,podłość i totalne zaklamanie szkodnikow.